Yuki wyciągnęła kartkę, na której
była wypisana misja.
—To jak Borwatt?
—No pewnie!—zawołał Natsu, po czym
spojrzał na zebranych—a gdzie Reiko?
Dopiero po słowach chłopaka reszta
zaczęła się rozglądać łącznie z Erzą.
—Dopiero tutaj stała—odpowiedziała
zdziwiona Lucy
Szkarłatnowłosa usłyszała lekki
rumor w swojej skrzynce na wózku, więc jednym ruchem go otworzyła, a w środku
siedziała smocza zabójczyni błyskawicy trzymając swoją przerażoną kotkę.
—Powietrze!—zawołała z ulgą
—Co wy tam robiłyście ?—zapytała magini
podmiany zbroi
—Ty mi lepiej powiedz co to za
diabelstwo?! —warknęła Czerwonowłosa—stałam obok, a nagle znalazłam się w tym
czymś!
—To wszystko mieszcząca skrzynia..
Zapadła cisza, po czym wszyscy się
odsunęli od skrzyni na bezpieczną odległość.
—Co wy wyprawiacie?
—Ta skrzynia je ludzi... —zaczął
Happy i przełkną ślinę-i koty...
Erza westchnęła i wepchnęła skrzynie
z powrotem na wóz.
—W Borwatt podobno powstała—dodała z
powagą—jak usłyszałam gdzie się wybieramy na misje postanowiłam, że znajdę
tego, co ją stworzył. Podejrzane, że znalazłam ją w opuszczonej wiosce.
—Tej na południu? —zapytała Hikari
—Tak właśnie tej.
Rudowłosa zamyśliła się trąc palcem
podbródek.
—Mijałam tę wioskę idąc tutaj.
—Pewnie ta skrzynia ich
zjadła—załkała przerażona Tsuki
—Zgadzam się z Tsuki!—odpowiedzieli
równo Reiko, Natsu i Happy
—Nie mogła zjeść całej wioski!—krzyknęła
Lucy na czwórkę towarzyszy
****
Nim grupa się obejrzała podziwiała
widoki Borwatt.
—Jaki jest dokładny adres
zleceniodawcy?—zapytał Gray
—Hm—mruknęła Yuki badając kartkę—nie
ma...
—Żartujesz?! —zawołała towarzysząca
jej trójka
Candy wyrwała kartkę partnerce i
przeglądała ją gorączkowo.
—Rzeczywiście nie ma
Hikari poczuła proch strzelniczy.
—Yuki uważaj—krzyknęła i odepchnęła
przyjaciółkę
Gray pociągnął za sobą morską kotkę,
a po chwili usłyszeli huk wybuchu i budynek się rozpadł
****
—Nie podoba mi się to—powiedział
Happy—wybuchające Borwatt , jedząca skrzynia i do tego opuszczone miasto.
Grupa dowodzona przez Reiko wróciła
do opuszczonego miasta, którą wskazały Erza z Hikari
—Myślicie, że dadzą radę?—zapytała
Lucy
—Oczywiście są z Grayem!—zawołała
Tsuki—pamiętasz, czym się ostatnio skończyło skrzyżowanie mocy Yuki i Graya!
—Właśnie rozmrozili go?—zapytała czerwonowłosa
ze złośliwym z uśmieszkiem
—Chyba nie—odpowiedziała jej
blondynka i wpadła na dziewczynę —Reiko?
Smocza zabójczyni błyskawic stała
jak zamurowana z otwartą buzią, Exceedy także. Magini gwiezdnych duchów
spojrzała zza pleców dziewczyny i także zamarła. Wszyscy mieszkańcy łącznie ze
zwierzętami stali po prawej części wioski zamienieni w skalne posągi.
—Chyba właśnie znaleźliśmy mieszkańców
wioski…—dodała blondynka
—Bardzo zabawne—dodał przerażony kot
Reiko zaczęła wąchać w powietrzu.
—Proch strzelniczy—odpowiedziała—taki
sam jak używa się do bomb.
—Czyli?
—Erza i Yuki miały
rację—odpowiedziała czerwonowłosa—wszystko jest ze sobą powiązane.
Dziewczyny podeszły do rzeźb i
zaczęły im się baczniej przyglądać.
—M..myślicie, że to sprawka
skrzyni?—zapytał Happy
—Wątpię—odpowiedziała dziewczyna i
wskazała palcem—obejrzę tamtą stronę.
—Dobrze to my zobaczymy tamtą cześć
może znajdę jakaś lacrime, by powiadomić resztę o znalezisku—odpowiedziała blondynka
i razem z kotami skierowała się w prawą cześć miasta starając się omijać skalne
postacie.
—Czarno to widzę—westchnęła Reiko
Dotknęła lekko palcem figurki i
poczuła lekkie wyżłobienie. Schyliła się by się temu lepiej przyjrzeć.
—Nie jesteś z Lucy Loke?—odpowiedziała
podnosząc się i odwracając z szerokim uśmiechem w stronę chłopaka
—Skąd wiedziałaś, że tu stoję?—zapytał
zdziwiony
—Znam twój zapach już bardzo dobrze—odpowiedziała
i wróciła do wcześniejszej czynności—wierz mi twój zapach w porównaniu do tego smrodu
prochu naprawdę pachnie jak najlepsza perfuma.
Lew zaśmiał się, a echo odbijało je
po budynkach.
—Mam to brać za komplement?—dodał z zawadiackim
uśmiechem, a w słońcu błysnęły jego okulary
—A no tak—odpowiedziała wyciągając
wielki kamienny blok i patrząc Lokemu głęboko w oczy—naprawdę pasują Ci te
okulary..
—Ah dzięki-dodał lekko się rumieniąc
i szybko dodałby dziewczyna nie przewiercała go wzrokiem—a co to za tabliczka?
—Nie wiem—powiedziała i zaczęła się
jej przyglądać badawczo—wygląda jakby była wykuta dobre sto lat wstecz.
—Proszę, a skąd nauczyłaś się kiedy
było wykute?—zapytał ze złośliwym uśmiechem pochylając się przy niej
—Haha bardzo zabawne—odpowiedziała
Reiko i pokazała Lwu język
—Reiko!—usłyszeli przerażony głos
Tsuki przerywając rozmowę i wyjrzeli—Loke!
—Coś się stało Tsuki?
—Lucy i Happy!
—Co z nimi?
—Zamienili się w kamienie!
—CO?!
Dwójka magów popatrzyła na siebie i ruszyli biegiem za kotkom. Gdy
dobiegli do budynku zastali swoich przyjaciół w tej samej pozycji co resztę
ludzi.
—Lucy dotknęła tamtej rzeczy—zapiszczała
kotka pokazując mały przedmiot przypominający kluczyk do skrzynki
—Co się dzieję z gwiezdnymi duchami
gdy ich właścicieli znika?—zapytała smocza zabójczyni gwiezdnego ducha
—Zostają tam gdzie aktualnie są i o
ile właściciel nie zginął czekają na niego—odpowiedział nerwowo zdając sobie
sprawę ze swojego położenia—w takiej sytuacji ja zostaje na ziemi nie mam jak
wrócić dopóki ich nie odmienimy..
Reiko zobaczyła mała lacrime ukrytą
pomiędzy rzeczami. Wyciągnęła ją stamtąd i starała się połączyć.
—Do kogo dzwonimy?-zapytała Tsuki
—Do kogokolwiek z gildii—odpowiedziała
jej partnerka—Levy musi obejrzeć ten klucz, z tego co mówiła Lucy jest w takich
zagadkach bardzo dobra.
—Nie głupi pomysł—odpowiedział Lew
przyglądając się skamieniałym—jak dobrze, że chociaż moja moc jest cała.
—Halo?—odbił się głos białowłosej, a
po chwili pojawiła się także twarz
—Mirajane!
—Reiko?
—Co się dzieje? Mamy bardzo
kiepski zasięg—obok kobiety pojawiła się twarz Marakova
—Miasto wcale nie jest opustoszałe—zaczęła
czerwonowłosa
—Mieszkańcy są zamienieni w
kamienie!—dodała przerażona niebieska kotka trzymając się głowy przyjaciółki—Lucy
i Happy także..
—Co?!
—Zostałyśmy tylko my i Loke—dodała smocza
zabójczyni pokazując za siebie—szczęście, że pojawia się nieprzyzywany.
—Ja to słyszę—odpowiedział chłopak
udając obrażony ton
—Potrzebujemy Levy—mówiła ignorując
docinki rudowłosego i pokazując ręką na przedmiot—ludzie przez ten klucz zamienili
się w skały, a do tego znalazłam w środku miasta kamienną tabliczkę. A co
najdziwniejsze w całym mieście czuć proch strzelniczy, taki jakiego się używa
do produkcji bomb.
—Musi to być jakoś powiązane—odpowiedział
Loke stając za dziewczyną
W lacrimie pojawiła się twarz Levy.
—Pokaż tabliczkę i klucz—powiedziała
niebieskowłosa
Loke wziął tabliczkę od przyjaciółki
i przysunął do lacrimy. Kiedy magini run przepisała wszystko z tabliczki wzięli
się za klucz, co było cięższe do zrobienia, ponieważ nie mogli go dotknąć.
—To już wszystko—odpowiedziała—nie
ruszajcie się z miasta. Lepiej jak będziecie w kontakcie. Zresztą może jak
szybko to rozwiąże odmienimy Lucy.
—Pewnie, że się nie ruszymy—odpowiedziała
Reiko—spróbuje rozejrzeć się jeszcze po tym mieście.
—Martwię się o was dzieciaki—odpowiedział
staruszek czując, że wyruszenie na te misję było niezbyt mądrym pomysłem z ich
strony
—Spokojnie damy sobie radę—odpowiedział
uśmiechnięty Lew
—Wyślę do was Laxusa i jego grupę.
—Co?!
Nie wiadomo, kto głośniej wrzasnął
Loke z czerwonowłosą czy Laxus.
—To, co słyszeliście—brukał mistrz—spodziewajcie
się ich niedługo.
Po tych słowach lacrima się
rozłączyła.
—Myślicie, że Natsu i reszta mieli
więcej szczęścia?—zapytała kotka
****
—Nic nie wiadomo—mruknął
niezadowolony Natsu—mogłem iść z Happym i dziewczynami..
—Coś mówiłeś?—zapytała Erza ze
złowrogą twarzą
—Nie...nie—odpowiedział szybko Natsu
—Słuchajcie—odpowiedziała cicho
Wendy
Wszyscy zamilkli wsłuchując się w
rozmowę, którą wyłapała granatowłosa.
—Mistrzu proszę…—zaczął pierwszy
głos—nie powinniśmy tak rozmawiać. Rada może się coś dowiedzieć.
Grupa lekko wychyliła się by zobaczyć,
kto rozmawia. Było to dwóch mężczyzn. Jeden wysoki z długimi fioletowymi
włosami i złotymi oczyma. Na twarzy po prawej stronie miał tatuaż z różą.
Ubrany był w długi płaszcz, na
którym widniał znak węża owiniętego na meczu. Drugi chłopak ubrany w taki sam
płaszcz miał krótkie zielone włosy i fioletowe oczy. Na twarzy pod lewym okiem miał
wytatuowany lekki pasek, który dochodził do połowy policzka.
—Nie obchodzi mnie to
Rei—odpowiedział fioletowowłosy—przeszukaliście całe miasto. Żadnego śladu
skrzyni..
—Ale znaleźliśmy klucz!—odpowiedział
pewny siebie zielonowłosy—wystarczy, że sprowadzimy dziewczynę i wtedy klucz
będzie w zasięgu ręki.
—Ale skrzynia—odpowiedział mistrz—dalej
jej nie ma. Ktoś nas uprzedził.
Scarlet poruszyła się niespokojne.
Doskonale wiedziała, o jakiej skrzyni mowa. Nagle z prawej otworzyły się drzwi
i wbiegła trzecia osoba. Był to chłopak, który w porównaniu do dwójki mężczyzn
wyglądał na najmłodszego. Miał krótko ścięte srebrzyste włosy i tak jak mistrz
wielkie złote oczy. Jego szata w porównaniu do tamtej dwójki była
nieskazitelnie biała. Wyglądał jak anioł, który nie wiadomo, co by robił w tej
scenerii.
—Co się stało Shon?—zapytał go Rei—miałeś
być przecież w tamtym mieście, dalej szukać skrzyni.
Chłopak ukłonił się przed mistrzem.
—Pojawili się tam jacyś ludzie—odpowiedział
—Ludzie?
—Czerwonowłosa dziewczyna i rudy
chłopak w okularach—mówił—do tego znaleźli jakieś tabliczki.
—To nie Reiko i ten lew Lucy?—szepnęła
Charla
—Na pewno oni—odpowiedział różowowłosy—innej
takiej samej pary nie znam.
Zielonowłosy chłopak westchnął.
—Załatw ich..
—Nie, Rei—odpowiedział
fioletowowłosy drapiąc się po podbródku—mówisz, że znaleźli tabliczki?
—Tak i to całkiem szybko
—To złap ich—dodał jak od
niechcenia—może wiedzą gdzie jest skrzynia, przypadkiem się tam nie znaleźli.
Wendy spojrzała na Erzę i
zrozumiała, że obydwie o tym samym pomyślały. Lekko zaczęły się wycofywać ciągnąc
za sobą smoczego zabójcę ognia. Gdy już byli kawałek dalej ruszyli biegiem
przez miasto.
—Jednego nie rozumiem—zaczął
chłopak—skoro Reiko i Loke chodzą po tamtym mieście sami. Gdzie Happy, Lucy i
Tsuki?
—Nie wiem—odpowiedziała mu kobieta—wiem
tylko, że ta dwójka będzie miała kłopoty, jeśli nie zdążymy na czas.
****
Reiko westchnęła przekładając
kolejny zwitek papieru.
—Skąd ty tyle tego nabrałaś?—zapytał
Lew podnosząc jakąś szklaną wazę jakby była ósmym cudem świata
—Zobacz—odpowiedziała lekceważąc
pytanie chłopaka i pokazując mu zwitek gazety—mówiłam Erzie, że ta skrzynia
jest podejrzana.
Lew wziął gazetę i uważnie zaczął
czytać treść.
—Skrzynia dająca moc? Co za bzdury..
—Nie do końca—dodała czerwonowłosa —ta
skrzynia wszystko wciąga. Może działa jak transfer mocy.
—Ciekawa hipoteza—odpowiedział Loke
zanurzając się w artykule—zobacz tutaj na zdjęciu jest w skrzyni kluczyk.
Smocza zabójczyni nachyliła się nad
gazetą badając wzrokiem zdjęcie.
—Tylko klucz jest w innym miejscu
niż w głównym zamku
—Myślisz, że ma jeszcze jedno
wejście?
—Wtedy moja hipoteza z transferem
mocy miałaby sens. Ale dalej nie mamy sposobu by odmienić Lucy i resztę.
—Ciekawe na to nie wpadliśmy.
Rudowłosy i dziewczyna słysząc inny głos
spojrzeli w tamtą stronę. Przed nimi stało parę osób trzymając w rękach bronie.
Każdy z nich na szacie miał znak węża owiniętego wokół miecza.
—Dość zabawy dzieciaki oddajcie grzecznie
gazety i się poddajcie—odezwał się mężczyzna tym samym głosem
—Chyba oni do końca wiedzą, w co się
ładują—powiedziała uśmiechnięta czerwonowłosawłosa
—Ich problem—odpowiedział Lew
zginając palce także się uśmiechając
Nie minęło parę chwil, a cała grupa
leżała pobita przez nich.
—Nie poszło nam za łatwo?
Nim Reiko zdążyła coś odpowiedzieć
poczuła jakby traciła powietrze, spojrzała na chłopaka i zrozumiała że czuje to
samo.
—Co jest do . . —usłyszała tylko
strzępek głosu Lwa i padła nieprzytomna na posadzkę
****
—Jesteście całe ?—zapytał Gray
dziewczyny
—Chyba tak—odpowiedziała Candy
Yuki właśnie podnosiła się z gruzów
przytrzymując Hikari, która zaczęła wypluwać kawałki budynku z ust.
—Ten smród nie pozwala mi się
skupić—powiedziała do Graya—nawet nie wiadomo skąd pochodzi wszędzie go czuć.
Kruczowłosa dalej nic nie mówiła,
ale pomiędzy budynkami zobaczyła uciekającą dziewczynę w długim płaszczu i
znakiem węża owiniętego na mieczu.
—Tam ktoś pobiegł!—dodała pewniej po
chwili i ruszyła za nią
Reszta nie wiele myśląc ruszyła za przyjaciółką
w głąb miasta. Była już niedaleko postaci. Dziewczyna momentalnie się odwróciła
pokazując dokładnie twarz z kaptura. Miała długie brązowe włosy i czarne oczy.
Wyciągnęła zza płaszcza mała bombę i cisnęła ją w stronę Yuki.
—Ryk śnieżnego smoka!
Przedmiot ze skrzyżowaniem mocy
dziewczyny wybuchł powodując małe opad śniegu. Kruczowłosa odbiła się od ziemi.
—Szpony śnieżnego smoka!
Jednak jej atak zatrzymał się na
płaszczu brązowowłosej.
—Co?
Brązowowłosa posłała jej tylko
wzywające spojrzenie i uciekła. Yuki gotowa ruszyć znowu na nią nadepnęła prosto
na bombę.
****
Czerwonowłosa pomrukując otworzyła
oczy. Poczuła, że ma związane ręce z Lokem i że się o nią opiera.
—Loke!—mruknęła głośniej i lekko
szturchnęła go w plecy na ile pozwalały jej związane dłonie—żyjesz?
Powtórzyła to parę razy, po czym
usłyszała pomrukiwanie Lwa, który najwyraźniej się budził. Chłopak otworzył
oczy i poczuł, że ma związane ręce.
—Co się tu wyrabia—mruknął
—Chyba władowaliśmy się w niezłe
bagno..
—Tak myślisz?—odpowiedział
podirytowanym głosem by po chwili dodać uwodzicielskim tonem—chociaż jesteśmy
bliżej niż zwykle i trzymamy się za ręce.
—Bardzo śmieszne...
Rudowłosy zdusił śmiech i zaczął się
rozglądać po pomieszczeniu.
—Sądząc po wyglądzie jesteśmy chyba
w jednym z tych dolnych mieszkań—dodał
—Myślisz że Tsuki nic nie jest?
Dopiero teraz dosłyszał w jej głosie
zmartwiony ton.
—Wątpię—powiedział spokojnym tonem—umie
o siebie zadbać. Zresztą może już pojawił się Laxus..
—O ile też nie spotkała go
niespodzianka
—Myślę, że raczej są w lepszym
położeniu niż my
—W to nie wątpię..Raczej mnie
zastanawia jak my się tu znaleźliśmy. Musieliśmy coś przeoczyć.
—Jedynie, co pamiętam, że zaczęło mi
brakować powietrza
—Mi też. Myślisz, że to była jakaś
pułapka?
—Jeśli tak to dobrze zaplanowana.
Lucy zamieniona w kamień..
—A my związani w zatęchłej
dziurze..Do tego czuć tu wszędzie proch i mój nos głupieje.
—Hej… przez chwilę możemy się
zrelaksować.
Reiko zaśmiała się i spróbowała
poruszyć sznurami. Spojrzała przed siebie gdzie na ścianie wystawał hak.
—Chyba mamy dobry dzień-powiedziała
i chłopak spróbował odwrócić głowę by zobaczyć, co ją tak ucieszyło—jak uda nam
się dojść do tamtego haka to rozetniemy sznury.
Po ciężkich próbach dwójka doszła do
haka i rozcięli sznury. Smocza zabójczyni zaczęła pocierać obolałe nadgarstki. Loke
włożył rękę do kieszeni.
—Hm, ktoś zabrał ten zwitek gazety,
co mieliśmy
—Żartujesz chyba?!
Lew westchnął, spodziewał się tego,
podszedł do drzwi które były zamknięte. Jednym uderzeniem pięścią wywalił je na
ziemię i spojrzał znacząco na towarzyszkę. Dziewczyna podbiegła do niego i
ruszyli tunelem przed siebie.
****
Erza i jej grupa biegli przez coraz
większą breje by jak najszybciej znaleźć się w opuszczonym mieście. Zanim
wyruszyli z miasta użyli lacrimy by poinformować mistrza, o czym się
dowiedzieli i usłyszeli o Lucy i Happym oraz o tym, że do miasteczka ruszył
Laxus ze swoją grupą.
—Wszystko przez jedną głupią
skrzynię—odburknął Natsu
—Miejmy nadzieje, że jeszcze ich nie
złapali—odpowiedziała przerażona Wendy
—Może Laxus już tam jest—powiedziała
Charla szybując nad nimi
—A co z Grayem i resztą?—zapytała
granatowłosa—u nich też cisza nawet mistrz się do nich nie mógł dodzwonić.
—Na pewno jest wszystko w
porządku—powiedział pewnie różowowłosy—w końcu Gray to Gray.
—Ciekawe wytłumaczenie—mruknęła
podirytowanym głosem biała kotka
****
Tsuki wyjrzała z okna zobaczyła
białowłosego chłopaka idącego w tę stronę. Wleciała w kąt i zaczęła patrzeć na
drzwi. Chłopak wszedł do pomieszczenia trzymając zwitek gazety w dłoni.
—Zanim tu przeszedłem mogłem poczekać
aż tamta dwójka się obudzi—mruknął do siebie
Niebieska kotka poznała pismo swojej
partnerki i bardziej wcisnęła się w ścianę. Shon pokręcił się po pomieszczeniu
i spojrzał na stojące figury. Westchnął i krzyknął na swoich towarzyszy by tu
weszli i wynieśli je do reszty. Tsuki przerażona nie wiedząc, co robić posuwała
się do tyłu na tyle ile pozwalało jej miejsce.
—Musze poczekać na Laxusa—myślała—tak
kazali Loke z Reiko.
Chłopak poszperał jeszcze po pokoju,
popatrzył na klucz.
—Pierw przepytam tamtą dwójkę, co
wiedzą—odpowiedział do towarzysza i we dwójkę wyszli z budynku.
Niebieska kotka wypuściła powietrze
z ulgą i wyszła z kryjówki. Wyjrzała zza okna i za oddalającą się dwójką.
—Oby im nic nie było—pisnęła sama do
siebie
Kotka podleciała do Lacrimy siadając
na stole i przyglądając się kluczowi. Nie czuła jak zleciał czas i straciła
czujność. Poderwała się, kiedy ktoś mocno pociągnął za klamkę, nie wiedząc
gdzie uciec stanęła przy kluczu by w razie wypadku polecieć do góry i by osoba
zamieniła się w kamień. Drzwi się otworzył, a za nimi stał umięśniony blondyn ze
swoją grupą.
—Pan Laxus!
Mężczyzna zaczął się rozglądać po
budynku.
—Gdzie Reiko i ten rudzielec?—mruknął
—I gdzie Lucy z Happym?—zapytała
Evergreen
—Nie jesteśmy tu sami..—pisnęła i
spuściła łepek—jacyś ludzie zabrali Lucy i Happiego. Reiko i Loke też zniknęli
martwię się, że coś się im stało.. Mieli dawno wrócić. A ten chłopak, co tu był
miał kartkę z jej pismem.
Czwórka spojrzała po sobie
niepewnie.
—Zawsze tak jest jak wysyła się
dzieci na misje—mruknął Smoczy zabójca błyskawic
—Możemy się rozdzielić i ich
poszukać—zaproponowała okularnica
—A jak kogoś spotkamy to dać mu
łomot!—powiedział Bliscow—moje dzieciaczki dawno się nie bawiły.
—Zróbmy tak—mruknął Laxus widząc
podekscytowanie swojego towarzysza—Evergreen zostaje z Tsuki. Jak pojawi się ktoś,
kto nie ma znaku naszej gildii od razu atakuj.
—Tak jest!
—Ja z Bliscow’em zajmiemy się
odwróceniem uwagi.
—Jasne!
—A ty Frieed poszukaj Reiko i Lwa.
Mag run kiwnął głową i wybiegł z
budynku. Pozostała dwójka chłopców po chwili zrobili to samo. Tylko Evergreen z
Tsuki zostali w budynku.
****
Reiko z Lokem coraz bardziej
zapuszczali się w tunel.
—Myślałem, że to piwnica—mówił—a im
bardziej idziemy w głąb tym to się tym nie wydaje.
—Bo to nie jest
piwnica—odpowiedziała czerwonowłosa trzymając w ręce odrobinę swojej energii by
oświetlić im drogę—słyszałeś, że kiedyś pod miastami budowali tunele jak
katakumby?
—A nie kanały?
—Czy to wygląda na kanał?
—No gdyby nie te rysunki mogłoby i
za to robić
—Jakie rysunki?
—No już parę ich minęliśmy.
—Więc tym bardziej to wygląda jak
jakieś katakumby. Gdzieś tu musi być grobowiec.
—Hmm...to raczej szybko stąd nie
wyjdziemy. Pytanie się nasuwa jak ktoś nas tu przyniósł.
Dziewczyna westchnęła głęboko, co
odbiło się echem po tunelu. Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. Przeszli jeszcze
kawałek i zobaczyli wielkie mosiężne drzwi. Może dwa razy takie wysokością jak
oni.
—Mogliśmy obrać inną drogę—mruknął
Lew pamiętając wcześniejsze rozwidlenia
Smocza zabójczyni poczuła znajome
zapachy i podeszła do drzwi wytężając swój nos jeszcze bardziej bo dalej w
powietrzu czuć było prochu.
—Za tymi drzwiami czuje Yuki i Graya—odpowiedziała
pewnie pokazując palcem na drzwi
—Jesteś pewna?
—Tak—powiedziała dotykając zamka—zobacz
zamek jest całkiem nowy.
Lew jednym szybkim ruchem pięścią wywarzył drzwi,
które otworzyły się na oścież pokazując wielką salę.
—Ryk smoka mroku!—usłyszeli i Loke
pociągnął dziewczynę za sobą by zabrać ich z pola rażenia.
Ryk zniszczył kawałek ściany, która
niebezpieczne zatrzeszczała.
Gdy pył opadł dopiero cała grupa
siebie zobaczyła. Z jednej strony stała czerwonowłosa z gwiezdnym duchem, który
dalej trzymał ją nieświadomie za rękę, a z drugiej Hikari z Candy, kawałek
dalej Yuki trzymała bandaż, który prawdopodobnie miał znaleźć się na Grayu,
którego ramię nie wyglądało za dobrze.
—Reiko!—zawołała zadowolona
kruczowłosa wstając i podbiegając do koleżanki
Lew zaczął otrzepywać z kurzu, gdy
reszta zaczęła do nich podchodzić.
—Przepraszam za ten
atak—odpowiedziała rudowłosa—myślałam, że to znowu ten białowłosy.
—Nic nie szkodzi—odpowiedziała jej
dziewczyna
—Co wy tu robicie?—zapytał czarnowłosy
siadając z powrotem na gruzach
—Mieliśmy o to samo zapytać—odpowiedział
rudowłosy siadając obok niego—nie powinniście być w mieście?
—W Borwatt goniliśmy jakąś dziewczynę
z dziwnym znakiem gildyjnym—zaczęła smocza zabójczyni śniegu
—Z wężem owiniętym wokół
miecza?—dopytywała Reiko
—Właśnie tak—0dpowiedziała jej
Hikari
—No więc—kontynuowała Yuki—odbiła
mój atak i uciekła. Chciałam ją gonić i nadepnęłam na bombę. A podczas wybuchu
Gray mnie odepchnął, więc najbardziej oberwał.
—Zdążyłem tylko utworzyć mała kopułę
by osłabić wybuch—odpowiedział czarnowłosy widząc pytające spojrzenia dwójki
magów—potem nas zasypały gruzy i obudziliśmy się w tej norze.
—A jak było z wami?—zapytała
rudowłosa
—I gdzie Lucy oraz koty?—zapytała morska
kotka
—Więc—zaczęła dziewczyna nie wiedząc
jak zacząć—znaleźliśmy mieszkańców.
—Zmienionych w kamienie?
—Skąd wiesz Hikari?
—Tutaj jest dużo obrazów z dziwnymi
scenami, więc pomyślałam, że to to.
Czerwonowłosa bez słowa podeszła do
pierwszej lepszej ściany przedstawiającą dziewczynę w biało czerwonym stroju.
—Reiko?—zapytał Lew który skończył
opowiadać reszcie co się stało
—To kapłanka—powiedziała sama do
siebie smocza zabójczyni błyskawic
—Słucham?—zapytał Gray
—Jesteśmy w grobowcu kapłanki—dodała
pewniej pokazując na malowidła
—Ta misja jest coraz bardziej
dziwna—odpowiedziała Candy podlatując do przyjaciółki także patrząc na nie—dziwna
gildia, dziwna skrzynia i stary grobowiec.
Kruczowłosa poderwała się gwałtownie
i podbiegła do malowidła przedstawiającego kapłankę.
—Ona wygląda jak księżniczka!
—Wiesz kapłanki ogólnie były zawsze
piękne—odpowiedziała jej czerwonowłosa—nie słyszałam legendy o brzydkiej
kapłance
—Nie o to chodzi!—dodała nerwowym
tonem—ona wygląda jak księżniczka Fiore!
Reszta podeszła by także się lepiej
przyjrzeć.
—W sumie masz rację—odpowiedział
Loke—chociaż ta wygląda na ładniejszą.
—Znawca kobiet się znalazł—mruknęła podirytowana
smocza zabójczyni błyskawic, przez co rudowłosa się zaśmiała
—Nic na to nie poradzę, że dobrze
znam kobiety—odpowiedział Lew i dodał z uśmiechem szturchając przyjaciółkę—Dodatkowo
ładnie się złościsz. Zazdrosna?
Mag lodu westchnął i złapał przyjaciela
za ramię odciągając go od dziewczyn.
—Opanuj się Romeo—mruknął
czarnowłosy mu do ucha—ja jak od niej dostałem to dobrą chwilę do siebie
dochodziłem.
Kruczowłosa i jej kocia partnerka
podeszły do chłopców ciekawe co między sobą szeptają.
W tym momencie Hikari złapała Reiko pod ramię i pociągnęła pod
koniec sali.
—Co jest Hikari?
—Mówiłaś o skrzyni, jako transferze
mocy tak?
—No i?
—Chyba właśnie zrozumiałam—dodała
szeptem—pierw chciałam poznać twoją opinie. Skoro księżniczka wygląda jak
kapłanka.
—A według tych fresków rzuciła
klątwę na klucz to?
Zapadła chwilowa cisza, po czym
obydwie krzyknęły i reszta obróciła się w ich stronę.
—A wam, co?—zapytała Candy widząc
jak dziewczyny dobiegają do drzwi
—Nie ma czasu na tłumaczenia—odpowiedziała
smocza zabójczyni widząc zdziwione spojrzenia—chodźcie szybko!
****
—Jesteśmy i co dalej?—zapytała
Charla
—Jak to, co?—odpowiedział Natsu—wpadamy
do Miasta i atakujemy!
—Chyba ktoś nas wyprzedził—odpowiedziała
Wendy pokazując w stronę walki
Pomiędzy tłumem walczących grupa
zobaczyła Laxusa i Bliscowa.
—Ja też chcę!—zawołał różowowłosy i
nim reszta zareagowała chłopak już był na polu walki—Ryk Ognistego smoka!
Smoczy zabójca ognia jednym atakiem
wymiótł grupę osób przy okazji niszcząc budynki.
—Natsu ty kretynie!—ryknął blondyn—zniszczysz
miasto!
—Jak zawsze—powiedziała zniesmaczona
biała kotka
—Skoro Natsu i reszta walczą nie ma
sensu się nie dołączać—odpowiedziała Erza podmieniając zbroję
—Charlo—poprosiła granatowłosa-znajdź
resztę, my zatrzymamy tych tutaj.
Kotka kiwnęła łebkiem i wzbiła się w
powietrze.
****
—Tam jest klapa!-odpowiedziała Yuki
i podbiegła do niej, jednym mocniejszym kopnięciem otworzyła ją
Podczas otwierania klapy trafiła nią
w nic nie świadomego Freeda, który szukał na górze Reiko i Lwa.
—Przepraszam!—zawołała od razu
widząc na ziemi chłopaka trzymającego się za szczękę
Zielonowłosy potarł obitą twarz i
wstał.
—Kogo znalazłaś Yuki?!—zawołała
Candy dobiegając z resztą do dziewczyny
—Hmm szukałem tylko waszej
dwójki—odpowiedział pokazując na dwójkę zagubionych magów—ale widzę, że was
więcej się tutaj pałęta. Nie powinniście być w Borwatt?
—Długa historia—odpowiedział Gray—musimy
się pośpieszyć i znaleźć lacrime. Przy dobrym szczęściu Natsu tu jeszcze nie
dobiegł..
—Za późno jesteśmy tutaj—usłyszeli
głos Charle
—Charla!
—-Kto by pomyślał, że taka gildia
narobić tyle problemów .
Z drugiej strony miasta wyszedł
białowłosy chłopak poprawiając szatę. Reiko zobaczyła w jego dłoni zwitek
papieru.
—Patrz ma naszą gazetę!—powiedziała czerwonowłosa
do rudowłosego kompana
Reszta popatrzyła zdziwiona na
dziewczynę. Mag run zmierzył chłopaka podejrzliwym spojrzeniem.
—Coś w nim nie gra—powiedział
szeptem—miejcie się na baczności.
—Spokojnie—odpowiedział—przyszedłem
tu tylko po informację od tamtej dwójki
Po czym pokazał na smoczą zabójczynie błyskawic i gwiezdnego
ducha.
—Chyba nasza gazeta rozwiała
wszystkie twoje wątpliwości—mruknęła dziewczyna podpierając dłoniami biodra
Loke szturchnął kruczowłosą i
szepnął jej coś na ucho. Dziewczyna kiwnęła głową i przekazała dalej. A chłopak
stanął obok Reiko.
—Próbuje wytworzyć barierę wokół
nas—powiedział zielonowłosy ciszej w stronę dziewczyny
W tym momencie smocza zabójczyni
zrozumiała skąd wychodził ten brak powietrza.
—Dobrze—odpowiedziała pewniejszym
tonem do białowłosego—odpowiemy na wszystko, co chcesz tylko resztę masz puścić
wolno.
—Dobrze mają chwilę—odpowiedział
niewzruszony myśląc, że wpadną w jego pułapkę
—Czyś ty babo oszalała?!—ryknął czarnowłosy
—Potem wam wytłumaczę idźcie już!—mruknęła
ciszej
Freed jednak nie ruszał się z
miejsca.
—Miałem was przyprowadzić do Laxusa
i to zrobię—powiedział—nie masz, co mnie nawet zmuszać
—Znajdźcie Natsu—powiedział Loke—Reiko
z naszą dwójką nic się nie stanie.
—Obiecujesz?—fuknęła Candy
Lew się złośliwe uśmiechnął, co morska
kotka także odwzajemniła uśmiechem. Hikari resztkami sił odciągnęła Graya i
Yuki ruszając w środek miasta. Czerwonowłosa stanęła pomiędzy chłopcami
zginając palce dodając:
—Jednym słowem chłopie, nie
przejdziesz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz