W Magnolii znowu padało. Jeszcze parę dni i minie rok od wojny z Tartarosem.. Od pogrzebu Yuki i od wyprawy ich przyjaciół. Jako, że zbliżała się rocznica mistrz zarządził by każdy w tych paru dniach chociaż raz odwiedził śpiącą przyjaciółkę.
W Fairy Tail jak to mieli w zwyczaju
panował chaos godny powstania ziemi. Cana wypijała kolejna beczkę piwa, Gray
nie mając jak się kłócić z Natsu uciekał przed Juvia, Lucy siedziała przy barze
także popijając i rozmawiając z rodzeństwem Strauss. A Wakaba i jego nieodłączny
towarzysz Makao siedzieli w samym rogu dyskutując i paląc fajki.
—Laxus!—wołała Hikari szukając wzrokiem
blondyna pomiędzy tłumem rozdartych ludzi przy okazji uważając na latające
przedmioty
Po tańcu przy którym unikalna latających
flaszek, mebli czy majtek Graya. Uchwyciła spojrzeniem samotnego blondyna pijącego
piwo. Podbiegła do niego składając dłonie w geście modlitwy.
—Laxus..—powtórzyła nieco ciszej
—Hmm?
Zniechęcone pomarańczowe oczy spojrzały na
Yoshide. Po walce z Tartarosem pełnoprawnie dołączyła do gromowładnych będąc
druga ręką Dreyara. Kto po zobaczeniu takiej walki jak jej nie przyjął by ją
pod swoje skrzydła? Chyba tylko debil.
—Czego chcesz Yoshida?
Niebieskie oczy przybrały błagalne
spojrzenie przez co chłopak poczuł się odrobinę nieswojo.
—Czy poszedłbyś ze mną na grób
Yuki?—zapytała—nie chce być tam sama..
Smoczy zabójca błyskawic jeszcze parę razy
pomrugał i przypomniał sobie o decyzji jego dziadka na temat obchodów rocznicy.
Poszukał spojrzeniem reszty swojej świty, której o dziwo dzisiaj nie było w
gildii to pewnie przez te ulewę.
—Niech będzie..—westchnął, a oczy
dziewczyny zabłysnęły
—Świetnie!—zawołała i od razu popędziła do
wyjścia—czekam na Ciebie przed gildia!
Laxus wrócił do wcześniejszej czynności by
jak najszybciej opróżnić naczynie i wyjść do dziewczyny. Nie lubił odwiedzać
grobów, a do tego miał szczególną niechęć. Nie, że nie lubił Yuki, ale
przypominał jedną z najgorszych dla niego dni.
Każdy wierzył w jej obudzenie. Przez
pierwsze dwa miesiące wyczekiwali jakiś znaków od Polyrusici czy Reiko. Właśnie
Lilica to drugi powód jego niezadowolenia.
Wstał od stołu kolejny raz wzdychajac
niechętnie i ruszył przed siebie niszcząc każda rzecz lecącą w jego stronę.
Odkąd wyruszyli w drogę nie mieli ze sobą
kontaktu , czasami słuchał jak Candy czytała do magini gwiezdnych duchów listy
dziewczyny. Ale to nie było to co chciał usłyszeć. Poprostu nie spodziewał się,
że tak się przyzwyczai do uśmiechu tego czerwonowłosego diabla
Brakowało mu jej złośliwych dogryzek,
krzyczenia braciszku przy każdej sentencji
i co najważniejsze tego szczerego łagodnego uśmiechu, którym obdarzyła każdego
w gildii. A szczególnie jego, gdy wypowiadała te jedno słowo wiedząc, że gra mu
na nerwach.
—Wszystko dobrze Dreyar?—zapytała smocza
zabójczyni mroku patrząc na niego badawczo
—A..tak—odpowiedział szybko chcąc uciąć
temat
—Myślisz o Reiko prawda?—co to za kobieta?
Czyta ludziom w myślach czy co?
—Nie..—odburknął obrażonym tonem czując na
sobie dalej to świdrujące spojrzenie. Te samo miała podczas osadu, gdy jego serce
było ważone na szali i pod koniec go pocałow...
Nie
myśl o tym!
Skarcił się w myślach wściekły, że w ogóle
sobie o tym przypomniał. Po walce powiedział dziewczynie prawdę… No prawie
całą. Ominął dodatek o pocałunku bo ona i tak była przerażona tym, że prawie go
zabiła
Hikari szła obok niego i jej spojrzenie z
jego twarzy leniwie przesunęło się na chmury. Wiedziała co gryzie blondyna on
nawet nie musiał kłamać. Sama codziennie rano wstawała z nadzieją, że zobaczy
uśmiechnętą trójkę wracając do miasta. Odkąd nie ma Lilici, Inaby i Lwa jej
życie stało się pewnego rodzaju nudne.
Kochała kiedy kruczowłosa wchodziła do
Fairy Hills i marudziła, że nadejdzie taki dzień aż wyślę całą przeklęta trójkę
na księżyc — Tak wspomniała o Reiko, Lokem i swojej kotce, którzy jej dogryzali
w sferze intymnej. Chowała swoje wspomnienie w którym Lilica i jej Lwi partner
pomagali w szukaniu prezentu dla chłopaka (patrz
rozdział 14). Przed jej oczami pojawiła się dziewczyna trzymająca z
uśmiechem tort przed sobą.
„Co
powiesz na to?
Tylko
połóż go tak by on go przypadkiem nie zjadł.”
Poczuła jak po jej policzku spłynela
pojedyncza łza.
—Hikari?
—To nic Laxusie—odpowiedziała wycierając
niechcianą łzę—po prostu brakuje mi ich..
Smoczy zabójca zagryzł nerwowo wargę. Jak
doskonale rozumiał te kobietę. Popatrzył na pochmurne niebo by dziewczyna mogła
się doprowadzić do porządku wspominając ten ostatni dzień.
,, —A ty się ze mną braciszku nie
pożegnasz?
—W
twoich snach ...
Zachichotała,
złapała gwiezdnego maga za rękę i razem z Tsuki pobiegli w stronę lidera Crime
Sociere. Blondyn zacisnął usta by się nie rozpłakać i kolejny raz w dniu poczuł
uścisk dłoni swojej rudowłosej towarzyszki.
—Wróć
cała siostrzyczko…—szepnął cicho i zobaczył lekki ruch głowy dziewczyny
Zrozumiał,
że to usłyszała. Ale nie odwróciła nie by nie robić mu już dzisiaj wstydu.
Patrzyli
wraz z całą gildią jak trójka ich przyjaciół podchodzi do Jellala i ostatni raz
patrzą w ich stronę. Laxus uchwycił uśmiech na ustach dziewczyny, by zaraz
potem ona odwróciła się i cała czwórka zniknęła za drzewami.
—Powodzenia!—zawołała
zapłakana Lucy obok Candy, której łapka dalej wisiała w geście pożegnalnym
Stary
Dreyar nawet nie krył się ze łzami patrząc na odchodzące dzieci. Uśmiechnięte
gotowe na swoją kolejną podróż. W pewnej chwili spojrzenie dziadka i wnuka się
spotkało. Makarov uśmiechnął się w jego stronę nie mówiąc nawet słowa.
—Jako,
że wygrałem wisisz mi flaszkę Yoshida..—odpowiedział idąc obok swoich
gromowładnych, którzy lekko zachichotali na te słowa.
Hikari
zacisnęła usta w wąską linię czując dalej smak porażki tamtej chwili. Kątem oka
obserwowała chłopaka zastanawiając się czy to znaczy, że ma postawić ją także
innym.
—No
to zapraszam do mnie..—odpowiedziała nieśmiało i zdziwiony smoczy zabójca
spojrzał w jej stronę
Tak
naprawdę nie brał tego zakładu na poważnie. Ale skoro miało być darmowe
procentowe picie nie wypada odmówić. Tym bardziej, że dzisiejsza sytuacja mocno
go ruszyła.”
Usłyszał pierwszy huk, który wyrwał go z
rozmyśleń i pisk dziewczyny. Nieprzytomny wzrokiem zaczął się szybko za nią
rozglądać i wtedy spojrzał w dół. Smocza zabójczyni tak jak on musiała się
zamyślić i uderzyła w drzwi starej przyjaciółki jego dziadka.
Nie zdążył nawet się odezwać, gdy drzwi
otworzyły się, a w nich stanęła wściekła różowowłosa starsza kobieta.
—Wy dzisiaj to poszaleliście?!—ryknęła na
samo wejście—rozumiem rocznica, ale żeby uderzać ciałem w drzwi?!
Gdyby nie wściekłość Polyrusici chłopak
najpewniej wybuchł by głośnym śmiechem widząc tą przekomiczną sytuację, ale
wolał się powstrzymać. Z poważnym wyrazem twarzy wyciągnął dłoń do
zdezorientowanej Yoshidy, która pocierała się cały czas o obolałą głowę.
Gdzie
ten demon, który w niej siedział jeszcze rok temu?
—Bardzo panią przepraszam!—zaczęła od razu
kłaniając się—zamyśliłam się i nie zauważyłam drzwi!
Kobieta pomrugała jeszcze parę razy nie do
końca chyba rozumiejąc słowa rudowłosej. Jak można nie zobaczyć drzwi i uderzyć
w nie taką siłą. Zarumieniona Hikari ze spuszczoną głową szła przez korytarz
obok ubawionego po pachy Dreyara. No cóż chociaż on się dobrze bawił.
—Ale wstyd…—pomyślała
Weszła posłusznie do Sali w
której leżała Yuki i medyczka opuściła pomieszczenie dalej bluzgając pod nosem
z powodu wizyt bachorów w jej domu.
Cały wstyd jaki czuła ulotnił się w momencie spojrzenia na śpiącą przyjaciółkę.
Jako jedyna od pogrzebu nie pojawiła się w tym miejscu ze strachu.
Nie chciała widzieć takiej Inaby. Stukając
butami podeszła do szklanej trumienki kładąc na niej dłoń. Zamknęła oczy
przypominając sobie jeden z momentów w Fairy Hills.
„—Hi?—zapytała Kruczowłosa podnosząc zdziwioną brew do góry
—O takie zdrobnienie—odpowiedziała smocza zabójczyni
błyskawic-uważam, że jest urocze!
—No nie wiem—odpowiedziała dziewczyna patrząc badającym wzrokiem
na towarzyszkę Hikari tylko westchnęła załamująco przez co dziewczyny spojrzały
na nią. Jak na hasło obydwie usiadły przed nią w tej samej pozycji co wyglądało
dość komicznie.
—Co jest?—zapytała Reiko
—Nic—odpowiedziała rudowłosa
—Jak nic?—zapytała kruczowłosa—widzimy chyba twoją minę.
—Laxus zrobił coś na misji?—zapytała bez ogródek Lilica przez co
Yuki westchnęła, ledwo dowiedziała się o jej związku ze Stingiem teraz kolejną
próbuje swatać
—Właśnie chodzi o misję z Laxusem..—odpowiedziała podłamana
(Zrobił jej coś!:Yuki, Candy, Tsuki)—kompletna klapa nie potrafię się skupić
jak on jest w pobliżu..
Zapadła cisza.
—Oj daj spokój nie musiało być tak źle—powiedziała pocieszająco
morska kotka
—Przez przypadek rozwaliłam kawałek dziedzińca!
—Natsu robi to na okrągło—powiedziała smocza zabójczyni błyskawic
klepiąc pocieszająco dziewczynę po plecach
—To nie jest pocieszające Reiko..—burknęła smocza zabójczyni
śniegu, a czerwonowłosa zrobiła obrażoną minę na którą rudowłosa zareagowała
śmiechem
—Do tego Laxus zachowywał się jakbym nie istniała—dodała
smutno—niby się do mnie zwracał po imieniu ale wiecie z jakim wzrokiem. Jakbym
była kulą u nogi.
—Cały Laxus—powiedziała Reiko—ale wiesz mi się wydaje, że on się
boi śmiałych kobiet.
—Ciebie Zwłaszcza—dogryzła przyjaciółce kruczowłosa
—Co masz na myśli?
—Ledwo doszłaś do gildii—powiedziała Candy—a już chciałaś by
został twoim bratem.
—Mamy te samą magię—odpowiedziała czerwonowłosa—to normalne, że
czuje z nim jakaś więź.
—To nie jest normalne!—bąknęły równo Yuki i jej kocia partnerka”
Tak bardzo chciała by dziewczyny
teraz przy niej były. By śmiały się razem z nią. By mogła im opowiedzieć o tym
jak dzisiaj uderzyła w drzwi zamyślona, a Reiko zaśmiała się pocieszając ją
podając przykład Natsu. Yuki warknęła w stronę towarzyszki kolejny raz, że to
nie jest pocieszające.
Nie zdawała sobie sprawy, że po jej
twarzy kolejny raz zaczęły płynąc łzy. A sama zaciskała coraz bardziej
paznokcie na trumnie.
,,—Hikari…—westchnęła kruczowłosa opierając dłoń na jednym z
policzków i patrząc na przyjaciółkę—nie powinnaś tego tak brać do serca..
—Podoba mu się Mirajane..—mruknęła bawiąc się słomką w piwie
—Skąd ten wniosek?
Jak na zawołanie obydwie spojrzały w stronę blondyna, który
podśmiewywał się z białowłosą jak ona myła naczynia. Mina Yuki pokazywała tylko
jedno „zaraz puszczę pawia”
Rudowłosa mimo smutku zachichotała wdzięczna, że przyjaciółka chce
jej poprawić chociaż trochę humor.
—Ale widzisz sama..—westchnęła dziewczyna biorąc kolejny łyk piwa—ja
się wchrzaniłam do jego grupy.. Powinnam czegoś sama poszukać..
—Zaraz wchrzaniłaś!—usłyszała kolejny głos i zaraz koło niej
usiadła smocza zabójczyni błyskawic rzucając na stół talerz z pasztecikami—on
na pewno się cieszy, że ma kolejną osobę w drużynie.
—Paszteciki?—zapytała zdziwiona smocza zabójczyni śniegu
—Sama piekłam!—uśmiechnęła się szeroko—wcinaj Hi! By iść na
kolejną misję z moim bratem musisz mieć dużo siły!
Dziewczyna wdzięcznie wzięła jednego i ugryzła.
—Pyszne!”
To możliwe, by mogła przyzwyczaić
się do nich tak mocno? Ojciec zawsze jej mówił, że przywiązywanie się do innych
bardzo boli. Sam był tego przykładem zostając samemu w opuszczonej dolinie
ponieważ jego najlepsza przyjaciółka zniknęła prosząc o pomoc dla brata.
Pierwszy raz rozumiała aż nadto jego
słowa. Płacząc migały jej przed oczami uśmiechnięty dziewczyny, które co dziwne
wszędzie właściwie pojawiały się razem. Zawsze były tam gdzie ich potrzebowała.
Zawsze uśmiechnięte, zawsze żywe..
—Ładny ochrzan za Ciebie dosta…—zaczął
Laxus wchodząc do pomieszczenia, zamilkł widząc siedzącą i płaczącą dziewczynę
z zakrytą twarzą dłoniami—Hikari?!
Rudowłosa poczuła jak silne ją do
siebie przytulają mocno i powoli odsunęła dłonie od zapłakanych oczu.
—Laxus…?
—Będzie dobrze przestań
płakać—odpowiedział
—Brakuje mi ich!
—Reiko znajdzie lekarstwo—mówił przyciskając
ją mocniej do siebie—wierz w nich jak ja.
Niebieskie oczy dziewczyny otworzyły
się szeroko na te słowa. Nie była pewna czy Dreyar mówi do niej takim tonem
jakby sam siebie chciał przekonać czy sam także w to wierzy. Nie może płakać,
czerwonowłosa jak i jej towarzysze wyruszając w drogę byli uśmiechnięci. Pełni
energii pewni swojego celu. Ona też musi.
—Dobrze..—odpowiedziała cicho i
smoczy zabójca szybko czerwony od niej odskoczył, a ona zachichotała. To był
ten kolejny raz, gdy wstydził się, że okazał swoje uczucia—cieszę się, że w nią
wierzysz.
Wstała z ziemi obserwując dalej
zakłopotanego blondyna nie zdając sobie sprawy, że on tak naprawdę to się
zawstydził śmiałością do niej niż tym, że wierzy w swoją smoczą siostrę. Wtedy
zobaczył małą kopertę leżącą na grobie. Tą samą, którą jakiś czas temu czytał
Sting.
—Koperta?—zapytała, gdy chłopak
złapał ją w ręce
Była już otwarta więc nie musieli
czuć wyrzutów sumienia, że robią to samo. Smoczy zabójca od razu poznał te
pismo.
“ Wiesz Yuki moja mama mawiała, że
Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza i gdy coś się kończy to coś innego się
zaczyna, nigdy tego nie rozumiałam może, dlatego, że byłam za młoda?
Jednak powtarzała też, że w życiu
istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. Wierzę w jej słowa, więc
czekaj na Nas!”
—Ona naprawdę jest jak
zaraza..—mruknął uśmiechając się
—I nigdy się nie
poddaje?—zachichotała Hikari czując jak wraca do niej nadzieja patrząc na to pochyłe
pismo w którym były zawarte te słowa, których potrzebowała—to chyba u was
rodzinne..
—Nawet się ze mnie tak nie zgrywaj
Yoshida…—warknął wkładając liścik do koperty i kolejny raz kładąc ją na stole.
To był list do Yuki, a cholera jedna wie ile ludzi już ją przeczytało wchodząc
tutaj.
—Mam ochotę się chyba dzisiaj
napić..—westchnęła tęsknie smocza zabójczyni—chyba zostało mi jeszcze trochę
tej wódki co piliśmy rok temu.
—O nie!—prychnął blondyn—mojej wódki
pić nie będziesz!
—To co ścigamy się do mojego pokoju?—szturchnęła
go uśmiechając się złośliwe—jeśli wygram gotujesz!
—Kolejny raz przegrasz i znowu
wygram flaszkę!—zaśmiał się Laxus
—O nie—odpowiedziała przybliżając
się do niego bardzo blisko i palcami przejeżdżając po jego klacie—tym razem ja
wygram Dreyar!
I nim zszokowany chłopak zdążył coś
powiedzieć kobieta wybiegła z pomieszczenia śmiejąc się w głos.
—Kobiety..—westchnął—nigdy się nie
nauczą..
Ruszył za nią słysząc wrzaski
Polyrusici, że znowu nie szanują jej prywatności niszcząc dom. Jednak Rudowłosa
ani Laxus już się nie przejmowali jej wrzaskami. Biegnąc przed siebie byli
gotowi udowodnić drugiemu, że wygrają i któreś będzie musiało uchylić koronę.
****
Hikari
biegnąc w stronę Fairy Hills straciła całkowicie chłopaka z oczu. Czując, że
znowu może przegrać zacisnęła pięści mocniej i przyśpieszyła.
—Wygram..—mruknęła do siebie
Zatrzymała się dopiero pod budynkiem
ciężko oddychając i łapiąc za klatkę piersiową. Naprawdę gnała jakby sam diabeł
ją gonił. Rozejrzała się, ale nigdzie nie widziała znajomej blond czupryny
westchnęła. Pewnie znowu jak wtedy po wyścigu otworzy drzwi, a tam będzie
siedział już zadowolony młody Dreyar pocierając dłonie.
Otworzyła niezadowolona drzwi i
ruszyła w stronę swojego pokoju. A tak miała nadzieję, że wreszcie chociaż raz
wygra ze smoczym zabójcą. Zatrzymała się na chwilę przy pokoju Yuki i spojrzała
też naprzeciwko gdzie był pokój drugiej przyjaciółki. Było tak cicho odkąd ich
nie było, że uwierzyła w słowa o zamarzniętym piekle.
—Co ty tu już robisz?—usłyszała za
sobą i odwróciła głowę
Za nią stał mokry Laxus wyraźnie
zdziwiony szybkością dziewczyny, był pewny wygranej i że zgubił ją parę
kilometrów temu.
—WYGRAŁAM!—zawołała zadowolona
podskakując na deskach
—Jeszcze nie..—odpowiedział
złośliwie blondwłosy—mówiłaś do ,,twojego
pokoju” więc mam jeszcze szanse!
Yoshida pisnęła, gdy chłopak
przebiegł obok niej gotowy wygrać jednak stała się rzecz wręcz odwrotna. Drzwi
z których zawsze wychodziła Reiko otworzyły się szeroko i smoczy zabójca
uderzył w nie całą siłą padając na ziemię.
—Laxus?!—zawołała zdziwiona
turkusowa kotka wyskakując zza drzwi i spojrzała przed siebie—Hikari…?
Dziewczyna nie wiedząc co powinna w
tej sytuacji zrobić upadła na kolana i wybuchła głośnym śmiechem.
—Nienawidzę jej…—mruknął Dreyar trzymając
się za zakrwawiony nos—nawet nie będąc tutaj robi mi na złość….
Oczy morskiej kotki zatrzymywały się
na mężczyźnie to na smoczej zabójczyni. Tego błysku, który widziała w tym
momencie rudowłosa nie mogła przebić nawet jej białowłosa koleżanka z gildii.
—Wybaczcie już sobie
lecę..—odpowiedziała z podejrzanym uśmiechem na pyszczku kotka—przyleciałam
tylko po jedną rzecz do pokoju Reiko.
Przelatując obok Yoshidy stuknęła ją
lekko w ramię i szepnęła cicho ,,do boju
lwico” a twarz Hikari przybrała czerwoną barwę. Słysząc bluzgi ze strony
Laxusa podniosła się z ziemi i stanęła nad nim wyciągając w jego stronę dłoń.
—Chodź obejrzę Ci ten nos
Smoczy zabójca nie mając zbytnio
wyboru wziął chętnie dłoń dziewczyny i trzymając druga dłonią dalej lecącą krew
ruszyli do jej pokoju. Jak tylko weszli chłopak usiadł na krześle trzymając
głowę by czerwona ciecz nie leciała na podłogę.
Rudowłosa zaś grzebała w szafkach
szukając apteczki, którą na szczęście znalazła obok wódki, która była blondyna.
Wyciągnęła po drodze dwa kieliszki i postawiła ją z hukiem na stole.
Pomarańczowe oczy spojrzały pierw na dwa kieliszki i flaszkę, a potem na nią.
—Co ty znieczulacz chcesz mi zrobić?
—Będę go nastawiać—mruknęła—wolę pić
gdy to będę robić. Nie lubię jak ktoś się drze jak to robię.
—Nie jestem babą by się drzeć
Yoshida..
—Zaraz się przekonamy Dreyar
Strzyknęła prostując palce przez co
mężczyznę przeszły dreszcze, schyliła się przy nim by mieć dobrą widoczność, a
on niechętnie ściągnął rękę z nosa. Złapała za kieliszek i wypiła cała
zawartość.
—Ty podobno nie pijesz..
—Czas to zmienić Dreyar
Twarz blondyna mimo krwawienia
wygięła się w złośliwym uśmiechu. Teraz bardziej przypominała tą ostrą kobietę,
którą widział nad jeziorem. Sam złapał za kieliszek i łyknął na szybko wszystko
co tam było.
—Dobra zasuwaj bo się zestarzejemy.
Dziewczyna jakby tylko na to czekała
złapała za nos smoczego zabójcy i słychać było kolejny chrzęst, a on skrzywił
się lekko. Miała rację bolało jak cholera. Ona chce mu go urwać czy jak.
—Co ty wyrabiasz Yoshida?!
—Drzesz się jak baba Dreyar…
Gadanie do siebie po nazwisku jakie
to było do nich podobne. Kiedy Hikari była załamana wtedy potrafił do niej
powiedzieć po imieniu, ale kiedy on zaczynał się denerwować i mówić do niej po
nazwisku ona sama nie miała zamiaru mu ustępować.
Po dobrej godzinie i trzydziestu
chusteczkach później, prawie cały alkohol zostawił wypity z butelki, a blondyn
siedział z opatrunkiem przy nosie patrząc z niezbyt tęgą miną na rudowłosą.
—Za dwa dni powinieneś móc go
zdjąć..—odpowiedziała łapiąc za szklankę i pijąc kolejny kieliszek
—Wypiłaś prawie wszystko z
butelki..—burknął przyglądając się przedmiotowi—jesteś gorszą ochlejuską niż
Cana, a tak zaprzeczałaś jak mówiłem o flaszce.
—Mów mi jeszcze..—mruknęła sunąc
pustym przedmiotem po stole i uśmiechając się złośliwie—dużo o mnie jeszcze nie
wiesz Laxusie
—O czyżby?—mruknął zainteresowany
przechylając się i opierając łokciem o stół dłonią podparł podbródek—to czego o
tobie jeszcze nie wiem
—Kobieta ma tysiące twarzy..—mówiła
wcale nie zmieniając wyrazu—to od mężczyzny zależy jaką twarz przy nim pokaże
—To jestem taki przerażający, że
często przy mnie się jąkasz…?
Zapadła chwilowa cisza gdzie Yoshida
czuła jak odwaga z niej wylatuje, ale dzielnie znosiła spojrzenie tych
pomarańczowych oczu.
—Czasami jak burkniesz…
—Dobra nie kończ..
Znowu zapadła cisza i rudowłosa
wróciła do zabawy swoim pustym kieliszkiem, a chłopak się jej przyglądał. Jeśli
ona rzeczywiście ma tysiące twarzy to może pokaże mu jeszcze inną, która
najbardziej go interesuje.
—Hikari?
Niebieskie oczy spojrzały na niego
kolejny raz.
—Wiesz co zrobiłaś rok temu podczas
walki z Tartarosem?
—Przecież przepraszałam Cię za
prawie zabicie..
—Nie o tym mówię—odpowiedział
przysuwając się do niej bliżej
—To nic innego oprócz tego co
mówiłeś to nie wiem—odpowiedziała szczerze zainteresowana, nie widziała magii
osądu i zainteresowana też się zaczęła do niego przysuwać jakby chłopak miał
jej zdradzić tajemnice Atlantydy—a chciałbyś coś dodać do starej historii?
Dreyar przez chwilę się zawahał.
Miał jej nie mówić tego co zrobiła, ale z drugiej strony natura dziewczyny,
która teraz widzi jest całkiem… miła. Przechylił głowę jeszcze bardziej by być
bliżej jej twarzy, że czuła już jego oddech na twarzy.
—Poważnie chcesz wiedzieć?—zapytał
Yoshida czuła jak serce prawie
wyskakuje jej z piersi. Ostatni raz byli tak blisko siebie jak pociągnął ją w
krzaki by Reiko i Lew nie przyuważyli ich na swojej randce.
—Pocałowałaś mnie..—odpowiedział ze
złośliwym uśmiechem widząc rumieńce na jej twarzy
—Nie zgrywaj się ze mnie..—warknęła
chcąc się odsunąć jednak on przytrzymał jej rękę nie pozwalając zmienić
pozycji. Widząc jego poważne spojrzenie czuła jeszcze głośniejsze bicie swojego
serca—ty… nie żartujesz…
Usta blondyna rozszerzyły się w
szerokim uśmiechu ukazując kły.
—A może chciałabyś spróbować jeszcze raz co?
REI-CHAN TY CHOLERNY POLSACIE SPŁOŃ >_________<
OdpowiedzUsuńSekundy! Sekundy dzielą nas od Laxarii, a ty kończysz rozdział... Okrutnaś ;-;
A spróbuj tylko nie rozwinąć tej sytuacji albo zrobić jakiś przeskok... Znajdę cię >~< I fajnie wtedy nie będzie >~<
Ale co do rozdziału... Boski ♥ Lax opiekuńczy, zakochany, kochany etc... I płacz Hikari *-* Booooziu jeszcze te wspominki *-* Prawie znowu płakałam! (Wcale nie ryczałam przez ostatnie rozdziały jak dziecko... Wcale.)
Pozdrawiam cieplu... chłodniutko i ślę duuuużo weno-lodów(bo na żelki za ciepło xD) :*
Su♥
Zaraz spłoń xD" Jest taki upał w polsce, że jak tak dalej będzie na pewno spłonę xD Lubie być polsatem, takie emocje z tego idą. No niestety następny już jest o kimś innym :P ( to są takie filterki ) Ale spokojnie do tego jeszcze wrócimy we wspominkach Hikari w czwartej Sadze ^^"
UsuńLax ma swoją taką ukrytą uroczą naturę xD Braciszek Laxus jest kochany i uroczy.! Aż takie smutne są te rozdziały O.o? Ale mimo wszystko bardzo mi miło, że się podobają :D!
Pozdrawiam także cieplutko i zimniutko wraz a co do lodów to najlepiej ciasteczkowe ^-^ Kocham je!
No ale dlaczego?!?!?! DB
OdpowiedzUsuńJa tu na dzikie seksy liczyłam, a tu co?! A tu co?! ;____; Ciąg dalszy nastąpi.. Veto, zgłaszam veto!
Chyba upały za bardzo przygrzewają, że się kończyć nie chce DB A może nie chcesz by Laxus skończył heeee? XD
A z gg chętnie skorzystam! Ja nigdy nie pamiętam swojego... xD Napiszę jak będziesz! :D
~Nancy
Dzikie seksy? xDD
UsuńHahaha Kończący Laxus.. hmmm...hmmm...hmmm?! O Boziu.. Wyobraziłam sobie to xD
Biedny Lax.. Chociaż nie czekaj Hikari jest ładna... to chyba fartowny Lax xDDDDD
Oki. Dzisiaj raczej będę cały dzień, bo pogoda do dupy. Więc pisaj pisaj !:P