—Mirajane!—zawołała podekscytowana Reiko wpadając do gildii i
podbiegając do lady gdzie stała biało włosa
—Tak Reiko?-zapytała uśmiechnięta czyszcząc szklanki
—Słyszałam, że potrafisz się przemieniać!—zawołała głośniej
rozemocjonowana dziewczyna
—Tak-odpowiedziała—a coś się stało?
—Proszę naucz mnie też!—zawołała składając dłonie i robiąc słodką
minę—prrrrroszę!
—Ale to trudna magia—odpowiedziała kobieta—na pewno chcesz
spróbować?
—Tak!-dodała Yuki podbiegając do dziewczyn—ja z chęcią popatrzę!
Białowłosa się uśmiechnęła i powiedziała, żeby spotkały się w
parku niedaleko katedry za pół godziny. Dziewczyny posłusznie tam zaczęły iść.
—Ale super!—powiedziała Reiko uśmiechnięta—pierwszy raz będę się
bawiła tak skomplikowaną magią!
—Mam do Ciebie prośbę—powiedziała kruczowłosa
—Jaką?
—Proszę próbuj zamienić się w Stinga!
—Po co?
—A ja wiem? Będzie śmiesznie zdziwiłby się jakby kiedyś przyszedł,
a ty zonk i jesteś nim..
—W sumie racja.
—A propos gdzie jest Tsuki?
—A zbiera różę mówiła, że stare już zwiędły.
****
Tsuki latała po polanie oglądając białe różę i wybierając jak
najładniejsze. Odkąd Loke i Reiko codziennie ją wspierają przy lataniu
przestała się bać dużych wysokości.
—Fajnie by było jakby Loke mieszkał z nami—pomyślała uśmiechnięta
urywając kolejną różę—podoba mu się Reiko widać to..
—Co robisz?—usłyszała za sobą głos
Odwróciła się i na polanie zobaczyła Happiego wyraźnie
zdziwionego, że kocica siedzi sama.
—Happy?—zaczęła zdziwiona i po chwili pokręciła łebkiem
zarumieniając się, że tak śmiele się odezwała—z-zrywam białe różę..
—A po co?—zapytał uśmiechnięty lądując obok kotki
—Będę je malować—odpowiedziała uśmiechając się lekko—białe są
takie smutne. Kojarzą mi się z grobem siostrzyczki Reiko.
—Tak?—zaczął zdziwiony
—A kiedy je maluje Reiko już nie jest taka smutna!—odpowiedziała
Tsuki uśmiechnięta—wtedy zawsze mówi, że lubi jak trochę swojej dobroci wnoszę
do pokoju! Loke też tak sądzi! Chciałbyś jedną?
Happy zarumienił się lekko.
—Jasne! Może pomoc Ci zrywać
—Czemu nie? Będzie zabawnie! Razem będziemy malować!
—Tak!
****
Mirajane opowiadała dziewczyną zasady transformacji. Reiko starała
się dzielnie wytrzymać wykład jednak Yuki im dłużej słuchała tym jej powieki
robiły się cięższe.
—Dobrze koniec teorii—zawołała uśmiechnięta kobieta—czas na
praktykę!
—Tak!—zawołała smocza zabójczyni błyskawic podnosząc się z miejsca
Zanim dziewczyna zaczęła próbować się przemienić, biało włosa
pokazywała jej różne przemiany członków gildii.
—A teraz skup się—powiedziała spokojnie patrząc jak czerwono włosa
zamyka oczy—pomyśl o osobie w którą chciałabyś się zmienić.
—W Stinga! W Stinga!—zaśmiała się kruczowłosa kibicując
Dziewczyna zamknęła oczy i zacisnęła dłonie w pięści. Zaczęła
sobie wyobrażać blondyna i jego strój.
—Niesamowite za pierwszym razem—odpowiedziała zdziwiona Mirajane i
dodała z uśmiechem—doskonale!
—Ale co to za strój?—zapytała Yuki i zaczęła się śmiać tarzając po
podłodze
Reiko rzeczywiście wyglądała jak Sting jednak z małą różnicą.
Dalej miała swój strój. Popatrzyła na swoją sukienkę z innej perspektywy.
—Matko, ale to nie wygodne teraz—odpowiedziała nie swoim głosem
delikatnie próbując poluzować spódnice—mógłby schudnąć parę kilo..
Przyjaciółka dalej tarzała się po ziemi nie mogąc się opanować.
—Dobrze, a teraz pomyśl żeby wrócić do poprzedniej postaci—odpowiedziała
Mirajane uśmiechając się szeroko
Dziewczyna zamknęła oczy i próbowała się skupić. Gdy je otworzyła
dalej była tą samą osobą.
—Niedobrze—odpowiedziała czerwonowłosa patrząc na siebie
Białowłosa uśmiechnęła się.
—No cóż zdarza się—odpowiedziała—magia sama opadnie.
—Super kiedy?—zapytała
—Następnego dnia
—Słucham!?—krzyknęły obydwie równo
—Reiko całą dobę będzie paradować w spódnicy i wyglądać jak Sting!?
—Niestety—odpowiedziała Mirajane—może niech posiedzi w gildii do
końca?
Dziewczyny spojrzały po sobie.
—Nie, nie zdzierze jej w takim stroju—odpowiedziała i złapała
Reiko za ramię—idziemy do Saberthooth niech Sting pożyczy Ci jakieś ubranie..
—Ale..—wydyszała dziewczyna próbując coś powiedzieć—chcesz mnie
ciągnąć w takim stroju przez rynek? Chociaż to Sting będzie śmiesznie…
****
Tsuki i Happy zebrali duży bukiet białych róż.
—Reiko będzie zachwycona!—powiedziała niebieska kotka do kota
—Czym będę zachwycona?
Koty spojrzały w stronę gdzie szła Yuki z zażenowanym wzrokiem co
chwile patrząc na Reiko.
—Sting w co ty się ubrałeś?—zapytał Happy i zaczął się śmiać
tarzając po ziemi
—To nie Sting…to…Reiko—wydukała czarnowłosa prawie, że z płaczem—udała
się transformacja, ale nie potrafimy jej zdjąć..
—CO?!—krzyknęły obydwa koty
—No dobę to będzie trwało—odpowiedziała Reiko uśmiechając się
szeroko—idziemy do Saberthooth po ciuchy dla mnie, chcecie iść z nami? Może
jakieś pamiątki będą?
Koty zmierzyły Reiko od stóp do głowy i pomiędzy śmiechem
potwierdziły chęć podróży. Więc czwórką ruszyli w stronę gildii.
Czerwono włosa zaczęła delikatnie czochrać się po blond grzywie.
—Jak on żyje z takimi włosami?—mruknęła—powinien mieć dłuższe..
—Mowy nie ma!—warknęła Yuki i pomyślała—co my powiemy im tam w
gildii?!
Po dobrych dwóch godzinach cała grupa doszła do miasteczka gdzie
mieści się gildia. Ludzie na rynku patrzyli się na nich zdziwieni, inni aż
wstawali by się lepiej przyjrzeć .
—To nie jest Sting?
—W co on się ubrał?
Słychać było wszędzie szepty.
—Ale wstyd !Ale wstyd!—śnieżna smocza zabójczyni prawie, że
płakała to mówiąc
Stanęli przed gildia. Yuki bała się zapukać. Za to Reiko z wielkim
impetem otworzyła drzwi z kopnięcia i gdy weszli zastali pustą gildię.
—Oni mają wolne?—zapytała czerwonowłosa koleżankę
—Coś ty—odpowiedziała i usłyszały głosy z podwórza—tam!
—Idziemy!—zawołał zadowolony Happy
Smocza zabójczyni błyskawic pierwsza wpadła na zewnątrz gdzie był
wielki basen, a w nim i obok członkowie gildii. Za nią Yuki i reszta kotów.
Zapadła grobowa cisza.
—Co jest?!—krzyczało parę osób i po chwili było słychać śmiechy
Jednak najgłośniejsze ,,Co?!” było słychać z prawej strony.
Dziewczyny odwróciły się, a tam stał Sting, Rouge i Yukino.
—Cześć!—zawołała Reiko machając uśmiechnięta ręką—ładny dziś dzień
nie?
Rouge pierwszy podszedł do dziewczyny i zaczął ją łapać za twarz
nie wierząc własnym oczom.
—Stary to boli—mruknęła
—Przecież ty stoisz tam—powiedział pokazując na zszokowanego
Stinga—CO TO ZA STRÓJ?!
—Emmm to Reiko—odpowiedziała Yuki czerwona jak cegła
—CO?!—wrzasnęła cała trójka przekrzykując śmiech gildii
Czerwonowłosa podeszła do Stinga.
—Przydałoby Ci się zrzucić parę kilo…—odpowiedziała klepiąc
chłopaka po plecach—i nie martw się zapuść włosy!
—Ś…ś..
—Co tam mruczysz?
—ŚCIĄGAJ TĘ SUKIENKE!
—Dobra
Po tych słowach Reiko zaczęła się rozbierać zaczynając od góry. A
ubrania rzucała na Yuki która zwinnie je łapała. Gdy już miała ściągać
sukienkę, do Stinga dotarło , że właśnie nie wiadomo co dziewczyna nosi pod
sukienką.
—Albo zaczekaj!—krzyknął szybko łapiąc ją za rękę
—Co tym razem?—zapytała już z lekka poruszona
—Rouge skocz po mojej zapasowe ubrania—powiedział do czarnowłosego
—A czemu ja?!
—Ja jej tu samej nie zostawię.. Nie dopóki wygląda jak ja…
Chłopak westchnął i pognał za ubraniami. Reszta gildii dalej się
podśmiewywała dopóki Sting ich wszystkich nie pogonił.
—Też macie basen!—zawołała uśmiechnięta czerwono włosa
—Tak—odpowiedział chłopak stojący z boku
—Zaraz, zaraz—zaczęła Reiko—ja Cię znam…Jesteś Orga Nanagear!
„Orga Nanagear jasno skóry
mężczyzna z długimi jasno zielonymi włosami przeplatane opaską. W pasie ma
owiązaną pelerynę która po części zasłania spodnie i buty”
—R-reiko?—zapytała zdziwiona Yuki—czy ty właśnie znasz kogoś z
Sabertooth?
—Tak—odpowiedziała pewniej pokazując na mężczyznę—on zawsze tak
śmiesznie śpiewa do mikrofonu. Mógłby zagrać z Gajeelem Lucy opowiadała, że on
gra na gitarze.
—Doskonały pomysł!—odpowiedział Ogra podbiegając do dziewczyny i
ją przytulając—mimo, że wyglądasz jak nas mistrz i nawet masz sukienkę.. Zawsze
się możecie zamienić, on nie jest taki wyrozumiały dla nas.
—Licz się ze słowami!—fuknął blondyn po czym się uśmiechnął
—A jaka jest twoja magia?—zapytała smocza zabójczyni
—On jest Zabójcą Bogów Błyskawicy—odpowiedział Happy
—O naprawdę! To jest podobny do mnie!
—Co?
—Ja jestem Smoczym Zabójca Błyskawicy!
—Żartujesz?! A u was w gildii Laxus nim nie był?!
Yuki podeszła i klepnęła Reiko po ramieniu.
—Reiko jest z pierwszej generacji—odpowiedziała uśmiechnięta—wychował
ją smok.
Gdy tak prowadzili rozmowę Rouge zdążył przynieść ubrania, a dziewczyna
w nie przebrać. Uśmiechnięta wyszła przed nich i pokazała się w identycznym
stroju co jej kolega.
—Jak bracia bliźniaki!—zaśmiała się i przyciągnęła do siebie
siostrzanie targając mu włosy—chodź braciszku!
Rouge i Yuki zaczęli się podśmiewać pod nosem co Sting skwitował
hasłem zdrajcy, ale też się uśmiechnął.
—A tak w ogóle—zaczęła kurczowłosa—gdzie są koty?
Zdziwieni zaczęli także się rozglądać oprócz Reiko .
—Happy się pytał czy sami mogą wrócić do gildii—odpowiedziała
spokojnie—i zabrać kolegów, chcą urządzić sobie u nas w Fairy Tail kocią imprezę
—Co chcą sobie urządzić?!—krzyknęli wszyscy razem
—No kocią imprezę—odpowiedziała dopinając ostatnią szelkę—przecież
sami się zgadzaliście by polecieli. Pytali się i każde z was powiedziało tak…
—Czyś ty kobieto rozum postradała?! Tam w lesie są magowie!
Wielkie Monstra!
—Nie krzycz na nią Rouge to nasza wina—odpowiedział Sting
—Wielkie monstra?—zapytała Yuki z przerażeniem
—Tak są tam takie—odpowiedział i spojrzał z powrotem tam gdzie
stała Reiko—Gdzie ona?!
—Chyba na hasło monstra zareagowała bardzo szybko—odpowiedziała
kruczowłosa z przekonaniem
—Za nią!—zawołał wojowniczo Rouge—ratować nasze koty!
****
—Happy jesteś pewny że mogliśmy tak bez uprzedzenia lecieć z
powrotem do gildii?—zapytała Tsuki
—Rozmawiałem z Reiko zgodziła się—odpowiedział uśmiechnięty—a
zresztą kocia impreza będzie fajnie!
—Fro też tak myśli—odpowiedział Frosch
—Stójcie!—zawołał Lector coś słyszę
Reszta kotów się zatrzymała i zaczęła słuchać wraz z Lectorem.
—Ten głos—szepnął Happy
—Happy!—krzyknął Natsu—wszędzie Cię szukamy! He?!
Różowo włosy zobaczył nie tylko Happiego ale i resztę kotów.
—Co was tu tyle?
—Wracamy do gildii—odpowiedziała uśmiechnięta niebieska kotka—o
dzień dobry Panie Loke!
—Cześć-odpowiedział i kucając przy kotce zapytał z uśmiechem—sama
jesteś bez Reiko?
Usłyszeli krzyk i szybko się odwrócili. W ich stronę biegła
przerażona Lucy, a za nią wielki potwór. Różowowłosy już był gotowy uderzyć
potwora, ale nie zdążył bo potwór został odrzucony. Przez kopniak blondyna.
—Sting!—zawołał Natsu —to
był mój potwór do misji!
—Mało brakowało—westchnęła Reiko—Hę?
Czerwonowłosa spojrzała na Lucy Natsu i Lwa, którzy przyglądali
jej się zdziwieni, więc sama również na siebie spojrzała i w tym momencie zdała
sobie sprawę o powrocie do swojej postaci. Niestety bardzo brutalnie bo
ubrania, które na sobie miała były na nią za duże. Złapała je szybko by całkiem
z niej nie spadły.
—Miałam racje powinien zgubić parę kilo—mruknęła pod nosem i
spojrzała na resztę—co wy robicie w lesie?
—Za nim
zaczniemy rozmawiać chyba powinnaś się ubrać!?—warknął Loke do czerwonowłosej i
spojrzał na zdziwioną Lucy—wezwij Pannę!
Blondynka próbując otrząsnąć się z szoku, gdzie rudowłosy czepia
się dziewczyny że ubrania jej spadają wezwała Pannę za pomocą klucza.
,,Panna jest różowłosą
dziewczyną krótką podciętą i ma zielone oczy. Ubrana w strój pokojówki i na
dłoniach posiada kajdanki”
—W czym mogę pomóc księżniczko?—zapytała
—Księżniczko?—powtórzyła Reiko mrugając zdziwiona
—Nieważne—odpowiedziała Lucy i pokazała na czerwonowłosą—ubierz ją
w coś.
—Jak księżniczka sobie życzy—odpowiedziała i wyczarowała strój
podając go dziewczynie—proszę.
—Ładne!—zawołała zadowolona smocza zabójczyni i już chciała się
przebierać
—Może z łaski swojej pójdziesz się przebrać za drzewo!?—krzyknęła
magini gwiezdnych duchów
Dziewczyna westchnęła i schowała się za drzewo. Za chwilę wróciła
przebrana w ubrania gwiezdnych duchów. Poprawiła lekko krawat i uśmiechnęła się.
—A w ogóle dlaczego ona ma garnitur?—zapytała cicho Lucy swoja Pannę
—To było pierwsze jakie znalazłam—odpowiedziała
—A tam jest fajne—odpowiedziała Reiko i zaczęła potrząsać dłoniami
różowłosej—fajnie widzieć kolejnego zodiakalnego ducha!
—Zawsze się zastanawiałem czemu ona nie została gwiezdnym magiem—odpowiedział
Loke patrząc z uśmiechem na czerwonowowłosą, która wręcz zachwytem patrzyła na
gwiezdnego ducha
—Chyba mag nie może używać dwóch magii na raz—odpowiedziała
blondynka—to nie zgodne z prawem—po czym z uśmiechem dodała—ale tak z niej by
był naprawdę dobry mag.
Panna zniknęła i rudowłosy zapytał czerwonowłosą
—Co Ci się stało że wyglądałaś jak blondyn?
—A Mirajane uczyła mnie transformacji i trochę nie wyszło—odpowiedziała
podchodząc do nich—tylko ciekawe jakim cudem tak szybko wróciłam do swojej
starej formy. Miało to trwać dobę. Jakbym wiedziała że parę godzin to by nie
szła tyle czasu do Saberthooth.
Po czym dziewczyna spojrzała na wszystkie koty i się uśmiechnęła.
—Szukają was po całym lesie—odpowiedziała i głaskała każdego po
głowie—ładną burę za was dostałam.
—Ale przecież się zgodzili—odpowiedział Lector
—Fro też tak myśli—dodał
—Tak, ale widać oni nie słuchają jak coś się do nich mówi
Słońce chyliło się już ku zachodowi. Grupa postanowiła się zebrać
i ruszyć w stronę Fairy Tail, gdzie o ile to możliwe pojawi się reszta z
Saberthooth razem z Yuki i może uda się kotom urządzić kocią zabawę. Loke
podszedł do czerwonowłosej uśmiechnął się i umówili się na kolejny trening
Tsuki, która była zachwycona takim obrotem sprawy.
—Czemu ty się Tsuki zawsze cieszysz gdy Loke proponuje Ci lekcje
latania?—szepnęła Lucy do kotki
—Udaje, że jeszcze dobrze nie latam by on więcej czasu spędzał z
nami—odszepnęła jej kotka—uważam, że bardzo się sobie podobają!
Zdziwiona Lucy spojrzała w stronę gdzie stała Reiko z Lwem.
Rozmawiali między sobą co jakiś czas się śmiejąc, próbując do niej wciągnąć
Natsu i resztę kotów. Tak widać było, że czują się bardzo dobrze w swoim
towarzystwie. Lucy uśmiechnęła się szerzej do kociej towarzyszki czując, że ona
nie tylko potrafi leczyć. Usłyszeli wołanie i odwrócili głowy. Przez dróżkę
przedzierali się Yuki, Rouge i Sting.
—Tu jesteście—odsapał Sting ledwo łapiąc oddech—ta dziewczyna
biegła jak szalona.
Po czym spojrzał na Reiko.
—Nareszcie nie widzę swojego odbicia—dodał
—Ale dalej uważam, że powinieneś schudnąć parę kilo…
Dziewczyna jednym ruchem oddała blondynowi jego ubrania podeszła
do Yuki i szepnęła jej coś na ucho przez co kruczowłosa się zarumieniła
szturchając ją w bok.
—To jak robimy kotom imprezę?—zapytała czerwono włosa bardziej żywo
—Jaką kocią imprezę?!—zaczął zainteresowany Natsu
—Taką by naszych przyjaciół zwaliła z nóg….Proponuje Fairy Hills,
Erza na pewno nie będzie zła.
—Taaaaaak!—zawołali wszyscy uśmiechnięci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz