„ Są trzy warunki, o których muszę
powiedzieć komuś, kto opuszcza Fairy Tail..
PIERWSZY: Jak długo żyjesz, nie możesz
nikomu ujawnić ważnych informacji o Fairy Tail!
DRUGI: Nie możesz utrzymywać nielegalnych
kontaktów z byłymi klientami, by czerpać z tego osobiste korzyści.
TRZECI: Nawet jeśli wybierzemy inne
ścieżki, każdy z nas musi wciąż żyć pełnią życia! Nigdy nie możesz traktować
swojego życia jako czegoś nieistotnego.
NIGDY NIE MOŻESZ ZAPOMNIEĆ PRZYJACIÓŁ,
KTÓRYCH KOCHAŁEŚ, TAK DŁUGO, JAK ŻYJESZ!!”
15
Października w tym roku powitał kolejny raz wróżki upalnym słońcem, który
bezlitośnie grzało każdego po plecach. Lucy właśnie z Candy szły w stronę
gildii. Już niedługo zacznie się konkurs Miss Fairy Tail.
Minęły trzy
lata odkąd trójka członków gildii wyruszyła swoją przygodę. Morska kotka
westchnęła smutno, kolejny rok gdzie powinny świętować swoje poznanie spędzi
sama wśród ludzi gildii. Niby Lucy i Natsu próbowali jej poprawić humor piekąc
w tamtym roku ciasto, ale mimo wszystko to nie było to.
Do tego
Polyrusica powiedziała, że przenosi trumnę z ciałem Yuki, by nikt do niej nie
zaglądał bo mimo, że ciało dziewczyny żyje traci magię. Kotka płakała gdy
widziała zabieraną nieprzytomną przyjaciółkę z domu starszej kobiety w
nieznanym kierunku.
— Candy?
—usłyszała i spojrzała w stronę zmartwionej blondynki.
Uśmiechnęła
się na siłę pokazując rząd białych kiełków, nie chciała ich już więcej martwić.
Reiko także milczała nie wysyłając listu już od roku, martwiła się czy coś się
nie wydarzyło. Reszta gildii także z mistrzem na czele zgodzili się do jednego
trzeba znaleźć Crime Sociere i dowiedzieć się co się dzieje z ich przyjaciółmi.
Jednak
im dalej sunęli w poszukiwaniach każdy wracał z pustymi rękoma. Laxus zaczął
być bardziej drażliwy jak i Natsu. Kiedy dostawała listy mogli mieć nadzieję,
że nic im nie jest, a tak boją się tego co się mogło wydarzyć podczas tego
roku.
— Jesteśmy…
—zawołała smutniejszym tonem magini gwiezdnych duchów .
Zobaczyły
zebraną całą gildię czekającą już na zapowiadającą osobę dzisiejszy konkurs.
Każdy co roku miał nadzieję, że na scenie stanie wreszcie czerwonowłosa pełna
energii jak wtedy i żartując zapowiadająca kolejne uczestniczki.
Podeszły
do różowowłosego, który od razu objął Lucy ramieniem. Heartfilia wiedziała, że
on przeżywa ten dzień tak samo jak każdy. Święto zbiorów powinno cieszyć, a tak
naprawdę każdy jeszcze bardziej cierpiał.
— Zaczynajmy..—szepnął
Makarov zaciskając pięści.
Gdy Max
miał zapowiedzieć pierwszą uczestniczkę usłyszeli uderzenie drzwi gildii, które
wypadły z zawiasów spadając z hukiem na ziemię. Każdego oświetliło mocne
światło, ale zdążyli uchwycić czwórkę postaci w płaszczach.
Ciała
smoczych zabójców drgnęły jak poczuli znajome zapachy, a w oczach Candy
pojawiły się łzy słysząc znajomy głos.
— Bez
nas zaczynacie imprezę?!
— Reiko
wywaliłaś drzwi…
Usta
Graya otworzyły się szeroko, gdy opadły kaptury. Przed nimi stała cała czwórka.
Czwórka, którą mieli dzisiaj kolejny raz opłakiwać. Z tyłu stała Yuki Inaba z
niezadowoloną miną z powodu rozwalenia drzwi przez przyjaciółkę i zaraz potem
uśmiechającą się niepewnie widząc szok na twarzach przyjaciół.
Przy
kruczowłosej stał Loke, który zachichotał na uwagę smoczej zabójczyni śniegu.
Jego włosy były rozczochrane i jakby odrobinę się wydłużyły jednak musiały być
dokładnie przycinane bo nie wyglądał jak Natsu po swojej podróży. Z samego
przodu stała szeroko uśmiechnięta Reiko, której wygląd jak i Yuki wcale się nie
zmienił.
Dookoła
Lilici skakała zadowolona niebieskowłosa nastolatka z dużym biustem wyraźnie
szczęśliwa jakby wróciła do domu. Gildia zamilkła nie wiedząc co tak naprawdę
mają powiedzieć.
— YUKI!
—zawyła morska kotka i ze łzami rzuciła się swojej smoczej partnerce w ramiona.
Reszta przybyłych
nie musiała długo czekać nim smocza zabójczyni błyskawic zdążyła coś powiedzieć
rzucili się na nich wszyscy członkowie gildii płacząc i dusząc.
—Hej my
żyjemy…—mruknął rudowłosy czując jak Elfman jest bliski złamania mu żeber.
—Kim
jest ta dziewczyna?—zapytał Happy pokazując na niebieskowłosą.
—Ah
właśnie—zachichotała Reiko—Tsuki!
Cycata
nastolatka zniknęła, a z dymu wyłoniła się mała nieśmiała niebieska kotka
uśmiechając się. Oczy Candy kolejny raz zaszkliły się i rzuciła się tym razem w
stronę kociej przyjaciółki przytulając ją mocno do siebie.
Lilica
stanęła uśmiechnięta obok swojego partnera patrząc jak każdy dalej dotyka Inaby
jakby nie wierzyli, że stoi przed nimi żywa towarzyszka.
—Zabiję
Was!—usłyszała dwójka magów i drgnęła widząc przed sobą wściekłego
Laxusa—przysięgam zabije Was!
Jednak
szybka reakcja Gajeela i Natsu łapiących go za ramiona uratowała ich przed
skończeniem w łapach wściekłego blondyna.
—Żadnej
wiadomości od roku do cholery! Martwiłem się kretyni!
Usta
dziewczyny uśmiechnęły się smutno.
—Wybacz
Laxusie—odpowiedziała—nie mogliśmy Wam powiedzieć prawdy… Dopóki Yuki…
Zapadła
cisza w gildii i każdy spojrzał w ich stronę.
—Jakbyście
od razu mnie spotkali moglibyście przeżyć szok..—powiedziała cicho Inaba
przerywając wypowiedz przyjaciółki i patrząc na swoje dłonie—Reiko i Loke
podjęli najlepszą decyzję jaką wtedy mogli.
Oczy
mistrza gildii przechodziły to z kruczowłosej na dwójkę magów, którzy nie
wyglądali do końca na zadowolonych z wyznania koleżanki.
—Yuki
mówiłem jak nie chcesz nie musisz o tym mówić..—mruknął Lew przyglądając się jej
z nad okularów.
—Muszą
zrozumieć czemu nie pojawiliśmy się wcześniej—dodała ucinając słowa gwiezdnego
maga, który westchnął. On jako jedyny dalej uważał, że nikt nie powinien
wiedzieć o tym co się wydarzyło rok temu.
Zielone
oczy spojrzały na Lilicę, by zdobyć odwagę na opowiedzenie historii. Historii,
która zaczęła się w momencie, gdy magowie wrócili do Magnolii.
„ Polyrusica wściekła kręciła się po
pomieszczeniu. Nie spodziewała się, że magia z Inaby będzie ulatywać tak
szybko. To dopiero dwa lata, a ona właśnie teraz znalazła te przeklęte
lekarstwo! Wygląd dziewczyny zmieniał się z minuty na minutę. Musiała jak
najszybciej coś wymyśleć i usłyszała pukanie do drzwi.
—Znowu…—syknęła wściekła i wyjrzała za
drzwi—przestaniecie wyprawiać sobie do mnie pielgrzymki smarkacze jedne!
—A pani dalej się tak wydziera!
Zamarła, gdy usłyszała jeden ze znajomych
głosów i spojrzała w jego stronę. Przed nią w pelerynach stała dwójka magów,
których nie widziała trzy lata. Usta Lilici rozszerzyły się w szerokim uśmiechu
widząc zszokowaną staruszkę.
—Dzień dobry—odpowiedział tym razem
uśmiechnięty Loke przechylając lekko głowę
—Wy…wróciliście..—dała radę tylko z siebie
wykrztusić nie wierząc w to co widzi
Przepuściła dwójkę w drzwiach pozwalając
wejść do domu. Dom kobiety był taki jaki zapamiętała Reiko, ściany były w
ziemistych kolorach, a po ziemi walały się tysiące kartek wyraźnie zamazane w
poszukiwaniu jakiejś mikstury.
—Mamy lekarstwo..—odpowiedział gwiezdny mag
i widząc zainteresowanie swojej towarzyszki pokojem zachichotał.
Czerwone oczy kobiety spoczęły na torbie,
którą trzymała przy sobie dziewczyna zastanawiając się jak może wyglądać lek.
Smocza zabójczyni zaczęła szperać w niej wyciągając dziwnie wyglądające zioła.
Dwie małe niebieskie różyczki prawie, że świecące.
—Wy dla nich..—szepnęła otwierając szeroko
oczy, czytała o tych różach właśnie dzisiaj. Rosną prawie przy granicy z
Alvarezem, gdzie ludzie z ich kontynentu boją się zapuszczać
—Gdzie jest Yuki?—zapytała czerwonowłosa
podając zszokowanej kobiecie kwiaty
—Ja..—zaczęła nie wiedząc co im
powiedzieć—nie wiem czy zdążymy… Magia ulatuje z niej w zastraszającym tempie..
Reiko podrapała się po głowie doskonale
zdając sobie sprawę co kobieta ma na myśli. Carniveau wymieszane z klątwą
powodowało, że działa ona na swoich własnych zasadach. Nim dwójka zdążyła coś
jeszcze powiedzieć kobieta zarządziła przeniesienie dziewczyny z dala od jej
miejsca zamieszkania by mogła w spokoju odbyć swój proces.”
—Co się
stało z waszą dwójką?—zapytał Natsu patrząc na swoją smoczą siostrę—czemu
żeście się nie pokazali do cholery!? Byliście tam!
—Jeśli
byście nas zobaczyli i dowiedzieli się o tym, że mało brakuje od śmierci Yuki
siedziałbyś grzecznie czekając?
To
pytanie wystarczyło by różowłosy zamilkł. Więc to o to chodziło.
„Kobieta wiedząc, że teraz liczy się każda
minuta rozrzuciła książki po pieczarze i zaczęła przewalać wszystkie fiolki
jakie miała by znaleźć te właściwie.
—Może możemy pomóc?—zapytała niepewnie
dziewczyna podnosząc rękę do góry
—Nie ruszajcie się z tego miejsca co
stoicie!—warknęła wiedząc doskonale co robi, nie może jej się pomieszać żadna z
mieszanek
Po kolei wrzucała wszystko do jednego naczynia
mieszając co chwilę i mrucząc pod nosem. Musiała pierw zrobić coś by wróciła
magia do dziewczyny, która traciła każdej minuty. Reiko niepewnie z poczynań przyjaciółki
Makarova spojrzała na ciało swojej przyjaciółki.
—Czy to pomoże Yuki?—zapytała cicho czując
jak zbiera się jej na płacz, tyle czasu poświęcili na poszukiwania nie mogą
teraz przegrać
—Nie martw się—usłyszała głos rudowłosego,
który położył jej dłoń na ramieniu uśmiechając się delikatnie—nie możemy się
teraz poddać.
—Przeszkadzacie mi jak rozmawiacie—mruknęła
zła Polyruscia mieszając składniki—echo niesie się po całej jaskini
Dorzuciła ostatni składnik i mikstura
przybrała biały kleisty kolor, a twarz Lwa wykrzywiła się w niesmaku.
Zdecydowanie nie dałby sobie włożyć czegoś takiego do ust wyglądało jak
nieudana owsianka Sorano, którą chciała kiedyś uraczyć jego i Cobrę.
Podchodząc do Inaby odchyliła lekko jej
usta wlewając cała zawartość do zanikającego ciała. I podeszła do siedzącej
dwójki patrzącej cały czas na ciało.
—Zostało czekać..—westchnęła
Minęło pół godziny… Godzina… Półtorej..
Ciało jak leżało tak dalej nie zmieniło pozycji. Właściwie nic się nie stało.
—Przykro mi..—odpowiedziała starsza kobieta
kolejny raz unikając spojrzenia na dziewczynę, która tyle czasu starała się
znaleźć z resztą lekarstwo—ono powinno zadziałać już dawno…
Nim Loke zdążył coś powiedzieć Lilica
wstała z miejsca podchodząc do leżącej przyjaciółki. Patrzyła na ciało, które
dalej spokojnie oddychało jakby ona tylko spokojnie spała. Znowu widziała jak
zostaje zasłonięta przez ciało smoczej zabójczyni i poczuła jak po twarzy
spływają jej łzy kapiąc na ziemię.
—Możliwe, że Carniveau zmieniło tego
działanie..
—Obudź się Yuki słyszysz!?—złapała za ciało
przyjaciółki i zaczęła nią potrząsać
Starsza kobieta zamarła z fiolkami w rękach
za to Lew podbiegł próbując odciągnąć ją od niej. Nie powinien się zgadzać by
ją tutaj ze sobą zabierać. Powinien przyjść sam wiedząc, że może się coś
takiego wydarzyć sam czując zrezygnowanie. Podróż gdzie wciągnęli w to nawet
samo Crime Sociere.
Nie chciał tego robić, ale zmuszając się do
użycia regulusa na dłoniach udało mu się odciągnąć zrozpaczoną dziewczynę od
ciała przyciskając do siebie.
—Zrobiliśmy co mogliśmy Reiko!—krzyknął do
niej trzymając z całych sił wierzgającą partnerkę
—Ja się nie zgadzam!—wrzeszczała
płacząc—obiecałam Stingowi! Obiecałam Candy! Obiecałam Yuki!
Lew zacisnął kły raniąc sobie usta.
Doskonale rozumiał co ona czuje, ich dwuletnia podróż właśnie poszła na marne.
Nadzieję, którą mieli w sobie właśnie pękła jak magia mydlana.
Lilica ostatni raz zawołała imię swojej
smoczej siostry i stało się coś dziwnego. Ciało czarnowłosej zaczęło od
policzka dostawać tatuaży, które przesuwały się coraz wolniej w dół łącząc z
jej biodrami i rozchodząc się po nogach. Nim którekolwiek zdążyło się ruszyć
postać usiadła w pozycji siedzącej i zaczęła pocierać oczy.
Jej zdezorientowanie spojrzenie zaczęło
sunąć po całej jaskini patrząc na fiolki, Polyrusice, trumnę i zatrzymało się
na dwójce bliskich jej osób przez co zielone oczy wypełniły się łzami.
—Re…iko?
Chłopak puścił czerwonowłosą, która od razu
rozpędzona rzuciła się na swoją przyjaciółkę wywalając z nią na ziemię płacząc
jeszcze głośniej przytulając się do niej.
—Żyjesz!
Kruczowłosa pomrugała parę razy i
przypomniała sobie wszystko co się wydarzyło. Tartaros.. strach przed
śmiercią.. walki.. Carniveau i przebicie strzałą.
—Tak!—odpowiedziała przytulając się mocniej
do smoczej zabójczyni błyskawic czując jak i jej spływają oczy po
policzkach—żyje!
Uśmiechnięty rudowłosy podszedł do nich i
spojrzał z nad okularów na Yuki, która widząc chłopaka stwierdziła w nim jakąś
zmianę. Jego włosy były wiele wydłużone i wyglądał na odrobinę zmęczonego, ale
szczęśliwego.
—Witaj w domu!—jego usta wyciągnęły się
jeszcze szerzej pokazując rząd kłów, a Inaba usłyszała, że głos chłopaka
zmężniał.
—Długo spałam?—zapytała szybko i przerażona
rozejrzała się za swoją kocią przyjaciółką—gdzie Candy? Gdzie Sting?
—Zanim zaczniecie sobie opowiadać historię
życia—prychnęła różowowłosa—to do mnie natychmiast Inaba! Muszę obejrzeć Cię z
każdej strony!
Smocza zabójczyni śniegu mogła przysiąc, że
kobieta drąc się w jej stronę uśmiechała lekko mało tego wyglądała jakby zaraz
miała się popłakać.”
—I co
według was było w tym potwornego!?—przerwał kolejny raz ognisty smoczy
zabójca—po tej sytuacji mogliście wrócić do gildii!
W tym
momencie koło chłopaka przeleciał czarny smoczy ryk użyty przez zdenerwowaną
Yuki. Uratowało go tylko to, że Tsuki miała szybki refleks i pociągnęła go za
kawałek ubrania. Zapadła cisza w siedzibie i wszyscy spojrzeli na swoją
przyjaciółkę.
—Yuki!—syknęła
w jej stronę czerwonowłosa—miałaś się panować!
—Mówiłam,
że mi się nie przerywa!—warknęła w jej stronę
Lew
wyczuwając zagrożenie już szykował się do złapania dziewczyny. Carniveau dalej
szalało w jej ciele i mimo rocznego treningu dalej Yuki miała problem, by go
utrzymać w ryzach. Mógł się nie obudzić kolejny raz, a mógł wstać i zabić
wszystkich nim się obejrzą.
— Leki
Polyrusiciki nie zadziałały do końca — Reiko oparła się o swojego partnera —
jednak więcej nie zapadanie w taki długi sen.
— Czyli
mimo wszystko dobrze się skończyła ta historia — Odetchnęła Erza
Lilica
obserwowała każdego z osobna próbując znaleźć różnice, którą mogli przebyć
przez te trzy lata. Tęskniła za nimi. Każdego dnia chciała już wrócić do
wymarzonego domu.
— Ale
wreszcie was widzę! — Smocza zabójczyni błyskawic przytuliła się do zdziwionego
Dreyara, który chyba pierwszy raz cieszył się z takiego nagłego napadnięcia
czułości. Wreszcie jego droga siostrzyczka wróciła. Wreszcie gildia jest razem.
— Chyba
to będzie jeden z najlepszych festiwali — Gray uśmiechnął się pod nosem patrząc
na swoją wodną przyjaciółkę.
— Juvia
zgadza się z paniczem! — Wodna kobieta klasnęła w dłonie.
— Czas
na zmianę w paradzie! — Levy podskoczyła z Gajeelem do góry — Reiko szurasz na
scenę!
Max
zaśmiał się perliście i zszedł z piedestału podrzucając mikrofon zdziwionej
smoczej zabójczyni, która spojrzała na rudowłosego.
— No to
mój drogi komentatorze daj z siebie wszystko!
—
Bardzo zabawne Loke, ale byś się nie zdziwił — Pocałowała chłopaka w policzek i
podmieniła swój strój na sukienkę, którą miała na ich pierwszej randce. Lew pomrugał
parę razy, gdy jego dziewczyna puściła mu oczko. Były gwiezdny duch
zachichotał. Im dłużej był z kobietą tym bardziej zdawał sobie sprawę, że robi
się coraz bardziej bezczelna. Ale lubił w niej to.
—
Witajcie na konkursie Miss Fairy Tail!
Tym
razem w konkursie wzięły udział — Mirajane, Cana, Evergreen, Wendy, Levy i
Lisanna. Yuki jako, że z Lucy wygrały parę lat temu obserwowały wszystko z
trybun. Uśmiechnięta smocza zabójczyni śniegu stanęła obok Lwa i Tsuki
przytulając swoją kotkę. Wszystko będzie dobrze. Wróci stary porządek. Lilica
uśmiechnięta zapowiadała kolejne uczestniczki obserwując przy okazji swoich
przyjaciół. Tak, dzień nie mógł wyglądać lepiej. W końcu to ich dzień. Dzień
całej czwórki!
Parada
także wyszła lepiej niż mogli się spodziewać. Reiko jako Alicja siedziała
uśmiechnięta na przy stoliku z herbatą wraz ze swoim Lwim partnerem przebranym
za kapelusznika.
— Co
robimy ze Stingiem? — Loke cicho szepnął jej do ucha starając się by nie
usłyszała go ich czujna smocza przyjaciółka.
— Nie
wiem — Odpowiedziała cicho Lilica — może pojawił się tutaj na paradzie.
Yuki
jako kot Chesire stała obok kocich towarzyszek przebranych za wampiry
obserwowały ludzi na mieście. Miała cichą nadzieję, że zobaczy swojego
ukochanego. Jednak na próżno, bo nie widziała nikogo z szablozębnych. Kiedy
ostatnia platforma skończyła swój bieg cała grupa zadowolona zeskoczyła ze
swoich makiet i Reiko złapała swoją smoczą siostrę przyciągając do siebie.
— Chyba
czas wypić, prawda siostro?
— Tak,
za nasz powrót!
— Za
nasze szczęście — Dodał ubawiony Lew
— I co
najważniejsze — Powiedziała Candy — Za nasza rodzinę!
— Tak
więc zdrowie za powrót naszej rodziny!
Cała
gildia podniosła kufle do góry śmiąc się do rozpuku. Rodzina, przyjaciele i
szczęście przyjaciół. Lilice nic nie było więcej potrzebne do szczęścia. Wystarczyło
te parę chwil by cała trzyletnia wędrówka nie poszła na marne.
Pierwsza! Dobra czytam dalej! xD
OdpowiedzUsuńO MY GY, Juviś xD <3 Lisanna nie nadaje się na Miss Fairy Tail, ona miała nie żyć DB
OdpowiedzUsuńYuki ty żyjesz!! W końcu! xD
Parada i Alicja aww <3
Trzy razy tak xD
Cieszę się że się cieszysz z mojego zmartwych wstania i cieszę sie że rozdział sie podoba a wyszedł tak długi ze rozdzielono go na dwa :))
UsuńAle wiesz nikt jej konkurować nie zabroni xD" Chyba, że no... cóż.. Ale spoko też nie lubie Liski! A teraz tadam! Yuki się budzi jak śpiąca królewna xD" Tak, wszyscy kochamy Alicję! I pamiętaj " Twarz Graya szeroko otwarta"!
UsuńNo właśnie słyszałam, ze go podzielono xD
UsuńUmieram od tego xD #twarzgrayaszerokootwarta
BOZIU YUKI *^*
OdpowiedzUsuńTadaima słońce <3
Teraz jeszcze tylko opierdol od Stinga, że nie pokazała się przez prawie rok i można żyć dalej xD
*-* Wyobraziłam sobie Reiko jako Alicję i Loki'ego jako Kapelusznika i... AHSAHSIUHAUISHAHSHS *______*
Dobra. Su. Staph. Now. xD
Pozdrawiam cieplutko i przepraszam za ten atak fangirlu x'D ♥ :*
Ale wait, wait, wait... Czegoś mi tu brakuje!
UsuńGDZIE JEST HIKARI DO ROUGE'A JASNEGO? :_:
Spokojnie Hikari się pojawi :D! Po prostu musiałam rozbić rozdział, bo za dużo się działo jak na jeden ^^" Sting pokaże swoja naturę o to się nie martw :P No Loke i Reiko to prawdziwa kraina czarów :D" Mi atak fangirlu nie przeszkadza. Bardzo miło, że jest :D!
UsuńPozdrawiam :P! do następnego rozdziału!
Mówi sie okaeriasai kochanie ale mówiąc krótko radaima cieszę się ze sie cieszysz z mego skromnego powrotu oczywiście będą niespodzianki!!! Cieszę sie ze napisalam ten rozdział xdd!!! ^____^
UsuńTadaima *
UsuńInaba spamer miesiąca xD
UsuńUwielbiam Twoje opowiadanie. Nie mogę się doczekać kolejnej części *-*
OdpowiedzUsuńEnris
O bardzo nam miło to słyszeć :D Witamy nową czytelniczkę!
UsuńPrzybyłam ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie spodziewałaś się, prawda? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzUsuńOMG TSUKI MA CYCKI A YUKI ŻYJE!!!!!
Ale brakuje mi Hikari ;( Laxari to moje życie <3
Chyba jutro na obiad zrobię pulpety...
S: Kogo to obchodzi?
Mnie.
Mmm... Ciekawe, jak Sting powita Yuki... Może seks powitalny? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
S: Zboczuch.
Oj no przyznaj że byś się nie oparł tym opisom ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rozdział jak zwykle się podobał i czekam na następny! :D
Żegnam cię moim lennym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No nie spodziewałam :D No Tsuki ma cycki. Loke ją uczy transformacji, więc musiała być seksi xD Tak, Inaba zmartwychwstała! Spokojnie Hikari się pojawi ;] Ja wczoraj jadłam pulpety. Dotąd je czuje w buzi xD"
UsuńCo do seksu powitalnego. Oj nie mamy z Inabą lepszy plan ;] he he. Co do lenny face'a on zawsze mnie bawi :P Taki prawdziwy zboczony face.
Cieszymy się, że rozdział podobał ^^! Yuki i ja wkładamy w ten blog duzo serca ( w sumie ja w każdy wkładam ) i zawsze miło mi to słyszeć!
Pozdrawiam!