Yuki szła obok Stinga, którego dalej gryzło, że akurat on miał
jej pomagać w treningu. Z jednej cieszył się z tego, że dziewczyna go o to
poprosiła. Lecz z drugiej nie chciał jej podczas treningu uszkodzić. Jak
trenują z Rougem to dają z siebie 100% i najczęściej obydwaj lądują w
okolicznym szpitalu łatani czym popadnie.
—To gdzie idziemy na trening?—zapytała
radośnie Kruczowłosa
—Idziemy do lasu niedaleko Sabertooth—odpowiedział blondyn siląc
się na uśmiech—tam możemy robić rozpierduchę bez żadnych konsekwencji.
Dziewczyna czuła, że rozpiera ja energia i myślała o długiej
drodze jaką musi przejść by obronić bliskie jej osoby. Umiejętności jakie
posiadała w danej chwili nie satysfakcjonowaly ja. Musiała zdobyć więcej siły.
A jako że chłopcy byli silnymi smoczymi zabójcami mogli jej w tym pomóc. Tym
bardziej, Ze ich wszystkich podziwiała.
—Gdybyśmy wzięli sprawę na poważnie cały las by zniknął—odpowiedział
Rouge
—Ja to bym zmiotła chyba drzewko—odpowiedziała smutna Yuki—pokryła
śniegiem jak Eve z Blue pegasus..
—Nie powinnaś się przejmować tym tak Yuki-odpowiedziała Tsuki—Ja
też się bałam, ale pomógł mi Pan Loke i zobacz teraz latam! Napewno kiedy
dłużej potrenujesz z chłopcami będziesz silna!
—Dzięki Tsuki—kącik ust dziewczyny podniósł się do delikatnego
uśmiechu
—Tsuki ma racje nie powinnaś się tak krytykować—odpowiedział Sting
i delikatnie poczochrał partnerkę po głowie
—Tak, tak—przytaknął mu Lector-zobaczysz parę treningów i
będziesz nie do poznania !
—Fro też tak myśli!—zawołała zadowolona
—Reszta ma racje—odpowiedział Rouge patrząc przed siebie na
ścieżkę—parę tygodni i nie będziesz tą samą Yuki
—A może za wysoko sobie stawiam poprzeczkę?—zapytała
zmartwiona-nie chce stać i patrzeć jak inni walczą..
Przez resztę drogi chłopcy starali się pocieszyć smocza zabójczynie.
Dziewczyna próbowała się uśmiechać nie chcąc pokazać co ją gryzie w środku i
nawet dało to pozytywny efekt. Spojrzała w górę i zobaczyła jak czwórka exceedów
się dobrze bawi w powietrzu. Tsuki miała rację. Gdzie podziały się te czasy jak
to Candy starała się wyciągnąć ją w ton jasnego nieba? Dopiero Lew znajdując
sposób pomógł jej przezwyciężyć swoje lęki. Może chłopaki pomogą jej
przezwyciężyć swoją słabość ?
—Jak stoicie z misjami?—zapytała niespodziewanie chłopców
—A jakoś stoimy—odpowiedział wymijająco Kruczowłosy—raz
łatwiejsze raz trudniejsze..
—Trochę dziwna odpowiedź jak na waszą dwójkę—odpowiedziała
Sting westchnął spodziewał się, że będą pytania tym bardziej
jak więcej nie wspomniał jej o co tak naprawdę pokłócił z przyjacielem.
—No, więc—zaczął poprawiając koszulkę, która zaczęła go
niemiło cisnąć—pamiętasz jak opowiadaniem Ci o kłótni z Rougem?
—Oczywiście, że pamiętam—odpowiedziała
—Więc wściekł się na mnie bo zjadłem jego kwiatka którego
dostał o Froscha.
Zapadła chwila krępującej ciszy.
—Sting od kiedy ty jesz kwiaty?—zapytała zdziwiona, zawsze jej
przynosił kwiaty ale nigdy nie były obgryzione
—Bo był biały—odpowiedział i widział, że dalej dziewczyna nie
rozumie—ale nie do tego zmierzam. Wiec stwierdziłem.ze pójdę na misje sam z
Yukino, zniszczenie golema to powinien być banał, ale jak to bywa przeliczyłem
się.
—Co się tam stało?-zapytała dosadniej dziewczyna, czuła, że
wtedy było coś nie tak ale nie chciała niepokoić Reiko, a może wtedy powinna to
zrobić ?
—Doszliśmy do miasta, które nic się nie różniło od innych.
Przywitali nas z.usmiechami wiec pomyślałem, że sam sobie poradzę z golemem i
poradziłem jej by została w mieście. Ja szybko się rozprawie z golemem i
wrócimy do gildii. Gdy doszedłem na miejsce okazało się, że żadnego golema nie
ma, a świrnięty facet udający burmistrza czekał na nasze smocze moce.
Yuki zatkała dłonią przerażone usta ręką.
—Niektóre misję są powalone—skwitował na koniec
—Racja—odpowiedział Rouge-dobrze, że na czas pojawiłem się z
panienka Minevra, bo robiło się nieprzyjemnie
—Dostałem wtedy niezły łomot—odpowiedział blondyn drapiąc się
po podbródku—koleś był przygotowany na każdą ewentualność.
Po zakończonym wywodzie od blondwłosego dziewczyna poczuła w
sobie zżerające uczucie winy, które męczyło ją od początku kiedy Sting wyruszył
na misję. Wiedziała, że powinna wcześniej zareagować. Czuła, że coś było nie
tak kiedy dwójka dobrych przyjaciół nagle idzie na misję osobno. Jednak to co
usłyszała przebiło wszystko co dotychczas słyszała nawet sytuację z przeklętym
skarbem. Jej zamyślenie nie umknęło uwadze kruczowłosemu.
—A wy jak stoicie z misjami?—zachęcił pytaniem myśląc, że
przyjaciółka przestanie mieć w głowie kłębku myśli
—Ostatnio wkoło muszę być ratowana przez
Reiko—westchnęła—pocieszający jest fakt, że ona zawsze jest przy mnie.
—Podczas walki z Cobrą byłaś bardzo przydatna—upomniała ją
Candy, która jako jedyna milczała dzisiaj w drodze
—Dokładnie słyszałem te historię od Natsu—powiedział blondyn i
spojrzał na Yuki—gdyby nie ty chłopak jak nic leżał by jak długi. Ale proszę
Cię nigdy więcej nie rób z siebie żywej tarczy. Bo jak usłyszałem te historię
to mi prawie serce stanęło.
Po jakiś kilku minutach magowie dotarli do wyznaczonego przez
siebie celu. Kiedy Sting zobaczył co jego przyjaciel postanowił wdrążyć w życie
jego mina zrzedła. To nie miał być zwykły trening to było jak obóz przetrwania.
—Człowieku co to jest!?—zapytał przerażony pokazując Rouge’owi
wielki kij z wystającymi ostrzami
—Przygotujmy się na każdą ewentualność—odpowiedział książkowo
chłopak mijając kolegę
Dziewczyna widząc tyle broni, tyle celów prawie skakała z
ekscytacji. To jest niesamowite co on stworzył! Wyobrażała sobie nie raz przez
tyle lat jakby wyglądał jej trening z bliźniaczymi smokami, to było coś innego
niż trening z Reiko, która bardziej przykładała wagę do zwiększenia zwinności
niż powiększania mocy. Chociaż jej siła zostawiała dużo do życzenia. Candy
pokręciła z niesmakiem widząc taką ilość broni czując taki sam uścisk w żołądku
jak partner kruczowłosej.
—Candy co to jest?—usłyszała głos Tsuki i spojrzała w jej
stronę
Dzięki niebiosom, że ma stalowe nerwy. Bo nie każdy by
wytrzymał widząc to co jej młodsza przyjaciółka trzymała w łapkach.
—Na litość Boską!—zawołała—Tsuki odłóż to bo zrobisz sobie
albo komuś krzywdę.
Nim kotka zrobiła to co kazała jej turkusowa koleżanka
przeszkodziła im Frosch, która leciała bardzo szybko chcąc o czymś poinformować
Lectora. Szybkie pojawienie kotki spowodowało, że niebieska wypuściła miecz
który z hukiem spadł na jeden z celów. I tak wrogowie stworzeni przez
kruczowłosego wywalali się o siebie jak domino.
—Przepraszam!—krzyknęła przerażona Tsuki z góry patrząc na
resztę
—Nic nie szkodzi—odpowiedział kruczowłosy—Tsuki właśnie
przeszła twój drugi trening jeszcze trochę, a pomyśle by ją też trenować.
Kotka zawstydziła się chowając za Candy, która dalej stała
zdziwiona komplementem. W głowie smoczej zabójczyni dalej walczyły myśli
ekscytacji, a zarazem nerwów. A jeśli treningi nic nie dadzą? Trenowała tyle
czasu ze swoją najbliższą przyjaciółką, która naprawdę chciała jej pomóc..
„
Dziewczyna biegła ile sił w stronę wodospadu przy którym była jej przyjaciółka,
jako smoczy zabójca miała wyczulony węch i słuch, więc doskonale wyczuła dobrze
znany zapach i delikatną melodię, która była wygrywana. Wpadła na część polany
prawie nokautując drzewo. Przy wodospadzie na kamieniu siedziała Reiko
wygrywając melodie na flecie, a na samym jego końcu mały ptaszek siedząc
poćwierkiwał wesoło. Czerwonowłosa wyczuła zapach i otworzyła oczy, które w skupieniu
patrzyły w jej stronę.
—Cześć
Yukisia!—zawołała zadowolona odsuwając sprzęt od ust i posyłając w stronę
przyjaciółki szczery uśmiech—jak się dzisiaj spało?
—Nie
nazywaj mnie tak—burknęła kruczowłosa obrażalsko krzyżując dłonie
Przyjaciółki
podróżowały już razem od tygodnia, a ona dalej nazywała ją pieszczotliwie
Yukisią co strasznie ją denerwowało. Candy wiele razy prawie wypluła picie nie
chcąc się śmiać. Jednak w głębi duszy dalej chciała ją zapytać o trening, a nie
potrafiła znaleźć słów by ją o to poprosić.
—Reiko…
—Tak?—wstała
z kamienia i zaczęła podziwiać wodospad oraz swoje odbicie w nim
—Proszę
Cię pomóż mi być silniejszą!—krzyknęła, aż ptaki z pobliskiego drzewa zerwały
się do lotu
Na
twarzy czerwonowłosej wymalowało się zdziwienie i parę razy pomrugała oczami.
—Chcesz
bym została twoim trenerem?—dopytała jakby dalej nie wierzyła co dopiero
słyszała
—Tak!—powiedziała
Yuki—widziałam jak jednym rykiem ich sprzątnęłaś! Chciałabym być tak silna jak
ty!
Reiko
wybuchnęła perlistym śmiechem i znowu spojrzała na kruczowłosą.
—Zdajesz
sobie sprawę, że nie tylko moc reprezentuje siłę?
—Nie
mów mi reprymend—mruknęła—daj mi tylko odpowiedź. Będziesz mnie trenować czy
nie?
Koło
dziewczyny wylądował flet i kartka.
-Pod
warunkiem, że rozszyfrujesz te melodie i ją dla mnie zagrasz.
-Teraz?
-Jeśli
Ci się od razu uda nie mam nic przeciwko.
Yuki
wyczuła wyzwanie w jej stronę i od razu wzięła się do pracy. Spojrzała na
dziwnie pochylne pismo i zaczęła palcami po niej przejeżdżać. Niesamowite...
Nie miałam się skupić na tym by ją zagrać, a nie się nią ekscytować! Reiko
siedziała wpatrując się w nią wyczekująco.
—Szukaj
swojej najlepszej strony—odpowiedziała wcale się nie ruszając z miejsca mimo,
że siedziały tu już dobre parę godzin
—Nie
poddam się-odpowiedziała w jej stronę i dalej patrząc na kartkę gryzła kawałek
pióra
W
pewnym momencie w jej głowie pojawiło się wspomnienie z paru dni wstecz kiedy
czytała książkę o pewnym fleciście. Zamykając oczy zaczęła wytężać swój umysł
by znaleźć to czego uparcie szukała. Otworzyła oczy uśmiechnęła się szeroko i
nabazgrała coś na kartce. Złapała flet, układając go w dłoniach jak to robiła
jej przyjaciółka i nie dokońca idealnie zagrała melodię, którą tam widziała.
Gdy skończyła grać usłyszała oklaski i spojrzała na czerwonowłosą.
—To
pierwszy trening mamy zaliczony!—odpowiedziała zadowolona pocierając dłonie
—To
był według Ciebie trening!?—ryknęła Yuki
—Oczywiście—powiedziała
wyciągając dłoń w stronę dziewczyny, która niechętnie ją przyjęła—dzisiaj
szukałaś swoich zdolności.
—Zdolności?—zapytała
zdzwiona drapiąc się po brodzie
—Dokładnie—odpowiedziała
i nim dziewczyna zdążyła mrugnąć dziewczyna siedziała na drzewie
—Kiedy
ty tam wlazłaś?!
—Moim
konikiem jest zwinność—odpowiedziała Reiko zeskakując z drzewa—także lubię
czytać jednak, aż tyle nie myślę co ty.
—Dzięki
jeśli to był komplement—odpowiedziała skołowana
—Obserwowałam
Cię przez cały czas—mówiła chodząc dookoła niej—kiedy czułaś, że sytuacja jest
już beznadziejna zaczęłaś myśleć. Czytałaś książkę flecisty z Crockusu prawda?
—Skąd
wiesz?
—Sama
ją czytałam—odpowiedziała—chciałam się upewnić czy się nie mylę. Książki są
twoją mocną stroną!
—Ale
co mi dadzą książki kiedy, ktoś mnie zacznie wbijać w ścianę?
—Czasami
są sytuację gdzie sama siła nie starcza…Jeszcze się przekonasz.
Klepnęła
dziewczynę w plecy i ruszyła w stronę obozu. Zdezorientowana Yuki ruszyła po
chwili za nią krzycząc by na nią zaczekała. ”
Kruczowłosa wzięła sobie słowa przyjaciółki do serca. Polegała
na książkach, legendach i wiedzy jednak są momenty gdzie także potrzebuje siły.
Brakowało jej pewności siebie, którą właśnie posiadała Reiko. Usłyszała głos
Rouge’a i spojrzała w jego stronę.
—Yuki zapamiętaj zasadę—kontynuował kruczowłosy—nie szarżuj
tak na wroga. Przyznaję każdy z nas inaczej walczy, ale robienie z siebie mięsa
armatniego mija się z celem.
—Dokładnie staraj się tak nie rzucać na wroga jeśli tego nie
wymaga sytuacja—odpowiedział blondyn—trzeba analizować jego ruchy, zachowanie.
Musisz się w niego wczuć.
—Bądź jak wróg!—dodał śpiewnie Lector
—Wróg! Wróg!—zawtórował mu Frosch
—Od kogoś to już słyszałam—odpowiedziała zażenowana Yuki
przypominając sobie słowa swojej czerwonowłosej koleżanki—ale czasami
rozkładała drzewa i tłumaczyła mi co robić. Ale najwięcej mówiła bym czytała bo
to mi się w życiu przyda.
—Reiko ma swój styl walki—odpowiedział Rouge—podobny do Natsu
jednak ona myśli jak ma kogoś rozpłaszczyć na ziemi. Czasami myślę, że wy dwie
macie więcej rozsądku niż on i Gray razem wzięci. Ale nie jesteśmy tutaj by
rozmawiać o nich tylko o tobie.
—Tak jest!—krzyknęła entuzjastycznie kruczowłosa
Na pierwszy ogień w treningu poszedł kruczowłosy stając
naprzeciwko swojej przyjaciółki. Yuki przełknęła głośno ślinę czując, że to nie
będzie łatwa walka. Chłopak była zabójcą cienia, mógł zniknąć i pojawiać się w
najmniej odpowiednich dla niej momentach. Wiedziała, że to może się skończyć
źle.
—Stary może ja pierw spróbuję—zaproponował Sting
—Nie—odpowiedział stanowczo Rouge—zrobimy rzecz mało możliwą
ale musze sprawdzić twoje skupienie podczas walki.
Kruczowłosa wypuściła powietrze, znowu to samo zupełnie jak
Reiko na początku. Żadne nie rozumie, że ona oczekuje siły! Siły! A nie zabaw w
kotka i myszkę.
—Gdy zniknę musisz mnie znaleźć—odpowiedział ubawiony, a
blondynowi spadł z ciężar z serca, że jego przyjaciel nie będzie lać Yuki po
mordzie
Chłopak zniknął i zlał się z otoczeniem. Jego cień pojawił się
na tle drzew, a dziewczyna mrużyła coraz mocniej oczy by znaleźć go wokół tego
całego bałaganu. Słyszała szepty za sobą i zaczęła mruczeć pod nosem, że ciężko
się skupić gdy każdy patrzy się na twoje ręce.
,,—Skup
się—odpowiedziała ubawiona czerwonowłosa—mi zawsze pomaga jak zamknę oczy wtedy
umiem sobie wszystko wyobrazić, łatwiej też usłyszeć wroga ”
Kruczowłosa zacisnęła ręce w pięści i zamknęła oczy. Wyczuła
jak wiatr delikatnie głaszczę ją po twarzy na co wcześniej nie zwróciła uwagi,
jak liście szeleszczą pod jej stopami i jak drzewa delikatnie szumią w jego
rytm. Sting jak i kotki obserwowały z uwagą każdy ruch przyjaciółki, Tsuki z
nerwami zaciskała łapki na łapce Candy, która dzielnie to wytrzymywała. Lector
patrzył na to z zazdrością sam by tak złapał za rękę kocią koleżankę, za to
Frosch z zainteresowaniem szukała swojego partnera wśród drzew. W pewnym
momencie Yuki wyczuła zapach przeciwnika pod jednym z drzew, użyła śnieżnego
oddechu by wybawić go z ukrycia.
—Bardzo dobrze przemyślana strategia gratuluje—pochwalił
kruczowłosy pojawiając się przed zdziwioną dziewczyną
—Dziękuje—odpowiedziała zdziwiona sama sobą Yuki nie
spodziewała się, że takie proste rady z treningów z przyjaciółką mogą coś dać.
Wyniki, które osiągała dziewczyna były zaskakujące. Rouge
pomagał jej trenować każdy ze zmysłów, dotyku i węchu czasami prosząc o pomoc
czerwonowłosą przyjaciółkę Yuki. Mimo, że kruczowłosa tyle czasu jest smoczym
zabójcą dalej miała w tym braki, a sam trening z Reiko nie wystarczał. Jej
przyjaciółka podczas podróży owszem używała swoich zmysłów podczas misji, ale
ona polegała tylko na czerwonowłosej sama starając się szkolić w bardziej
określonych przez siebie kierunkach. Każdego dnia dziewczyna wracała wyczerpana
z parogodzinnych treningów witana przez uśmiechniętą czerwonowłosą w fartuszku
szykującą jej jakieś danie, czasami pomagały jej koty i Loke lub ktoś z gildii.
Najczęściej każdy trening zaczynał się tak samo Rouge chował
się, a Yuki próbowała go wyśledzić za pomocą swoich zmysłów, które z dnia na
dzień naprawdę się wyostrzały.
—Co tam?-zapytała radośnie trzymając w ręku zaczęte już jabłko
—Nudy…—mruknął Natsu prawie uderzając twarzą o stół—jak twoje
treningi?
—Wspaniałe!—zawołała podekscytowana—chłopcy są doskonałymi nauczycielami!
—Opowiadaj—zaczęła zainteresowana Lucy siadając obok grupy, a
do niej dołączyła się Mirajane
—Skoro wszystkie to wszystkie—zaśmiała się Yuki—by było w porządku
Rouge zajmuje się moimi zmysłami czasami z pomocą Reiko, a Sting walką i
atakami uczciwy układ jak dla mnie.
—Dziwne czemu nie jest na odwrót—mruknął Natsu
—Ponieważ, Sting nie chce by Rouge rozchlapciał Yuki na
jakiejś ścianie—szepnęła cicho czerwonowłosa puszczając zdziwionemu smoczemu
zabójcy oczko
Po jakimś czasie do rozmowy dołączyły się Erza z Levy i Juvią
—Podobno trenowałyście dużo razem—zaczęła Erza patrząc na
dziewczyny—czemu Yuki uczy się też nowych rzeczy u chłopców.
Reiko wstała uśmiechnięta nie przerywając czytania poezji Koziorożca.
—Ja nie polegam na samej walce—odpowiedziała dalej zanużona w
książce
—Ach tak?—odpowiedział zadziornie Natsu—to walcz ze mną!
Różowłosy się potknął i wywalił ręką tomik poezji dziewczynie
z rąk. Zapadła chwilowa cisza.
—W porządku—odpowiedziała wstając i podnosząc księgę—ale jak
wygram pomagasz w treningu Yuki.
—Jasne!—zawołał zadowolony, że pierwszy raz będą walczyć na
poważnie
Jakież było jego zdziwienie gdy po chwili wylądował za barem,
a Reiko dalej stała czytając książkę.
—Kiedy ty…?-zaczęła zdziwiona Yuki
—Zasada Pierwsza Natsu—powiedziała uśmiechnięta—musisz patrzeć
na mnie jak na przeciwnika nie jak na kobietę. Ostatnio gdy walczyliśmy to
bardziej się skupiłeś by skopać Lokego niż mnie.
—Nie ma problemu!—zawołał wyskakując z gratów i pobitych
szklanek lecąc na dziewczynę z uformowanym ogniem w pięści
Dziewczyna się lekko odsunęła gdy się koło niej pojawił i
wpadł w stoły. Bez słowa się podniósł.
—Więc o to chodziło chłopakom z mięsem armatnim—odpowiedziała
zaciekawiona kruczowłosa
—Zauważyliście, że Reiko nawet go nie uderza?—zapytała Levy
—Sprawdza ile Natsu się skupia przy walce—odpowiedziała mądrze
Erza
—RYK OGNISTEGO SMOKA!
—Natsu czekaj spalisz gildię!—zawołali wszyscy równo z
czerwonowłosą
Jednak ryku nie dało się już zatrzymać, dziewczyna starała się
uchylić jednak rąbka jej ubrań się popalił. Jedno z pocieszeń uratowała poezję
Koziorożca Lucy. Gdyby nie szybka interwencja Juvii gildia mogła by się popalić
w paru miejscach.
-Natsu…-syknęła Reiko pojawiając się z różowowłosym przez co
przeszły go dreszcze—nie używa się takiego ognia w BUDYNKU KIEDY JA CZYTAM !
Ostatnie słowa zaakcentowała mocnym kopniakiem przez co
chłopak wzbił się w powietrze robiąc dziurę w suficie i przebijając dach.
—No cóż chyba możemy to zaliczyć jako zasadę numer
dwa—odpowiedziała Yuki śmiejąc się przy tym głupio
Każdego dnia do walki dołączali się członkowie gildii
pomagając z chęcią dziewczynie by nie czuła się wyobcowana tyle trenując. Po
pierwszym tygodniu do treningów dołączył chętny Natsu, który dalej miał podbite
oko od kopnięcia zdenerwowanej Reiko. Zaraz po nim przyszła zachęcona Juvia,
która także chciała potrenować swoje ataki. Na początku niebieskowłosa użyła
water silcer jednak Yuki udało się uniknąć przy pomocy śnieżnego oddechu, zaraz
po nim użyła szponów śnieżnego smoka i walka zakończyła się remisem, ponieważ
czas na zegarze Tsuki się skończył.
Następna walka była między nią, a Stingiem. Blondyn niechętnie
na to przystał bo wiedział, że jak wszyscy się już patrzą nie może odpuścić.
Kruczowłosa nie nadążała za ruchami chłopaka więc walka zakończyła się jego
wygraną. Następnego dnia do grona walczących dołączył Gaajel, który ku
zdziwieniu wszystkich zaproponował pomoc Yuki.
—Gaajel co ty tu robisz?—zapytała Yuki gdyż myślała, że
stalowy smoczy zabójca jej nie lubi
—Cóż postanowiłem także Ci pomóc to źle?—zapytał i kątem oka
spojrzał na czerwonowłosą, która z zachętą machała do niego rękami
—Tak sam z siebie?
—Oczywiście—odpowiedział drapiąc się po głowie
Czarnowłosy czuł się trochę głupio widząc tylu ludzi. Myślał,
że dzisiaj będzie ich garstka i ominie go kompromitująca sytuacja proponowania
pomocy. Kruczowłosa z uśmiechem powiedziała, że bardzo się cieszy na każdą
pomoc. Chłopak z niemrawą miną stanął obok Reiko i Lokego.
—Że, też akurat dzisiaj musiało być tyle ludzi by mnie
widzieli..-burknął pod nosem, że tylko ta dwójka go słyszała
—Żeby nie widzieli co jest w tobie najlepsze?—zapytała
zdziwiona dziewczyna
—Kobiety—mruknął
—To walcz chłopie twoja kolej—odpowiedział ubawiony Lew
pokazując na koniec linii bo dzisiaj on był sędzią rozgrywek
Tym razem walka wyglądała naprawdę imponująco. Kruczowłosa
słyszała doping Reiko, która prawie, że skakała z zadowolenia gdy dziewczynie
udawało się go trafić. Loke by być w porządku z chłopakami kibicował Gaajelowi,
no cóż kobiety kobietą mężczyźni mężczyzną. Jednak tym razem rozgrywkę wygrała
zdziwiona Yuki. Stal Gaajela nie wytrzymała morzu kruczowłosej, której moc
wzrosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni na kompletnie inny poziom. Po wielu
męczących walkach, ostatnią bitwę jaką mieli dzisiaj rozegrać miała być Yuki
kontra, któryś z chłopców.
Natsu i Gray jako ostatni zostali na widowni gdyż tylko oni
nie walczyli dzisiaj z Yuki. I tak odetchnęła z ulgą bo Erza wczoraj prawie ją
zmiotła z drogi. Gdyby nie interwencja Stinga, który przypomniał, że to
treningi nie masakra szkarłatnowłosa się opamiętała.
—Który pierwszy chętny by walczyć z tą o to uroczą damą?—zapytał
Loke stojąc obok kruczowłosej
—Ja!—zawołał bez chwili zamyślenia Gray i stanął na linii
zaciskając pięści—śnieg kontra lód będzie zabawa!
—Może powinniśmy uważać na jej limit—odpowiedziała szeptem do
Reiko Lucy—tyle walk w ciągu dwóch tygodni.. Nie wiem czy to nie za dużo..
—Spokojnie dzisiaj jest ostatni dzień—odpowiedziała
czerwonowłosa—od jutra Yuki będzie sobie zgrabnie radzić już sama.
Gdy magia czarnowłosego i kruczowłosej się złączyła dała
piękny efekt w ten upalny dzień. Gray tworząc lodowe tworzenia starał się
rozproszyć Yuki, która robiła to samo. Trwało to tak długo, że niestety ale
trzeba było ogłosić remis. Ostatni do walki był Natsu, jego napalenie było czuć
aż z trybun. Walka z nim była trudniejsza niż z Grayem ponieważ chłopak topił
wszystko co tworzyła dziewczyna. Została jej więc walka wręcz. I wbrew każdemu
nawet niej wygrała potyczkę z różowowłosym tym samym dostając największe
owacje.
—Dziękuje wszystkim, że mi dzisiaj pomogliście!—zawołała zadowolona—gdyby
nie wy na pewno bym nie umiała tyle co teraz.
—Weź przestań bo się rozkleimy!—krzyknął Gaajel z trybun i
wszyscy wybuchnęli śmiechem
—Co wy na to by urządzić imprezkę z okazji zakończenia
treningu!?—zapytał zadowolony Natsu
—Jasne!—zawołali wszyscy razem
—Ou!—zawołała Reiko podnosząc się z siedzenia
—Coś się stało Reiko?-zapytała zdziwiona Lucy patrząc na
przyjaciółkę
—Zapomniałam z nad wodospadu ciasteczek dla Yuki—odpowiedziała
drapiąc się po głowie—wiesz z okazji zakończenia treningu by się poczuła
oficjalnie tym kim jest.
—Pójdę z tobą!—zaproponował Lew także wstając ze swojego
miejsca
Lucy uśmiechnęła się szeroko widząc jak dwójka przyjaciół
odchodzi w wyśmienitych humorach.
—Ta dziewczyna jest niesamowita—pomyślała Lucy—myśli o nich w
każdej chwili.
I spojrzała znowu na scenę gdzie stała zadowolona Yuki wśród
chłopców, którzy gratulowali jej dobrych walk i skończenia treningu.
Czerwonowłosa
tanecznym krokiem nucąc pod nosem podeszła do pudełeczka podnosząc je z
kamienia. Loke który szedł za nią gdy zobaczył polanę gwizdnął z podziwem.
—Tutaj jeszcze nie byłem—odpowiedział szczerze
—To ..—zaczęła z zamyśleniem Reiko— tutaj Yuki poprosiła mnie bym
pomogła jej z treningiem.
—Naprawdę?—zapytał zdzwiony Lew stojąc już koło dziewczyny, która zawiązywała
kokardkę na ciastkach
—Tak—odpowiedziała zadowolona—kazałam jej wtedy jako pierwszy test
zagrać melodię na flecie
Rudowłosy wybuchł śmiechem, dokładnie znał ten test, sam go jej
kiedyś zrobił gdy była mała.
—Widzę nauka nie poszła w Las—dodał
—Oczywiście, że nie—odpowiedziała patrząc mu w oczy, przez co
chłopak poczuł się odrobinę skrępowany. Klimat i to że byli sami jeszcze go
podsycał, a jego serce biło jak oszalałe.
Nagle dziewczyna z Lwa spojrzała w stronę krzaków.
—Coś się stało?—zapytał gdy jego serce zaczęło spokojniej bić
—Miałam wrażenie….a nie ważne—dodała już szykując się do
drogi—wracajmy zabawa czeka!
—Tak—dodał zadowolony jednak po chwili poczuł coś bardzo znanego,
jakby mu zabierało dech w piersi. Spojrzał zdziwiony na Reiko i zrozumiał, że z
dziewczyną dzieje się to samo.
Czerwonowłosej wypadło pudełeczko, kokardka się rozwiązała i
wszystkie ciasteczka wyleciały na ziemię. Po chwili koło nich padła
nieprzytomna dziewczyna, a obok Loke.
Z Lasu wyszła postać z zakrytą twarzą kapturem.
—Mam was!—zawołał ubawiony
Nic nieświadomi ludzie w gildii bawili się w najlepsze. Yuki
pokazywała magiczne sztuczki za pomocą swojego śniegu, a Gray jej pomagał
podczas wspólnej walki poczuli więź by robić takie rzeczy. Natsu i Sting z
szklankami piwa im kibicowali. A reszta ludzi pogrążona była w rozmowie.
Jedynie Lucy z Tsuki stały w oknie czekając na Reiko i Lokego.
—Długo ich nie ma—szepnęła Tsuki
—Przecież poszli niedaleko—odpowiedziała zmartwiona Lucy—poczekamy
jeszcze jakiś czas i pójdziemy ich szukać.
Dźwięk wodospadu odbijał się po polanie, a wraz z nim szumiały delikatnie
drzewa. Na ziemi niedaleko skały leżało lekko zagięte pudełeczko, rozwalona wstążka,
wysypane ciasteczka i napis:
,, Dla
Ciebie w dniu skończenia treningu, mam nadzieję, że będą smakować. Piekłam je z
Lokem i kotkami przez noc.
-Reiko!
”
Bardzo dobry rozdział. Miło się czyta coś, co jest dobrze napisane, a jestem dość wybredna co do blogów. Dużo tekstu, uwielbiam to. Co prawda jeszcze nie przeczytałam wszystkich rozdziałów, ale jestem w trakcie. :3
OdpowiedzUsuń~Nancy
Dziękuje staramy się ;) Teraz rozdziały będą się powoli rozkręcać ^^! Ja też uwielbiam dużo tekstu! Najlepiej jak najwięcej :D Mam dużą frajdę z pisania takich opowiadań. Powoli staram się wszystkie rozdziały doprowadzić do ładu bo dalej nie mają akapitów itp..
UsuńDzisiaj się wzięłam za twojego bloga i wręcz pochłonęłam wszystkie rozdziały :D Ja chcę więcej XD Zwłaszcza Laxusa i Hikari :3 A i ten tegest... Loke! Rusz wreszcie dupę i wyznaj Reiko swoje uczucia! ;-;
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się spodobał i czekam z niecierpliwością na następny :) Przesyłam pozdrowienia z ciastkami i innymi słodyczami :3
Dziękujemy staramy się akurat ten rozdział pisalam ja a reiko zrobiła korektę ale stwierdzamy ze wyszło lepiej niż się spodziewałam <3 cieszymy się w raz z reiko ze się podoba ^_^ a next pojawi się jak napisze reiko :)
Usuń