wtorek, 24 lutego 2015

5.Aż pewnego dnia znów Cię spotkam





—Reiko coś taka zamyślona?—zapytała przy śniadaniu Candy
—Hmm..co?—zapytała, która chciała przez przypadek dosypać sobie soli do herbaty
Kotka zwinnym ruchem zabrała sól z ręki dziewczyny i podała jej cukier.
—Pytam co się dzieje—odpowiedziała poddenerwowana—odkąd jak wróciłaś parę dni temu do Fairy Hills byłaś jakaś inna, gdzie Ty wtedy byłaś? Wróciłaś po nas dość długo. Pytałam Lucy, ale ona nie wiedziała gdzie jesteś.
—Wiesz..—zaczęła niepewnie—masz czasami wrażenie, że ktoś Cię śledzi?
—Śledzi?—zapytała zdziwiona
—Tak—powiedziała już poważniejszym tonem czerwonowłosa—ostatnio gdy byłam nad hmm...grobem siostry miałam wrażenie że ktoś mi się przygląda.
—Przygląda?—zapytała już poważnie poddenerwowana Candy
—Także ostatnio gdy wróciłyśmy po misji zobaczyłam, że mam otwarte w pokoju okno—mówiła dalej smocza zabójczyni błyskawic—a na pewno go nie otwierałam. Może wtedy nad grobem coś się stało? Myślisz, że duchy istnieją?
—Nie przerażaj mnie—odpowiedziała jej—zmarli nie mogą od tak sobie się nagle po latach pojawić.
—Przepraszam, że Cię przestraszyłam—odpowiedziała ze smutnym uśmiechem dziewczyna—chciałam po prostu znać zdanie najbardziej racjonalnej osoby.
—Nie o to chodzi Reiko—odpowiedziała morska kotka—jeśli rzeczywiście jest tak jak mówisz powinniśmy powiedzieć Erzie, nie wiadomo kto to ani jakie ma zamiary.
Czerwonowłosa nałożyła jedzenie dla Tsuki i przeprosiła przyjaciółkę z zamiarem powrotu do pokoju. Nagle usłyszała wrzask przerażonej partnerki, niewiele myśląc cisnęła tacą i jak na skrzydłach pognała do pokoju, a Exceedka za nią.
—Tsuki!—krzyknęły obydwie wpadając do pokoju, zastając przerażoną kotkę.
—Co się stało malutka?—zapytała Reiko stając obok przerażonej kotki
—Ktoś….ktoś był w pokoju!—wykrztusiła i pokazała łapką na szafkę—stał tam..
—Hm?—mruknęła zdziwiona czerwonowłosa, więc nic się jej nie wydawało.
—Mówiłam że powinnyśmy zawiadomić Erze—odpowiedziała Candy i wyleciała z pokoju
Dziewczyna podeszła do szafki gdzie zobaczyła zbitą ramkę na ziemi. Podniosła ją i zrobiło jej się słabo.
—Reiko?—zapytała Tsuki
—Zdjęcie….zdjęcie zniknęło!!—krzyknęła przerażona i podbiegła do otwartego okna

Kawałek dalej za drzewami stał ten sam chłopak, który śledził czerwonowłosą od czasu jej wizyty nad grobem. Trzymał lekko pogniecione zdjęcie w dłoni kręcąc niedowierzanie głową .
—Ona jeszcze je trzyma—pomyślał i wyciągnął swoje zdjęcie, które było takie samo i spojrzał w okno
W oknie stała poddenerwowana Reiko i jej koleżanki które także rozglądały się za osobą jakiej przestraszyła się niebieska kotka.
—Tsuki—zaczęła Reiko patrząc na nią—pamiętasz jego wygląd?
—Przepraszam—odpowiedziała smutno patrząc w kołdrę—dopiero się obudziłam, a w pokoju jeszcze było ciemno. Jak krzyknęłam od razu zerwał się do ucieczki i upuścił ramkę.
Smocza zabójczyni błyskawic delikatnie zagryzła wargę, a w jej oczach pojawiły się łzy. Lucy jak i reszta dziewczyn szybko do niej podbiegły.
—Reiko?—zapytała Yuki delikatnie kładąc jej dłoń na ramieniu—nigdy nie widziałam tego zdjęcia, ale nie martw się znajdzie się.
—Miał tyle rzeczy w pokoju—mówiła przez łzy—pieniądze, obrazy, figurki.. A akurat musiał ukraść to..
I jeszcze bardziej się rozpłakała.

****

—Nie uwierzysz—mówiła Lucy do lalki stojącej w pokoju Yuki—jak można komuś bez słowa wpaść do pokoju?
Nagle koło niej pojawiło się światło, a jego miejsce zastąpił chłopak o rudych postrzępionych włosach w czarnym garniturze i czerwonym krawacie.
—W co ta lalka nie uwierzy?—zapytał z lekkim uśmiechem rozglądając się po pokoju, który od razu skojarzył mu się z jednym w Fairy Hills
—Loke-zaczęła zdziwiona Lucy i od razu dodała—Jak tak bez pytania możesz materializować się w cudzym pokoju!?

''Loke gwiezdny duch Lucy z pod znaku lwa. Ma rude postrzępione włosy, okulary oraz czarny garnitur i czerwony krawat. Straszny kobieciarz''

—No bo…—zaczął niepewnie Lew
—U nas w gildii jest nowa dziewczyna—odpowiedziała blondynka wzdychając—Reiko..wprowadziła się z dziewczynami do Fairy Hills, i nie uwierzysz! Ktoś włamał się do jej pokoju i ukradł tylko zdjęcie.
—Z-zdjęcie?—wyjąkał zaskoczony
—Tak zdjęcie—odpowiedziała Lucy—też jestem zaskoczona. Tam było tyle cennych rzeczy.. a ukradł tylko to.. Reiko bardzo to przeżyła, dziewczyny starają się ja trochę uspokoić. Ale siedzi na dole w gościnnym i nawet nie chce się odezwać.
Po czym dziewczyna utkwiła spojrzenie w rudowłosym, który udawał zdziwioną minę.
—A więc co chciałeś mi powiedzieć?
—Że..—zaczął zbity tropem wiadomością właścicielki—muszę wziąć trochę wolnego.
—Wolnego?
—Tak mam do załatwienia parę spraw—powiedział trochę nerwowym głosem
Blondynka zdziwiła jego nagła zmiana nastroju i westchnęła.
—Rozumiem—odpowiedziała—pewnie to ma znowu sprawę z jakąś twoją dziewczyną.
—To..to nie tak!—zaczął machając rękami—znaczy to ma związek jakąś dziewczyną.. ale nie moją..
Po tych słowach zniknął pozostawiając po sobie tylko złote światło.
—Faceci—mruknęła Lucy pod nosem—tylko baby im w głowach.
—Lucy?—zapytała niepewnie Yuki wchodząc do swojego pokoju—słyszałam głosy..
—I jak Reiko?—zapytała zbywając pytanie, nie będzie jej na razie mówiła o tym rudowłosym babiarzu
—Tak sobie—odpowiedziała—ale nie tylko to mnie martwi..
—Hm?—mruknęła—co takiego jeszcze?
—Zauważyłaś, że od paru dni nie ma tej dziewczynki ze swoim kotem?—zapytała Yuki—rozmawiałam o tym z Erza zanim wydarzył się ten wypadek z Tsuki. Martwię się, że to ma coś wspólnego z zaginięciem Wendy.
—Chyba nie myślisz, że kolejnym celem będzie Reiko?—zapytała zdziwiona Lucy—przecież ktoś ukradł tylko ramkę.
—Candy powiedziała mi, że Reiko ostatnio czuje się nieswojo—powiedziała kruczowłosa—i sama to widzę, że zrobiła się jakaś poddenerwowana, a po dzisiejszej sytuacji wątpię by coś się poprawiło.
Magini gwiezdnych duchów wyprostowała się i położyła dłoń na swoich kluczach.
—Powinnyśmy zebrać grupę i poszukać Wendy—odpowiedziała głośniej jakby samą siebie chciała przekonać
—Racja—odpowiedziała Yuki klepiąc się w czoło przez swoje roztargnienie, powinna na to wcześniej wpaść—powiadomię resztę!
Po tych słowach wybiegła z pokoju, a blondynka jeszcze spojrzała na miejsce gdzie był przed chwilą Loke.
—Bez Ciebie jeśli coś się zdarzy może być ciężko—pomyślała i ruszyła za nową koleżankom

****

—Idę z wami!—odpowiedziała pewnym głosem Reiko
—No nie wiem—zaczęła niepewnie Yuki—dasz radę?
Czerwonowłosa wstała wyprostowując się
—Chyba nie myślisz że to iż mi splądrowano pokój to się boję—fuknęła w jej stronę krzyżując dłonie pod piersiami
—Tylko gdzie powinniśmy zacząć jej szukać?—zapytała Tsuki patrząc co raz na swoje towarzyszki stojące naprzeciw siebie
—Najlepiej tam gdzie ostatni raz miała iść—odpowiedziała Candy stając obok Happiego i kociej przyjaciółki
—Z tego co mówiła Charle—mówił niebieski kotek—miały iść do Porlyusici ponieważ miała im coś ważnego do powiedzenia.
—Kto to Porluszka?—zapytała smocza zabójczyni gromu mrugając
—Porlyusica—poprawiła ją Erza—jest przyjaciółką naszego mistrza, jej specjalnością są leczenia.
—Myślicie, że tak dużo czasu by tam była?—dopytywała morska kotka
—Wątpię—odpowiedziała Lucy—to jest w lesie tuż za miastem, nawet jakby chciała to by wróciły następnego dnia.
Reiko stała już przy drzwiach gildii nawet nie słuchając do końca rozmowy.
—To ruszamy!—zawołała zadowolona otwierając drzwi i spotykając się twarzą w twarz z Grayem i Natsu
—Szybcy jesteście—odpowiedziała z uśmiechem i złapała chłopców za dłonie ciągnąc przed gildie—już ruszamy, a wy przed wejściem.
—Co?—zapytali równo
—Ruszamy szukać Wendy i Charle—odpowiedział Happy podlatując do chłopców, którzy dalej byli ciągnięci przez dziewczynę
Reszta dziewcząt uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła za nimi.


—Jest Pani pewna?—zapytała Tsuki podchodząc do Porlyusicki



"Porlyusica starsza kobieta z różowymi spiętymi włosami i czerwonymi włosami. Nosiła na sobie czerwony płaszcz z szponiastym kołnierzem na końcu"



—Oczywiście—odpowiedziała starsza kobieta—nie widziałam Wendy od czasu gdy u mnie była parę dni temu. Mówiła że wraca do gildii.
—Coraz bardziej mi się to nie podoba—odpowiedziała Candy drapiąc się po podbródku
Odeszli od domu kobiety i skierowali się w drugą stronę lasu.
—Myślicie że coś złego się z nimi stało?—zapytała niepewnie niebieska kotka, nie znała ich, ale były jej koleżankami z drużyny
—Tsuki nie kracz, bo aż zaczynam się bardziej martwić—powiedziała przerażona Yuki
—Przepraszam! Aż sama się przestraszyłam tego co powiedziałam—powiedziała machając nerwowo łapkami
-Oj dziewczyny dziewczyny, dobra ludzie głowy do góry na pewno ją znajdziemy!—powiedziała morska kotka próbując pocieszyć resztę
—Jest smoczym zabójca na pewno da sobie radę!—powiedział pewny siebie Natsu
—Tak, ale nadal jest młoda i niedoświadczona pragnę ci przypomnieć co innego ty Gajeel, Yuki i Reiko wy świetnie dajecie sobie rade—odpowiedziała mu Lucy—ale Wendy trochę mniej chociaż dała popis na turnieju magicznym i podczas walki z Tartarosem
—Możesz mieć racje Lucy, ale Natsu po prawdzie także ją ma—powiedziała Yuki po czym wszyscy spojrzeli na nią pytającym spojrzeniem—noo co?
—Natsu ma rację niby w jakim sensie?
—No właśnie w jakim sensie niby ten płomyczek miał by mieć w czymkolwiek rację—powiedział Gray pokazując palcem na różowłosego
—Widzisz lodówko nawet ja mam czasem rację—zaśmiał się  smoczy zabójca ognia tryumfująco( —Że jak mnie nazwałeś!?—ryknął rozwścieczony Gray)
—Eeeee Natsu w tym że momencie sam sobie dopiekłeś—powiedziała blondynka trzymając się za głowę
-Ehhhh miałam na myśli ze Wendy faktycznie jest młoda i niedoświadczona w walce, ale śledziłam wasze poczynania od dosyć dawna.. Prawdzie powiedziawszy podziwiałam was i brałam za wzór do naśladowania zarówno ciebie Natsu jak i Wendy oraz Gajeela. Myślę ze jednak jako smoczy zabójca daje sobie radę świetnie! Więc uważam, że raczej nic jej nie będzie i musimy być dobrej myśli co nie znaczy że będziemy siedzieć z założonymi rękami—powiedziała poważnym tonem Yuki kończąc swój długi wywód
                —Hmm Yuki to nie w twoim stylu by tak mądrze mówić—powiedziała Reiko uśmiechając się złośliwie, krocząc już tyłem z założonymi rękami patrząc na swoją ubawiona przyjaciółkę
—Fakt może i czytałaś gazety oraz  wiesz więcej niż Reiko na jakikolwiek temat, ale jesteś też roztrzepana wiec to trochę dziwne—powiedziała śmiejąc się morska kotka, widząc jak czerwonowłosej wraca humor.
Reszta grupy też zaczęła jej wtórować co spowodowało, że kruczowłosa się lekko zaczerwieniła
—Nooo ej! To wcale nie jest śmieszne i stwierdziłam tylko fakty—powiedziała lekko poirytowana Yuki
—No już, już nie gniewaj się, ale mało co się zdarza, że ktoś naszego Natsu chwali— powiedziała nadal śmiejąc się Lucy—na pewno nie za inteligencje.
—Ojjj jak dla mnie to było miłe jako jedyna mnie tu rozumie pfff—powiedział naburmuszony po czym podszedł do dziewczyny kładąc jej ramię na barku na znak tego ze nie będzie się z niej naśmiewał jak inni
—Hehehe nie ma sprawy widać ze jednak cenisz sobie przyjaciół i w nich wierzysz więc to była czysta prawda—powiedziała uśmiechnięta smocza zabójczyni śniegu
—Nie naśmiewamy się z niej, nie znacie się na żartach—powiedziała smocza zabójczyni błyskawicy delikatnie klepiąc nadąsanego Natsu w plecy
—Dokładnie, dokładnie to nie było naśmiewanie się ale jednak to nie pora na śmiechy trzeba wymyśleć jakiś plan by odnaleźć Wendy—powiedział Grey
—Proponuje wrócić do gildii—powiedziała Erza—na pewno ktoś ją tam widział.
—Aye!—powiedział Happy stojący pomiędzy Tsuki, a Candy
—no to ustalone wracamy do gildii!—zawołała Yuki
Po tych słowach magowie Fairy Tail ruszyli w kierunku Magnolii. Około 2 godziny później cała grupa siedziała już w gildii po rozmowie z mistrzem Makarovem obmyślając plan działania
—Yhhh czyli wygląda na to że Wendy została porwana, ale jak i gdzie się to mogło stać-powiedziała myśląc na głos Lucy
—Hmm, a nie brała czasem jakieś misji by od przyjaciółki mistrza na nią iść?—zapytała Reiko patrząc w zamyśleniu na tablice
—Pytałam Mirajane, ale powiedziała że raczej nie. Bo nie zatwierdzała u niej nic—powiedziała zmartwiona Szkarłatnowłosa
—Hmmmmm no to mamy maleńki problem bo widzę, że jedna z misji zniknęła—powiedziała Yuki przyglądając się tablicy z ogłoszeniami
—JAK TO ?!—krzyknęli wszyscy co trochę speszyło dziewczynę
—Możecie tak nie krzyczeć proszę aż się przestraszyłam—odpowiedziała kruczowłosa i dodała—no najwidoczniej jednak wzięła jedną z misji bo widziałam ze tu wcześniej wisiała tu taka jedna misja ze trzeba złapać bandytów. Niby taka zwykła misja, że nawet słaby by sobie poradził ale nie w tym jest problem.
Zaczęła stukać w tablice w puste miejsce, gdzie wcześniej wisiała kartka.
—Czytałam ją sama wcześniej i nie dopisali że to jednak dosyć potężni magowie.. Kiedyś już ich widziałam, gdy wyszłam z lasu po pożywienie dla naszej czwórki gdy jeszcze byłyśmy po za Magnolią i z tego co pamiętam narobili nie złego zamieszania w mieście
—A coś tam wspominałaś—przypomniała sobie czerwonowłosa
—Niesamowite czy coś pamiętasz Reiko—powiedziała Candy zdzwiona i dodała—tak było coś takiego chyba nawet ja przy tym byłam
—T-tak myślę, może powinniśmy iść tym tropem?—zapytała niepewnie Tsuki
—Dobra!—powiedziała Lucy wstając z krzesła i zaciskając pięść—idźmy tropem tej zgrai, a na pewno znajdziemy Wendy!
—Aż się napaliłem!—powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Natsu
—Tylko nie rozwal większości terenu stary—powiedział Grey—nie mamy tyle pieniędzy by odrobić zniszczenia.
—Chcesz się bić lodowy gagatku?—powiedział różowowłosy przybliżając głowę do głowy Maga Lodu
—Masz jakiś problem zapalniczko?!
—Przestaniecie czy nie?!—krzyknęła Erza wraz z Yuki jednocześnie co bardzo ich przestraszyło
—Aye!—odpowiedzieli chłopcy chórem prawie ze łzami, a reszta tylko się zaśmiała.

****

Po tych słowach drużyna ruszyła na dalsze poszukiwania młodej niebieskowłosej towarzyszki toteż Musieli się udać do miasta Omnibus gdzie był zleceniodawca tej misji, ponieważ chcieli zdobyć informacje dotyczące zlecenia mógł by to być trop który zaprowadzi ich do Wendy. Oczywiście nie było innego sposobu jak jechać pociągiem co było totalną porażką gdyż …..?
—Nie dobrze mi—powiedział zielony Natsu
—Nam też!—powiedziały chórem Yuki i Reiko, tak samo zielone jak ich kolega
—Tak.. tak jazda pociągiem z trójka smoczych zabójców to koszmar—powiedziała Lucy pośpiesznie dodając—ale oczywiście to nie znaczy ze was nie lubię!
—Tak, tak daleko jeszcze?—zapytała trójka smoczych zabójców
—Jedziemy dopiero 10 minut… jeszcze godzina drogi—odpowiedziała im Erza
—NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!—krzyknęli równocześnie
—Yuki zachowaj trochę godności —powiedziała Candy widząc jak twarz jej koleżanki przybiera coraz bardziej zielony kolor
—Może powinnam spróbować rzucić na was magię?—zapytała cichutko Tsuki
—Nie mogłaś o tym pomyśleć wcześniej za nim weszliśmy do tej maszynowej bestii?—zapytała równie zielona Reiko
—Przepraszam!—powiedziała prawie ze łzami kotka
—Oj nie, nie przepraszam cię Tsuki nie wiem co we mnie wstąpiło, ale sama wiesz co się ze mną dzieję gdy jadę środkiem transportu—odpowiedziała
—No tak, tak wiem—powiedziała nadal smutna kotka
—Dobra to zakończcie już te pogawędkę Tsuki, bo widzę ze Natsu i Yuki nam tu odpływają—powiedział Gray pokazując na dwójkę smoczych zabójców palcem, o dziwo najlepiej trzymającą się z całej trójki była właśnie czerwonowłosa.
—No lepiej jednak ulżyć ich cierpieniu byśmy my na tym nie ucierpieli, jeśli wiecie co mam na myśli—powiedziała śmiejąc się Candy
—Nawet nam nie przypominaj—odpowiedziała za zgrozą Erza
—No Natsu nie raz jadąc środkiem transportu pokolorował środek—odpowiedziała zniesmaczona blondynka
Po tych słowach niebieska kotka każdego po kolei dotknęła swoją łapką próbując się skupić i wyzwolić troszkę swojej energii
                —Znów się napaliłem! Uhuuuu ja żyje!—krzyknął Natsu skacząc prawie, że po wagonie
—Uffff, myślałam że zginę—powiedziała kruczowłosa
—Ja lepiej nie powiem o czym myślałam—powiedziała Reiko po czym dodała przytulając swoją kotkę—Dzięki Tsuki moja mała lekarko!
Niebieska kotka zarumieniła się lekko uśmiechając.
—Dobra! Skoro wszyscy już żyjemy, więc gdzie mieszka nasz drogi zleceniodawca?—zapytał czarnowłosy zmieniając temat, jakoś nie miał ochoty słuchać o wymiotach
—Jakoś w centrum Omnibus tu masz adres—odpowiedziała Lucy i pokazała małą zwiniętą kartkę którą miała w kieszeni
—Jestem pewna, że da nam to jakiś trop. A jak nie to trzeba będzie inaczej znaleźć tych oprychów—powiedziała Tytania
—Ale jednak sądzę, że to nie będzie takie proste. Ale musimy spróbować—powiedziała Yuki

Podróż minęła im nazbyt szybko co uradowało pewną trójkę, która posiada chorobę lokomocyjną. Od razu z Dworca ruszyli w kierunku adresu, który blondynka miała zapisany. Jednak gdy doszli zastali tam opuszczony budynek.
—Zaczyna mi to naprawdę śmierdzieć—powiedziała smocza zabójczyni błyskawic mrużąc oczy
—Nie tylko tobie—odpowiedziała Erza patrząc na kartkę i pokazując ją czerwonowłosej—tu jest wpisany ten adres..
Dziewczyna nagle stanęła sztywno poznając to dziwnie podkręcone pismo.
—Ja…znam te pismo—odpowiedziała całkiem nieswoim głosem
—Reiko..?—zapytała zdziwiona Yuki
Spojrzała na swoich towarzyszy nie będąc pewnym jak im to powiedzieć, wreszcie złapała oddech.
—No więc zanim znalazłam jajko z Tsuki—mówiła bardzo szybko—istniała pewna grupa…Grupa Łowców..
—Łowców?—zaczęła zdziwiona Lucy
—Łowców czego?—zapytał Natsu
Czerwonowłosa zacisnęła nerwowo dłoń w pięść.
—Smoczych Zabójców…
—Istnieje coś takiego?!
Po tych słowach zapadła martwa cisza, a w tyle tylko było słychać ludzi na rynku.
—Ty nie chcesz chyba powiedzieć, że Wendy..—zaczął zszokowany Gray
—Nie wiem—odpowiedziała gniotąc kartkę w ręce—wiem tylko że smoczy zabójcy nie mają z nimi najmniejszych szans.. Sama spotkałam ich w wieku może 10 lat .. Wierzcie mi nie chcielibyście tego widzieć..
—Reiko?—zaczął ciszej Happy
—Wiem gdzie mają swoją przeklętą kryjówkę—powiedziała pewniejszym głosem—Jeśli Wendy jeszcze żyje znajdziemy ją tam.
I bez słowa odwróciła się od budynku ruszając w kompletnie inną stronę.
—Zaczekaj!—zawołała zdenerwowana blondynka za nią—Skoro smoczy zabójcy nie mają szans. .A oni na was polują.. Wasza trójka powinna tu zostać..
—Za późno Lucy—odpowiedziała Reiko—Oni już wiedzą, że my tu jesteśmy. Informatorów masz wszędzie.
—Co?—zapytała skołowana Candy
—Znają mój zapach—powiedziała głośniej smocza zabójczyni błyskawic—a teraz każdego z was. To nie był przypadek, że Fairy Tail. Wiedzą o smoczych zabójcach. Kolejnym celem pewnie będzie Sabertooth.
—Nie..—szepnęła kruczowłosa
—Ale nie będę stała z założonymi rękoma—powiedziała wściekłym głosem dziewczyna—jeśli tam jest Wendy odbije ją choćby miała zejść do samego piekła. Więcej dzieci nie porwą..
Lucy uśmiechnęła się lekko.
—Tak jest!—zawołał napalony smoczy zabójca ognia—rozgromimy ich!


—Jesteś pewna, że to tutaj?—zapytała blondynka patrząc na niezbyt piękną scenerię
—Tak—powiedziała czerwonowłosa krzyżując dłonie na piersiach—witajcie w najbardziej obrzydliwym miejscu jaki można sobie wymarzyć.
Przed nimi wyciągała się droga gdzie niektóre drzewa były przypalone, inne wycięte, a tuż koło nich droga rozciągała się od czaszek różnych maści.
—Co to za czaszki?—zapytał Happy
—A jak myślisz?—odpowiedziała mu—niektóre są dorosłych.. A te mniejsze dzieci.. Oni nawet nie wiedząc, czy ktoś jest smoczym zabójcą. Wystarczy, że im nie przypasuje to zabijają.
Wzdrygnęła się na samą myśl o tym.
—Gdyby ktoś mi o tym powiedział nie uwierzyłabym—odpowiedziała Erza ze złością
—To są bardzo brutalni ludzie—mówiła dalej czerwonowłosa—często zmieniałam miejsca zamieszkania by mnie nie znaleźli.. A potem jak się pojawiła Yuki, więc jeszcze częściej je zmieniałam by też jej nie dorwali.
Kruczowłosa mrugała zdziwiona. Dlatego w żadnej wiosce nie byli dłużej niż parę dni.
—Nie powinniśmy wezwać kogoś, kto ich zamknie do więzienia?-zapytała blondynka
—Są świetni w usuwaniu dowodów—fuknęła Reiko idąc dalej patrząc na czaszki—ale, kto wie może jak nam się uda wreszcie zamkną tych morderców.
Doszli do końca ścieżki gdzie stała olbrzymia czaszka prawdopodobnie po jakimś smoku. Lucy i Happiemu przeszły dreszcze po plecach.
—Jak tam wejdziemy?—zapytała szeptem Tsuki
—Z tyłu czaszki jest wejście pierwsze wejście, a tam dalej jest drugie wejście tylko ono wychodzi przez kominek lidera Zanboka—odpowiedziała Reiko myśląc—tylko lepiej by było jakby ktoś tu został i poodwracał uwagę ,a najlepiej jakbyśmy porozdzielali się na mniejsze grupy.
Zapadła cisza i wszyscy zaczęli patrzeć się na siebie.
—Ja i Yuki zostaniemy!—powiedziała szkarłatnowłosa uderzając w swoją zbroję(—Oszalałaś?!—ryknęły przerażone Yuki i Candy)
—Świetnie!—odpowiedziała smocza zabójczyni błyskawicy klaskając w dłonie—to Natsu z Grayem i Happym pójdą wejściem Zanboka
—Co?!—krzyknęli równo—dlaczego mam z nim pracować?!
—Ponieważ nie mogę pozwolić by ktoś został złapany—powiedziała Reiko groźnym głosem—a wasza dwójka z tego co słyszałam od Yuki jest najsilniejsza.. Wybacz Erza.
—Ja się nie gniewam—odpowiedziała kobieta stojąc koło zapłakanych prawie, że dziewcząt
                —Więc nam pozostaje..—zapiszczała niebieska kotka
—Tak Ja ty i Lucy—odpowiedziała—wejdziemy pierwszym tunelem.

****
Sceneria w środku czaszki wcale nie zachwycała, a Reiko która szła przed Lucy pierwszy raz milczała jak zaczarowana.
—R-Reiko?—zaczęła niepewnie blondynka rozglądając się po pieczarze—jesteś pewna, że nie spotkamy Zanboka?
—Wątpię—odpowiedziała je—on nie zapuszcza się w te tereny budynku.
—Ja bym tego nie nazwała budynkiem!—załkała lekko Tsuki
—Nie martw się—próbowała pocieszyć kotkę dziewczyna—znajdziemy Wendy i uciekamy stąd. A właśnie wiem kim jest reszta, a ty?
—Ja?
—Tak jakim magiem jesteś?—zapytała—musiałam nas porozdzielać by żaden smoczy zabójca nie został bez partnera maga.
—Jestem gwiezdnym magiem—odpowiedziała
Reiko zatrzymała się gwałtownie przez co Lucy na nią wpadła.
—Naprawdę?—zapytała zszokowana czerwonowłosa
—Tak—odpowiedziała magini gwiezdnych duchów—a coś taka zdziwiona?
—Moja..ekhem moja siostra była gwiezdnym magiem—odpowiedziała wymijająco i od razu odwróciła głowę—dobrze dbasz o swoje duchy?
—Oczywiście!-powiedziała czując lekkie oburzenie—to nie są zabawki a osoby które mają uczucia!
—Cieszę się że tak mówisz, chociaż jedna..—odpowiedziała smocza zabójczyni błyskawic i wtedy dziewczyna zobaczyła jej twarz na której zabłysły lekkie łzy oraz szeroki uśmiech
—Ty też kochasz gwiezdne duchy prawda?—zapytała blondynka czując, że z Reiko nawiązała głębszą więź niż myślała
—Tak—odpowiedziała—mój przyjaciel właśnie był gwiezdnym duchem..
—Niesamowite—powiedziała Lucy—nie widziałam jeszcze maga który nie będąc gwiezdnym magiem tak wyrażał się o duchach. Jaki gwiezdny duch?
Czerwonowłosa już miała odpowiedzieć, gdy nagle usłyszała znajomy głos.
—Padnij!—krzyknęła i odepchnęła dziewczyny
—Co, co to było?!-zakasłała blondynka ponieważ wystrzał broni zwalił trochę sufitu
—Niedobrze—odpowiedziała Reiko podnosząc się z ziemi—to Kaszmir!
—Kto?—zapytały równo



„ Kaszmir była kobietą o zielono ciemnych włosach, czerwonych oczach i obłąkanym uśmiechu. Nosiła długą szatę z pod której wystawały lekko brudne buty na obcasie. „

—Proszę proszę—zaśmiała się widząc obie dziewczyny—Reiko cóż za miła niespodzianka.. Tyle lat.. Tyle lat..
—Gdzie jest nasza koleżanka?!—syknęła dziewczyna przez zęby mrużąc groźnie oczy, już wiedziała, że tutaj musi być Wendy
Lucy jeszcze nie widziała przyjaciółki z jednej strony takiej wściekłej i przerażonej zarazem.
—Jeszcze żyje—odpowiedziała i spojrzała na jej brzuch dodając z ironicznym głosem—oh a cóż to.. cóż to. Nasza mała smoczyca dołączyła do gildii?
Reiko tylko zawarczała groźnie zaciskając dłonie w pięści. Kobieta zaśmiała się szydząco.
—Teraz poznaje—odpowiedziała Kaszmir—ten sam znak nosi ten niebiesko włosy szczeniak którego złapaliśmy z jej rozgadanym kotem. Więc nazywa się Wendy tak?
—Nie jesteśmy tutaj by z tobą rozmawiać—powiedziała na głośniej blondynka
Zielonowłosa z Reiko spojrzała na Lucy.
—O jak miło—dodała—widzę że znalazłaś godną siebie koleżankę.
—Daruj sobie
—Otwórzcie się, wrota do Skorpiona!
Po chwili obok dziewcząt pojawił się jeden z gwiezdnych duchów.



,, Skorpion gwiezdny duch Lucy jest opalonym mężczyzną o krótkich czerwono-białych włosach, posiada duży ogon z pistoletem, nie posiada koszulki a długi czerwony materiał przewiązany w pasie”


—Ye nadchodzę!—zawołał rozemocjonowany
—Skorpion—szepnęła Reiko i po chwili dodała zezłoszczona—mógłbyś się ubrać!
—Zmieć ją stąd Skorpionie—zawołała właścicielka klucza
—Nie zaczekajcie!—krzyknęła czerwonowłosa wiedząc jak to się skończy
—Piaskowe działo!—zawołał duch i z jego ogona wystrzeliła wielka ilość piasku
Kaszmir tylko się uśmiechnęła i ułożyła dłonie w dziwnym geście.
—Czas by moc do was wróciła!—zawołała odpierając atak
Piasek zawrócił w stronę zdziwionej Lucy z dodatkiem mocy przeciwniczki. Smocza zabójczyni błyskawic nie zastanawiając się podbiegła odpychając przyjaciółki, które za sobą pociągnęły Skorpiona.
—Reiko!—krzyknęła blo0ndynka nim zdążyła zobaczyć jak dziewczynę porywa piasek
—Nie!—krzyknęła Tsuki ze łzami trzymana mocno przez maginie gwiezdnych duchów, a obydwie był przyciśnięte do Skorpiona by nie porwał je rozłoszczony wiatr
—I tak się kończy zabawa—odpowiedziała Kaszmir śmiejąc się—jak dzieci nie potrafią używać swoich zabawek.
Gdy piasek opadły dziewczyny zobaczyły, że w środku nie ma ciała dziewczyny.
—Co?—zaczęła zdziwiona kobieta
—Co się dziej..—zapytała Lucy, gdy ktoś jej przerwał
—Nie powinnaś tego robić—usłyszały głos
Blondynka jak i inni spojrzeli w stronę z której on dochodził. I zobaczyła Loke’go trzymającego Reiko na rękach.
—He?!—zaczęła zdziwiona kotka i oskarżającym gestem pokazała w jego stronę—to jego widziałam w naszym pokoju dzisiejszego ranka!
—Co?—zaczęła zdziwiona Lucy spoglądając na Tsuki ,a potem z powrotem na Lwa
Czerwonowłosa słysząc znajomy głos i czując zapach które tak dawno nie czuła. Otworzyła oczy i spojrzała w górę.
—Leo—szepnęła zaciskając swoje kły lekko na ustach starając się nie rozpłakać
Loke spojrzał na nią posyłając lekki uśmiech i stawiając obok siebie na ziemi.
Kaszmir zdezorientowana pojawieniem się kolejnego przeciwnika nie wiedziała co ma zrobić.
—Hoi Lucy!—zawołał rudowłosy do swojej właścicielki—widać z mojego wolnego nic nie wyszło!
—Skąd się tutaj wziąłeś!?—krzyknęła Lucy, gdy dotarło do niej co się wydarzyło
Lew spojrzał na smoczą przyjaciółkę, która dalej stała jak zaczarowana trzymając ręce jakby ktoś zamienił ją w posąg
—Nie martw się obronie Cię—odpowiedział z uśmiechem i spojrzał wzywającym spojrzeniem w stronę Kaszmir
—Dwa Gwiezdne duchy w tym jeden lider—zaczęła wyliczać zielonowłosa—nie jest dobrze. Muszę powiadomić Zanboka.
Po czym odwróciła się i pobiegła tylnym korytarzem zamykając go za sobą.
—Niedobrze—odpowiedziała Tsuki—zamknęła korytarz!
—Chyba później się tym zaczniemy martwić—powiedziała Lucy pokazując głową kotce na Reiko i Loke’go



Tyle lat…Tyle strachu ..Nadziei pustki. Czerwonowłosej w oczach zalśniły łzy gdy Lew znowu na nią spojrzał.
—Reiko..ja..—zaczął niepewnie
—Leo!—zawołała już płacząc i rzuciła się przytulając do zdziwionego chłopaka—szukałam Cię wszędzie! Myślałam, że nie żyjesz!
Chłopak uśmiechnął się i też ją przytulił.
—Chwila moment—zaczęła blondynka—znasz Leo znaczy Loke’go.. Umarła Ci siostra która była gwiezdnym magiem. .Czy to możliwe ? Ty jesteś siostrą byłej właścicielki Lokego? Jesteś siostrą Karen!?
Lilica odrywając się od rudowłosego spojrzała na Lucy.
—Tak—odpowiedziała cicho—te parę dni temu kiedy prosiłam Cię o opiekę nad Tsuki byłam na grobie swojej siostry.
Blondynka z dziewczyny spojrzała z powrotem na Loke’go, który stał za smoczą zabójczynią.
—Nie wspominałeś, że ona miała siostrę—powiedziała oskarżycielskim tonem
—Więc teraz ty jesteś właścicielką Leo?—zapytała z uśmiechem dziewczyna
—Tak—powiedziała Lucy, która próbowała sobie ułożyć wiadomości w głowie. Nie minęła chwila, a blondynka była przytulana przez przyjaciółkę
—Dziękuje!—powiedziała Reiko—tak się cieszę!
—N-nie ma za co…—wydukała zdziwiona
—Czemu myszkowałeś w naszym pokoju!?—krzyknęła oskarżycielsko niebieska kotka patrząc na chłopaka
Dziewczyny spojrzały na Loke’go.
—No więc ja..—zaczął niepewnie widząc czwórkę wpatrzoną w niego oczu—chciałem się upewnić, że to ty. Tak jak mówiłaś widziałem Cię parę dni temu na cmentarzu.. I śledziłem Cię przez cały czas.
—Więc to byłeś ty—powiedziała i zaczęła badać Lwa spojrzeniem—czemu uciekłeś?! Czemu się nawet nie pokazałeś?!
—Bo bałem się że jesteś na mnie zła za sytuacje z Karen—powiedział zawstydzony i spuścił wzrok
Reiko podeszła do rudowłosego i podniosła mu podbródek uśmiechając się przy tym.
-Zawsze byłeś głupi—powiedziała—nawet mi przez myśl takie coś nie przeszło.. Myślisz, że czemu na cmentarzu były dwie róże. Jedna była dla mojej siostry, a druga dla Ciebie nadziei że jeszcze Cię zobaczę.
W tym momencie Lew się zarumienił.
—Ja tu już chyba nie będę przeszkadzać—odpowiedział Skorpion i szturchnął Lokego—powodzenia bracie!
Zniknął pozostawiając po sobie tylko złotą smugę.
—Przepraszam, że przeszkodzę waszej rozmowie—powiedziała Lucy i zwróciła się do rudowłosego-a co z ta ważną sprawą, dla której wziąłeś wolne?
—A właśnie—odpowiedział jakby sobie dopiero przypomniał i zaczął grzebać pod garniturem
Wyciągnął mosiężną pozłacaną ramkę w której w czterech dziurkach krążyły planety. W środku ramki było zaginione zdjęcie Reiko.
—Proszę—powiedział z uśmiechem—przestraszyłem się krzyku twojej Tsuki, której wtedy nie widziałem i stłukłem ramkę.. Virgo pomagała mi ją zrobić.
Lucy spojrzała na ramkę i uśmiechnęła się szeroko.
—A więc to była ta ważna sprawa nie cierpiąca zwłoki—pomyślała z uśmiechem
—Dziękuje!—powiedziała dziewczyna już całkiem zapominając o zabraniu zdjęcia i pocałowała Lwa w policzek—jest śliczna.
Loke dotknął się w miejscu gdzie wcześniej został pocałowany.
—Chyba kogoś trafiła strzała amora—pomyślała z śmiejąc się pod nosem Lucy i delikatnie szturchnęła rudowłosego, który się ocknął z letargu—jak to wszystko się skończy to sobie porozmawiamy..
—Co o niej myślisz Tsuki?—zapytała zadowolona czerwonowłosa pokazując swojej kotce ramkę
—To prawda jest śliczna!—powiedziała zawtórowała jej kotka
—Powinniśmy się stąd wynosić—powiedziała blondynka i spojrzała na swojego ducha—lepiej byś nam teraz nie znikał.
—O to to się nie martw—powiedział uśmiechnięty chłopak—jak nie musze się martwić o to że Reiko się na mnie gniewa to jest w porządku.
—Tak w ogóle uważaj na niego—powiedziała dziewczyna szeptem do koleżanki—straszny babiarz.
—Słucham!?—warknął Loke
—W porządku będę uważać—odpowiedziała Reiko uśmiechając się przy tym i klepiąc rudowłosego po plecach—nic się nie zmieniłeś.
—Gdyby dusza mogła płakać moja by wyła—odpowiedział Lew z załamaniem
Nagle usłyszeli huk który rozwalił ścianę.
—Natsu, Gray!—zawołała uradowana blondynka—Macie Wendy!
—Tak—odpowiedział czarnowłosy niezadowolonym głosem—ale ten półgłówek rozwalił wszystkie ściany jakie miał na drodze..
—Błagam nie kończ—odpowiedziała mu czerwonowłosa przez co wszyscy spojrzeli na nią
—To oni!—usłyszeli głos Kaszmir, która pokazywała chłopakowi z morskimi włosami grupę stojącą pod nimi
—Niedobrze wróciła!—krzyknęła Lucy
—Z kolegą—dodała Charle, która zleciała obok dziewcząt
Smocza zabójczyni błyskawicy zaczęła rozglądać się po grupie, która nagle zrobiła się większa niż planowała.
—Ja się nimi zajmę—odpowiedziała pewnie—zabierzcie stąd tylko moja Tsuki.
—CO?!
—Przecież mówiłaś, że smoczy zabójcy..—zaczął Happy
—Dam sobie radę—odpowiedziała patrząc już w stronę przeciwników—musimy zanieść Wendy do gildii jak spotkacie Zanboka to wasza dwójka będzie miała z nim większa szanse.
Mówiąc to spojrzała na Natsu i Graya.
—Ja zostanę z Reiko—powiedział Loke do swojej właścicielki
—O nie!—odpowiedziała Lucy wyciągając jeden z kluczy—zostawię z wami jeszcze jednego ducha.
—Ale przecież gwiezdny mag potrafi przyzwać tylko jednego.
—Ja potrafię dwa.
—Poważnie?!
—Otwórzcie się, wrota do Barana!



,,Baran kolejny gwiezdny duch Lucy. Dziewczyna różowych włosach i miękkim futerku”



—Z tylu duchów zostawiasz im słodkiego barana!?—krzyknęła cała grupa na Lucy
—Przepraszam!—zawołał Baran kłaniając się przy tym
—Baranie!—zawołała dziewczyna z lekkim uśmiechem, klepiąc ją po plecach-dawno się nie widziałyśmy co?
—R-Reiko—odpowiedział duch i uśmiechnęła się—Tak!
—Biegnijcie stąd już!—krzyknął Loke, a reszta wybiegła tylni korytarzem
Tylko Lucy odwróciła się patrząc jak cała trójka stała patrząc jeszcze na nich.


6 komentarzy:

  1. Najpierw zacznę od niemiłej strony czyli błędy:"Wróciłaś po nas dość długo." a nie "Wróciłaś długo po nas." choć może tylko mi się to zdanie wydaje dziwne. A tak to zauważyła, że gubicie "ą", "ż" itp. i przecinki przy dłuższych zdaniach. "krzyknęła Loke a reszta wybiegła tylni korytarzem" tego też nie rozumiem xD A teraz moja ulubiona część! Ocena~! Rozdział był długi i zaczepisty! Ah! wiedziałam, że to Loki no bo kto inny mógł być? Jestem detektywem! X3 A ta grupa łowców mi się nie podoba... Jak mogli Wendy i Charle porwać?! Chamy! Zaś ta Kaszmir to też psychopatka jakaś normalnie. Przesyłam dużo weny, czasu i czekam z niecierpliwością na następny!
    Bye bye~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiem Ci że zdarzają się wpadki:P Co do "ą" ,,ę" windows mi co chwile zmienia w wordzie pech pechem staram się wyłapywać błędy ^^ ale wiesz jak to bywa :P Cieszę się ,że podoba się rozdzialik ^^

      Usuń
    2. nom niestety takie błedy się zdażają ale cóż najlepszym się zdaza prawda ? :D <3

      Usuń
    3. Jest nowy rozdział postaramy się wstawić dzisiaj także i drugi :P

      Usuń
    4. No niestety Yuki jest dyslektykiem :P Więc jeśli komentuje to mogą się u niej pojawić błędy :P

      Usuń