czwartek, 14 stycznia 2016

17. Siostrzana Miłość


Tsuki schowała się za Hibikiego lekko zaciskając łapki na jego spodniach.
-Co on tu robi powinien być z resztą-pomyślał chłopak nerwowo
-Hibiki san-szepnęła cicho Tsuki-chyba mamy problem..
-Co ty nie powiesz-burknął i dodał kotce ciszej-reszta ma gorszy problem.
-Musimy zabrać stąd tych ludzi...i to jak najszybciej..
-Ale jesteśmy w fatalnym położeniu-westchnął-musimy mieć plan, wątpie by moje archiwum coś tu zdziałało.
Kotka zrobiła coś czego chłopak się nie spodziewał, wybuchnęła głośnym płaczem którego echo rozniosło się po korytarzu.
-Jeszcze to-westchnął Hibiki



Natsu,Laxus i Happy poszli w kierunku gdzie mógł znajdować się Midnight, Evergreen i Hikari ruszyły w las szukając jakichkolwiek oznak Racer'a i Hoteye'a,Freed z Bliscowem pilnowali Cobry, zaś Reiko, Lucy i Loke szukali Sorano.
Przez jęczenie różowowłosego dziewczyna zgodziła się ruszyć po ciemku, jednak dalej targały nią wątpliwości czy powinna pozwolić mu w takim stanie iść. Jednak świadomość załatwienia Oracion Seis była pewniejsza, do tego martwiła się o Yuki o której nic nie wie. Miała wrażenie, że ta misja ciągnie się wieki.
-Reiko wszystko w porządku?-zapytała Lucy
-Martwię się czy dobrze postąpiłam zgadzając się by szybciej ruszyć-westchnęła-Natsu nie był w dobrej kondycji...
-Nie martw się-odpowiedział Loke delikatnie klepiąc Reiko po plecach-Jest z nim Laxus i Happy.
-Loke ma rację poradzą sobie-odpowiedziała uśmiechnięta blondynka
-A Tsuki i Hibiki?-zapytała-dawno nic od nich nie słyszałam..Yuki..Candy..Dawno nie byłyśmy rozdzielone na tak długo do tego ta trucizna...
-Blue pegazus na pewno zdążą na czas-odpowiedziała
-A Hibiki nie pozwoli by chociaż włos spadł z głowy Tsuki-dodał Lew już lekko zaciskając dłoń na jej ramieniu
Czuła, że także się denerwuje. Ale nie wiedziała czy to jest spowodowane jej zmartwieniami czy trapi go coś jeszcze innego.


Blue Pegazus także nie miało za wesoło, trucizna która siedziała w Yuki rozprzestrzeniała się w zastraszającym tempie i dziewczyna nerwowo zaciskała pięści raniąc je sobie.
-Cholera z tą trucizną-prychnął Ichiya próbując ulżyć dziewczynie w bólu używając medycznych perfum
-Ichiya-san!-usłyszeli głos Tsuki i Candy szybko odwróciła łepek
-Tsuki!-zawołała przerażona Candy podlatując do kotki-nic Ci nie jest?!
-Jest dobrze,a co się stało z Yuki?-zapytała zmartwiona kotka patrząc na przyjaciółkę
-Została otruta jadem Cobry..-szepnęła cicho Turkusowa kotka, a Tsuki zakryła pyszczek łapkami-nie wiem co robić, próbujemy dojśc do Polyrusici, ale to jeszcze kawał drogi nie wiemy czy zdążymy na czas.
Po tych słowach Candy rozpłakała się na dobre.
-Ja....Ja spróbuje!-odpowiedziała pewnie niebieska kotka i zleciała koło ledwo oddychającej Yuki
Grupa grzecznie postawiła kruczowłosą na ziemi i odsunęła się kawałek. Kotka ustawiła się na środku i spojrzała na jej blade już ciało. W ogóle nie przypominała żywej dziewczyny którą znała. Przęknęła lekko ślinę i spojrzała w stronę Candy i w tym momencie zobaczyła w wyobraźni uśmiechniętą twarz Reiko która wyciągała dłoń w jej stronę w zachęcającym geście.
-Daj mi siły Reiko-szepnęła cicho kotka układając łapki w dziwnym geście
Nagle całe światło, którym świecił księżyc rzuciło swój blask na ciało kruczowłosej i na stojącą przed nią Tsuki. Turkusowa kotka zmrużyła oczy i w blasku zobaczyła, że Tsuki miała jakby ludzki wygląd.  Pomrugała jeszcze parę razy oczami zmuszając je do jeszcze większego wysiłku niż zwykle.
-Chyba mi się przewidziało-pomyślała



Czerwonowłosa zatrzymała się.
-Coś się stało Reiko?-zapytała Lucy zatrzymując się i Lew zrobił to samo
-Widzicie te światło?-zapytała bardziej retorycznie
-Tak, a coś z nim nie ta..-zaczął Loke
-To światło z księżyca Tsuki!-zawołała czerwonowłosa i zaczęła gnać w tamtą stronę
-Zaczekaj na nas!-zawołała za nią Lucy i po chwili blondynkę z lwem zmiótł atak na boczny kamień
-Lucy, Loke?!



-Jeszcze nie widziałem tak złej Reiko-burknął Natsu idąc za Laxusem
-Widziałeś się w lustrze?-odpowiedział ironicznym tonem blondyn to twoja wina, że ją wkurzyłeś niczyja więcej
-Ah tak?-mruknął Natsu-znacie mnie od tak dawna, że powinno to być normalne
-to nie jest normalne..
-A wypchaj się własnym prądem..
Happy lecąc kawałek wyżej rozglądał się do okoła.
-Widzę coś!-zawołał z góry-to chyba on!
Natsu wytężył nos by wyczuć znany mu zapach,
-Nie Happy to nie on-westchnął różowowłost jednak po chwili się zatrzymał
-Co jest świeczko?
-Midghnt-powiedział głośniej i spojrzał w prawą stronę-jego zapach jest bardzo słaby więc podejrzewam, że jest dobre 2h stąd ale w tamtą stronę!
-Trzeba się go pozbyć jak najszybciej-mruknął blondyn-i będę mógł w spokoju zając się swoją misją,
-Nie mów jakby to było głaskanie kota...


Tymczasem Ever i Hikari szły coraz głębiej w las.
-Miejmy nadzieję, że reszcie nic nie jest-westchnęła rudowłosa
-Laxus i chłopcy potrafią o siebie zadbać-odpowiedziała Ever
-A widziałaś to światło? Ono nie jest normalne
Po chwili przed dziewczynami przeleciało ciało Racer'a i uderzyło o drzewo.
-Przeklęty gnojek-usłyszały dobrze znany głos
-Re..Reiko?-zaczęły zdziwione
Z przodu stał Loke prawdopodobnie to on sprzedał ostatniego kopa kogutowi. Za to kawałek dalej stałą czerwonowłosa podtrzymując Lucy.
-Nic wam nie jest?-zapytała Ever podbiegając do nich
-Ja lekko oberwałam ale reszta jest w porządku-odpowiedziała blondynka
-Ale jeśli tutaj jest Racer to znaczy...
-Wcale nie chodzili w grupie-dodała Reiko oni doskonale wiedzieli kto z kim ma walczyć dlatego się porozdzielali
-Tylko nie spodziewali się, że będzie nas po parę osób?-zapytała zdziwiona Hikari
-Oni wcale nas nie szukali tylko Yuki-odpowiedziała Lucy siadając na kamieniu-wiedzieli, że Cobra ją zatruł więc chciał się jej jak najszybciej pozbyć.
-Widziałyście to światło?-zapytała brązowowłosa
-Tak tym światłem emanuje Tsuki-odpowiedziała Reiko z uśmiechem krzyżując dłonie-a skoro Racer podążał w tamtym kierunku to oznacza, że moja dziewczynka własnie dorosła do bycia lepszym lekarzem,
-Przeraża mnie twój uśmiech-szepnęła rudowłosa
-A co z Hibikim w takim razie?-zapytał Loke
-Możliwe, że jest z nią-odpowiedziała blondynka
-Skoro mamy Racera i Cobrę-zaczęła Ever-to teraz musimy znaleźć..
-Midnghta, Hoteye i Sorano..
Po tych słowach usłyszeli huk i odwrócili głowy.
-Tutaj się chowacie!
Poleciała w nich horda aniołów oraz anioł o paru głowach grający na trąbce. Drzewa przy natłoku dźwięku zaczęły być wyrywane z ziemi wraz z korzeniami. Reiko w ostatniej chwili wytworzyła barierę na jaką było ją stać by odseparować przyjaciół od zagrożenia.
-Co to jest do cholery?!-warknęła
-Pożerające anioły!-zawołała Lucy próbując przekrzyczeć dźwięk trąbek-i Raguel niszczy wszystko dźwiękiem!
Siła była tak duża, że dziewczyna ledwo trzymała się na nogach.
-Trzeba coś zrobić! Nie utrzymam tego długo!
-Lucy przywołaj mnie zaraz!-zawołał Lew i zniknął zamykając bramę
-Co on wyrabia?!-warknęła wściekła Reiko
Blondynka wyciągnęła klucz.
-Otwórz się bramo lwa!
Światło pojawiło się poza bariera i zapadła cisza. Anioły zniknęły,a czerwonowłosa opuściła barierę padając na kolana. Lew właśnie poprawiał okulary po uderzeniu w białowłosą która leżała kawałek dalej.
-Dzięki-odpowiedziały wszystkie naraz
-Nie idzie nam za łatwo?-zapytała Ever-Racer i Sorano pokonani...
Blondynka wrzasnęła do Lokego by się odwrócił i choćby chciał tak by nie zdążył zareagować. Zdążył tylko usłyszeć szczęknięcie metalu.
-Co jak?!-zawołała zdziwiona Hikari widząc dwie Reiko, jedna dalej klęczała na trawie,a druga stała z wyciągniętym mieczem krzyżując go z Sorano.
-Co jest?!-zawołała wściekła białowłosa
-A nic takiego-mruknęła dziewczyna z niezadowolonym wyrazem twarzy,pstryknęła palcem i Reiko klęcząca na ziemi zniknęła-bardzo realny hologram polecam,
-Szybka jesteś w porównaniu do siostry..
I fuknęła wściekła w jej stronę. Przez głupiego Lwa nie może użyć monet. Gdy prawie się z nim rozprawiła drogę zatamowała jej siostra tej zielonej niedorajdy, co gorsza ta dziewczyna reprezentowała kompletnie inny poziom niż jej poprzedniczka. Dziewczyny nie zauważyły,a przez czas walki podniósł się Racer i rzucił się w kierunku Reiko, która dalej osłaniała Lwa. Jednak Hikari była szybsza i skoczyła w stronę chłopaka, razem się przeturlali spadając ze skarpy.
-Hikari!-zawołała Lucy padając na kolana na samym końcu skarpy bezskutecznie wyszukując koleżanki
-Lećcie znajdźcie Hikari!-krzyknęła Reiko odbijając miecz przeciwnika i zmrużyła groźnie oczy-to moja walka.
Lucy przeszły dreszcze po plecach słysząc głos koleżanki, za to lew patrzył zdziwiony na czerwonowłosą wiedział, że dużo różni się od Karen ale nie podejrzewał takiej zmiany. Wyczuwał zagrożenie w której przyjaciółka mogła stracić coś więcej niż życie.
-Reiko-szepnął
-Biegnijcie już!-zawołała głośniej i dodała ciszej do lwa-nic mi nie będzie Loke. Obiecuje, że jej nie zabije.
Chłopak odwrócił się w stronę dziewczyn i lekko złapał dziewczynę za dłoń
-Trzymam Cię za słowo
Reiko lekko się zarumieniła na twarzy. Ale zaraz odwróciła się w stronę Sorano. Niebo zaszło chmurami, które zapowiadały burzę.
-A więc to tak, czyżbym była blisko zranienia twojego Romea?-zapytała złośliwie
-Wypchaj się!
-Coraz lepiej to wygląda-zaśmiała się-ruda spadła ze skarpy,a tamta czarnowłosa dziewczyna umiera od jadu Cobry
Czerwonowłosa pojawiła się obok niej krzyżując kolejny raz miecze.
-Nie znasz Hikari!-odpowiedziała-jest silną smoczą zabójczynią niedługo dołączy do gromowładnych! Skopała by Ci tyłek szybciej niż ja!
Po skupiając energię w nodze kopnęła dziewczynę,która odleciała kawałek kosząc za sobą drzewa. Puściła miecz który zamienił się w gwiezdnego ducha.
-Gwiezdny duch?-zaczęła zdziwiona Reiko
-Załatw ją!
Nim dziewczyna zdążyła skoczyć oberwała laserem opadając na ziemię. Próbowała się podnieść jednak ból jej pozwalał tylko na małe ruchy.
-Niedługo dołączysz do swojej koleżanki..Pewnie już nie żyje..
Słowa Sorano zadziałały na nią jak kubeł zimnej wody. Zaczęła się podnosić.
-Jest dla mnie jak siostra! Nie znasz Yuki...Dziewczyny która ma większą wolę życia i walki, której brak waszej gildii!! Wierzę w nią i wierzę w Tsuki! Odebrałaś mi siostrę, drugiej na pewno nie pozwolę!
-Co?-szepnęła Sorano
Czerwonowłosa rozpędziła się w stronę Sorano która nawet nie miała szans drgnąć, nawet nie usłyszała jakich słów użyła dziewczyna przed użyciem swojego ataku. Tą część lasu, która zajmowały objął blask. Reiko używając swojej mocy ściągnęła także błyskawicę z nieba całkowicie niszcząc tą część ziemi, którą zajmowały. Gdy blask opadł duch białowłosej zniknął, a ona sama leżała nieprzytomna na ziemi. Czerwonowłosa resztkami siły zdołała się do niej do drapać by sprawdzić czy ona jeszcze żyje.
-Żyje-pomyślała z ulgą i dodała na głos-Wygrałam!
W tym samym momencie padła na ziemię tracąc przytomność.



Yuki zaczęła powoli odzyskiwać przytomność. Gdy tylko zobaczyła wyraźny obraz poderwała się do pozycji siedzącej.
-Gdzie ja?!
-Yuki-usłyszała i nie minęła chwila a w jej dłoniach wylądowały kotki
-Dziewczyny-szepnęła i spojrzała przed siebie-o Matko to Hoteye!
-Spokojnie jest nieszkodliwy-odpowiedział uśmiechnięty Hibiki odgarniając grzywkę z powodu deszczu-pomógł nam znaleźć kryjówkę przed burzą.
Czarnowłosa spojrzała w bok i zobaczyła : Laxusa z Natsu i Happym poobijanych ale zadowolonych z siebie,a koło nich nieprzytomnego i popalonego Midnght'a z Racerem, kawałek dalej Bliscow i Freed siedzieli ze związanym wściekłym Cobrą, a na samym końcu Hikari, Ever i Lucy również poobijane ale dumne z siebie.
-Gdzie jest Reiko?-zapytała zmęczonym tonem Yuki ignorując pytania o swoje zdrowie
-Walczyła z Sorano-odpowiedziała poważniejszym tonem Lucy-kazała nam się zając Hikari która spadła ze skały wraz z Racerem, podczas walki gdzie spotkaliśmy chłopców.
-Chłopców?-zapytała zdziwiona
-Tak szczęściem trafiliśmy na Natsu i Laxusa walczącego z Midnghtem, a kiedy Hikari spadała akurat spadła w prost w łapki Happego, niestety Racer nie miał tyle szczęśc..
-A co z nią?
-Zobaczyliśmy blask ze strony gdzie walczyła, Loke od razu tam pognał cały czas na nich czekamy.
Czarnowłosa zacisnęła dłonie, podczas gdy była nieprzytomna słyszała głosy. Głosy dziewczyn, głosy gildii i uśmiechniętej Reiko, kolejny raz przeżyła dzień w którym się spotkały. Obiecała jej wtedy, że teraz ona będzie jej bronić,a znowu na misji była nieprzytomna. Wstała podchodząc do wyjścia z jaskini. Zmrużyła oczy, zobaczyła, że ktoś się zbliża.
-Słuchajcie ktoś idzie!
Przyjaciele szybko przybrali pozycje bojowe. Jednak gdy postać coraz bardziej się zbliżała i dostawała kształtów ,wszyscy zdali sobie sprawę kto to. To Loke szedł trzymając na rękach nieprzytomną czerwonowłosą,a koło niego szedł Scorpion niosąc tak samo poobijaną jak nie gorzej Sorano.
-Reiko?!-zawołały równo Yuki,Candy i Tsuki
Ostatnia najszybciej pojawiła się koło lwa i nie zwracając na ulewę która lała się na nią obciążając jej skrzydła gnałą w jego stronę jak szalona, za nią biegła przerażona Yuki z Candy.
-Czy ona..-zapytała przerażona kotka dotykając łapką jej buzi
-Nie spokojnie-zaśmiał się Lew-po prostu musi wypocząć, ma za sobą ciężką walkę.
Po czym spojrzał na Yuki i uśmiechnął się jeszcze szerzej widząc wszystkich oraz ponownie spojrzał na kotkę.
-Widzę, że twoja partnerka nie bez powodu pokłada w tobie nadzieję-uśmiechnął się Lew delikatnie głaskając ją po łebku
-Wracajmy jak najszybciej do gildii-odpowiedziała Lucy-oni jak najszybciej muszą zostać zamknięci,a dziewczyny potrzebują porządnego wypoczynku.
Po czym spojrzała w stronę chłopaka który dalej trzymał Reiko na rękach.
-My ruszamy w swoją stronę-odpowiedział Laxus
-Co? przecież też oberwaliście-powiedział zdziwiony Natsu
-My sobie poradzimy zajmijcie się Reiko-odpowiedział blondyn posyłając rudowłosemu zabójcze spojrzenie-i ma się jej nic nie stać zanim dojdziecie do gildii.
-Tak!-zawołali wszyscy równo przerażonym tonem
-To się zwie miłość braterska-szepnęła Candy w stronę przerażonej Yuki
-Tak..-odpowiedziała jej kruczowłosa czując, że jak tylko wrócą do domu wszystko wróci do dawnej stęsknionej normy


Czerwonowłosa otworzyła oczy i podniosła się do pozycji siedzącej, spojrzała na dłonie które wyglądały jak u małej dziewczynki. Podskoczyła przerażona widząc swój wygląd.
Podbiegła do lusterka widząc długie zielone włosy sięgające jej za pośladki.
-Czy ja śnię?-pomyślała i spojrzała do tyłu na korytarz który się ciągnął bardzo daleko
Usłyszała dobrze znaną melodię, która nuciła jej znudzona do granic możliwości Karen byle by tylko usnęła.
-Siostrzyczko?!-zawołała Reiko i ruszyła w tamtą stronę tak szybko na ile pozwalały jej krótkie nogi-gdzie jesteś?! Nie widzę Cię jest tu ciemno?!
-Tutaj jestem głuptasie!
Dziewczyna otwierała to co inne drzwi słysząc tylko lekki śmiech i dalej nucącą melodie przez Karen, wreszcie ciągnąc za ostatnią klamkę zobaczyła ją opartą o ścianę.
Jednak gdy już do niej chciała dobiec dziewczyna odwróciła się i zniknęła za ścianą.
-Gdzie biegniesz siostrzyczko!?-zawołała Reiko już ze łzami w oczach i zobaczyła gdy wytarła oczy, że jej dłonie są większe i że urosła. Poczuła znów dobrze znane długie czerwone włosy.
-Reiko? Czemu płaczesz-usłyszała za sobą i odwróciła głowę
Z tyłu za nią stała Yuki, Candy i Tsuki.
-Dziewczyny..-szepnęła ciszej
-Chodź z nami!-zawołała wesoło kruczowłosa
-Czas na kolejną przygodę!-dodała Candy bardziej znudzonym tonem
-Która nie będzie niebezpieczna prawda?-zapytała niepewnie Tsuki ze swoim dobrze znanym zmartwionym wyrazem twarzy
-To na pewno-zaśmiał się Loke, który nie wiadomo skąd pojawił się obok Reiko i dał jej zawiadackiego kuśtyka w bok oraz łapiąc za dłoń-chodź Pannico ! Czas nam ucieka!
-Tak! prędko Reiko prędko!-zawołała zadowolona Tsuki latając dookoła
Dziewczyna ciągnąca przez przyjaciół doszła do kruczowłosej wyciągając do niej dłoń. Gdy tylko się zetknęły dziewczyna obudziła się podrywając się do pozycji siedzącej. Spojrzała przed siebie i zobaczyła grupę oczu patrzącą na nią. Pomrugała parę razy oczami. Z jednej strony łóżka siedział zmartwiony Lew,a na przeciwko po drugiej Yuki, na łóżku siedziały kocice.
-Jak się czujesz?-usłyszała zmartwiony głos chłopaka
W tym momencie poczuł jak został przyciągnięty jedną ręką,a drugą zdziwiona Yuki. Kotki zleciały na ramiona dziewczyny tak samo zdziwione.
-Nawet nie wiecie jak się o was martwiłam!-krzyknęła ze łzami czerwonowłosa
-Hej ..ale my żyjemy i to ty byłaś nieprzytomna nie my-odpowiedziała spokojniej Yuki czując, że jednak traci dech.
Reiko lekko ich puściła i kruczowłosa poczuła, że odzyskuje oddech. Spojrzała w bok gdzie lew wyglądał jak piwona. Lekko się uśmiechnęła, nie spodziewał się tak nagłego wylewu uczuć po samej pobudce.
-Co się stało?-zapytała czerwonowłosa patrząc na swoje bandaże
-Loke przyniósł Cię nieprzytomną do nas do obozu-odpowiedziała Yuki i widząc pytające spojrzenie przyjaciółki-Sorano jak i reszta są już w więzieniu Rady!
Dziewczyna wypuściła powietrze z ulgą. Przez następną godzinę słuchała na zmianę relacji całej czwórki z tego co się działo. Przy walce Natsu i Laxusa parę razy wybuchła śmiechem zwłaszcza w momencie jak usłyszała, że Natsu kłócąc się podczas walki z Laxusem zapalił nieświadomie spodnie Midnghta, które zgasił blondyn znajdując wodę i oblewając nią całego chłopaka. A sytuacje opanowała Ever która zamieniła przeciwników w kamienie. Gdy skończyli opowiadać zaczęło się słyszeć gwar na dole więc gildia musiała już wrócić. Reiko postanowiła wstać i wyjść z resztą na dół na przywitanie. Gdy już mieli schodzić dziewczyna złapała ich jeszcze z ręce.
-Tak?-zapytał Lew
-Kiedy byłam nieprzytomna widziałam i słyszałam melodie którą nuciła Karen-odpowiedziała czerwonowłosa-ale po chwili wy mi się przyśniliście.
-My?-zapytali równo
-Tak cała czwórka-odpowiedziała uśmiechnięta-i coś zrozumiałam.
-Hm?
-Co takiego?-zapytała Candy
-Że choć straciłam siostrę-odpowiedziała-spotkałam gildie, a w szczególności was..
-Nie mów więcej bo się zaraz rozkleję-zawołała wzruszonym głosem Yuki
A reszta wybuchnęła głośnym śmiechem, i zaczęła schodzić na dół.
-Miłego dnia Karen-szepnęła cicho Reiko i zamknęła drzwi od swojego pokoju

3 komentarze:

  1. Whaaaat? Ey... Nie wiem czy bardziej się jaram, czy wzruszam xD
    Ogólnie to... Loke! Rusz wreszcie swoje lwie cielsko i wyrwij Reiko ;-; I tak. To jest rozkaz.
    Nie było Stingusia. Smuteczeq.
    Lax... Tu w sumie nie wiem co napisać... Bo z jednej strony jestem jak "Boże, zakochaj się w niej! Już. Teraz. Zaraz.", a z drugiej jak "W sumie znają się dosyć krótko... A uczucie musi rosnąć, nie koniecznie szybko... Nie w każdym opowiadaniu, tak jak u mnie bohaterowie zakochują się w sobie po sześciu rozdziałach... Więc izi. Jeszcze będą kjut parą.", więc... Tak.

    Pozdrawiam i ślę duuuużo weny :*
    Su♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba ;)Loke robi podchody ^^" U mnie postacie dość powoli się zakochują no nie licząc Stnga i Yuki..

      Usuń
  2. Zaraz zaraz nie licząc mnie i stinga Reiko kochanie XD w sumie patrz yuki i sting przyjaciele z dzieciństwa nie mieli ze sobą kontaktu 3 lata treningu ale jednak odstep czasowy na rośnięcie uczucia ale cóż przynajmniej aż takiego cukru nie mamy wreszcie ja powoli zacznę pisać notki :3 ale nie ostatnio jesteś formie :D <3 !

    OdpowiedzUsuń