—Reiko
coś taka zamyślona?—zapytała przy śniadaniu Candy
—Hmm..co?—zapytała,
która chciała przez przypadek dosypać sobie soli do herbaty
Kotka
zwinnym ruchem zabrała sól z ręki dziewczyny i podała jej cukier.
—Pytam
co się dzieje—odpowiedziała poddenerwowana—odkąd jak wróciłaś parę dni temu do
Fairy Hills byłaś jakaś inna, gdzie Ty wtedy byłaś? Wróciłaś po nas dość długo.
Pytałam Lucy, ale ona nie wiedziała gdzie jesteś.
—Wiesz..—zaczęła
niepewnie—masz czasami wrażenie, że ktoś Cię śledzi?
—Śledzi?—zapytała
zdziwiona
—Tak—powiedziała
już poważniejszym tonem czerwonowłosa—ostatnio gdy byłam nad hmm...grobem
siostry miałam wrażenie że ktoś mi się przygląda.
—Przygląda?—zapytała
już poważnie poddenerwowana Candy
—Także
ostatnio gdy wróciłyśmy po misji zobaczyłam, że mam otwarte w pokoju
okno—mówiła dalej smocza zabójczyni błyskawic—a na pewno go nie otwierałam.
Może wtedy nad grobem coś się stało? Myślisz, że duchy istnieją?
—Nie
przerażaj mnie—odpowiedziała jej—zmarli nie mogą od tak sobie się nagle po
latach pojawić.
—Przepraszam,
że Cię przestraszyłam—odpowiedziała ze smutnym uśmiechem dziewczyna—chciałam po
prostu znać zdanie najbardziej racjonalnej osoby.
—Nie o
to chodzi Reiko—odpowiedziała morska kotka—jeśli rzeczywiście jest tak jak
mówisz powinniśmy powiedzieć Erzie, nie wiadomo kto to ani jakie ma zamiary.
Czerwonowłosa
nałożyła jedzenie dla Tsuki i przeprosiła przyjaciółkę z zamiarem powrotu do
pokoju. Nagle usłyszała wrzask przerażonej partnerki, niewiele myśląc cisnęła
tacą i jak na skrzydłach pognała do pokoju, a Exceedka za nią.
—Tsuki!—krzyknęły
obydwie wpadając do pokoju, zastając przerażoną kotkę.
—Co się
stało malutka?—zapytała Reiko stając obok przerażonej kotki
—Ktoś….ktoś
był w pokoju!—wykrztusiła i pokazała łapką na szafkę—stał tam..
—Hm?—mruknęła
zdziwiona czerwonowłosa, więc nic się jej nie wydawało.
—Mówiłam
że powinnyśmy zawiadomić Erze—odpowiedziała Candy i wyleciała z pokoju
Dziewczyna
podeszła do szafki gdzie zobaczyła zbitą ramkę na ziemi. Podniosła ją i zrobiło
jej się słabo.
—Reiko?—zapytała
Tsuki
—Zdjęcie….zdjęcie
zniknęło!!—krzyknęła przerażona i podbiegła do otwartego okna
Kawałek
dalej za drzewami stał ten sam chłopak, który śledził czerwonowłosą od czasu
jej wizyty nad grobem. Trzymał lekko pogniecione zdjęcie w dłoni kręcąc
niedowierzanie głową .
—Ona
jeszcze je trzyma—pomyślał i wyciągnął swoje zdjęcie, które było takie samo i
spojrzał w okno
W oknie
stała poddenerwowana Reiko i jej koleżanki które także rozglądały się za osobą
jakiej przestraszyła się niebieska kotka.
—Tsuki—zaczęła
Reiko patrząc na nią—pamiętasz jego wygląd?
—Przepraszam—odpowiedziała
smutno patrząc w kołdrę—dopiero się obudziłam, a w pokoju jeszcze było ciemno.
Jak krzyknęłam od razu zerwał się do ucieczki i upuścił ramkę.
Smocza
zabójczyni błyskawic delikatnie zagryzła wargę, a w jej oczach pojawiły się
łzy. Lucy jak i reszta dziewczyn szybko do niej podbiegły.
—Reiko?—zapytała
Yuki delikatnie kładąc jej dłoń na ramieniu—nigdy nie widziałam tego zdjęcia,
ale nie martw się znajdzie się.
—Miał
tyle rzeczy w pokoju—mówiła przez łzy—pieniądze, obrazy, figurki.. A akurat
musiał ukraść to..
I
jeszcze bardziej się rozpłakała.
****
—Nie
uwierzysz—mówiła Lucy do lalki stojącej w pokoju Yuki—jak można komuś bez słowa
wpaść do pokoju?
Nagle
koło niej pojawiło się światło, a jego miejsce zastąpił chłopak o rudych
postrzępionych włosach w czarnym garniturze i czerwonym krawacie.
—W co
ta lalka nie uwierzy?—zapytał z lekkim uśmiechem rozglądając się po pokoju,
który od razu skojarzył mu się z jednym w Fairy Hills
—Loke-zaczęła
zdziwiona Lucy i od razu dodała—Jak tak bez pytania możesz materializować się w
cudzym pokoju!?
''Loke gwiezdny duch Lucy z pod znaku lwa.
Ma rude postrzępione włosy, okulary oraz czarny garnitur i czerwony krawat.
Straszny kobieciarz''
—No
bo…—zaczął niepewnie Lew
—U nas
w gildii jest nowa dziewczyna—odpowiedziała blondynka wzdychając—Reiko..wprowadziła
się z dziewczynami do Fairy Hills, i nie uwierzysz! Ktoś włamał się do jej
pokoju i ukradł tylko zdjęcie.
—Z-zdjęcie?—wyjąkał
zaskoczony
—Tak
zdjęcie—odpowiedziała Lucy—też jestem zaskoczona. Tam było tyle cennych
rzeczy.. a ukradł tylko to.. Reiko bardzo to przeżyła, dziewczyny starają się
ja trochę uspokoić. Ale siedzi na dole w gościnnym i nawet nie chce się
odezwać.
Po czym
dziewczyna utkwiła spojrzenie w rudowłosym, który udawał zdziwioną minę.
—A więc
co chciałeś mi powiedzieć?
—Że..—zaczął
zbity tropem wiadomością właścicielki—muszę wziąć trochę wolnego.
—Wolnego?
—Tak
mam do załatwienia parę spraw—powiedział trochę nerwowym głosem
Blondynka
zdziwiła jego nagła zmiana nastroju i westchnęła.
—Rozumiem—odpowiedziała—pewnie
to ma znowu sprawę z jakąś twoją dziewczyną.
—To..to
nie tak!—zaczął machając rękami—znaczy to ma związek jakąś dziewczyną.. ale nie
moją..
Po tych
słowach zniknął pozostawiając po sobie tylko złote światło.
—Faceci—mruknęła
Lucy pod nosem—tylko baby im w głowach.
—Lucy?—zapytała
niepewnie Yuki wchodząc do swojego pokoju—słyszałam głosy..
—I jak
Reiko?—zapytała zbywając pytanie, nie będzie jej na razie mówiła o tym rudowłosym
babiarzu
—Tak
sobie—odpowiedziała—ale nie tylko to mnie martwi..
—Hm?—mruknęła—co
takiego jeszcze?
—Zauważyłaś,
że od paru dni nie ma tej dziewczynki ze swoim kotem?—zapytała Yuki—rozmawiałam
o tym z Erza zanim wydarzył się ten wypadek z Tsuki. Martwię się, że to ma coś
wspólnego z zaginięciem Wendy.
—Chyba
nie myślisz, że kolejnym celem będzie Reiko?—zapytała zdziwiona Lucy—przecież
ktoś ukradł tylko ramkę.
—Candy
powiedziała mi, że Reiko ostatnio czuje się nieswojo—powiedziała kruczowłosa—i
sama to widzę, że zrobiła się jakaś poddenerwowana, a po dzisiejszej sytuacji
wątpię by coś się poprawiło.
Magini
gwiezdnych duchów wyprostowała się i położyła dłoń na swoich kluczach.
—Powinnyśmy
zebrać grupę i poszukać Wendy—odpowiedziała głośniej jakby samą siebie chciała
przekonać
—Racja—odpowiedziała
Yuki klepiąc się w czoło przez swoje roztargnienie, powinna na to wcześniej
wpaść—powiadomię resztę!
Po tych
słowach wybiegła z pokoju, a blondynka jeszcze spojrzała na miejsce gdzie był
przed chwilą Loke.
—Bez
Ciebie jeśli coś się zdarzy może być ciężko—pomyślała i ruszyła za nową
koleżankom
****
—Idę z wami!—odpowiedziała pewnym głosem Reiko
—No nie
wiem—zaczęła niepewnie Yuki—dasz radę?
Czerwonowłosa
wstała wyprostowując się
—Chyba
nie myślisz że to iż mi splądrowano pokój to się boję—fuknęła w jej stronę
krzyżując dłonie pod piersiami
—Tylko
gdzie powinniśmy zacząć jej szukać?—zapytała Tsuki patrząc co raz na swoje
towarzyszki stojące naprzeciw siebie
—Najlepiej
tam gdzie ostatni raz miała iść—odpowiedziała Candy stając obok Happiego i kociej
przyjaciółki
—Z tego
co mówiła Charle—mówił niebieski kotek—miały iść do Porlyusici ponieważ miała
im coś ważnego do powiedzenia.
—Kto to
Porluszka?—zapytała smocza zabójczyni gromu mrugając
—Porlyusica—poprawiła
ją Erza—jest przyjaciółką naszego mistrza, jej specjalnością są leczenia.
—Myślicie,
że tak dużo czasu by tam była?—dopytywała morska kotka
—Wątpię—odpowiedziała
Lucy—to jest w lesie tuż za miastem, nawet jakby chciała to by wróciły
następnego dnia.
Reiko
stała już przy drzwiach gildii nawet nie słuchając do końca rozmowy.
—To
ruszamy!—zawołała zadowolona otwierając drzwi i spotykając się twarzą w twarz z
Grayem i Natsu
—Szybcy
jesteście—odpowiedziała z uśmiechem i złapała chłopców za dłonie ciągnąc przed
gildie—już ruszamy, a wy przed wejściem.
—Co?—zapytali
równo
—Ruszamy
szukać Wendy i Charle—odpowiedział Happy podlatując do chłopców, którzy dalej
byli ciągnięci przez dziewczynę
Reszta
dziewcząt uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła za nimi.
—Jest
Pani pewna?—zapytała Tsuki podchodząc do Porlyusicki
"Porlyusica starsza kobieta z różowymi
spiętymi włosami i czerwonymi włosami. Nosiła na sobie czerwony płaszcz z
szponiastym kołnierzem na końcu"
—Oczywiście—odpowiedziała
starsza kobieta—nie widziałam Wendy od czasu gdy u mnie była parę dni temu.
Mówiła że wraca do gildii.
—Coraz
bardziej mi się to nie podoba—odpowiedziała Candy drapiąc się po podbródku
Odeszli
od domu kobiety i skierowali się w drugą stronę lasu.
—Myślicie
że coś złego się z nimi stało?—zapytała niepewnie niebieska kotka, nie znała
ich, ale były jej koleżankami z drużyny
—Tsuki nie kracz, bo aż zaczynam się bardziej martwić—powiedziała
przerażona Yuki
—Przepraszam! Aż sama się przestraszyłam tego co
powiedziałam—powiedziała machając nerwowo łapkami
-Oj dziewczyny dziewczyny, dobra ludzie głowy do góry na
pewno ją znajdziemy!—powiedziała morska kotka próbując pocieszyć resztę
—Jest smoczym zabójca na pewno da sobie radę!—powiedział
pewny siebie Natsu
—Tak, ale nadal jest młoda i niedoświadczona pragnę ci
przypomnieć co innego ty Gajeel, Yuki i Reiko wy świetnie dajecie sobie rade—odpowiedziała
mu Lucy—ale Wendy trochę mniej chociaż dała popis na turnieju magicznym i
podczas walki z Tartarosem
—Możesz mieć racje Lucy, ale Natsu po prawdzie także ją ma—powiedziała
Yuki po czym wszyscy spojrzeli na nią pytającym spojrzeniem—noo co?
—Natsu ma rację niby w jakim sensie?
—No właśnie w jakim sensie niby ten płomyczek miał by mieć w
czymkolwiek rację—powiedział Gray pokazując palcem na różowłosego
—Widzisz lodówko nawet ja mam czasem rację—zaśmiał się
smoczy zabójca ognia tryumfująco( —Że jak mnie nazwałeś!?—ryknął
rozwścieczony Gray)
—Eeeee Natsu w tym że momencie sam sobie dopiekłeś—powiedziała
blondynka trzymając się za głowę
-Ehhhh miałam na myśli ze Wendy faktycznie jest młoda i
niedoświadczona w walce, ale śledziłam wasze poczynania od dosyć dawna.. Prawdzie
powiedziawszy podziwiałam was i brałam za wzór do naśladowania zarówno ciebie Natsu
jak i Wendy oraz Gajeela. Myślę ze jednak jako smoczy zabójca daje sobie radę
świetnie! Więc uważam, że raczej nic jej nie będzie i musimy być dobrej myśli
co nie znaczy że będziemy siedzieć z założonymi rękami—powiedziała poważnym
tonem Yuki kończąc swój długi wywód
—Hmm Yuki to nie w twoim stylu by
tak mądrze mówić—powiedziała Reiko uśmiechając się złośliwie, krocząc już tyłem
z założonymi rękami patrząc na swoją ubawiona przyjaciółkę
—Fakt może i czytałaś gazety oraz wiesz więcej niż
Reiko na jakikolwiek temat, ale jesteś też roztrzepana wiec to trochę dziwne—powiedziała
śmiejąc się morska kotka, widząc jak czerwonowłosej wraca humor.
Reszta grupy też zaczęła jej wtórować co spowodowało, że kruczowłosa
się lekko zaczerwieniła
—Nooo ej! To wcale nie jest śmieszne i stwierdziłam tylko
fakty—powiedziała lekko poirytowana Yuki
—No już, już nie gniewaj się, ale mało co się zdarza, że
ktoś naszego Natsu chwali— powiedziała nadal śmiejąc się Lucy—na pewno nie za
inteligencje.
—Ojjj jak dla mnie to było miłe jako jedyna mnie tu rozumie
pfff—powiedział naburmuszony po czym podszedł do dziewczyny kładąc jej ramię na
barku na znak tego ze nie będzie się z niej naśmiewał jak inni
—Hehehe nie ma sprawy widać ze jednak cenisz sobie
przyjaciół i w nich wierzysz więc to była czysta prawda—powiedziała
uśmiechnięta smocza zabójczyni śniegu
—Nie naśmiewamy się z niej, nie znacie się na żartach—powiedziała
smocza zabójczyni błyskawicy delikatnie klepiąc nadąsanego Natsu w plecy
—Dokładnie, dokładnie to nie było naśmiewanie się ale
jednak to nie pora na śmiechy trzeba wymyśleć jakiś plan by odnaleźć Wendy—powiedział
Grey
—Proponuje wrócić do gildii—powiedziała Erza—na pewno ktoś
ją tam widział.
—Aye!—powiedział Happy stojący pomiędzy Tsuki, a Candy
—no to ustalone wracamy do gildii!—zawołała Yuki
Po tych słowach magowie Fairy Tail ruszyli w kierunku
Magnolii. Około 2 godziny później cała grupa siedziała już w gildii po rozmowie
z mistrzem Makarovem obmyślając plan działania
—Yhhh czyli wygląda na to że Wendy została porwana, ale jak
i gdzie się to mogło stać-powiedziała myśląc na głos Lucy
—Hmm, a nie brała czasem jakieś misji by od przyjaciółki
mistrza na nią iść?—zapytała Reiko patrząc w zamyśleniu na tablice
—Pytałam Mirajane, ale powiedziała że raczej nie. Bo nie
zatwierdzała u niej nic—powiedziała zmartwiona Szkarłatnowłosa
—Hmmmmm no to mamy maleńki problem bo widzę, że jedna z
misji zniknęła—powiedziała Yuki przyglądając się tablicy z ogłoszeniami
—JAK TO ?!—krzyknęli wszyscy co trochę speszyło dziewczynę
—Możecie tak nie krzyczeć proszę aż się
przestraszyłam—odpowiedziała kruczowłosa i dodała—no najwidoczniej jednak
wzięła jedną z misji bo widziałam ze tu wcześniej wisiała tu taka jedna misja
ze trzeba złapać bandytów. Niby taka zwykła misja, że nawet słaby by sobie
poradził ale nie w tym jest problem.
Zaczęła stukać w tablice w puste miejsce, gdzie wcześniej
wisiała kartka.
—Czytałam ją sama wcześniej i nie dopisali że to jednak
dosyć potężni magowie.. Kiedyś już ich widziałam, gdy wyszłam z lasu po
pożywienie dla naszej czwórki gdy jeszcze byłyśmy po za Magnolią i z tego co
pamiętam narobili nie złego zamieszania w mieście
—A coś tam wspominałaś—przypomniała sobie czerwonowłosa
—Niesamowite czy coś pamiętasz Reiko—powiedziała Candy
zdzwiona i dodała—tak było coś takiego chyba nawet ja przy tym byłam
—T-tak myślę, może powinniśmy iść tym tropem?—zapytała
niepewnie Tsuki
—Dobra!—powiedziała Lucy wstając z krzesła i zaciskając
pięść—idźmy tropem tej zgrai, a na pewno znajdziemy Wendy!
—Aż się napaliłem!—powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha
Natsu
—Tylko nie rozwal większości terenu stary—powiedział Grey—nie
mamy tyle pieniędzy by odrobić zniszczenia.
—Chcesz się bić lodowy gagatku?—powiedział różowowłosy przybliżając
głowę do głowy Maga Lodu
—Masz jakiś problem zapalniczko?!
—Przestaniecie czy nie?!—krzyknęła Erza wraz z Yuki
jednocześnie co bardzo ich przestraszyło
—Aye!—odpowiedzieli chłopcy chórem prawie ze łzami, a
reszta tylko się zaśmiała.
****
Po tych słowach drużyna ruszyła na dalsze poszukiwania
młodej niebieskowłosej towarzyszki toteż Musieli się udać do miasta Omnibus
gdzie był zleceniodawca tej misji, ponieważ chcieli zdobyć informacje dotyczące
zlecenia mógł by to być trop który zaprowadzi ich do Wendy. Oczywiście nie było
innego sposobu jak jechać pociągiem co było totalną porażką gdyż …..?
—Nie dobrze mi—powiedział zielony Natsu
—Nam też!—powiedziały chórem Yuki i Reiko, tak samo zielone
jak ich kolega
—Tak.. tak jazda pociągiem z trójka smoczych zabójców to
koszmar—powiedziała Lucy pośpiesznie dodając—ale oczywiście to nie znaczy ze
was nie lubię!
—Tak, tak daleko jeszcze?—zapytała trójka smoczych zabójców
—Jedziemy dopiero 10 minut… jeszcze godzina drogi—odpowiedziała
im Erza
—NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!—krzyknęli
równocześnie
—Yuki zachowaj trochę godności —powiedziała Candy widząc
jak twarz jej koleżanki przybiera coraz bardziej zielony kolor
—Może powinnam spróbować rzucić na was magię?—zapytała
cichutko Tsuki
—Nie mogłaś o tym pomyśleć wcześniej za nim weszliśmy do
tej maszynowej bestii?—zapytała równie zielona Reiko
—Przepraszam!—powiedziała prawie ze łzami kotka
—Oj nie, nie przepraszam cię Tsuki nie wiem co we mnie
wstąpiło, ale sama wiesz co się ze mną dzieję gdy jadę środkiem
transportu—odpowiedziała
—No tak, tak wiem—powiedziała nadal smutna kotka
—Dobra to zakończcie już te pogawędkę Tsuki, bo widzę ze
Natsu i Yuki nam tu odpływają—powiedział Gray pokazując na dwójkę smoczych
zabójców palcem, o dziwo najlepiej trzymającą się z całej trójki była właśnie
czerwonowłosa.
—No lepiej jednak ulżyć ich cierpieniu byśmy my na tym nie
ucierpieli, jeśli wiecie co mam na myśli—powiedziała śmiejąc się Candy
—Nawet nam nie przypominaj—odpowiedziała za zgrozą Erza
—No Natsu nie raz jadąc środkiem transportu pokolorował
środek—odpowiedziała zniesmaczona blondynka
Po tych słowach niebieska kotka każdego po kolei dotknęła
swoją łapką próbując się skupić i wyzwolić troszkę swojej energii
—Znów
się napaliłem! Uhuuuu ja żyje!—krzyknął Natsu skacząc prawie, że po wagonie
—Uffff, myślałam że zginę—powiedziała kruczowłosa
—Ja lepiej nie powiem o czym myślałam—powiedziała Reiko po
czym dodała przytulając swoją kotkę—Dzięki Tsuki moja mała lekarko!
Niebieska kotka zarumieniła się lekko uśmiechając.
—Dobra! Skoro wszyscy już żyjemy, więc gdzie mieszka nasz
drogi zleceniodawca?—zapytał czarnowłosy zmieniając temat, jakoś nie miał
ochoty słuchać o wymiotach
—Jakoś w centrum Omnibus tu masz adres—odpowiedziała Lucy i
pokazała małą zwiniętą kartkę którą miała w kieszeni
—Jestem pewna, że da nam to jakiś trop. A jak nie to trzeba
będzie inaczej znaleźć tych oprychów—powiedziała Tytania
—Ale jednak sądzę, że to nie będzie takie proste. Ale
musimy spróbować—powiedziała Yuki
Podróż minęła im nazbyt szybko co uradowało pewną trójkę,
która posiada chorobę lokomocyjną. Od razu z Dworca ruszyli w kierunku adresu,
który blondynka miała zapisany. Jednak gdy doszli zastali tam opuszczony
budynek.
—Zaczyna mi to naprawdę śmierdzieć—powiedziała smocza
zabójczyni błyskawic mrużąc oczy
—Nie tylko tobie—odpowiedziała Erza patrząc na kartkę i
pokazując ją czerwonowłosej—tu jest wpisany ten adres..
Dziewczyna nagle stanęła sztywno poznając to dziwnie
podkręcone pismo.
—Ja…znam te pismo—odpowiedziała całkiem nieswoim głosem
—Reiko..?—zapytała zdziwiona Yuki
Spojrzała na swoich towarzyszy nie będąc pewnym jak im to
powiedzieć, wreszcie złapała oddech.
—No więc zanim znalazłam jajko z Tsuki—mówiła bardzo
szybko—istniała pewna grupa…Grupa Łowców..
—Łowców?—zaczęła zdziwiona Lucy
—Łowców czego?—zapytał Natsu
Czerwonowłosa zacisnęła nerwowo dłoń w pięść.
—Smoczych Zabójców…
—Istnieje coś takiego?!
Po tych słowach zapadła martwa cisza, a w tyle tylko było
słychać ludzi na rynku.
—Ty nie chcesz chyba powiedzieć, że Wendy..—zaczął
zszokowany Gray
—Nie wiem—odpowiedziała gniotąc kartkę w ręce—wiem tylko że
smoczy zabójcy nie mają z nimi najmniejszych szans.. Sama spotkałam ich w wieku
może 10 lat .. Wierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć..
—Reiko?—zaczął ciszej Happy
—Wiem gdzie mają swoją przeklętą kryjówkę—powiedziała
pewniejszym głosem—Jeśli Wendy jeszcze żyje znajdziemy ją tam.
I bez słowa odwróciła się od budynku ruszając w kompletnie
inną stronę.
—Zaczekaj!—zawołała zdenerwowana blondynka za nią—Skoro
smoczy zabójcy nie mają szans. .A oni na was polują.. Wasza trójka powinna tu
zostać..
—Za późno Lucy—odpowiedziała Reiko—Oni już wiedzą, że my tu
jesteśmy. Informatorów masz wszędzie.
—Co?—zapytała skołowana Candy
—Znają mój zapach—powiedziała głośniej smocza zabójczyni
błyskawic—a teraz każdego z was. To nie był przypadek, że Fairy Tail. Wiedzą o
smoczych zabójcach. Kolejnym celem pewnie będzie Sabertooth.
—Nie..—szepnęła kruczowłosa
—Ale nie będę stała z założonymi rękoma—powiedziała
wściekłym głosem dziewczyna—jeśli tam jest Wendy odbije ją choćby miała zejść
do samego piekła. Więcej dzieci nie porwą..
Lucy uśmiechnęła się lekko.
—Tak jest!—zawołał napalony smoczy zabójca ognia—rozgromimy
ich!
—Jesteś
pewna, że to tutaj?—zapytała blondynka patrząc na niezbyt piękną scenerię
—Tak—powiedziała
czerwonowłosa krzyżując dłonie na piersiach—witajcie w najbardziej obrzydliwym
miejscu jaki można sobie wymarzyć.
Przed
nimi wyciągała się droga gdzie niektóre drzewa były przypalone, inne wycięte, a
tuż koło nich droga rozciągała się od czaszek różnych maści.
—Co to
za czaszki?—zapytał Happy
—A jak
myślisz?—odpowiedziała mu—niektóre są dorosłych.. A te mniejsze dzieci.. Oni
nawet nie wiedząc, czy ktoś jest smoczym zabójcą. Wystarczy, że im nie
przypasuje to zabijają.
Wzdrygnęła
się na samą myśl o tym.
—Gdyby
ktoś mi o tym powiedział nie uwierzyłabym—odpowiedziała Erza ze złością
—To są
bardzo brutalni ludzie—mówiła dalej czerwonowłosa—często zmieniałam miejsca
zamieszkania by mnie nie znaleźli.. A potem jak się pojawiła Yuki, więc jeszcze
częściej je zmieniałam by też jej nie dorwali.
Kruczowłosa
mrugała zdziwiona. Dlatego w żadnej wiosce nie byli dłużej niż parę dni.
—Nie
powinniśmy wezwać kogoś, kto ich zamknie do więzienia?-zapytała blondynka
—Są
świetni w usuwaniu dowodów—fuknęła Reiko idąc dalej patrząc na czaszki—ale, kto
wie może jak nam się uda wreszcie zamkną tych morderców.
Doszli
do końca ścieżki gdzie stała olbrzymia czaszka prawdopodobnie po jakimś smoku.
Lucy i Happiemu przeszły dreszcze po plecach.
—Jak
tam wejdziemy?—zapytała szeptem Tsuki
—Z tyłu
czaszki jest wejście pierwsze wejście, a tam dalej jest drugie wejście tylko
ono wychodzi przez kominek lidera Zanboka—odpowiedziała Reiko myśląc—tylko
lepiej by było jakby ktoś tu został i poodwracał uwagę ,a najlepiej jakbyśmy
porozdzielali się na mniejsze grupy.
Zapadła
cisza i wszyscy zaczęli patrzeć się na siebie.
—Ja i
Yuki zostaniemy!—powiedziała szkarłatnowłosa uderzając w swoją
zbroję(—Oszalałaś?!—ryknęły przerażone Yuki i Candy)
—Świetnie!—odpowiedziała
smocza zabójczyni błyskawicy klaskając w dłonie—to Natsu z Grayem i Happym
pójdą wejściem Zanboka
—Co?!—krzyknęli
równo—dlaczego mam z nim pracować?!
—Ponieważ
nie mogę pozwolić by ktoś został złapany—powiedziała Reiko groźnym głosem—a
wasza dwójka z tego co słyszałam od Yuki jest najsilniejsza.. Wybacz Erza.
—Ja się
nie gniewam—odpowiedziała kobieta stojąc koło zapłakanych prawie, że dziewcząt
—Więc nam pozostaje..—zapiszczała
niebieska kotka
—Tak Ja
ty i Lucy—odpowiedziała—wejdziemy pierwszym tunelem.
****
Sceneria
w środku czaszki wcale nie zachwycała, a Reiko która szła przed Lucy pierwszy
raz milczała jak zaczarowana.
—R-Reiko?—zaczęła
niepewnie blondynka rozglądając się po pieczarze—jesteś pewna, że nie spotkamy
Zanboka?
—Wątpię—odpowiedziała
je—on nie zapuszcza się w te tereny budynku.
—Ja bym
tego nie nazwała budynkiem!—załkała lekko Tsuki
—Nie
martw się—próbowała pocieszyć kotkę dziewczyna—znajdziemy Wendy i uciekamy
stąd. A właśnie wiem kim jest reszta, a ty?
—Ja?
—Tak
jakim magiem jesteś?—zapytała—musiałam nas porozdzielać by żaden smoczy zabójca
nie został bez partnera maga.
—Jestem
gwiezdnym magiem—odpowiedziała
Reiko
zatrzymała się gwałtownie przez co Lucy na nią wpadła.
—Naprawdę?—zapytała
zszokowana czerwonowłosa
—Tak—odpowiedziała
magini gwiezdnych duchów—a coś taka zdziwiona?
—Moja..ekhem
moja siostra była gwiezdnym magiem—odpowiedziała wymijająco i od razu odwróciła
głowę—dobrze dbasz o swoje duchy?
—Oczywiście!-powiedziała
czując lekkie oburzenie—to nie są zabawki a osoby które mają uczucia!
—Cieszę
się że tak mówisz, chociaż jedna..—odpowiedziała smocza zabójczyni błyskawic i
wtedy dziewczyna zobaczyła jej twarz na której zabłysły lekkie łzy oraz szeroki
uśmiech
—Ty też
kochasz gwiezdne duchy prawda?—zapytała blondynka czując, że z Reiko nawiązała
głębszą więź niż myślała
—Tak—odpowiedziała—mój
przyjaciel właśnie był gwiezdnym duchem..
—Niesamowite—powiedziała
Lucy—nie widziałam jeszcze maga który nie będąc gwiezdnym magiem tak wyrażał
się o duchach. Jaki gwiezdny duch?
Czerwonowłosa
już miała odpowiedzieć, gdy nagle usłyszała znajomy głos.
—Padnij!—krzyknęła
i odepchnęła dziewczyny
—Co, co
to było?!-zakasłała blondynka ponieważ wystrzał broni zwalił trochę sufitu
—Niedobrze—odpowiedziała
Reiko podnosząc się z ziemi—to Kaszmir!
—Kto?—zapytały
równo
„ Kaszmir była kobietą o zielono ciemnych
włosach, czerwonych oczach i obłąkanym uśmiechu. Nosiła długą szatę z pod
której wystawały lekko brudne buty na obcasie. „
—Proszę
proszę—zaśmiała się widząc obie dziewczyny—Reiko cóż za miła niespodzianka..
Tyle lat.. Tyle lat..
—Gdzie
jest nasza koleżanka?!—syknęła dziewczyna przez zęby mrużąc groźnie oczy, już
wiedziała, że tutaj musi być Wendy
Lucy
jeszcze nie widziała przyjaciółki z jednej strony takiej wściekłej i
przerażonej zarazem.
—Jeszcze
żyje—odpowiedziała i spojrzała na jej brzuch dodając z ironicznym głosem—oh a
cóż to.. cóż to. Nasza mała smoczyca dołączyła do gildii?
Reiko
tylko zawarczała groźnie zaciskając dłonie w pięści. Kobieta zaśmiała się
szydząco.
—Teraz
poznaje—odpowiedziała Kaszmir—ten sam znak nosi ten niebiesko włosy szczeniak
którego złapaliśmy z jej rozgadanym kotem. Więc nazywa się Wendy tak?
—Nie
jesteśmy tutaj by z tobą rozmawiać—powiedziała na głośniej blondynka
Zielonowłosa
z Reiko spojrzała na Lucy.
—O jak
miło—dodała—widzę że znalazłaś godną siebie koleżankę.
—Daruj
sobie
—Otwórzcie
się, wrota do Skorpiona!
Po
chwili obok dziewcząt pojawił się jeden z gwiezdnych duchów.
,, Skorpion gwiezdny duch Lucy jest
opalonym mężczyzną o krótkich czerwono-białych włosach, posiada duży ogon z
pistoletem, nie posiada koszulki a długi czerwony materiał przewiązany w pasie”
—Ye
nadchodzę!—zawołał rozemocjonowany
—Skorpion—szepnęła
Reiko i po chwili dodała zezłoszczona—mógłbyś się ubrać!
—Zmieć
ją stąd Skorpionie—zawołała właścicielka klucza
—Nie
zaczekajcie!—krzyknęła czerwonowłosa wiedząc jak to się skończy
—Piaskowe
działo!—zawołał duch i z jego ogona wystrzeliła wielka ilość piasku
Kaszmir
tylko się uśmiechnęła i ułożyła dłonie w dziwnym geście.
—Czas
by moc do was wróciła!—zawołała odpierając atak
Piasek
zawrócił w stronę zdziwionej Lucy z dodatkiem mocy przeciwniczki. Smocza
zabójczyni błyskawic nie zastanawiając się podbiegła odpychając przyjaciółki,
które za sobą pociągnęły Skorpiona.
—Reiko!—krzyknęła
blo0ndynka nim zdążyła zobaczyć jak dziewczynę porywa piasek
—Nie!—krzyknęła
Tsuki ze łzami trzymana mocno przez maginie gwiezdnych duchów, a obydwie był
przyciśnięte do Skorpiona by nie porwał je rozłoszczony wiatr
—I tak
się kończy zabawa—odpowiedziała Kaszmir śmiejąc się—jak dzieci nie potrafią
używać swoich zabawek.
Gdy
piasek opadły dziewczyny zobaczyły, że w środku nie ma ciała dziewczyny.
—Co?—zaczęła
zdziwiona kobieta
—Co się
dziej..—zapytała Lucy, gdy ktoś jej przerwał
—Nie
powinnaś tego robić—usłyszały głos
Blondynka
jak i inni spojrzeli w stronę z której on dochodził. I zobaczyła Loke’go
trzymającego Reiko na rękach.
—He?!—zaczęła
zdziwiona kotka i oskarżającym gestem pokazała w jego stronę—to jego widziałam
w naszym pokoju dzisiejszego ranka!
—Co?—zaczęła
zdziwiona Lucy spoglądając na Tsuki ,a potem z powrotem na Lwa
Czerwonowłosa
słysząc znajomy głos i czując zapach które tak dawno nie czuła. Otworzyła oczy
i spojrzała w górę.
—Leo—szepnęła
zaciskając swoje kły lekko na ustach starając się nie rozpłakać
Loke
spojrzał na nią posyłając lekki uśmiech i stawiając obok siebie na ziemi.
Kaszmir
zdezorientowana pojawieniem się kolejnego przeciwnika nie wiedziała co ma
zrobić.
—Hoi
Lucy!—zawołał rudowłosy do swojej właścicielki—widać z mojego wolnego nic nie
wyszło!
—Skąd
się tutaj wziąłeś!?—krzyknęła Lucy, gdy dotarło do niej co się wydarzyło
Lew
spojrzał na smoczą przyjaciółkę, która dalej stała jak zaczarowana trzymając ręce
jakby ktoś zamienił ją w posąg
—Nie
martw się obronie Cię—odpowiedział z uśmiechem i spojrzał wzywającym
spojrzeniem w stronę Kaszmir
—Dwa Gwiezdne
duchy w tym jeden lider—zaczęła wyliczać zielonowłosa—nie jest dobrze. Muszę
powiadomić Zanboka.
Po czym
odwróciła się i pobiegła tylnym korytarzem zamykając go za sobą.
—Niedobrze—odpowiedziała
Tsuki—zamknęła korytarz!
—Chyba
później się tym zaczniemy martwić—powiedziała Lucy pokazując głową kotce na
Reiko i Loke’go
Tyle
lat…Tyle strachu ..Nadziei pustki. Czerwonowłosej w oczach zalśniły łzy gdy Lew
znowu na nią spojrzał.
—Reiko..ja..—zaczął
niepewnie
—Leo!—zawołała
już płacząc i rzuciła się przytulając do zdziwionego chłopaka—szukałam Cię
wszędzie! Myślałam, że nie żyjesz!
Chłopak
uśmiechnął się i też ją przytulił.
—Chwila
moment—zaczęła blondynka—znasz Leo znaczy Loke’go.. Umarła Ci siostra która
była gwiezdnym magiem. .Czy to możliwe ? Ty jesteś siostrą byłej właścicielki
Lokego? Jesteś siostrą Karen!?
Lilica
odrywając się od rudowłosego spojrzała na Lucy.
—Tak—odpowiedziała
cicho—te parę dni temu kiedy prosiłam Cię o opiekę nad Tsuki byłam na grobie
swojej siostry.
Blondynka
z dziewczyny spojrzała z powrotem na Loke’go, który stał za smoczą zabójczynią.
—Nie wspominałeś,
że ona miała siostrę—powiedziała oskarżycielskim tonem
—Więc
teraz ty jesteś właścicielką Leo?—zapytała z uśmiechem dziewczyna
—Tak—powiedziała
Lucy, która próbowała sobie ułożyć wiadomości w głowie. Nie minęła chwila, a blondynka
była przytulana przez przyjaciółkę
—Dziękuje!—powiedziała
Reiko—tak się cieszę!
—N-nie
ma za co…—wydukała zdziwiona
—Czemu
myszkowałeś w naszym pokoju!?—krzyknęła oskarżycielsko niebieska kotka patrząc
na chłopaka
Dziewczyny
spojrzały na Loke’go.
—No
więc ja..—zaczął niepewnie widząc czwórkę wpatrzoną w niego oczu—chciałem się
upewnić, że to ty. Tak jak mówiłaś widziałem Cię parę dni temu na cmentarzu.. I
śledziłem Cię przez cały czas.
—Więc
to byłeś ty—powiedziała i zaczęła badać Lwa spojrzeniem—czemu uciekłeś?! Czemu
się nawet nie pokazałeś?!
—Bo
bałem się że jesteś na mnie zła za sytuacje z Karen—powiedział zawstydzony i
spuścił wzrok
Reiko
podeszła do rudowłosego i podniosła mu podbródek uśmiechając się przy tym.
-Zawsze
byłeś głupi—powiedziała—nawet mi przez myśl takie coś nie przeszło.. Myślisz,
że czemu na cmentarzu były dwie róże. Jedna była dla mojej siostry, a druga dla
Ciebie nadziei że jeszcze Cię zobaczę.
W tym
momencie Lew się zarumienił.
—Ja tu już
chyba nie będę przeszkadzać—odpowiedział Skorpion i szturchnął Lokego—powodzenia
bracie!
Zniknął
pozostawiając po sobie tylko złotą smugę.
—Przepraszam,
że przeszkodzę waszej rozmowie—powiedziała Lucy i zwróciła się do rudowłosego-a
co z ta ważną sprawą, dla której wziąłeś wolne?
—A
właśnie—odpowiedział jakby sobie dopiero przypomniał i zaczął grzebać pod
garniturem
Wyciągnął
mosiężną pozłacaną ramkę w której w czterech dziurkach krążyły planety. W
środku ramki było zaginione zdjęcie Reiko.
—Proszę—powiedział
z uśmiechem—przestraszyłem się krzyku twojej Tsuki, której wtedy nie widziałem
i stłukłem ramkę.. Virgo pomagała mi ją zrobić.
Lucy
spojrzała na ramkę i uśmiechnęła się szeroko.
—A więc
to była ta ważna sprawa nie cierpiąca zwłoki—pomyślała z uśmiechem
—Dziękuje!—powiedziała
dziewczyna już całkiem zapominając o zabraniu zdjęcia i pocałowała Lwa w
policzek—jest śliczna.
Loke
dotknął się w miejscu gdzie wcześniej został pocałowany.
—Chyba
kogoś trafiła strzała amora—pomyślała z śmiejąc się pod nosem Lucy i delikatnie
szturchnęła rudowłosego, który się ocknął z letargu—jak to wszystko się skończy
to sobie porozmawiamy..
—Co o
niej myślisz Tsuki?—zapytała zadowolona czerwonowłosa pokazując swojej kotce
ramkę
—To
prawda jest śliczna!—powiedziała zawtórowała jej kotka
—Powinniśmy
się stąd wynosić—powiedziała blondynka i spojrzała na swojego ducha—lepiej byś
nam teraz nie znikał.
—O to
to się nie martw—powiedział uśmiechnięty chłopak—jak nie musze się martwić o to
że Reiko się na mnie gniewa to jest w porządku.
—Tak w
ogóle uważaj na niego—powiedziała dziewczyna szeptem do koleżanki—straszny
babiarz.
—Słucham!?—warknął
Loke
—W
porządku będę uważać—odpowiedziała Reiko uśmiechając się przy tym i klepiąc
rudowłosego po plecach—nic się nie zmieniłeś.
—Gdyby dusza
mogła płakać moja by wyła—odpowiedział Lew z załamaniem
Nagle
usłyszeli huk który rozwalił ścianę.
—Natsu,
Gray!—zawołała uradowana blondynka—Macie Wendy!
—Tak—odpowiedział
czarnowłosy niezadowolonym głosem—ale ten półgłówek rozwalił wszystkie ściany
jakie miał na drodze..
—Błagam
nie kończ—odpowiedziała mu czerwonowłosa przez co wszyscy spojrzeli na nią
—To
oni!—usłyszeli głos Kaszmir, która pokazywała chłopakowi z morskimi włosami
grupę stojącą pod nimi
—Niedobrze
wróciła!—krzyknęła Lucy
—Z
kolegą—dodała Charle, która zleciała obok dziewcząt
Smocza
zabójczyni błyskawicy zaczęła rozglądać się po grupie, która nagle zrobiła się
większa niż planowała.
—Ja się
nimi zajmę—odpowiedziała pewnie—zabierzcie stąd tylko moja Tsuki.
—CO?!
—Przecież
mówiłaś, że smoczy zabójcy..—zaczął Happy
—Dam sobie
radę—odpowiedziała patrząc już w stronę przeciwników—musimy zanieść Wendy do
gildii jak spotkacie Zanboka to wasza dwójka będzie miała z nim większa szanse.
Mówiąc
to spojrzała na Natsu i Graya.
—Ja
zostanę z Reiko—powiedział Loke do swojej właścicielki
—O nie!—odpowiedziała
Lucy wyciągając jeden z kluczy—zostawię z wami jeszcze jednego ducha.
—Ale
przecież gwiezdny mag potrafi przyzwać tylko jednego.
—Ja
potrafię dwa.
—Poważnie?!
—Otwórzcie
się, wrota do Barana!
,,Baran kolejny gwiezdny duch Lucy.
Dziewczyna różowych włosach i miękkim futerku”
—Z tylu
duchów zostawiasz im słodkiego barana!?—krzyknęła cała grupa na Lucy
—Przepraszam!—zawołał
Baran kłaniając się przy tym
—Baranie!—zawołała
dziewczyna z lekkim uśmiechem, klepiąc ją po plecach-dawno się nie widziałyśmy
co?
—R-Reiko—odpowiedział
duch i uśmiechnęła się—Tak!
—Biegnijcie
stąd już!—krzyknął Loke, a reszta wybiegła tylni korytarzem
Tylko
Lucy odwróciła się patrząc jak cała trójka stała patrząc jeszcze na nich.
Najpierw zacznę od niemiłej strony czyli błędy:"Wróciłaś po nas dość długo." a nie "Wróciłaś długo po nas." choć może tylko mi się to zdanie wydaje dziwne. A tak to zauważyła, że gubicie "ą", "ż" itp. i przecinki przy dłuższych zdaniach. "krzyknęła Loke a reszta wybiegła tylni korytarzem" tego też nie rozumiem xD A teraz moja ulubiona część! Ocena~! Rozdział był długi i zaczepisty! Ah! wiedziałam, że to Loki no bo kto inny mógł być? Jestem detektywem! X3 A ta grupa łowców mi się nie podoba... Jak mogli Wendy i Charle porwać?! Chamy! Zaś ta Kaszmir to też psychopatka jakaś normalnie. Przesyłam dużo weny, czasu i czekam z niecierpliwością na następny!
OdpowiedzUsuńBye bye~!
A powiem Ci że zdarzają się wpadki:P Co do "ą" ,,ę" windows mi co chwile zmienia w wordzie pech pechem staram się wyłapywać błędy ^^ ale wiesz jak to bywa :P Cieszę się ,że podoba się rozdzialik ^^
Usuńnom niestety takie błedy się zdażają ale cóż najlepszym się zdaza prawda ? :D <3
UsuńJest nowy rozdział postaramy się wstawić dzisiaj także i drugi :P
Usuń*zdarzają
UsuńNo niestety Yuki jest dyslektykiem :P Więc jeśli komentuje to mogą się u niej pojawić błędy :P
Usuń