czwartek, 7 lipca 2016

35.4 Powrót Natsu




W Magnolii nastał kolejny upalny dzień. Blondynka bardzo zwinnie starała się utrzeć szmatką okropną plamę na oknie, która wczoraj podczas pijackiej libacji stworzyła Cana.
—Zdecydowanie powinna mniej pić..—westchnęła walcząc z umyciem nieszczęśliwego okna
Gdy zobaczyła jeszcze naderwaną zasłonę westchnęła kolejny raz załamująco. Candy obiecała, że ją naprawi i by się nie martwiła. Takie szczęście, że mogła zawsze liczyć ma kocią przyjaciółkę.
Jednak martwiła się, bo morska kotka mimo maski uśmiechu, jaki codziennie przywdziewała tak naprawdę, co dzień siedziała większą część czasu przy grobie Yuki płacząc po cichu. Każdy w gildii starał się żyć jak wcześniej, lecz u wszystkich członków został trwały ślad po śmierci przyjaciółki.
—Mam nadzieję, że znajdziecie lekarstwo—szepnęła cicho patrząc w niebo. Dotąd wspomina ten ostatni dzień, gdy widziała uśmiech Lilic ciągnącej Lokego i z Tsuki w stronę Crime Sociere—ciekawe, co u was?
Listy, które dostawała Candy były rzadkie i miały mało informacji. Najczęściej opisywane w nich były, krótkie wzmianki o dniu i pamiątki. Reiko naprawdę dbała by kociej przyjaciółce nic nie brakowało, zresztą nie tylko jej. Lucy także dostawała prezenty z racji dbania o kotkę, więc tak o to przez cały rok zebrała pół szafy ubrań, kosmetyków i biżuterii, jakie kobieta mogła sobie tylko wymarzyć! Jak tylko Yuki wstanie na pewno wrzaśnie widząc swoją szafę, w której też są upychane przedmioty.
Uśmiechnęła się smutno. Obiecała im, że weźmie się za ostry trening i znajdzie lwi klucz. A ona zamiast tego, owszem trenuje ostro, wypełnia misję, mało tego w tym roku zdała swój egzamin na maga klasy S! Może przy małej pomocy Erzy, ale udało się jej. Ale dzisiaj także mija rok od obietnicy złożonej przez Natsu.

“ Rok i ani dnia więcej..”

Spojrzała smętnie na kanapę, gdzie ostatni raz przed wojną leżał Różowowłosy, a ona się go pytała czy chciałby napić się herbaty. Dzisiaj siedząc zbyt dużo z Scarlet, Grayem i Alberoną szybciej by zaproponowała mu coś mocniejszego niż zwykły ziołowy sikacz. Widząc umyte już okno odeszła od niego przeciągając się.
Tak obiecał jej, a Natsu nigdy nie łamie obietnic. Będzie na niego czekać w domu uśmiechnięta i gotowa znieść nawet dogryzki tego wrednego niebieskiego kota, za którym także tęskniła. Wzięła czajnik i nalała do niego wody by zrobić sobie kawę.
—Powinnam dzisiaj zajrzeć do mieszkania Lokego i wysprzątać go…—powiedziała sama do siebie
Odkąd rudowłosy wyruszył w podróż ze swoją dziewczyną, to ona i Candy dbają o jego mieszkanie. Niestety czasami niektórzy ludzie z gildii robią tam sobie swoją popijawę, więc blondynka stara się tam wszystko usprzątywać w miarę możliwości.
Już zalewała sobie kawę, gdy jakaś męska rękę złapała za jej ramię blokując odłożenie naczynia.
—Załapie się też na kawę?
—I kakako!
Heartfilia zamarła słysząc te dwa tak dobrze znajome głosy. Szybkim ruchem odwróciła się prawie wylewając wrzątek na smoczego zabójcę. Różowowłosy w ostatniej chwili odskoczył od rozgrzanego naczynia.
Oczy blondynki rozszerzyły się szeroko widząc dwójkę jej przyjaciół wyglądających dość nie komfortowo, ale całych i zdrowych. Dragneel miał na sobie ubrudzony długi płaszcz, pod którym widać było trochę bandaży na ciele. Jego różowa fryzura rozstrzepiona na boki była dużo dłuższa i w niektórych miejscach było widać nieporadne próby ich przycięcia. Happy natomiast wyglądał jak zwykle nie licząc stroju, który wyglądał jak zmniejszona wersja stroju Natsu.
—Halo Luce?—zaczął chlopak machając jej ręką przed twarzą
—Jestem Lucy kretynie!
Przez chwile trwała jeszcze cisza by po chwili magini gwiezdnych duchów rzuciła się na swojego smoczego kompana przytulając mocno płacząc mu w tors.
—Kobiety są dziwne..—mruknął niebieski kot przechylając głowę
Zaraz oderwała się pod Natsu dalej płacząc złapała zdziwionego Exceeda przytulając równie mocno, co jego partnera.
—Tak za Wami tęskniłam!—ryczała ściskając kota coraz mocniej, aż się zrobił siny
—Hej Lucy..—zaśmiał się różowowłosy—przecież mówiłem, że za rok wrócimy!
Blondynka zawstydzona odsunęła od siebie kota i wróciła do wcześniejszego zajęcia wyciągając kolejne dwa kubki.
—Natsu jak chcecie możecie się teraz wykąpać..—szepnęła cicho próbując opanować łzy—ja przygotuje nam coś do jedzenia
Hasło jakiegoś pokarmu zadziałało na smoczego zabójcę bardzo ożywiająco. Wlepił spojrzenie w lodówkę jakby miało samo wyskoczyć i ułożyć się na stole. Żyłka na czole blondynki rosła czując, że dwójka jeszcze nie zrobiła, o co prosiła.
—Wynocha do łazienki!—wrzasnęła sprzedając im swoje znane kopnięcie i rzucając za nimi ręczniki
Jak tylko zamknęła za nimi drzwi uśmiechnęła się szeroko. Spełnił obietnicę, pojawił się i jak gdyby nigdy nic zachowywał się jak stary dobry Natsu. Wszystko powoli będzie wracać do utęsknionej normy. Szczęśliwa stanęła przy kuchni obierając ziemniaki i nucąc pod nosem.


—Lucy dalej jest taka brutalna prawda Natsu?—zapiszczał Happy będąc prawie calusieńki zanurzony w wodzie
Zobaczył rozmarzone spojrzenie chłopaka, który nawet go nie słuchał. Uśmiechał się z rumiencami sam do siebie, czuł się szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Nie spodziewał się, że ujrzenie tych blond pukli tak kojąco na niego zadziała.
Słysząc jej wrzaski poczuł się znowu jak w domu.
—L-lubisz ją!—zamruczał kotek w stronę swojego partnera, którego twarz od razu zrobiła się czerwona
—Daj spokój Happy..—mruknął Dragneel
Obydwaj poczuli zapach gotowanego jedzenia i aż żołądki im scisnęło. Każde jedzenie dobre, ale Lucy najlepsze! No może jeszcze i Reiko, bo skubana potrafiła gotować. Szybko wylezli z wanny i opasani w same ręczniki wyskoczyli z łazienki jak wygłodniałe lwy.
Dziewczyna nieświadoma zagrożenia właśnie wlewala sos na patelnie lekko potrząsając nią by sos zacalil sie z mięsem. Nagle jej oczy ogarnął mrok i usłyszała przy uchu cichy szept.
—Zgadnij, kto?
Zachichotała ubawiona jak mała dziewczynka poznając doskonale głos smoczego zabójcy.
—Natsu przestań bo spale obiad!—zaśmiała się i chłopak ściągnął ręce z jej oczu
Obszedł ją stając przy niej i obserwując każdy ruch ręki jak mieszała patelnie. Brązowe oczy także obserwowały różowowłosego, który prawie, że z dzieciecym zafascynowaniem patrzył na gotujace się jedzenie. Jednak po chwili jej ciekawość minęła, gdy zobaczyła, że jest w samym ręczniku.
—Twoje ubrania są u mnie w szafie—odpowiedziała i złote oczy spojrzały zdziwione w jej stronę—wyprałam Ci wszystko, co miałeś w domu. Ale nie miałam, kiedy tego niestety zanieść.
Dragneel zaśmiał się widząc jej speszone spojrzenie.
—Jasne dzięki!

Po paru minutach cała trójka siedziała pałaszując obiad zaserwowany przez maginie. Nikt przez pierwsze minuty nic nie mówił tylko zajmował się swoim jedzeniem, dopiero Lucy patrząc na zegarek mruknęła.
—Niedługo powinnam iść sprzątać mieszkanie Lokego.
Oczy Natsu spojrzały w jej stronę i poczuł lekkie ukłucie zazdrości.
—A on sam nie może?
Blondynka popatrzyła na niego zdziwiona, całkiem zapomniała, że chłopak nic nie wie.
—Lokego nie ma w Magnolii od roku—odpowiedziała—razem z Reiko i Tsuki wyruszyli po pogrzebie w poszukiwaniu lekarstwa dla Yuki
Dwójka przyjaciół zamarła z widelcami przy twarzach patrząc wyczekujaco na nią.
—Sami?—zapytał zdziwiony Happy
—Nie, nie-odpowiedziała szybko—z Crime Sociere! Jellal zaproponował im pomóc w szukaniu. Przy okazji chce pomóc Reiko opanować jej dodatkową magię.
Dragneel zmarkotniał, miał nadzieję wreszcie powalczyć z Reiko i zobaczyć ile wzrosła jego siła po rocznym treningu. Jednak świadomość, że ta trójka ruszyła pomóc Inabie wynagrodziła mu to rozczarowanie.
Usłyszeli ciche stuknięcie drzwi i do salonu wleciała Candy niosąc ze sobą wielka torbę wypełnioną po brzegi materiałami.
—Okradłaś stragan czy jak?—oczy kotki wróciły się w stronę głosu i dopiero teraz zobaczyła dwójkę gości
—Natsu! Happy!
Wleciała im od razu w ramiona przytulając mocno, tak dawno ich nie widziała, że prawie skakała ze szczęścia.
Następne godziny mijały na opowieściach, co się działo w Fairy Tail i w podróży.
—Jesteś magiem klasy S?!—wrzasnęli nie wierząc własnym uszom
—Zdziwieni?—zaśmiała się Lucy dumnie
Słyszała przekrzyki gratulacji i ekscytacji między dwójka przyjaciół, a kotka śmiała się pijax herbatę ze swojej filiżanki. Nagle Natsu drgnął i podbiegł do swoich brudnych ubrań grzebiąc w nim zawzięcie.
—Natsu, co ty robisz?—zapytała morska kotka z niesmakiem widząc tak zniszczone ubrania, nadające się tylko do śmietnika
—Całkiem zapomniałem!—zawołał grzebiąc po kieszeniach i wyciągnął małe zawiniątko
Magini gwiezdnych duchów z zainteresowaniem przyglądała się małemu niepozornemu przedmiotowi zawiniętemu w papier. Wrócił do stołu i przesunął w stronę dziewczyny. Przez chwilę z niezbyt pewną miną oglądała paczuszkę z każdej strony.
—Co to?
—To ode mnie i Happiego!
—Tak!—zawtórował mu kot—za to, że wiesz...Zostawiliśmy Cię samą na rok..
Usta blondynki rozszerzyły się. Nie wiedziała, co jest w paczce, ale cieszyła się o pamięci przyjaciół. Bez słów zaczęła jak małe dziecko szybko rozpakować prezent.
Jakie było jej zdziwienie, kiedy zobaczyła wśród papieru duży złoty klucz z wygrawerowanym znakiem z zodiaku.
—Przecież to...
—Dokładnie!—dodał podekscytowany Natsu, odkąd zdobył klucz Lwa czekał na dzień aż zobaczy minę swojej najlepszej przyjaciółki, kiedy jej go podarują
—Natsu stoczył ciężki bój by go zdobyć!
—Bój?—zapytała zainteresowana Candy także obserwując klucz, który niczym nie różnił się od starego
Lucy juz nie słuchała wstała od stołu i rzuciła się smoczemu zabójcy na szyje po drodze zgarniajac niebieskiego kotka oraz przyciskając ich mocno do siebie.
—Dziękuje!—zawyła
—Eee..Lucy dusisz!—zapiszczał Exceed, którego przyduszała piersiami
Szybko przeprosiła odsuwając się szybko, kątem oka zdążyła tylko zobaczyć czerwona twarz Dragneela. Chyba nie spodziewał się, że kolejny raz ona rzuci się na niego.
—Podpisuj kontrakt!—zachichotała morska kotka wyczuwając z daleka kolejny romans. Ale teraz bardziej interesował ją nowy duch, którego mogli zobaczyć
Heartfilia wyciągnęła klucz przed siebie czując jak szybko bije jej serce, pierwszy raz otworzy bramę po odejściu Lokego. Zobaczy kompletnie kogoś innego. Jak może wyglądać nowy Lew?

Jam jest ta, która połączona jest ze ścieżką do Świata Duchów
O duchu! Odpowiedz na me wezwanie i przejdź przez Bramę!

Wszyscy usłyszeli gong i otworzyła się złota brama, przez którą zaczęła wychodzić postać. Lucy musiała zmrużyć oczy by nie stracić wzroku. Jak opadło światło cała czwórka pierw zobaczyła długie rude włosy i czarna koktajlowa krótka sukienkę. Oczy dziewczyny sunely po całym wyglądzie ducha i zatrzymała się na twarzy gdzie czarne oczy wpatrywaly się w swoją przyszłą właścicielke wyraźnie zainteresowane.
—To ty mnie wezwałaś?—usłyszała przeciągły damski głos
—Lew jest..—zaczął zszokowany Happy
—Kobieta?!—wrzasnęli wszyscy
Lwica przekręcila głowę w bok jakby hałas miał jej rozwalić bębenki we wrażliwych kotowatych uszach.
—Możecie tak nie wrzeszczeć?—warknęła posyłając im drapieżne spojrzenie, przez co stanęli na baczność
Blondynka właśnie zrozumiała, że spotkała ducha podobnego charakterem do jej Wodnika. W ogóle nie przypominała flirciarza, który mimo wszystko miał łagodna naturę.
—Więc..—mruknęła podpierając krągłe biodra rękami—które z was mnie wezwało?
Gwiezdna magini poczuła przypływ odwagi i ruszyła powoli w jej stronę patrząc pewnym wzrokiem.
—To ja—odpowiedziała stając na przeciw gwiezdnego ducha, musiała podnieść głowę, bo rudowłosa była wyższa od niej o conajmniej dziesięć centymetrów, a kolejne pięć dawały jej szpilki—Jestem Lucy Heartfilia i chcę podpisać z tobą kontrakt!
Czerwone usta Lwicy rozszerzyły się w drapieżnym uśmiechu obnażając kły, a Heartfilia poczuła jak coś przewraca się jej w żołądku. Ten uśmiech był przerażający. Natsu i koty stali kawałek dalej w milczeniu, chłopak, kiedy zdobywał klucz słyszał od staruszka, że ten duch jest bardzo charakterny.
—W porządku Panno Heartfilio..—mruknęła i wyciągnęła z torebki duże okulary zakładając na nos—więc czas spisać nasz kontrakt.
Przed kobietami pojawiła się kartka i długopis, który Lwica wzięła w swoje zadbane dłonie.
—Kiedy mogę Cię przyzywać?—zapytała nieśmiałe blondynka, nie lubiła się narzucać widząc skupione spojrzenie rudowłosej na papier
—Każdego dnia—odmruknęła jej podpisując dokument—mam jedno, ale..
—Hm?—odmruknęła dziewczyna także podpisując papier, który zaczął świecic i po chwili zniknął
—Czasami w niedziele mogę być trochę zajęta—odpowiedziała
—Nie ma problemu—uśmiechnęła się
—Zaczęliśmy trochę od formalnej strony—uśmiechnęła się wyciągając dłoń do swojej nowej właścicielki—Isaura jestem.
—Lucy—odpowiedziała jej uściskając dłoń
—Nie wierzę—mruknął Natsu—powinnaś być mistrzynią walki wręcz, a masz tak zadbane dłonie i długie paznokcie, że ciężko w to uwierzyć.
Oczy rudowłosej zabłysnęły niebezpiecznie wyczuwając wyzwanie, jednym zwinnym ruchem pojawiła się przed chłopakiem.
—To, że wyglądam jak dama—warknęła używając pięści regulusa na różowowłosym wywalając go przez okno—wcale nie znaczy, że nie umiem się zachować inaczej!
Dragneel wyleciał przez zbite okno, które blondynka zdążyła niedawno umyć. Jedynie słychać było.jej zduszony pisk “ moje okno!”. Lwice to nawet nie ruszyło, schowała okulary do pudełka i zniknęła w zamkniętej bramie.
—Ona jest straszna..—zapiszczał Happy trzymając łapkę na sukience Candy
—Przestań gnieść moje ubranie..—prychnęła morska kotka
Lucy spojrzała na zegarek i jej twarz pobladla. Miała sprzatnąc mieszkanie chłopaka, a już się zciemnialo. Złapała torebkę chcąc wybiec z mieszkania i wpadła na smoczego zabójcę, który zaczął poobijany wchodzić po schodach.
—Nie idziesz z nami do gildii?—zapytał
—Później dojdę pierw ważniejszy jest ten bałagan!
Kotka wyczuła idealna okazję na romans, i nawet blondynka wyczuła ten błysk w jej oczach z 20 metrów. Uśmiechnęła się wysuwając swoje małe kocie kiełki oraz pocierając łapki.
—Niech Natsu Ci pomoże będzie szybciej—zamruczała
Happy złapał pomysł i także ochoczo pokiwał głową.
—Nie!—zawołała szybko wyczuwając intencje kotów—dam sobie ra..
—W porządku!—usłyszała głos różowowłosego i chłopak przerzucił sobie ją przez ramię wyskakując przez rozwalone okno—wrócimy do gildii jak szybko się da!
Lucy ze łzami darła się widząc coraz bliżej ziemię, a Natsu zatrzymał stając na dwóch nogach. Jak gdyby nigdy nic ruszył przez miasto z niesiona dziewczyną, która była bliska załamania nerwowego przez wyskok z okna.


Isaura położyła się na jednej ze swoich kanap machając wesoło nogami. Czarne szpilki latały to w przód to w tył w rytmie jej nóg. Wzięła sobie kieliszek czerwonego wina upijając łyk.
—Hearfilia hm?—mruknęła do siebie uśmiechając się złośliwie—coś czuje, że to będą bardzo ekscytujące lata mojej pracy


Blondynka szła w ciszy obok chłopaka, który rozgladał się po Magnolii wyraźnie szukając jakiś zmian. Jednak one wcale w tym mieście nie nadeszły, przez co kompletnie tracił czas. Oczy Lucy obserwowały każdy najmniejszy ruch ust Dragneel'a gdy mijali jakiś sklepik, z którym miał mile wspomnienia.
—Lucy pamiętasz?!—zawołał pokazując dziewczynie saunę już naprawioną po jego walce z Reiko i Lokem
—Tak naprawili ją zaraz po twoim wyruszeniu w podróż—uśmiechnęła się—mistrz prawie płakał ze szczęścia, że to nie gildia miała płacić za wszystkie szkody. Reiko jak zwykle ratuje nam tylek.
Chłopak pokiwał ochoczo głową. Tak czerwonowłosa była naprawdę dobrym przyjacielem. Przypomniał sobie rozpacz dziewczyny, gdy jak inni dowiedziała się o śmierci Yuki. A on głupi zamiast pójść się z nią pożegnać jak tchórz ruszył w podróż nawet nie zamieniając słowa ze swoją smocza siostra.
—Ucieszyła się jak usłyszała o twojej podróży—zdziwione oczy smoczego zabójcy spojrzały na maginie gwiezdnych duchów—życzyła Ci powodzenia
Usta Natsu wyciągnęły się szeroko w uśmiech.
—Może...Po sprzątaniu chciałbyś odwiedzić ze mną Yuki?
Złote oczy spojrzały w niebo zamyślając się chwile, właściwie nie widział jej nawet na pogrzebie. Powinien ją zobaczyć. Chociaż widok leżącego ciała powodowało u niego wyrzuty sumienia. Gdyby był silniejszy mógłby pomóc swojej przyjaciółce w gildii. Przypomniał sobie spojrzenie Lilici, która walczyła z Carniveau i przeszedł go lekki dreszcz.
—Wszystko dobrze Natsu?—zapytała zmartwiona
—Ta..tak—odpowiedział szybko, kiedyś słyszał od Inaby, że Smocza zabójczyni błyskawic nigdy nie pokazała swojej prawdziwej siły—odwiedźmy po sprzątaniu Yuki
Blondynka uśmiechnęła się szeroko i kluczem otworzyła drzwi od mieszkania rudowłosego. Pierwsza rzecz, jaką ich przywitała to zapach tytoniu roznoszący się po domu. Mina dziewczyny od razu zrzedła jak zobaczyła walające się po ziemi butelki po alkoholu. Loke ich zabije jak wróci, cała gildie..
—Tu stado bawołów przebiegło czy jak?—zapytał różowowłosy otwierając coraz szerzej oczy widząc ten bajzel w całym domu
—Nie—odmruknęła Lucy—nawet bawoły nie mogą się równać z naszym Fairy Tail..
Spojrzeli na siebie i wybuchli śmiechem.



Happy dotknął łapką zimnej szklanej trumny. A morska kotka krzątała się obok myjąc ją zawzięcie ścierką.
—Candy..—zapiszczał kotek ze łzami w oczach—ona dalej oddycha..
—Oczywiście kretynie!—warknęła strzelając go ścierką po łebku—ona dalej żyje!
Niebieski kot szybko pokiwał głową i znowu spojrzał na spokojnie leżące ciało. Jednak jedno oko uciekało cały czas w stronę Exceedki, która zawzięcie walczyła z brudem. Wiedział, że morska kotka powstrzymuje się od płaczu próbując się czymś po prostu zająć.
Odszedł od trumny rozglądając się po pomieszczeniu. Słońce, które powoli zachodziło puszczało swoje ostatnie promyki właśnie tutaj oświetlając grób dziewczyny. Obok stało w wazonach dużo kwiatów.
—Codziennie je przynosi..—powiedziała cicho, przez co kotek aż podskoczył
—Kto?
—Sting…
Happy otworzył szerzej oczy. Białemu smoczemu zabójcy musiało naprawdę zależeć by przez rok dzień w dzień przychodzić do Inaby.
—On wierzy w Reiko prawda?
—A kto nie?—zapytała tym razem Candy odkładając szmatę—oni na pewno znajdą lekarstwo! Obiecała mi, cała trójka mi obiecała.
Niebieski kocur zacisnął swoją piąstkę czując jak kolejny raz zaczynają mu spływać łzy po policzkach. Przez cały rok byli z daleka od innych i myślał, że jak wróci zobaczy uśmiechnięta Tsuki, która jak zwykle będzie malować róże.
Popatrzył na morską kotkę, która po chwili ze złością cisnęła ścierką.
—Przestań wreszcie beczeć!—ryknęła
—Brakuje Ci jej?
Musiała minąć chwila zanim do Exceedki doszło, o czym mówi Happy. Odwróciła spojrzenie by na niego nie patrzeć. Oczywiście, że jej brakowało. W końcu to ona i Tsuki trzymały się zawsze razem jak Reiko i Yuki.
To ona zawsze zszywała ubranie kotki, gdy ona przypadkiem je podarła. To ona wspierała ją jak Lilica przy każdym leczeniu. To ona uszyła dla niej pierwszą sukienkę.

„Będziemy jak siostry!”

Nim Happy powiedział coś jeszcze, morska kotka rozpłakała się padając na kolanka. Chciałaby wróciła już jej kocia przyjaciółka. By wróciła Reiko uśmiechając się wesoło. By wrócił ten rudowłosy Romeo i by wreszcie wróciła do niej Yuki by mogła ją przytulić.


Lucy patrzyła dumnie na skończone zadanie. Dom pachniał czystością, zupełnie jakby przeszedł generalny remont za to jej towarzysz jęczał trzymając się za plecy.
—Daj spokój Natsu—zachichotała—to był dobry trening!
—Zależy, dla kogo..—mruknął Dragneel—jak on mi nie podziękuje jak wróci, osobiście wyrwę mu wszystkie kłaki, jakie mu urosną.
Blondynka zachichotała kolejny raz widząc rozzłoszczoną twarz smoczego zabójcy. Brakowało jej tego dąsania, tej energii i jego szaleństwa. Zdziwiony spojrzał w jej stronę wstając.
—Z czego się cieszysz?—zapytał
—A z tego, że jesteś..—odpowiedziała pierwszy raz szczerze
Twarz smoczego zabójcy zarumieniła się lekko i przytulił Heartfilię do siebie.
—Natsu, co ty?
—Przepraszam..—mruknął cicho—za ten trening… Za to, że musiałaś sama znosić żałobę po Yuki… Za to, że kazaliśmy tobie przekazać nasze odejście..
Oczy dziewczyny znowu wypełniły się łzami i przycisnęła się mocniej do swojego przyjaciela.
—Nic nie szkodzi—odpowiedziała przez łzy rumieniąc się—ale.. Teraz zostaniesz prawda?
Usta Natsu rozszerzyły się w szerokim uśmiechu.

—Oczywiście—odpowiedział przytulając ją jeszcze mocniej

7 komentarzy:

  1. Kyaaaaaaaaaaaa *-*
    Nie było Sting-kuna, ani Laxarii, ale... ale... NALU *-*
    Zaczynam to przez ciebie znowu shippować xD Hell no xD
    Rozdział świetny :3 Nie mogę doczekać się kolejnych ♥

    Pozdraaawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah to chyba dobrze :D? Ja tam bardzo lubie NaLU!
      Miałam taką radochę to pisząc :P!
      Dziękuje i też pozzzzdrawiam :D!

      Usuń
  2. NaLu! XD
    Oooo to było takie urocze :3 Aj lajk it :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem! Nadeszłam! Przybyłam!~
    S: WSZYSCY ZROZUMIELI!
    *wzrusza ramionami*
    Co prawda nie było LaxusxHikari, ale za to było nalu *-* Niestety nie było szuru-buru dzikie pląsy, ale było! *-* Bez kisielu w majtkach ale jest nalu!
    Rozdział jak zwykle się podobał i już czekam na następny!
    Niech tost będzie z tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szuru buru :P Dobre! Spokojnie niedługo tez tutaj coś się smacznego znajdzie. Pewnie Inaba będzie kręcić noskiem ( ona ma coś do scen seksu) ale coz xd Każdy to robi xd! NaLu najważniejsze :D!

      Pozdrawiam i niech wielorybki będą z nami!

      Usuń
  4. ZARAZ ZARAZ kręcic noskiem ??? ..... nie mam nic do scen seksu nie żeby coś ale ja jako autor nie umiem ich opisywać tz może i umiem nie wiem ale jedno jest pewne nie zamierzam się do opisywania scen seksu nie teraz kiedy moje tworzenie jak wygląda XD moja twarz przy tym była by bardziej czerwona niż pomidor chyba że da się być bardziej czerwonym ?? to jak narazie dla mojego dziewczego serca za dużo XDD może kiedyś się przełamie więc bez presji proszę XDD

    OdpowiedzUsuń