niedziela, 28 lutego 2016

21.Trening Yuki





Yuki szła obok Stinga, którego dalej gryzło, że akurat on miał jej pomagać w treningu. Z jednej cieszył się z tego, że dziewczyna go o to poprosiła. Lecz z drugiej nie chciał jej podczas treningu uszkodzić. Jak trenują z Rougem to dają z siebie 100% i najczęściej obydwaj lądują w okolicznym szpitalu łatani czym popadnie.
                —To gdzie idziemy na trening?—zapytała radośnie Kruczowłosa
—Idziemy do lasu niedaleko Sabertooth—odpowiedział blondyn siląc się na uśmiech—tam możemy robić rozpierduchę bez żadnych konsekwencji.
Dziewczyna czuła, że rozpiera ja energia i myślała o długiej drodze jaką musi przejść by obronić bliskie jej osoby. Umiejętności jakie posiadała w danej chwili nie satysfakcjonowaly ja. Musiała zdobyć więcej siły. A jako że chłopcy byli silnymi smoczymi zabójcami mogli jej w tym pomóc. Tym bardziej, Ze ich wszystkich podziwiała.
—Gdybyśmy wzięli sprawę na poważnie cały las by zniknął—odpowiedział Rouge
—Ja to bym zmiotła chyba drzewko—odpowiedziała smutna Yuki—pokryła śniegiem jak Eve z Blue pegasus..
—Nie powinnaś się przejmować tym tak Yuki-odpowiedziała Tsuki—Ja też się bałam, ale pomógł mi Pan Loke i zobacz teraz latam! Napewno kiedy dłużej potrenujesz z chłopcami będziesz silna!
—Dzięki Tsuki—kącik ust dziewczyny podniósł się do delikatnego uśmiechu
—Tsuki ma racje nie powinnaś się tak krytykować—odpowiedział Sting i delikatnie poczochrał partnerkę po głowie
—Tak, tak—przytaknął mu Lector-zobaczysz parę treningów i będziesz nie do poznania !
—Fro też tak myśli!—zawołała zadowolona
—Reszta ma racje—odpowiedział Rouge patrząc przed siebie na ścieżkę—parę tygodni i nie będziesz tą samą Yuki
—A może za wysoko sobie stawiam poprzeczkę?—zapytała zmartwiona-nie chce stać i patrzeć jak inni walczą..
Przez resztę drogi chłopcy starali się pocieszyć smocza zabójczynie. Dziewczyna próbowała się uśmiechać nie chcąc pokazać co ją gryzie w środku i nawet dało to pozytywny efekt. Spojrzała w górę i zobaczyła jak czwórka exceedów się dobrze bawi w powietrzu. Tsuki miała rację. Gdzie podziały się te czasy jak to Candy starała się wyciągnąć ją w ton jasnego nieba? Dopiero Lew znajdując sposób pomógł jej przezwyciężyć swoje lęki. Może chłopaki pomogą jej przezwyciężyć swoją słabość ?
—Jak stoicie z misjami?—zapytała niespodziewanie chłopców
—A jakoś stoimy—odpowiedział wymijająco Kruczowłosy—raz łatwiejsze raz trudniejsze..
—Trochę dziwna odpowiedź jak na waszą dwójkę—odpowiedziała
Sting westchnął spodziewał się, że będą pytania tym bardziej jak więcej nie wspomniał jej o co tak naprawdę pokłócił z przyjacielem.
—No, więc—zaczął poprawiając koszulkę, która zaczęła go niemiło cisnąć—pamiętasz jak opowiadaniem Ci o kłótni z Rougem?
—Oczywiście, że pamiętam—odpowiedziała
—Więc wściekł się na mnie bo zjadłem jego kwiatka którego dostał o Froscha.
Zapadła chwila krępującej ciszy.
—Sting od kiedy ty jesz kwiaty?—zapytała zdziwiona, zawsze jej przynosił kwiaty ale nigdy nie były obgryzione
—Bo był biały—odpowiedział i widział, że dalej dziewczyna nie rozumie—ale nie do tego zmierzam. Wiec stwierdziłem.ze pójdę na misje sam z Yukino, zniszczenie golema to powinien być banał, ale jak to bywa przeliczyłem się.
—Co się tam stało?-zapytała dosadniej dziewczyna, czuła, że wtedy było coś nie tak ale nie chciała niepokoić Reiko, a może wtedy powinna to zrobić ?
—Doszliśmy do miasta, które nic się nie różniło od innych. Przywitali nas z.usmiechami wiec pomyślałem, że sam sobie poradzę z golemem i poradziłem jej by została w mieście. Ja szybko się rozprawie z golemem i wrócimy do gildii. Gdy doszedłem na miejsce okazało się, że żadnego golema nie ma, a świrnięty facet udający burmistrza czekał na nasze smocze moce.
Yuki zatkała dłonią przerażone usta ręką.
—Niektóre misję są powalone—skwitował na koniec
—Racja—odpowiedział Rouge-dobrze, że na czas pojawiłem się z panienka Minevra, bo robiło się nieprzyjemnie
—Dostałem wtedy niezły łomot—odpowiedział blondyn drapiąc się po podbródku—koleś był przygotowany na każdą ewentualność.
Po zakończonym wywodzie od blondwłosego dziewczyna poczuła w sobie zżerające uczucie winy, które męczyło ją od początku kiedy Sting wyruszył na misję. Wiedziała, że powinna wcześniej zareagować. Czuła, że coś było nie tak kiedy dwójka dobrych przyjaciół nagle idzie na misję osobno. Jednak to co usłyszała przebiło wszystko co dotychczas słyszała nawet sytuację z przeklętym skarbem. Jej zamyślenie nie umknęło uwadze kruczowłosemu.
—A wy jak stoicie z misjami?—zachęcił pytaniem myśląc, że przyjaciółka przestanie mieć w głowie kłębku myśli
—Ostatnio wkoło muszę być ratowana przez Reiko—westchnęła—pocieszający jest fakt, że ona zawsze jest przy mnie.
—Podczas walki z Cobrą byłaś bardzo przydatna—upomniała ją Candy, która jako jedyna milczała dzisiaj w drodze
—Dokładnie słyszałem te historię od Natsu—powiedział blondyn i spojrzał na Yuki—gdyby nie ty chłopak jak nic leżał by jak długi. Ale proszę Cię nigdy więcej nie rób z siebie żywej tarczy. Bo jak usłyszałem te historię to mi prawie serce stanęło.
Po jakiś kilku minutach magowie dotarli do wyznaczonego przez siebie celu. Kiedy Sting zobaczył co jego przyjaciel postanowił wdrążyć w życie jego mina zrzedła. To nie miał być zwykły trening to było jak obóz przetrwania.
—Człowieku co to jest!?—zapytał przerażony pokazując Rouge’owi wielki kij z wystającymi ostrzami
—Przygotujmy się na każdą ewentualność—odpowiedział książkowo chłopak mijając kolegę
Dziewczyna widząc tyle broni, tyle celów prawie skakała z ekscytacji. To jest niesamowite co on stworzył! Wyobrażała sobie nie raz przez tyle lat jakby wyglądał jej trening z bliźniaczymi smokami, to było coś innego niż trening z Reiko, która bardziej przykładała wagę do zwiększenia zwinności niż powiększania mocy. Chociaż jej siła zostawiała dużo do życzenia. Candy pokręciła z niesmakiem widząc taką ilość broni czując taki sam uścisk w żołądku jak partner kruczowłosej.
—Candy co to jest?—usłyszała głos Tsuki i spojrzała w jej stronę
Dzięki niebiosom, że ma stalowe nerwy. Bo nie każdy by wytrzymał widząc to co jej młodsza przyjaciółka trzymała w łapkach.
—Na litość Boską!—zawołała—Tsuki odłóż to bo zrobisz sobie albo komuś krzywdę.
Nim kotka zrobiła to co kazała jej turkusowa koleżanka przeszkodziła im Frosch, która leciała bardzo szybko chcąc o czymś poinformować Lectora. Szybkie pojawienie kotki spowodowało, że niebieska wypuściła miecz który z hukiem spadł na jeden z celów. I tak wrogowie stworzeni przez kruczowłosego wywalali się o siebie jak domino.
—Przepraszam!—krzyknęła przerażona Tsuki z góry patrząc na resztę
—Nic nie szkodzi—odpowiedział kruczowłosy—Tsuki właśnie przeszła twój drugi trening jeszcze trochę, a pomyśle by ją też trenować.
Kotka zawstydziła się chowając za Candy, która dalej stała zdziwiona komplementem. W głowie smoczej zabójczyni dalej walczyły myśli ekscytacji, a zarazem nerwów. A jeśli treningi nic nie dadzą? Trenowała tyle czasu ze swoją najbliższą przyjaciółką, która naprawdę chciała jej pomóc..

„ Dziewczyna biegła ile sił w stronę wodospadu przy którym była jej przyjaciółka, jako smoczy zabójca miała wyczulony węch i słuch, więc doskonale wyczuła dobrze znany zapach i delikatną melodię, która była wygrywana. Wpadła na część polany prawie nokautując drzewo. Przy wodospadzie na kamieniu siedziała Reiko wygrywając melodie na flecie, a na samym jego końcu mały ptaszek siedząc poćwierkiwał wesoło. Czerwonowłosa wyczuła zapach i otworzyła oczy, które w skupieniu patrzyły w jej stronę.
—Cześć Yukisia!—zawołała zadowolona odsuwając sprzęt od ust i posyłając w stronę przyjaciółki szczery uśmiech—jak się dzisiaj spało?
—Nie nazywaj mnie tak—burknęła kruczowłosa obrażalsko krzyżując dłonie
Przyjaciółki podróżowały już razem od tygodnia, a ona dalej nazywała ją pieszczotliwie Yukisią co strasznie ją denerwowało. Candy wiele razy prawie wypluła picie nie chcąc się śmiać. Jednak w głębi duszy dalej chciała ją zapytać o trening, a nie potrafiła znaleźć słów by ją o to poprosić.
—Reiko…
—Tak?—wstała z kamienia i zaczęła podziwiać wodospad oraz swoje odbicie w nim
—Proszę Cię pomóż mi być silniejszą!—krzyknęła, aż ptaki z pobliskiego drzewa zerwały się do lotu
Na twarzy czerwonowłosej wymalowało się zdziwienie i parę razy pomrugała oczami.
—Chcesz bym została twoim trenerem?—dopytała jakby dalej nie wierzyła co dopiero słyszała
—Tak!—powiedziała Yuki—widziałam jak jednym rykiem ich sprzątnęłaś! Chciałabym być tak silna jak ty!
Reiko wybuchnęła perlistym śmiechem i znowu spojrzała na kruczowłosą.
—Zdajesz sobie sprawę, że nie tylko moc reprezentuje siłę?
—Nie mów mi reprymend—mruknęła—daj mi tylko odpowiedź. Będziesz mnie trenować czy nie?
Koło dziewczyny wylądował flet i kartka.
-Pod warunkiem, że rozszyfrujesz te melodie i ją dla mnie zagrasz.
-Teraz?
-Jeśli Ci się od razu uda nie mam nic przeciwko.
Yuki wyczuła wyzwanie w jej stronę i od razu wzięła się do pracy. Spojrzała na dziwnie pochylne pismo i zaczęła palcami po niej przejeżdżać. Niesamowite... Nie miałam się skupić na tym by ją zagrać, a nie się nią ekscytować! Reiko siedziała wpatrując się w nią wyczekująco.
—Szukaj swojej najlepszej strony—odpowiedziała wcale się nie ruszając z miejsca mimo, że siedziały tu już dobre parę godzin
—Nie poddam się-odpowiedziała w jej stronę i dalej patrząc na kartkę gryzła kawałek pióra
W pewnym momencie w jej głowie pojawiło się wspomnienie z paru dni wstecz kiedy czytała książkę o pewnym fleciście. Zamykając oczy zaczęła wytężać swój umysł by znaleźć to czego uparcie szukała. Otworzyła oczy uśmiechnęła się szeroko i nabazgrała coś na kartce. Złapała flet, układając go w dłoniach jak to robiła jej przyjaciółka i nie dokońca idealnie zagrała melodię, którą tam widziała. Gdy skończyła grać usłyszała oklaski i spojrzała na czerwonowłosą.
—To pierwszy trening mamy zaliczony!—odpowiedziała zadowolona pocierając dłonie
—To był według Ciebie trening!?—ryknęła Yuki
—Oczywiście—powiedziała wyciągając dłoń w stronę dziewczyny, która niechętnie ją przyjęła—dzisiaj szukałaś swoich zdolności.
—Zdolności?—zapytała zdzwiona drapiąc się po brodzie
—Dokładnie—odpowiedziała i nim dziewczyna zdążyła mrugnąć dziewczyna siedziała na drzewie
—Kiedy ty tam wlazłaś?!
—Moim konikiem jest zwinność—odpowiedziała Reiko zeskakując z drzewa—także lubię czytać jednak, aż tyle nie myślę co ty.
—Dzięki jeśli to był komplement—odpowiedziała skołowana
—Obserwowałam Cię przez cały czas—mówiła chodząc dookoła niej—kiedy czułaś, że sytuacja jest już beznadziejna zaczęłaś myśleć. Czytałaś książkę flecisty z Crockusu prawda?
—Skąd wiesz?
—Sama ją czytałam—odpowiedziała—chciałam się upewnić czy się nie mylę. Książki są twoją mocną stroną!
—Ale co mi dadzą książki kiedy, ktoś mnie zacznie wbijać w ścianę?
—Czasami są sytuację gdzie sama siła nie starcza…Jeszcze się przekonasz.
Klepnęła dziewczynę w plecy i ruszyła w stronę obozu. Zdezorientowana Yuki ruszyła po chwili za nią krzycząc by na nią zaczekała. ” 
Kruczowłosa wzięła sobie słowa przyjaciółki do serca. Polegała na książkach, legendach i wiedzy jednak są momenty gdzie także potrzebuje siły. Brakowało jej pewności siebie, którą właśnie posiadała Reiko. Usłyszała głos Rouge’a i spojrzała w jego stronę.
—Yuki zapamiętaj zasadę—kontynuował kruczowłosy—nie szarżuj tak na wroga. Przyznaję każdy z nas inaczej walczy, ale robienie z siebie mięsa armatniego mija się z celem.
—Dokładnie staraj się tak nie rzucać na wroga jeśli tego nie wymaga sytuacja—odpowiedział blondyn—trzeba analizować jego ruchy, zachowanie. Musisz się w niego wczuć.
—Bądź jak wróg!—dodał śpiewnie Lector
—Wróg! Wróg!—zawtórował mu Frosch
—Od kogoś to już słyszałam—odpowiedziała zażenowana Yuki przypominając sobie słowa swojej czerwonowłosej koleżanki—ale czasami rozkładała drzewa i tłumaczyła mi co robić. Ale najwięcej mówiła bym czytała bo to mi się w życiu przyda.
—Reiko ma swój styl walki—odpowiedział Rouge—podobny do Natsu jednak ona myśli jak ma kogoś rozpłaszczyć na ziemi. Czasami myślę, że wy dwie macie więcej rozsądku niż on i Gray razem wzięci. Ale nie jesteśmy tutaj by rozmawiać o nich tylko o tobie.
—Tak jest!—krzyknęła entuzjastycznie kruczowłosa
Na pierwszy ogień w treningu poszedł kruczowłosy stając naprzeciwko swojej przyjaciółki. Yuki przełknęła głośno ślinę czując, że to nie będzie łatwa walka. Chłopak była zabójcą cienia, mógł zniknąć i pojawiać się w najmniej odpowiednich dla niej momentach. Wiedziała, że to może się skończyć źle.
—Stary może ja pierw spróbuję—zaproponował Sting
—Nie—odpowiedział stanowczo Rouge—zrobimy rzecz mało możliwą ale musze sprawdzić twoje skupienie podczas walki.
Kruczowłosa wypuściła powietrze, znowu to samo zupełnie jak Reiko na początku. Żadne nie rozumie, że ona oczekuje siły! Siły! A nie zabaw w kotka i myszkę.
—Gdy zniknę musisz mnie znaleźć—odpowiedział ubawiony, a blondynowi spadł z ciężar z serca, że jego przyjaciel nie będzie lać Yuki po mordzie
Chłopak zniknął i zlał się z otoczeniem. Jego cień pojawił się na tle drzew, a dziewczyna mrużyła coraz mocniej oczy by znaleźć go wokół tego całego bałaganu. Słyszała szepty za sobą i zaczęła mruczeć pod nosem, że ciężko się skupić gdy każdy patrzy się na twoje ręce.
,,—Skup się—odpowiedziała ubawiona czerwonowłosa—mi zawsze pomaga jak zamknę oczy wtedy umiem sobie wszystko wyobrazić, łatwiej też usłyszeć wroga ”
Kruczowłosa zacisnęła ręce w pięści i zamknęła oczy. Wyczuła jak wiatr delikatnie głaszczę ją po twarzy na co wcześniej nie zwróciła uwagi, jak liście szeleszczą pod jej stopami i jak drzewa delikatnie szumią w jego rytm. Sting jak i kotki obserwowały z uwagą każdy ruch przyjaciółki, Tsuki z nerwami zaciskała łapki na łapce Candy, która dzielnie to wytrzymywała. Lector patrzył na to z zazdrością sam by tak złapał za rękę kocią koleżankę, za to Frosch z zainteresowaniem szukała swojego partnera wśród drzew. W pewnym momencie Yuki wyczuła zapach przeciwnika pod jednym z drzew, użyła śnieżnego oddechu by wybawić go z ukrycia.
—Bardzo dobrze przemyślana strategia gratuluje—pochwalił kruczowłosy pojawiając się przed zdziwioną dziewczyną
—Dziękuje—odpowiedziała zdziwiona sama sobą Yuki nie spodziewała się, że takie proste rady z treningów z przyjaciółką mogą coś dać.
Wyniki, które osiągała dziewczyna były zaskakujące. Rouge pomagał jej trenować każdy ze zmysłów, dotyku i węchu czasami prosząc o pomoc czerwonowłosą przyjaciółkę Yuki. Mimo, że kruczowłosa tyle czasu jest smoczym zabójcą dalej miała w tym braki, a sam trening z Reiko nie wystarczał. Jej przyjaciółka podczas podróży owszem używała swoich zmysłów podczas misji, ale ona polegała tylko na czerwonowłosej sama starając się szkolić w bardziej określonych przez siebie kierunkach. Każdego dnia dziewczyna wracała wyczerpana z parogodzinnych treningów witana przez uśmiechniętą czerwonowłosą w fartuszku szykującą jej jakieś danie, czasami pomagały jej koty i Loke lub ktoś z gildii.




Najczęściej każdy trening zaczynał się tak samo Rouge chował się, a Yuki próbowała go wyśledzić za pomocą swoich zmysłów, które z dnia na dzień naprawdę się wyostrzały.
—Co tam?-zapytała radośnie trzymając w ręku zaczęte już jabłko
—Nudy…—mruknął Natsu prawie uderzając twarzą o stół—jak twoje treningi?
—Wspaniałe!—zawołała podekscytowana—chłopcy są doskonałymi nauczycielami!
—Opowiadaj—zaczęła zainteresowana Lucy siadając obok grupy, a do niej dołączyła się Mirajane
—Skoro wszystkie to wszystkie—zaśmiała się Yuki—by było w porządku Rouge zajmuje się moimi zmysłami czasami z pomocą Reiko, a Sting walką i atakami uczciwy układ jak dla mnie.
—Dziwne czemu nie jest na odwrót—mruknął Natsu
—Ponieważ, Sting nie chce by Rouge rozchlapciał Yuki na jakiejś ścianie—szepnęła cicho czerwonowłosa puszczając zdziwionemu smoczemu zabójcy oczko
Po jakimś czasie do rozmowy dołączyły się Erza z Levy i Juvią
—Podobno trenowałyście dużo razem—zaczęła Erza patrząc na dziewczyny—czemu Yuki uczy się też nowych rzeczy u chłopców.
Reiko wstała uśmiechnięta nie przerywając czytania poezji Koziorożca.
—Ja nie polegam na samej walce—odpowiedziała dalej zanużona w książce
—Ach tak?—odpowiedział zadziornie Natsu—to walcz ze mną!
Różowłosy się potknął i wywalił ręką tomik poezji dziewczynie z rąk. Zapadła chwilowa cisza.
—W porządku—odpowiedziała wstając i podnosząc księgę—ale jak wygram pomagasz w treningu Yuki.
—Jasne!—zawołał zadowolony, że pierwszy raz będą walczyć na poważnie
Jakież było jego zdziwienie gdy po chwili wylądował za barem, a Reiko dalej stała czytając książkę.
—Kiedy ty…?-zaczęła zdziwiona Yuki
—Zasada Pierwsza Natsu—powiedziała uśmiechnięta—musisz patrzeć na mnie jak na przeciwnika nie jak na kobietę. Ostatnio gdy walczyliśmy to bardziej się skupiłeś by skopać Lokego niż mnie.
—Nie ma problemu!—zawołał wyskakując z gratów i pobitych szklanek lecąc na dziewczynę z uformowanym ogniem w pięści
Dziewczyna się lekko odsunęła gdy się koło niej pojawił i wpadł w stoły. Bez słowa się podniósł.
—Więc o to chodziło chłopakom z mięsem armatnim—odpowiedziała zaciekawiona kruczowłosa
—Zauważyliście, że Reiko nawet go nie uderza?—zapytała Levy
—Sprawdza ile Natsu się skupia przy walce—odpowiedziała mądrze Erza
—RYK OGNISTEGO SMOKA!
—Natsu czekaj spalisz gildię!—zawołali wszyscy równo z czerwonowłosą
Jednak ryku nie dało się już zatrzymać, dziewczyna starała się uchylić jednak rąbka jej ubrań się popalił. Jedno z pocieszeń uratowała poezję Koziorożca Lucy. Gdyby nie szybka interwencja Juvii gildia mogła by się popalić w paru miejscach.
-Natsu…-syknęła Reiko pojawiając się z różowowłosym przez co przeszły go dreszcze—nie używa się takiego ognia w BUDYNKU KIEDY JA CZYTAM !

Ostatnie słowa zaakcentowała mocnym kopniakiem przez co chłopak wzbił się w powietrze robiąc dziurę w suficie i przebijając dach.
—No cóż chyba możemy to zaliczyć jako zasadę numer dwa—odpowiedziała Yuki śmiejąc się przy tym głupio






Każdego dnia do walki dołączali się członkowie gildii pomagając z chęcią dziewczynie by nie czuła się wyobcowana tyle trenując. Po pierwszym tygodniu do treningów dołączył chętny Natsu, który dalej miał podbite oko od kopnięcia zdenerwowanej Reiko. Zaraz po nim przyszła zachęcona Juvia, która także chciała potrenować swoje ataki. Na początku niebieskowłosa użyła water silcer jednak Yuki udało się uniknąć przy pomocy śnieżnego oddechu, zaraz po nim użyła szponów śnieżnego smoka i walka zakończyła się remisem, ponieważ czas na zegarze Tsuki się skończył.
Następna walka była między nią, a Stingiem. Blondyn niechętnie na to przystał bo wiedział, że jak wszyscy się już patrzą nie może odpuścić. Kruczowłosa nie nadążała za ruchami chłopaka więc walka zakończyła się jego wygraną. Następnego dnia do grona walczących dołączył Gaajel, który ku zdziwieniu wszystkich zaproponował pomoc Yuki.
—Gaajel co ty tu robisz?—zapytała Yuki gdyż myślała, że stalowy smoczy zabójca jej nie lubi
—Cóż postanowiłem także Ci pomóc to źle?—zapytał i kątem oka spojrzał na czerwonowłosą, która z zachętą machała do niego rękami
—Tak sam z siebie?
—Oczywiście—odpowiedział drapiąc się po głowie
Czarnowłosy czuł się trochę głupio widząc tylu ludzi. Myślał, że dzisiaj będzie ich garstka i ominie go kompromitująca sytuacja proponowania pomocy. Kruczowłosa z uśmiechem powiedziała, że bardzo się cieszy na każdą pomoc. Chłopak z niemrawą miną stanął obok Reiko i Lokego.
—Że, też akurat dzisiaj musiało być tyle ludzi by mnie widzieli..-burknął pod nosem, że tylko ta dwójka go słyszała
—Żeby nie widzieli co jest w tobie najlepsze?—zapytała zdziwiona dziewczyna
—Kobiety—mruknął
—To walcz chłopie twoja kolej—odpowiedział ubawiony Lew pokazując na koniec linii bo dzisiaj on był sędzią rozgrywek
Tym razem walka wyglądała naprawdę imponująco. Kruczowłosa słyszała doping Reiko, która prawie, że skakała z zadowolenia gdy dziewczynie udawało się go trafić. Loke by być w porządku z chłopakami kibicował Gaajelowi, no cóż kobiety kobietą mężczyźni mężczyzną. Jednak tym razem rozgrywkę wygrała zdziwiona Yuki. Stal Gaajela nie wytrzymała morzu kruczowłosej, której moc wzrosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni na kompletnie inny poziom. Po wielu męczących walkach, ostatnią bitwę jaką mieli dzisiaj rozegrać miała być Yuki kontra, któryś z chłopców.
Natsu i Gray jako ostatni zostali na widowni gdyż tylko oni nie walczyli dzisiaj z Yuki. I tak odetchnęła z ulgą bo Erza wczoraj prawie ją zmiotła z drogi. Gdyby nie interwencja Stinga, który przypomniał, że to treningi nie masakra szkarłatnowłosa się opamiętała.
—Który pierwszy chętny by walczyć z tą o to uroczą damą?—zapytał Loke stojąc obok kruczowłosej
—Ja!—zawołał bez chwili zamyślenia Gray i stanął na linii zaciskając pięści—śnieg kontra lód będzie zabawa!
—Może powinniśmy uważać na jej limit—odpowiedziała szeptem do Reiko Lucy—tyle walk w ciągu dwóch tygodni.. Nie wiem czy to nie za dużo..
—Spokojnie dzisiaj jest ostatni dzień—odpowiedziała czerwonowłosa—od jutra Yuki będzie sobie zgrabnie radzić już sama.
Gdy magia czarnowłosego i kruczowłosej się złączyła dała piękny efekt w ten upalny dzień. Gray tworząc lodowe tworzenia starał się rozproszyć Yuki, która robiła to samo. Trwało to tak długo, że niestety ale trzeba było ogłosić remis. Ostatni do walki był Natsu, jego napalenie było czuć aż z trybun. Walka z nim była trudniejsza niż z Grayem ponieważ chłopak topił wszystko co tworzyła dziewczyna. Została jej więc walka wręcz. I wbrew każdemu nawet niej wygrała potyczkę z różowowłosym tym samym dostając największe owacje.
—Dziękuje wszystkim, że mi dzisiaj pomogliście!—zawołała zadowolona—gdyby nie wy na pewno bym nie umiała tyle co teraz.
—Weź przestań bo się rozkleimy!—krzyknął Gaajel z trybun i wszyscy wybuchnęli śmiechem
—Co wy na to by urządzić imprezkę z okazji zakończenia treningu!?—zapytał zadowolony Natsu
—Jasne!—zawołali wszyscy razem
—Ou!—zawołała Reiko podnosząc się z siedzenia
—Coś się stało Reiko?-zapytała zdziwiona Lucy patrząc na przyjaciółkę
—Zapomniałam z nad wodospadu ciasteczek dla Yuki—odpowiedziała drapiąc się po głowie—wiesz z okazji zakończenia treningu by się poczuła oficjalnie tym kim jest.
—Pójdę z tobą!—zaproponował Lew także wstając ze swojego miejsca
Lucy uśmiechnęła się szeroko widząc jak dwójka przyjaciół odchodzi w wyśmienitych humorach.
—Ta dziewczyna jest niesamowita—pomyślała Lucy—myśli o nich w każdej chwili.
I spojrzała znowu na scenę gdzie stała zadowolona Yuki wśród chłopców, którzy gratulowali jej dobrych walk i skończenia treningu.





Czerwonowłosa tanecznym krokiem nucąc pod nosem podeszła do pudełeczka podnosząc je z kamienia. Loke który szedł za nią gdy zobaczył polanę gwizdnął z podziwem.
—Tutaj jeszcze nie byłem—odpowiedział szczerze
—To ..—zaczęła z zamyśleniem Reiko— tutaj Yuki poprosiła mnie bym pomogła jej z treningiem.
—Naprawdę?—zapytał zdzwiony Lew stojąc już koło dziewczyny, która zawiązywała kokardkę na ciastkach
—Tak—odpowiedziała zadowolona—kazałam jej wtedy jako pierwszy test zagrać melodię na flecie
Rudowłosy wybuchł śmiechem, dokładnie znał ten test, sam go jej kiedyś zrobił gdy była mała.
—Widzę nauka nie poszła w Las—dodał
—Oczywiście, że nie—odpowiedziała patrząc mu w oczy, przez co chłopak poczuł się odrobinę skrępowany. Klimat i to że byli sami jeszcze go podsycał, a jego serce biło jak oszalałe.
Nagle dziewczyna z Lwa spojrzała w stronę krzaków.
—Coś się stało?—zapytał gdy jego serce zaczęło spokojniej bić
—Miałam wrażenie….a nie ważne—dodała już szykując się do drogi—wracajmy zabawa czeka!
—Tak—dodał zadowolony jednak po chwili poczuł coś bardzo znanego, jakby mu zabierało dech w piersi. Spojrzał zdziwiony na Reiko i zrozumiał, że z dziewczyną dzieje się to samo.
Czerwonowłosej wypadło pudełeczko, kokardka się rozwiązała i wszystkie ciasteczka wyleciały na ziemię. Po chwili koło nich padła nieprzytomna dziewczyna, a obok Loke.
Z Lasu wyszła postać z zakrytą twarzą kapturem.
—Mam was!—zawołał ubawiony
Nic nieświadomi ludzie w gildii bawili się w najlepsze. Yuki pokazywała magiczne sztuczki za pomocą swojego śniegu, a Gray jej pomagał podczas wspólnej walki poczuli więź by robić takie rzeczy. Natsu i Sting z szklankami piwa im kibicowali. A reszta ludzi pogrążona była w rozmowie. Jedynie Lucy z Tsuki stały w oknie czekając na Reiko i Lokego.
—Długo ich nie ma—szepnęła Tsuki
—Przecież poszli niedaleko—odpowiedziała zmartwiona Lucy—poczekamy jeszcze jakiś czas i pójdziemy ich szukać.
Dźwięk wodospadu odbijał się po polanie, a wraz z nim szumiały delikatnie drzewa. Na ziemi niedaleko skały leżało lekko zagięte pudełeczko, rozwalona wstążka, wysypane ciasteczka i napis:

,, Dla Ciebie w dniu skończenia treningu, mam nadzieję, że będą smakować. Piekłam je z Lokem i kotkami przez noc.
-Reiko! ”


4 komentarze:

  1. Bardzo dobry rozdział. Miło się czyta coś, co jest dobrze napisane, a jestem dość wybredna co do blogów. Dużo tekstu, uwielbiam to. Co prawda jeszcze nie przeczytałam wszystkich rozdziałów, ale jestem w trakcie. :3
    ~Nancy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje staramy się ;) Teraz rozdziały będą się powoli rozkręcać ^^! Ja też uwielbiam dużo tekstu! Najlepiej jak najwięcej :D Mam dużą frajdę z pisania takich opowiadań. Powoli staram się wszystkie rozdziały doprowadzić do ładu bo dalej nie mają akapitów itp..

      Usuń
  2. Dzisiaj się wzięłam za twojego bloga i wręcz pochłonęłam wszystkie rozdziały :D Ja chcę więcej XD Zwłaszcza Laxusa i Hikari :3 A i ten tegest... Loke! Rusz wreszcie dupę i wyznaj Reiko swoje uczucia! ;-;
    Rozdział bardzo mi się spodobał i czekam z niecierpliwością na następny :) Przesyłam pozdrowienia z ciastkami i innymi słodyczami :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy staramy się akurat ten rozdział pisalam ja a reiko zrobiła korektę ale stwierdzamy ze wyszło lepiej niż się spodziewałam <3 cieszymy się w raz z reiko ze się podoba ^_^ a next pojawi się jak napisze reiko :)

      Usuń