Strony

piątek, 24 kwietnia 2015

10.Misja integracyjna





Yuki wyciągnęła kartkę, na której była wypisana misja.
—To jak Borwatt?
—No pewnie!—zawołał Natsu, po czym spojrzał na zebranych—a gdzie Reiko?
Dopiero po słowach chłopaka reszta zaczęła się rozglądać łącznie z Erzą.
—Dopiero tutaj stała—odpowiedziała zdziwiona Lucy
Szkarłatnowłosa usłyszała lekki rumor w swojej skrzynce na wózku, więc jednym ruchem go otworzyła, a w środku siedziała smocza zabójczyni błyskawicy trzymając swoją przerażoną kotkę.
—Powietrze!—zawołała z ulgą
—Co wy tam robiłyście ?—zapytała magini podmiany zbroi
—Ty mi lepiej powiedz co to za diabelstwo?! —warknęła Czerwonowłosa—stałam obok, a nagle znalazłam się w tym czymś!
—To wszystko mieszcząca skrzynia..
Zapadła cisza, po czym wszyscy się odsunęli od skrzyni na bezpieczną odległość.
—Co wy wyprawiacie?
—Ta skrzynia je ludzi... —zaczął Happy i przełkną ślinę-i koty...
Erza westchnęła i wepchnęła skrzynie z powrotem na wóz.
—W Borwatt podobno powstała—dodała z powagą—jak usłyszałam gdzie się wybieramy na misje postanowiłam, że znajdę tego, co ją stworzył. Podejrzane, że znalazłam ją w opuszczonej wiosce.
—Tej na południu? —zapytała Hikari
—Tak właśnie tej.
Rudowłosa zamyśliła się trąc palcem podbródek.
—Mijałam tę wioskę idąc tutaj.
—Pewnie ta skrzynia ich zjadła—załkała przerażona Tsuki
—Zgadzam się z Tsuki!—odpowiedzieli równo Reiko, Natsu i Happy

—Nie mogła zjeść całej wioski!—krzyknęła Lucy na czwórkę towarzyszy




****


Nim grupa się obejrzała podziwiała widoki Borwatt.
—Jaki jest dokładny adres zleceniodawcy?—zapytał Gray
—Hm—mruknęła Yuki badając kartkę—nie ma...
—Żartujesz?! —zawołała towarzysząca jej trójka
Candy wyrwała kartkę partnerce i przeglądała ją gorączkowo.
—Rzeczywiście nie ma
Hikari poczuła proch strzelniczy.
—Yuki uważaj—krzyknęła i odepchnęła przyjaciółkę
Gray pociągnął za sobą morską kotkę, a po chwili usłyszeli huk wybuchu i budynek się rozpadł




****


—Nie podoba mi się to—powiedział Happy—wybuchające Borwatt , jedząca skrzynia i do tego opuszczone miasto.
Grupa dowodzona przez Reiko wróciła do opuszczonego miasta, którą wskazały Erza z Hikari
—Myślicie, że dadzą radę?—zapytała Lucy
—Oczywiście są z Grayem!—zawołała Tsuki—pamiętasz, czym się ostatnio skończyło skrzyżowanie mocy Yuki i Graya!
—Właśnie rozmrozili go?—zapytała czerwonowłosa ze złośliwym z uśmieszkiem
—Chyba nie—odpowiedziała jej blondynka i wpadła na dziewczynę —Reiko?
Smocza zabójczyni błyskawic stała jak zamurowana z otwartą buzią, Exceedy także. Magini gwiezdnych duchów spojrzała zza pleców dziewczyny i także zamarła. Wszyscy mieszkańcy łącznie ze zwierzętami stali po prawej części wioski zamienieni w skalne posągi.
—Chyba właśnie znaleźliśmy mieszkańców wioski…—dodała blondynka
—Bardzo zabawne—dodał przerażony kot
Reiko zaczęła wąchać w powietrzu.
—Proch strzelniczy—odpowiedziała—taki sam jak używa się do bomb.
—Czyli?
—Erza i Yuki miały rację—odpowiedziała czerwonowłosa—wszystko jest ze sobą powiązane.
Dziewczyny podeszły do rzeźb i zaczęły im się baczniej przyglądać.
—M..myślicie, że to sprawka skrzyni?—zapytał Happy
—Wątpię—odpowiedziała dziewczyna i wskazała palcem—obejrzę tamtą stronę.
—Dobrze to my zobaczymy tamtą cześć może znajdę jakaś lacrime, by powiadomić resztę o znalezisku—odpowiedziała blondynka i razem z kotami skierowała się w prawą cześć miasta starając się omijać skalne postacie.
—Czarno to widzę—westchnęła Reiko
Dotknęła lekko palcem figurki i poczuła lekkie wyżłobienie. Schyliła się by się temu lepiej przyjrzeć.
—Nie jesteś z Lucy Loke?—odpowiedziała podnosząc się i odwracając z szerokim uśmiechem w stronę chłopaka
—Skąd wiedziałaś, że tu stoję?—zapytał zdziwiony
—Znam twój zapach już bardzo dobrze—odpowiedziała i wróciła do wcześniejszej czynności—wierz mi twój zapach w porównaniu do tego smrodu prochu naprawdę pachnie jak najlepsza perfuma.
Lew zaśmiał się, a echo odbijało je po budynkach.
—Mam to brać za komplement?—dodał z zawadiackim uśmiechem, a w słońcu błysnęły jego okulary
—A no tak—odpowiedziała wyciągając wielki kamienny blok i patrząc Lokemu głęboko w oczy—naprawdę pasują Ci te okulary..
—Ah dzięki-dodał lekko się rumieniąc i szybko dodałby dziewczyna nie przewiercała go wzrokiem—a co to za tabliczka?
—Nie wiem—powiedziała i zaczęła się jej przyglądać badawczo—wygląda jakby była wykuta dobre sto lat wstecz.
—Proszę, a skąd nauczyłaś się kiedy było wykute?—zapytał ze złośliwym uśmiechem pochylając się przy niej
—Haha bardzo zabawne—odpowiedziała Reiko i pokazała Lwu język
—Reiko!—usłyszeli przerażony głos Tsuki przerywając rozmowę i wyjrzeli—Loke!
—Coś się stało Tsuki?
—Lucy i Happy!
—Co z nimi?
—Zamienili się w kamienie!
—CO?!
Dwójka magów popatrzyła na siebie i ruszyli biegiem za kotkom. Gdy dobiegli do budynku zastali swoich przyjaciół w tej samej pozycji co resztę ludzi.
—Lucy dotknęła tamtej rzeczy—zapiszczała kotka pokazując mały przedmiot przypominający kluczyk do skrzynki
—Co się dzieję z gwiezdnymi duchami gdy ich właścicieli znika?—zapytała smocza zabójczyni gwiezdnego ducha
—Zostają tam gdzie aktualnie są i o ile właściciel nie zginął czekają na niego—odpowiedział nerwowo zdając sobie sprawę ze swojego położenia—w takiej sytuacji ja zostaje na ziemi nie mam jak wrócić dopóki ich nie odmienimy..
Reiko zobaczyła mała lacrime ukrytą pomiędzy rzeczami. Wyciągnęła ją stamtąd i starała się połączyć.
—Do kogo dzwonimy?-zapytała Tsuki
—Do kogokolwiek z gildii—odpowiedziała jej partnerka—Levy musi obejrzeć ten klucz, z tego co mówiła Lucy jest w takich zagadkach bardzo dobra.
—Nie głupi pomysł—odpowiedział Lew przyglądając się skamieniałym—jak dobrze, że chociaż moja moc jest cała.
—Halo?—odbił się głos białowłosej, a po chwili pojawiła się także twarz
—Mirajane!
—Reiko? 
—Co się dzieje?  Mamy bardzo kiepski zasięg—obok kobiety pojawiła się twarz Marakova
—Miasto wcale nie jest opustoszałe—zaczęła czerwonowłosa
—Mieszkańcy są zamienieni w kamienie!—dodała przerażona niebieska kotka trzymając się głowy przyjaciółki—Lucy i Happy także..
—Co?!
—Zostałyśmy tylko my i Loke—dodała smocza zabójczyni pokazując za siebie—szczęście, że pojawia się nieprzyzywany.
—Ja to słyszę—odpowiedział chłopak udając obrażony ton
—Potrzebujemy Levy—mówiła ignorując docinki rudowłosego i pokazując ręką na przedmiot—ludzie przez ten klucz zamienili się w skały, a do tego znalazłam w środku miasta kamienną tabliczkę. A co najdziwniejsze w całym mieście czuć proch strzelniczy, taki jakiego się używa do produkcji bomb.
—Musi to być jakoś powiązane—odpowiedział Loke stając za dziewczyną
W lacrimie pojawiła się twarz Levy.
—Pokaż tabliczkę i klucz—powiedziała niebieskowłosa
Loke wziął tabliczkę od przyjaciółki i przysunął do lacrimy. Kiedy magini run przepisała wszystko z tabliczki wzięli się za klucz, co było cięższe do zrobienia, ponieważ nie mogli go dotknąć.
—To już wszystko—odpowiedziała—nie ruszajcie się z miasta. Lepiej jak będziecie w kontakcie. Zresztą może jak szybko to rozwiąże odmienimy Lucy.
—Pewnie, że się nie ruszymy—odpowiedziała Reiko—spróbuje rozejrzeć się jeszcze po tym mieście.
—Martwię się o was dzieciaki—odpowiedział staruszek czując, że wyruszenie na te misję było niezbyt mądrym pomysłem z ich strony
—Spokojnie damy sobie radę—odpowiedział uśmiechnięty Lew
—Wyślę do was Laxusa i jego grupę.
—Co?!
Nie wiadomo, kto głośniej wrzasnął Loke z czerwonowłosą czy Laxus.
—To, co słyszeliście—brukał mistrz—spodziewajcie się ich niedługo.
Po tych słowach lacrima się rozłączyła.

—Myślicie, że Natsu i reszta mieli więcej szczęścia?—zapytała kotka



****


—Nic nie wiadomo—mruknął niezadowolony Natsu—mogłem iść z Happym i dziewczynami..
—Coś mówiłeś?—zapytała Erza ze złowrogą twarzą
—Nie...nie—odpowiedział szybko Natsu
—Słuchajcie—odpowiedziała cicho Wendy
Wszyscy zamilkli wsłuchując się w rozmowę, którą wyłapała granatowłosa.
—Mistrzu proszę…—zaczął pierwszy głos—nie powinniśmy tak rozmawiać. Rada może się coś dowiedzieć.
Grupa lekko wychyliła się by zobaczyć, kto rozmawia. Było to dwóch mężczyzn. Jeden wysoki z długimi fioletowymi włosami i złotymi oczyma. Na twarzy po prawej stronie miał tatuaż z różą.
Ubrany był w długi płaszcz, na którym widniał znak węża owiniętego na meczu. Drugi chłopak ubrany w taki sam płaszcz miał krótkie zielone włosy i fioletowe oczy. Na twarzy pod lewym okiem miał wytatuowany lekki pasek, który dochodził do połowy policzka.
—Nie obchodzi mnie to Rei—odpowiedział fioletowowłosy—przeszukaliście całe miasto. Żadnego śladu skrzyni..
—Ale znaleźliśmy klucz!—odpowiedział pewny siebie zielonowłosy—wystarczy, że sprowadzimy dziewczynę i wtedy klucz będzie w zasięgu ręki.
—Ale skrzynia—odpowiedział mistrz—dalej jej nie ma. Ktoś nas uprzedził.
Scarlet poruszyła się niespokojne. Doskonale wiedziała, o jakiej skrzyni mowa. Nagle z prawej otworzyły się drzwi i wbiegła trzecia osoba. Był to chłopak, który w porównaniu do dwójki mężczyzn wyglądał na najmłodszego. Miał krótko ścięte srebrzyste włosy i tak jak mistrz wielkie złote oczy. Jego szata w porównaniu do tamtej dwójki była nieskazitelnie biała. Wyglądał jak anioł, który nie wiadomo, co by robił w tej scenerii.
—Co się stało Shon?—zapytał go Rei—miałeś być przecież w tamtym mieście, dalej szukać skrzyni.
Chłopak ukłonił się przed mistrzem.
—Pojawili się tam jacyś ludzie—odpowiedział
—Ludzie?
—Czerwonowłosa dziewczyna i rudy chłopak w okularach—mówił—do tego znaleźli jakieś tabliczki.
—To nie Reiko i ten lew Lucy?—szepnęła Charla
—Na pewno oni—odpowiedział różowowłosy—innej takiej samej pary nie znam.
Zielonowłosy chłopak westchnął.
—Załatw ich..
—Nie, Rei—odpowiedział fioletowowłosy drapiąc się po podbródku—mówisz, że znaleźli tabliczki?
—Tak i to całkiem szybko
—To złap ich—dodał jak od niechcenia—może wiedzą gdzie jest skrzynia, przypadkiem się tam nie znaleźli.
Wendy spojrzała na Erzę i zrozumiała, że obydwie o tym samym pomyślały. Lekko zaczęły się wycofywać ciągnąc za sobą smoczego zabójcę ognia. Gdy już byli kawałek dalej ruszyli biegiem przez miasto.
—Jednego nie rozumiem—zaczął chłopak—skoro Reiko i Loke chodzą po tamtym mieście sami. Gdzie Happy, Lucy i Tsuki?

—Nie wiem—odpowiedziała mu kobieta—wiem tylko, że ta dwójka będzie miała kłopoty, jeśli nie zdążymy na czas.

****

Reiko westchnęła przekładając kolejny zwitek papieru.
—Skąd ty tyle tego nabrałaś?—zapytał Lew podnosząc jakąś szklaną wazę jakby była ósmym cudem świata
—Zobacz—odpowiedziała lekceważąc pytanie chłopaka i pokazując mu zwitek gazety—mówiłam Erzie, że ta skrzynia jest podejrzana.
Lew wziął gazetę i uważnie zaczął czytać treść.
—Skrzynia dająca moc? Co za bzdury..
—Nie do końca—dodała czerwonowłosa —ta skrzynia wszystko wciąga. Może działa jak transfer mocy.
—Ciekawa hipoteza—odpowiedział Loke zanurzając się w artykule—zobacz tutaj na zdjęciu jest w skrzyni kluczyk.
Smocza zabójczyni nachyliła się nad gazetą badając wzrokiem zdjęcie.
—Tylko klucz jest w innym miejscu niż w głównym zamku
—Myślisz, że ma jeszcze jedno wejście?
—Wtedy moja hipoteza z transferem mocy miałaby sens. Ale dalej nie mamy sposobu by odmienić Lucy i resztę.
—Ciekawe na to nie wpadliśmy.
Rudowłosy i dziewczyna słysząc inny głos spojrzeli w tamtą stronę. Przed nimi stało parę osób trzymając w rękach bronie. Każdy z nich na szacie miał znak węża owiniętego wokół miecza.
—Dość zabawy dzieciaki oddajcie grzecznie gazety i się poddajcie—odezwał się mężczyzna tym samym głosem
—Chyba oni do końca wiedzą, w co się ładują—powiedziała uśmiechnięta czerwonowłosawłosa
—Ich problem—odpowiedział Lew zginając palce także się uśmiechając
Nie minęło parę chwil, a cała grupa leżała pobita przez nich.
—Nie poszło nam za łatwo?
Nim Reiko zdążyła coś odpowiedzieć poczuła jakby traciła powietrze, spojrzała na chłopaka i zrozumiała że czuje to samo.

—Co jest do . . —usłyszała tylko strzępek głosu Lwa i padła nieprzytomna na posadzkę



****



—Jesteście całe ?—zapytał Gray dziewczyny
—Chyba tak—odpowiedziała Candy
Yuki właśnie podnosiła się z gruzów przytrzymując Hikari, która zaczęła wypluwać kawałki budynku z ust.
—Ten smród nie pozwala mi się skupić—powiedziała do Graya—nawet nie wiadomo skąd pochodzi wszędzie go czuć.
Kruczowłosa dalej nic nie mówiła, ale pomiędzy budynkami zobaczyła uciekającą dziewczynę w długim płaszczu i znakiem węża owiniętego na mieczu.
—Tam ktoś pobiegł!—dodała pewniej po chwili i ruszyła za nią
Reszta nie wiele myśląc ruszyła za przyjaciółką w głąb miasta. Była już niedaleko postaci. Dziewczyna momentalnie się odwróciła pokazując dokładnie twarz z kaptura. Miała długie brązowe włosy i czarne oczy. Wyciągnęła zza płaszcza mała bombę i cisnęła ją w stronę Yuki.
—Ryk śnieżnego smoka!
Przedmiot ze skrzyżowaniem mocy dziewczyny wybuchł powodując małe opad śniegu. Kruczowłosa odbiła się od ziemi.
—Szpony śnieżnego smoka!
Jednak jej atak zatrzymał się na płaszczu brązowowłosej.
—Co?
Brązowowłosa posłała jej tylko wzywające spojrzenie i uciekła. Yuki gotowa ruszyć znowu na nią nadepnęła prosto na bombę.


****


Czerwonowłosa pomrukując otworzyła oczy. Poczuła, że ma związane ręce z Lokem i że się o nią opiera.
—Loke!—mruknęła głośniej i lekko szturchnęła go w plecy na ile pozwalały jej związane dłonie—żyjesz?
Powtórzyła to parę razy, po czym usłyszała pomrukiwanie Lwa, który najwyraźniej się budził. Chłopak otworzył oczy i poczuł, że ma związane ręce.
—Co się tu wyrabia—mruknął
—Chyba władowaliśmy się w niezłe bagno..
—Tak myślisz?—odpowiedział podirytowanym głosem by po chwili dodać uwodzicielskim tonem—chociaż jesteśmy bliżej niż zwykle i trzymamy się za ręce.
—Bardzo śmieszne...
Rudowłosy zdusił śmiech i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu.
—Sądząc po wyglądzie jesteśmy chyba w jednym z tych dolnych mieszkań—dodał
—Myślisz że Tsuki nic nie jest?
Dopiero teraz dosłyszał w jej głosie zmartwiony ton.
—Wątpię—powiedział spokojnym tonem—umie o siebie zadbać. Zresztą może już pojawił się Laxus..
—O ile też nie spotkała go niespodzianka
—Myślę, że raczej są w lepszym położeniu niż my
—W to nie wątpię..Raczej mnie zastanawia jak my się tu znaleźliśmy. Musieliśmy coś przeoczyć.
—Jedynie, co pamiętam, że zaczęło mi brakować powietrza
—Mi też. Myślisz, że to była jakaś pułapka?
—Jeśli tak to dobrze zaplanowana. Lucy zamieniona w kamień..
—A my związani w zatęchłej dziurze..Do tego czuć tu wszędzie proch i mój nos głupieje.
—Hej… przez chwilę możemy się zrelaksować.
Reiko zaśmiała się i spróbowała poruszyć sznurami. Spojrzała przed siebie gdzie na ścianie wystawał hak.
—Chyba mamy dobry dzień-powiedziała i chłopak spróbował odwrócić głowę by zobaczyć, co ją tak ucieszyło—jak uda nam się dojść do tamtego haka to rozetniemy sznury.
Po ciężkich próbach dwójka doszła do haka i rozcięli sznury. Smocza zabójczyni zaczęła pocierać obolałe nadgarstki. Loke włożył rękę do kieszeni.
—Hm, ktoś zabrał ten zwitek gazety, co mieliśmy 
—Żartujesz chyba?!

Lew westchnął, spodziewał się tego, podszedł do drzwi które były zamknięte. Jednym uderzeniem pięścią wywalił je na ziemię i spojrzał znacząco na towarzyszkę. Dziewczyna podbiegła do niego i ruszyli tunelem przed siebie.



****


Erza i jej grupa biegli przez coraz większą breje by jak najszybciej znaleźć się w opuszczonym mieście. Zanim wyruszyli z miasta użyli lacrimy by poinformować mistrza, o czym się dowiedzieli i usłyszeli o Lucy i Happym oraz o tym, że do miasteczka ruszył Laxus ze swoją grupą.
—Wszystko przez jedną głupią skrzynię—odburknął Natsu
—Miejmy nadzieje, że jeszcze ich nie złapali—odpowiedziała przerażona Wendy
—Może Laxus już tam jest—powiedziała Charla szybując nad nimi
—A co z Grayem i resztą?—zapytała granatowłosa—u nich też cisza nawet mistrz się do nich nie mógł dodzwonić.
—Na pewno jest wszystko w porządku—powiedział pewnie różowowłosy—w końcu Gray to Gray.

—Ciekawe wytłumaczenie—mruknęła podirytowanym głosem biała kotka



****

Tsuki wyjrzała z okna zobaczyła białowłosego chłopaka idącego w tę stronę. Wleciała w kąt i zaczęła patrzeć na drzwi. Chłopak wszedł do pomieszczenia trzymając zwitek gazety w dłoni.
—Zanim tu przeszedłem mogłem poczekać aż tamta dwójka się obudzi—mruknął do siebie
Niebieska kotka poznała pismo swojej partnerki i bardziej wcisnęła się w ścianę. Shon pokręcił się po pomieszczeniu i spojrzał na stojące figury. Westchnął i krzyknął na swoich towarzyszy by tu weszli i wynieśli je do reszty. Tsuki przerażona nie wiedząc, co robić posuwała się do tyłu na tyle ile pozwalało jej miejsce.
—Musze poczekać na Laxusa—myślała—tak kazali Loke z Reiko.
Chłopak poszperał jeszcze po pokoju, popatrzył na klucz.
—Pierw przepytam tamtą dwójkę, co wiedzą—odpowiedział do towarzysza i we dwójkę wyszli z budynku.
Niebieska kotka wypuściła powietrze z ulgą i wyszła z kryjówki. Wyjrzała zza okna i za oddalającą się dwójką.
—Oby im nic nie było—pisnęła sama do siebie
Kotka podleciała do Lacrimy siadając na stole i przyglądając się kluczowi. Nie czuła jak zleciał czas i straciła czujność. Poderwała się, kiedy ktoś mocno pociągnął za klamkę, nie wiedząc gdzie uciec stanęła przy kluczu by w razie wypadku polecieć do góry i by osoba zamieniła się w kamień. Drzwi się otworzył, a za nimi stał umięśniony blondyn ze swoją grupą.
—Pan Laxus!
Mężczyzna zaczął się rozglądać po budynku.
—Gdzie Reiko i ten rudzielec?—mruknął
—I gdzie Lucy z Happym?—zapytała Evergreen
—Nie jesteśmy tu sami..—pisnęła i spuściła łepek—jacyś ludzie zabrali Lucy i Happiego. Reiko i Loke też zniknęli martwię się, że coś się im stało.. Mieli dawno wrócić. A ten chłopak, co tu był miał kartkę z jej pismem.
Czwórka spojrzała po sobie niepewnie.
—Zawsze tak jest jak wysyła się dzieci na misje—mruknął Smoczy zabójca błyskawic
—Możemy się rozdzielić i ich poszukać—zaproponowała okularnica
—A jak kogoś spotkamy to dać mu łomot!—powiedział Bliscow—moje dzieciaczki dawno się nie bawiły.
—Zróbmy tak—mruknął Laxus widząc podekscytowanie swojego towarzysza—Evergreen zostaje z Tsuki. Jak pojawi się ktoś, kto nie ma znaku naszej gildii od razu atakuj.
—Tak jest!
—Ja z Bliscow’em zajmiemy się odwróceniem uwagi.
—Jasne!
—A ty Frieed poszukaj Reiko i Lwa.

Mag run kiwnął głową i wybiegł z budynku. Pozostała dwójka chłopców po chwili zrobili to samo. Tylko Evergreen z Tsuki zostali w budynku.


****

Reiko z Lokem coraz bardziej zapuszczali się w tunel.
—Myślałem, że to piwnica—mówił—a im bardziej idziemy w głąb tym to się tym nie wydaje.
—Bo to nie jest piwnica—odpowiedziała czerwonowłosa trzymając w ręce odrobinę swojej energii by oświetlić im drogę—słyszałeś, że kiedyś pod miastami budowali tunele jak katakumby?
—A nie kanały?
—Czy to wygląda na kanał?
—No gdyby nie te rysunki mogłoby i za to robić
—Jakie rysunki?
—No już parę ich minęliśmy.
—Więc tym bardziej to wygląda jak jakieś katakumby. Gdzieś tu musi być grobowiec.
—Hmm...to raczej szybko stąd nie wyjdziemy. Pytanie się nasuwa jak ktoś nas tu przyniósł.
Dziewczyna westchnęła głęboko, co odbiło się echem po tunelu. Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. Przeszli jeszcze kawałek i zobaczyli wielkie mosiężne drzwi. Może dwa razy takie wysokością jak oni.
—Mogliśmy obrać inną drogę—mruknął Lew pamiętając wcześniejsze rozwidlenia
Smocza zabójczyni poczuła znajome zapachy i podeszła do drzwi wytężając swój nos jeszcze bardziej bo dalej w powietrzu czuć było prochu.
—Za tymi drzwiami czuje Yuki i Graya—odpowiedziała pewnie pokazując palcem na drzwi
—Jesteś pewna?
—Tak—powiedziała dotykając zamka—zobacz zamek jest całkiem nowy.
                Lew jednym szybkim ruchem pięścią wywarzył drzwi, które otworzyły się na oścież pokazując wielką salę.
—Ryk smoka mroku!—usłyszeli i Loke pociągnął dziewczynę za sobą by zabrać ich z pola rażenia.
Ryk zniszczył kawałek ściany, która niebezpieczne zatrzeszczała.
Gdy pył opadł dopiero cała grupa siebie zobaczyła. Z jednej strony stała czerwonowłosa z gwiezdnym duchem, który dalej trzymał ją nieświadomie za rękę, a z drugiej Hikari z Candy, kawałek dalej Yuki trzymała bandaż, który prawdopodobnie miał znaleźć się na Grayu, którego ramię nie wyglądało za dobrze.
—Reiko!—zawołała zadowolona kruczowłosa wstając i podbiegając do koleżanki
Lew zaczął otrzepywać z kurzu, gdy reszta zaczęła do nich podchodzić.
—Przepraszam za ten atak—odpowiedziała rudowłosa—myślałam, że to znowu ten białowłosy.
—Nic nie szkodzi—odpowiedziała jej dziewczyna
—Co wy tu robicie?—zapytał czarnowłosy siadając z powrotem na gruzach
—Mieliśmy o to samo zapytać—odpowiedział rudowłosy siadając obok niego—nie powinniście być w mieście?
—W Borwatt goniliśmy jakąś dziewczynę z dziwnym znakiem gildyjnym—zaczęła smocza zabójczyni śniegu
—Z wężem owiniętym wokół miecza?—dopytywała Reiko
—Właśnie tak—0dpowiedziała jej Hikari
—No więc—kontynuowała Yuki—odbiła mój atak i uciekła. Chciałam ją gonić i nadepnęłam na bombę. A podczas wybuchu Gray mnie odepchnął, więc najbardziej oberwał.
—Zdążyłem tylko utworzyć mała kopułę by osłabić wybuch—odpowiedział czarnowłosy widząc pytające spojrzenia dwójki magów—potem nas zasypały gruzy i obudziliśmy się w tej norze.
—A jak było z wami?—zapytała rudowłosa
—I gdzie Lucy oraz koty?—zapytała morska kotka
—Więc—zaczęła dziewczyna nie wiedząc jak zacząć—znaleźliśmy mieszkańców.
—Zmienionych w kamienie?
—Skąd wiesz Hikari?
—Tutaj jest dużo obrazów z dziwnymi scenami, więc pomyślałam, że to to.
Czerwonowłosa bez słowa podeszła do pierwszej lepszej ściany przedstawiającą dziewczynę w biało czerwonym stroju.
—Reiko?—zapytał Lew który skończył opowiadać reszcie co się stało
—To kapłanka—powiedziała sama do siebie smocza zabójczyni błyskawic
—Słucham?—zapytał Gray
—Jesteśmy w grobowcu kapłanki—dodała pewniej pokazując na malowidła
—Ta misja jest coraz bardziej dziwna—odpowiedziała Candy podlatując do przyjaciółki także patrząc na nie—dziwna gildia, dziwna skrzynia i stary grobowiec.
Kruczowłosa poderwała się gwałtownie i podbiegła do malowidła przedstawiającego kapłankę.
—Ona wygląda jak księżniczka!
—Wiesz kapłanki ogólnie były zawsze piękne—odpowiedziała jej czerwonowłosa—nie słyszałam legendy o brzydkiej kapłance
—Nie o to chodzi!—dodała nerwowym tonem—ona wygląda jak księżniczka Fiore!
Reszta podeszła by także się lepiej przyjrzeć.
—W sumie masz rację—odpowiedział Loke—chociaż ta wygląda na ładniejszą.
—Znawca kobiet się znalazł—mruknęła podirytowana smocza zabójczyni błyskawic, przez co rudowłosa się zaśmiała
—Nic na to nie poradzę, że dobrze znam kobiety—odpowiedział Lew i dodał z uśmiechem szturchając przyjaciółkę—Dodatkowo ładnie się złościsz. Zazdrosna?
Mag lodu westchnął i złapał przyjaciela za ramię odciągając go od dziewczyn.
—Opanuj się Romeo—mruknął czarnowłosy mu do ucha—ja jak od niej dostałem to dobrą chwilę do siebie dochodziłem.
Kruczowłosa i jej kocia partnerka podeszły do chłopców ciekawe co między sobą szeptają.
W tym momencie Hikari złapała Reiko pod ramię i pociągnęła pod koniec sali.
—Co jest Hikari?
—Mówiłaś o skrzyni, jako transferze mocy tak?
—No i?
—Chyba właśnie zrozumiałam—dodała szeptem—pierw chciałam poznać twoją opinie. Skoro księżniczka wygląda jak kapłanka.
—A według tych fresków rzuciła klątwę na klucz to?
Zapadła chwilowa cisza, po czym obydwie krzyknęły i reszta obróciła się w ich stronę.
—A wam, co?—zapytała Candy widząc jak dziewczyny dobiegają do drzwi

—Nie ma czasu na tłumaczenia—odpowiedziała smocza zabójczyni widząc zdziwione spojrzenia—chodźcie szybko!


****

—Jesteśmy i co dalej?—zapytała Charla
—Jak to, co?—odpowiedział Natsu—wpadamy do Miasta i atakujemy!
—Chyba ktoś nas wyprzedził—odpowiedziała Wendy pokazując w stronę walki
Pomiędzy tłumem walczących grupa zobaczyła Laxusa i Bliscowa.
—Ja też chcę!—zawołał różowowłosy i nim reszta zareagowała chłopak już był na polu walki—Ryk Ognistego smoka!
Smoczy zabójca ognia jednym atakiem wymiótł grupę osób przy okazji niszcząc budynki.
—Natsu ty kretynie!—ryknął blondyn—zniszczysz miasto!
—Jak zawsze—powiedziała zniesmaczona biała kotka
—Skoro Natsu i reszta walczą nie ma sensu się nie dołączać—odpowiedziała Erza podmieniając zbroję
—Charlo—poprosiła granatowłosa-znajdź resztę, my zatrzymamy tych tutaj.
Kotka kiwnęła łebkiem i wzbiła się w powietrze.



****

—Tam jest klapa!-odpowiedziała Yuki i podbiegła do niej, jednym mocniejszym kopnięciem otworzyła ją
Podczas otwierania klapy trafiła nią w nic nie świadomego Freeda, który szukał na górze Reiko i Lwa.
—Przepraszam!—zawołała od razu widząc na ziemi chłopaka trzymającego się za szczękę
Zielonowłosy potarł obitą twarz i wstał.
—Kogo znalazłaś Yuki?!—zawołała Candy dobiegając z resztą do dziewczyny
—Hmm szukałem tylko waszej dwójki—odpowiedział pokazując na dwójkę zagubionych magów—ale widzę, że was więcej się tutaj pałęta. Nie powinniście być w Borwatt?
—Długa historia—odpowiedział Gray—musimy się pośpieszyć i znaleźć lacrime. Przy dobrym szczęściu Natsu tu jeszcze nie dobiegł..
—Za późno jesteśmy tutaj—usłyszeli głos Charle
—Charla!
—-Kto by pomyślał, że taka gildia narobić tyle problemów .
Z drugiej strony miasta wyszedł białowłosy chłopak poprawiając szatę. Reiko zobaczyła w jego dłoni zwitek papieru.
—Patrz ma naszą gazetę!—powiedziała czerwonowłosa do rudowłosego kompana
Reszta popatrzyła zdziwiona na dziewczynę. Mag run zmierzył chłopaka podejrzliwym spojrzeniem.
—Coś w nim nie gra—powiedział szeptem—miejcie się na baczności.
—Spokojnie—odpowiedział—przyszedłem tu tylko po informację od tamtej dwójki
Po czym pokazał na smoczą zabójczynie błyskawic i gwiezdnego ducha.
—Chyba nasza gazeta rozwiała wszystkie twoje wątpliwości—mruknęła dziewczyna podpierając dłoniami biodra
Loke szturchnął kruczowłosą i szepnął jej coś na ucho. Dziewczyna kiwnęła głową i przekazała dalej. A chłopak stanął obok Reiko.
—Próbuje wytworzyć barierę wokół nas—powiedział zielonowłosy ciszej w stronę dziewczyny
W tym momencie smocza zabójczyni zrozumiała skąd wychodził ten brak powietrza.
—Dobrze—odpowiedziała pewniejszym tonem do białowłosego—odpowiemy na wszystko, co chcesz tylko resztę masz puścić wolno.
—Dobrze mają chwilę—odpowiedział niewzruszony myśląc, że wpadną w jego pułapkę
—Czyś ty babo oszalała?!—ryknął czarnowłosy
—Potem wam wytłumaczę idźcie już!—mruknęła ciszej
Freed jednak nie ruszał się z miejsca.
—Miałem was przyprowadzić do Laxusa i to zrobię—powiedział—nie masz, co mnie nawet zmuszać
—Znajdźcie Natsu—powiedział Loke—Reiko z naszą dwójką nic się nie stanie.
—Obiecujesz?—fuknęła Candy
Lew się złośliwe uśmiechnął, co morska kotka także odwzajemniła uśmiechem. Hikari resztkami sił odciągnęła Graya i Yuki ruszając w środek miasta. Czerwonowłosa stanęła pomiędzy chłopcami zginając palce dodając:
—Jednym słowem chłopie, nie przejdziesz!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz