Strony

niedziela, 7 sierpnia 2016

36 Pełna rodzina













„ Są trzy warunki, o których muszę powiedzieć komuś, kto opuszcza Fairy Tail..
PIERWSZY: Jak długo żyjesz, nie możesz nikomu ujawnić ważnych informacji o Fairy Tail!
DRUGI: Nie możesz utrzymywać nielegalnych kontaktów z byłymi klientami, by czerpać z tego osobiste korzyści.
TRZECI: Nawet jeśli wybierzemy inne ścieżki, każdy z nas musi wciąż żyć pełnią życia! Nigdy nie możesz traktować swojego życia jako czegoś nieistotnego.
NIGDY NIE MOŻESZ ZAPOMNIEĆ PRZYJACIÓŁ, KTÓRYCH KOCHAŁEŚ, TAK DŁUGO, JAK ŻYJESZ!!”

15 Października w tym roku powitał kolejny raz wróżki upalnym słońcem, który bezlitośnie grzało każdego po plecach. Lucy właśnie z Candy szły w stronę gildii. Już niedługo zacznie się konkurs Miss Fairy Tail.
Minęły trzy lata odkąd trójka członków gildii wyruszyła swoją przygodę. Morska kotka westchnęła smutno, kolejny rok gdzie powinny świętować swoje poznanie spędzi sama wśród ludzi gildii. Niby Lucy i Natsu próbowali jej poprawić humor piekąc w tamtym roku ciasto, ale mimo wszystko to nie było to.
Do tego Polyrusica powiedziała, że przenosi trumnę z ciałem Yuki, by nikt do niej nie zaglądał bo mimo, że ciało dziewczyny żyje traci magię. Kotka płakała gdy widziała zabieraną nieprzytomną przyjaciółkę z domu starszej kobiety w nieznanym kierunku.
— Candy? —usłyszała i spojrzała w stronę zmartwionej blondynki.
Uśmiechnęła się na siłę pokazując rząd białych kiełków, nie chciała ich już więcej martwić. Reiko także milczała nie wysyłając listu już od roku, martwiła się czy coś się nie wydarzyło. Reszta gildii także z mistrzem na czele zgodzili się do jednego trzeba znaleźć Crime Sociere i dowiedzieć się co się dzieje z ich przyjaciółmi.
Jednak im dalej sunęli w poszukiwaniach każdy wracał z pustymi rękoma. Laxus zaczął być bardziej drażliwy jak i Natsu. Kiedy dostawała listy mogli mieć nadzieję, że nic im nie jest, a tak boją się tego co się mogło wydarzyć podczas tego roku.
— Jesteśmy… —zawołała smutniejszym tonem magini gwiezdnych duchów .
Zobaczyły zebraną całą gildię czekającą już na zapowiadającą osobę dzisiejszy konkurs. Każdy co roku miał nadzieję, że na scenie stanie wreszcie czerwonowłosa pełna energii jak wtedy i żartując zapowiadająca kolejne uczestniczki.
Podeszły do różowowłosego, który od razu objął Lucy ramieniem. Heartfilia wiedziała, że on przeżywa ten dzień tak samo jak każdy. Święto zbiorów powinno cieszyć, a tak naprawdę każdy jeszcze bardziej cierpiał.
— Zaczynajmy..—szepnął Makarov zaciskając pięści.
Gdy Max miał zapowiedzieć pierwszą uczestniczkę usłyszeli uderzenie drzwi gildii, które wypadły z zawiasów spadając z hukiem na ziemię. Każdego oświetliło mocne światło, ale zdążyli uchwycić czwórkę postaci w płaszczach.
Ciała smoczych zabójców drgnęły jak poczuli znajome zapachy, a w oczach Candy pojawiły się łzy słysząc znajomy głos.
— Bez nas zaczynacie imprezę?!
— Reiko wywaliłaś drzwi…
Usta Graya otworzyły się szeroko, gdy opadły kaptury. Przed nimi stała cała czwórka. Czwórka, którą mieli dzisiaj kolejny raz opłakiwać. Z tyłu stała Yuki Inaba z niezadowoloną miną z powodu rozwalenia drzwi przez przyjaciółkę i zaraz potem uśmiechającą się niepewnie widząc szok na twarzach przyjaciół.
Przy kruczowłosej stał Loke, który zachichotał na uwagę smoczej zabójczyni śniegu. Jego włosy były rozczochrane i jakby odrobinę się wydłużyły jednak musiały być dokładnie przycinane bo nie wyglądał jak Natsu po swojej podróży. Z samego przodu stała szeroko uśmiechnięta Reiko, której wygląd jak i Yuki wcale się nie zmienił.
Dookoła Lilici skakała zadowolona niebieskowłosa nastolatka z dużym biustem wyraźnie szczęśliwa jakby wróciła do domu. Gildia zamilkła nie wiedząc co tak naprawdę mają powiedzieć.
— YUKI! —zawyła morska kotka i ze łzami rzuciła się swojej smoczej partnerce w ramiona.
Reszta przybyłych nie musiała długo czekać nim smocza zabójczyni błyskawic zdążyła coś powiedzieć rzucili się na nich wszyscy członkowie gildii płacząc i dusząc.
—Hej my żyjemy…—mruknął rudowłosy czując jak Elfman jest bliski złamania mu żeber.
—Kim jest ta dziewczyna?—zapytał Happy pokazując na niebieskowłosą.
—Ah właśnie—zachichotała Reiko—Tsuki!
Cycata nastolatka zniknęła, a z dymu wyłoniła się mała nieśmiała niebieska kotka uśmiechając się. Oczy Candy kolejny raz zaszkliły się i rzuciła się tym razem w stronę kociej przyjaciółki przytulając ją mocno do siebie.
Lilica stanęła uśmiechnięta obok swojego partnera patrząc jak każdy dalej dotyka Inaby jakby nie wierzyli, że stoi przed nimi żywa towarzyszka.
—Zabiję Was!—usłyszała dwójka magów i drgnęła widząc przed sobą wściekłego Laxusa—przysięgam zabije Was!
Jednak szybka reakcja Gajeela i Natsu łapiących go za ramiona uratowała ich przed skończeniem w łapach wściekłego blondyna.
—Żadnej wiadomości od roku do cholery! Martwiłem się kretyni!
Usta dziewczyny uśmiechnęły się smutno.
—Wybacz Laxusie—odpowiedziała—nie mogliśmy Wam powiedzieć prawdy… Dopóki Yuki…
Zapadła cisza w gildii i każdy spojrzał w ich stronę.
—Jakbyście od razu mnie spotkali moglibyście przeżyć szok..—powiedziała cicho Inaba przerywając wypowiedz przyjaciółki i patrząc na swoje dłonie—Reiko i Loke podjęli najlepszą decyzję jaką wtedy mogli.
Oczy mistrza gildii przechodziły to z kruczowłosej na dwójkę magów, którzy nie wyglądali do końca na zadowolonych z wyznania koleżanki.
—Yuki mówiłem jak nie chcesz nie musisz o tym mówić..—mruknął Lew przyglądając się jej z nad okularów.
—Muszą zrozumieć czemu nie pojawiliśmy się wcześniej—dodała ucinając słowa gwiezdnego maga, który westchnął. On jako jedyny dalej uważał, że nikt nie powinien wiedzieć o tym co się wydarzyło rok temu.
Zielone oczy spojrzały na Lilicę, by zdobyć odwagę na opowiedzenie historii. Historii, która zaczęła się w momencie, gdy magowie wrócili do Magnolii.

„ Polyrusica wściekła kręciła się po pomieszczeniu. Nie spodziewała się, że magia z Inaby będzie ulatywać tak szybko. To dopiero dwa lata, a ona właśnie teraz znalazła te przeklęte lekarstwo! Wygląd dziewczyny zmieniał się z minuty na minutę. Musiała jak najszybciej coś wymyśleć i usłyszała pukanie do drzwi.
—Znowu…—syknęła wściekła i wyjrzała za drzwi—przestaniecie wyprawiać sobie do mnie pielgrzymki smarkacze jedne!
—A pani dalej się tak wydziera!
Zamarła, gdy usłyszała jeden ze znajomych głosów i spojrzała w jego stronę. Przed nią w pelerynach stała dwójka magów, których nie widziała trzy lata. Usta Lilici rozszerzyły się w szerokim uśmiechu widząc zszokowaną staruszkę.
—Dzień dobry—odpowiedział tym razem uśmiechnięty Loke przechylając lekko głowę
—Wy…wróciliście..—dała radę tylko z siebie wykrztusić nie wierząc w to co widzi
Przepuściła dwójkę w drzwiach pozwalając wejść do domu. Dom kobiety był taki jaki zapamiętała Reiko, ściany były w ziemistych kolorach, a po ziemi walały się tysiące kartek wyraźnie zamazane w poszukiwaniu jakiejś mikstury.
—Mamy lekarstwo..—odpowiedział gwiezdny mag i widząc zainteresowanie swojej towarzyszki pokojem zachichotał.
Czerwone oczy kobiety spoczęły na torbie, którą trzymała przy sobie dziewczyna zastanawiając się jak może wyglądać lek. Smocza zabójczyni zaczęła szperać w niej wyciągając dziwnie wyglądające zioła. Dwie małe niebieskie różyczki prawie, że świecące.
—Wy dla nich..—szepnęła otwierając szeroko oczy, czytała o tych różach właśnie dzisiaj. Rosną prawie przy granicy z Alvarezem, gdzie ludzie z ich kontynentu boją się zapuszczać
—Gdzie jest Yuki?—zapytała czerwonowłosa podając zszokowanej kobiecie kwiaty
—Ja..—zaczęła nie wiedząc co im powiedzieć—nie wiem czy zdążymy… Magia ulatuje z niej w zastraszającym tempie..
Reiko podrapała się po głowie doskonale zdając sobie sprawę co kobieta ma na myśli. Carniveau wymieszane z klątwą powodowało, że działa ona na swoich własnych zasadach. Nim dwójka zdążyła coś jeszcze powiedzieć kobieta zarządziła przeniesienie dziewczyny z dala od jej miejsca zamieszkania by mogła w spokoju odbyć swój proces.”
—Co się stało z waszą dwójką?—zapytał Natsu patrząc na swoją smoczą siostrę—czemu żeście się nie pokazali do cholery!? Byliście tam!
—Jeśli byście nas zobaczyli i dowiedzieli się o tym, że mało brakuje od śmierci Yuki siedziałbyś grzecznie czekając?
To pytanie wystarczyło by różowłosy zamilkł. Więc to o to chodziło.

„Kobieta wiedząc, że teraz liczy się każda minuta rozrzuciła książki po pieczarze i zaczęła przewalać wszystkie fiolki jakie miała by znaleźć te właściwie.
—Może możemy pomóc?—zapytała niepewnie dziewczyna podnosząc rękę do góry
—Nie ruszajcie się z tego miejsca co stoicie!—warknęła wiedząc doskonale co robi, nie może jej się pomieszać żadna z mieszanek
Po kolei wrzucała wszystko do jednego naczynia mieszając co chwilę i mrucząc pod nosem. Musiała pierw zrobić coś by wróciła magia do dziewczyny, która traciła każdej minuty.  Reiko niepewnie z poczynań przyjaciółki Makarova spojrzała na ciało swojej przyjaciółki.
—Czy to pomoże Yuki?—zapytała cicho czując jak zbiera się jej na płacz, tyle czasu poświęcili na poszukiwania nie mogą teraz przegrać
—Nie martw się—usłyszała głos rudowłosego, który położył jej dłoń na ramieniu uśmiechając się delikatnie—nie możemy się teraz poddać.
—Przeszkadzacie mi jak rozmawiacie—mruknęła zła Polyruscia mieszając składniki—echo niesie się po całej jaskini
Dorzuciła ostatni składnik i mikstura przybrała biały kleisty kolor, a twarz Lwa wykrzywiła się w niesmaku. Zdecydowanie nie dałby sobie włożyć czegoś takiego do ust wyglądało jak nieudana owsianka Sorano, którą chciała kiedyś uraczyć jego i Cobrę.
Podchodząc do Inaby odchyliła lekko jej usta wlewając cała zawartość do zanikającego ciała. I podeszła do siedzącej dwójki patrzącej cały czas na ciało.
—Zostało czekać..—westchnęła
Minęło pół godziny… Godzina… Półtorej.. Ciało jak leżało tak dalej nie zmieniło pozycji. Właściwie nic się nie stało.
—Przykro mi..—odpowiedziała starsza kobieta kolejny raz unikając spojrzenia na dziewczynę, która tyle czasu starała się znaleźć z resztą lekarstwo—ono powinno zadziałać już dawno…
Nim Loke zdążył coś powiedzieć Lilica wstała z miejsca podchodząc do leżącej przyjaciółki. Patrzyła na ciało, które dalej spokojnie oddychało jakby ona tylko spokojnie spała. Znowu widziała jak zostaje zasłonięta przez ciało smoczej zabójczyni i poczuła jak po twarzy spływają jej łzy kapiąc na ziemię.
—Możliwe, że Carniveau zmieniło tego działanie..
—Obudź się Yuki słyszysz!?—złapała za ciało przyjaciółki i zaczęła nią potrząsać
Starsza kobieta zamarła z fiolkami w rękach za to Lew podbiegł próbując odciągnąć ją od niej. Nie powinien się zgadzać by ją tutaj ze sobą zabierać. Powinien przyjść sam wiedząc, że może się coś takiego wydarzyć sam czując zrezygnowanie. Podróż gdzie wciągnęli w to nawet samo Crime Sociere.
Nie chciał tego robić, ale zmuszając się do użycia regulusa na dłoniach udało mu się odciągnąć zrozpaczoną dziewczynę od ciała przyciskając do siebie.
—Zrobiliśmy co mogliśmy Reiko!—krzyknął do niej trzymając z całych sił wierzgającą partnerkę
—Ja się nie zgadzam!—wrzeszczała płacząc—obiecałam Stingowi! Obiecałam Candy! Obiecałam Yuki!
Lew zacisnął kły raniąc sobie usta. Doskonale rozumiał co ona czuje, ich dwuletnia podróż właśnie poszła na marne. Nadzieję, którą mieli w sobie właśnie pękła jak magia mydlana.
Lilica ostatni raz zawołała imię swojej smoczej siostry i stało się coś dziwnego. Ciało czarnowłosej zaczęło od policzka dostawać tatuaży, które przesuwały się coraz wolniej w dół łącząc z jej biodrami i rozchodząc się po nogach. Nim którekolwiek zdążyło się ruszyć postać usiadła w pozycji siedzącej i zaczęła pocierać oczy.
Jej zdezorientowanie spojrzenie zaczęło sunąć po całej jaskini patrząc na fiolki, Polyrusice, trumnę i zatrzymało się na dwójce bliskich jej osób przez co zielone oczy wypełniły się łzami.
—Re…iko?
Chłopak puścił czerwonowłosą, która od razu rozpędzona rzuciła się na swoją przyjaciółkę wywalając z nią na ziemię płacząc jeszcze głośniej przytulając się do niej.
—Żyjesz!
Kruczowłosa pomrugała parę razy i przypomniała sobie wszystko co się wydarzyło. Tartaros.. strach przed śmiercią.. walki.. Carniveau i przebicie strzałą.
—Tak!—odpowiedziała przytulając się mocniej do smoczej zabójczyni błyskawic czując jak i jej spływają oczy po policzkach—żyje!
Uśmiechnięty rudowłosy podszedł do nich i spojrzał z nad okularów na Yuki, która widząc chłopaka stwierdziła w nim jakąś zmianę. Jego włosy były wiele wydłużone i wyglądał na odrobinę zmęczonego, ale szczęśliwego.
—Witaj w domu!—jego usta wyciągnęły się jeszcze szerzej pokazując rząd kłów, a Inaba usłyszała, że głos chłopaka zmężniał.
—Długo spałam?—zapytała szybko i przerażona rozejrzała się za swoją kocią przyjaciółką—gdzie Candy? Gdzie Sting?
—Zanim zaczniecie sobie opowiadać historię życia—prychnęła różowowłosa—to do mnie natychmiast Inaba! Muszę obejrzeć Cię z każdej strony!
Smocza zabójczyni śniegu mogła przysiąc, że kobieta drąc się w jej stronę uśmiechała lekko mało tego wyglądała jakby zaraz miała się popłakać.”

—I co według was było w tym potwornego!?—przerwał kolejny raz ognisty smoczy zabójca—po tej sytuacji mogliście wrócić do gildii!
W tym momencie koło chłopaka przeleciał czarny smoczy ryk użyty przez zdenerwowaną Yuki. Uratowało go tylko to, że Tsuki miała szybki refleks i pociągnęła go za kawałek ubrania. Zapadła cisza w siedzibie i wszyscy spojrzeli na swoją przyjaciółkę.
—Yuki!—syknęła w jej stronę czerwonowłosa—miałaś się panować!
—Mówiłam, że mi się nie przerywa!—warknęła w jej stronę
Lew wyczuwając zagrożenie już szykował się do złapania dziewczyny. Carniveau dalej szalało w jej ciele i mimo rocznego treningu dalej Yuki miała problem, by go utrzymać w ryzach. Mógł się nie obudzić kolejny raz, a mógł wstać i zabić wszystkich nim się obejrzą.
— Leki Polyrusiciki nie zadziałały do końca — Reiko oparła się o swojego partnera — jednak więcej nie zapadanie w taki długi sen.
— Czyli mimo wszystko dobrze się skończyła ta historia — Odetchnęła Erza
Lilica obserwowała każdego z osobna próbując znaleźć różnice, którą mogli przebyć przez te trzy lata. Tęskniła za nimi. Każdego dnia chciała już wrócić do wymarzonego domu.
— Ale wreszcie was widzę! — Smocza zabójczyni błyskawic przytuliła się do zdziwionego Dreyara, który chyba pierwszy raz cieszył się z takiego nagłego napadnięcia czułości. Wreszcie jego droga siostrzyczka wróciła. Wreszcie gildia jest razem.  
— Chyba to będzie jeden z najlepszych festiwali — Gray uśmiechnął się pod nosem patrząc na swoją wodną przyjaciółkę.
— Juvia zgadza się z paniczem! — Wodna kobieta klasnęła w dłonie.
— Czas na zmianę w paradzie! — Levy podskoczyła z Gajeelem do góry — Reiko szurasz na scenę!
Max zaśmiał się perliście i zszedł z piedestału podrzucając mikrofon zdziwionej smoczej zabójczyni, która spojrzała na rudowłosego.
— No to mój drogi komentatorze daj z siebie wszystko!
— Bardzo zabawne Loke, ale byś się nie zdziwił — Pocałowała chłopaka w policzek i podmieniła swój strój na sukienkę, którą miała na ich pierwszej randce. Lew pomrugał parę razy, gdy jego dziewczyna puściła mu oczko. Były gwiezdny duch zachichotał. Im dłużej był z kobietą tym bardziej zdawał sobie sprawę, że robi się coraz bardziej bezczelna. Ale lubił w niej to.
— Witajcie na konkursie Miss Fairy Tail!
Tym razem w konkursie wzięły udział — Mirajane, Cana, Evergreen, Wendy, Levy i Lisanna. Yuki jako, że z Lucy wygrały parę lat temu obserwowały wszystko z trybun. Uśmiechnięta smocza zabójczyni śniegu stanęła obok Lwa i Tsuki przytulając swoją kotkę. Wszystko będzie dobrze. Wróci stary porządek. Lilica uśmiechnięta zapowiadała kolejne uczestniczki obserwując przy okazji swoich przyjaciół. Tak, dzień nie mógł wyglądać lepiej. W końcu to ich dzień. Dzień całej czwórki!
Parada także wyszła lepiej niż mogli się spodziewać. Reiko jako Alicja siedziała uśmiechnięta na przy stoliku z herbatą wraz ze swoim Lwim partnerem przebranym za kapelusznika.
— Co robimy ze Stingiem? — Loke cicho szepnął jej do ucha starając się by nie usłyszała go ich czujna smocza przyjaciółka.
— Nie wiem — Odpowiedziała cicho Lilica — może pojawił się tutaj na paradzie.
Yuki jako kot Chesire stała obok kocich towarzyszek przebranych za wampiry obserwowały ludzi na mieście. Miała cichą nadzieję, że zobaczy swojego ukochanego. Jednak na próżno, bo nie widziała nikogo z szablozębnych. Kiedy ostatnia platforma skończyła swój bieg cała grupa zadowolona zeskoczyła ze swoich makiet i Reiko złapała swoją smoczą siostrę przyciągając do siebie.
— Chyba czas wypić, prawda siostro?
— Tak, za nasz powrót!
— Za nasze szczęście — Dodał ubawiony Lew
— I co najważniejsze — Powiedziała Candy — Za nasza rodzinę!
— Tak więc zdrowie za powrót naszej rodziny!

Cała gildia podniosła kufle do góry śmiąc się do rozpuku. Rodzina, przyjaciele i szczęście przyjaciół. Lilice nic nie było więcej potrzebne do szczęścia. Wystarczyło te parę chwil by cała trzyletnia wędrówka nie poszła na marne.

15 komentarzy:

  1. Pierwsza! Dobra czytam dalej! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. O MY GY, Juviś xD <3 Lisanna nie nadaje się na Miss Fairy Tail, ona miała nie żyć DB
    Yuki ty żyjesz!! W końcu! xD
    Parada i Alicja aww <3
    Trzy razy tak xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że się cieszysz z mojego zmartwych wstania i cieszę sie że rozdział sie podoba a wyszedł tak długi ze rozdzielono go na dwa :))

      Usuń
    2. Ale wiesz nikt jej konkurować nie zabroni xD" Chyba, że no... cóż.. Ale spoko też nie lubie Liski! A teraz tadam! Yuki się budzi jak śpiąca królewna xD" Tak, wszyscy kochamy Alicję! I pamiętaj " Twarz Graya szeroko otwarta"!

      Usuń
    3. No właśnie słyszałam, ze go podzielono xD
      Umieram od tego xD #twarzgrayaszerokootwarta

      Usuń
  3. BOZIU YUKI *^*
    Tadaima słońce <3
    Teraz jeszcze tylko opierdol od Stinga, że nie pokazała się przez prawie rok i można żyć dalej xD
    *-* Wyobraziłam sobie Reiko jako Alicję i Loki'ego jako Kapelusznika i... AHSAHSIUHAUISHAHSHS *______*

    Dobra. Su. Staph. Now. xD

    Pozdrawiam cieplutko i przepraszam za ten atak fangirlu x'D ♥ :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wait, wait, wait... Czegoś mi tu brakuje!

      GDZIE JEST HIKARI DO ROUGE'A JASNEGO? :_:

      Usuń
    2. Spokojnie Hikari się pojawi :D! Po prostu musiałam rozbić rozdział, bo za dużo się działo jak na jeden ^^" Sting pokaże swoja naturę o to się nie martw :P No Loke i Reiko to prawdziwa kraina czarów :D" Mi atak fangirlu nie przeszkadza. Bardzo miło, że jest :D!

      Pozdrawiam :P! do następnego rozdziału!

      Usuń
    3. Mówi sie okaeriasai kochanie ale mówiąc krótko radaima cieszę się ze sie cieszysz z mego skromnego powrotu oczywiście będą niespodzianki!!! Cieszę sie ze napisalam ten rozdział xdd!!! ^____^

      Usuń
    4. Inaba spamer miesiąca xD

      Usuń
  4. Uwielbiam Twoje opowiadanie. Nie mogę się doczekać kolejnej części *-*
    Enris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bardzo nam miło to słyszeć :D Witamy nową czytelniczkę!

      Usuń
  5. Przybyłam ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie spodziewałaś się, prawda? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    OMG TSUKI MA CYCKI A YUKI ŻYJE!!!!!
    Ale brakuje mi Hikari ;( Laxari to moje życie <3
    Chyba jutro na obiad zrobię pulpety...
    S: Kogo to obchodzi?
    Mnie.

    Mmm... Ciekawe, jak Sting powita Yuki... Może seks powitalny? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    S: Zboczuch.
    Oj no przyznaj że byś się nie oparł tym opisom ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Rozdział jak zwykle się podobał i czekam na następny! :D
    Żegnam cię moim lennym ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie spodziewałam :D No Tsuki ma cycki. Loke ją uczy transformacji, więc musiała być seksi xD Tak, Inaba zmartwychwstała! Spokojnie Hikari się pojawi ;] Ja wczoraj jadłam pulpety. Dotąd je czuje w buzi xD"

      Co do seksu powitalnego. Oj nie mamy z Inabą lepszy plan ;] he he. Co do lenny face'a on zawsze mnie bawi :P Taki prawdziwy zboczony face.

      Cieszymy się, że rozdział podobał ^^! Yuki i ja wkładamy w ten blog duzo serca ( w sumie ja w każdy wkładam ) i zawsze miło mi to słyszeć!

      Pozdrawiam!

      Usuń