Strony

sobota, 7 maja 2016

29. Przygotowania do wojny






               Cała gildia zebrała się przed dziedzińcem. Yuki szczęśliwa stała obok czerwonowłosej i jej rudowłosego towarzysza. Czekali na ostatnie osoby by ruszyć w stronę Blue Pegasus.
—Jak to możliwe, że tamtej grupy jeszcze nie ma?—mruknął Makarov
—Może zaczęli się kłócić w drodze?—zaproponowała Reiko patrząc w niebo mając nadzieję, że niedługo ujrzy swoją kocią partnerkę. Wysłała ją i resztę kotów by znaleźli brakujących członków, demony z Tartarosu wcale nie będą czekać z założonymi rękami. To jest wojna!
Dwójka magów wybiegła z pomieszczenia podbiegając do jednego z okien. Byli parę tysięcy stóp nad ziemią, ale musieli się dostać na dół.
—Wezmę Cię na ręce—odpowiedział rudowłosy—jako, że moja magia wróciła po części powinienem móc latać.
—Gorzej jak się okaże, że nie—zachichotała dziewczyna dobrze wiedząc, że chłopak da radę—to będziemy mieli problem.
Lew zaśmiał się i wyciągnął dłoń w stronę swojej wybranki. Lilica posłusznie złapała za nią i została podciągnięta do niego. Nim zdążyła jeszcze coś jeszcze zażartować Loke uśmiechnął się zalotnie i wbił się w jej usta.
—Ostatni pocałunek przed śmiercią?—zaświergotała, gdy przerwał
—Możemy to tak ująć—zachichotał kolejny raz
—Reiko! Loke!—usłyszeli i spojrzeli w dół
W ich stronę gnały trzy małe Exceedy, z czego niebieska kotka leciała najszybciej z szerokim uśmiechem widząc swoich przyjaciół całych i zdrowych.
—Jak się cieszę, że was widzę!—zawołała dziewczyna jak jej kotka wskoczyła wprost w jej ramiona płacząc ze szczęścia—co ty tu robisz Tsuki?
—Tsuki uparła się, że was znajdzie—odpowiedział Lily
—Sama to zaproponowała!—dodał zadowolony Happy
—No proszę Pannica nam dorasta..—dodał Lew szczerząc kły—jeszcze trochę i nam chłopaka do domu sprowadzi.
Po czym puścił oko w stronę niebieskiego kotka, który od razu się zrobił czerwony mrucząc pod nosem „Ja mam Charle….ja mam Charle” Za to czarny kot śmiał się pod nosem.
—Tutaj jesteście!—usłyszała cała grupa za sobą i odwróciła głowy
Za nimi stał wściekły Jackal szykując się już do ataku.
—Masako ma wedle was wielkie plany—odpowiedział szczerząc się—więc radziłbym wam wrócić grzecznie do Sali tortur. Ale i tak Kyoka dam wam popalić.
Rudowłosy uśmiechnął się złośliwie obnażając kły, teraz mając z powrotem swoją magię zwiększoną przez smoczą siłę mógł bez problemu osłabić na chwilę kociego demona by mogli uciec.
—Eksplozja Światła!
Nim Jackal się zorientował, co robi uszaty przeciwnik ogarnęło go światło i z hukiem uderzył w ścianę niszcząc ją doszczętnie. Sześcian się zachwiał i cała trójka runęła w dół przez okno, na którym stali. Reiko z Tsuki zostali złapani przez Happiego, a Loke przez Liliego.
—Wracajmy do gildii szybko!—odpowiedziała czerwonowłosa”

Jej rozmyślania przerwało wołanie i zobaczyła pędzącego w ich stronę Natsu uradowanego na ich widok. Za nim biegła reszta smoczych zabójców i naburmuszony Laxus widać różowowłosy chłopak dał mu popalić podczas drogi. Nim dziewczyna zdążyła coś jeszcze powiedzieć jej smoczy brat rzucił się na nią zwalając na ziemię.
—Jak dobrze was widzieć!—odpowiedział Sting klepiąc Lwa po plecach—wróciła Ci gwiezdna magia?
—Tak jakby..—uśmiechnął się krzywo chłopak dalej patrząc na smoczego zabójcę ognia, który właśnie został ściągnięty przez umięśnionego blondyna z Lilici i ochrzaniany za brak taktu.
—Martwiłeś się o nas?—dodała złośliwie Reiko, gdy wstała otrzepując się z kurzu
—Chciałabyś…—burknął smoczy zabójca błyskawic
—Jasne, że się martwił—zaśmiał się Natsu i złapał białego smoczego zabójcę, który stał najbliżej za fraki podnosząc do góry udając ton Laxusa—jeśli coś im się stało porozwalam Wam łby skoro oni jeszcze tego nie zrobili!
Cała gildia wybuchnęła śmiechem widząc te scenę, a umięśniony blondyn już był gotowy strzelić różowowłosego jednak jego dłoń zatrzymała Hikari.
—Wystarczy Laxusie…
—Powinniśmy jak najszybciej wyruszyć do mistrza Boba—powiedziała dziewczyna—Tartaros na pewno jest już niedaleko!
—Oczywiście—pokiwał głową mistrz—ale zanim wyruszymy w drogę. Muszę uświadomić resztę gildii, czym jest Lumen Histoire. Te osoby, co już wiedzą, czym on jest mogą się wycofać i przygotować do wojny.
Yuki pokiwała głową i złapała zdziwionego blondyna odciągając już w stronę miasta. Reiko miała iść za nimi, ale została zatrzymana przez dłoń Lokego.
—Daj im trochę prywatności.
Czerwonowłosa kiwnęła głową i chłopak pociągnął ją w zupełnie innym kierunku, by się przypadkiem nie rozmyśliła.
—A wasza dwójka gdzie się wybiera?!—zawołała za nimi Lucy
—Na amory!—dodał ubawiony Lew wcale nie zwalniając tempa, a twarz smoczej zabójczyni zrobiła się koloru jej włosów. Może każdy wiedział o ich związku, ale nigdy na głos nie zostało to wypowiedziane tak dosadnie.

****

—Tutaj jesteś!—zawołała rudowłosa widząc zdenerwowanego chłopaka
Laxus rzucił jej tylko jedno ze swoich spojrzeń w stylu ,czego tutaj szukasz?” Hikari niewzruszona usiadła obok niego patrząc w wodę. Mieli tylko godzinę przed wyruszeniem do innej gildii, więc mogli ten czas poświęcić każdy jak chciał.
—Emmm..Laxus ja..—zaczęła nie wiedząc, co powiedzieć—to, co zrobił Natsu….nie bierz tego tak do siebie.
Blondyn warknął, przez co dziewczyna aż podskoczyła, ale co dziwne na jego twarzy widniały rumieńce.
—Dobrze, że się o kogoś martwisz—dodała pewniej—są naszymi towarzyszami!
Pomarańczowe oczy chłopaka spojrzały na jego rudowłosą przyjaciółkę, która mimo rumieńców uśmiechała się do niego szeroko. Niemrawo odwzajemnił uśmiech.
—Mogę Ci się z czegoś zwierzyć Hikari?
Niebieskie oczy dziewczyny utkwiły w nim wzrok, a jej głowa mimowolnie opadła w górę oraz dół na znak kiwnięcia.
—Zawsze chciałem mieć siostrę—odpowiedział patrząc tym razem w wodę—a teraz pojawiła się ta zwariowana dziewczyna. I gdy widzę jej uśmiech od razu robi mi się cieplej na sercu. Zabawne, że teraz, gdy już dorosłem i przyzwyczaiłem się do bycia jedynakiem pojawia się ktoś, kto chce być moją rodziną nie patrząc na mój parszywy charakter.
—Wcale nie masz parszywego charakteru—usłyszał jej delikatny głos—Reiko widzi w tobie to, co najlepsze i zresztą nie tylko ona.
Zdziwiony smoczy zabójca spojrzał w jej stronę, a smocza zabójczyni mroku poczuła jak jej twarz ma już jak nic kolor włosów Lilici.
****


Yuki ciągnęła swojego chłopaka przez uliczki ciągnąc w stronę Fairy Hills. Zdziwiony blondyn, co raz się jej pytał, o co chodzi jednak nie dostawał żadnej odpowiedzi, więc w pewnym momencie po prostu zamilkł dając się prowadzić partnerce. Zatrzymała się dopiero pod swoim pokojem i otworzyła szeroko drzwi pozwalając pierw przejść Stingowi. On posłusznie przeszedł przy niej w drzwiach i stanął na środku.
—Pamiętasz to?—zapytała uśmiechnięta kruczowłosa pokazując mu książkę o wróżkach—to była książka, którą mi pokazałeś na naszej pierwszej randce.
Usta chłopaka rozszerzyły się w uśmiechu ukazując białe kły, mimo ciągnięcia go przez całą Magnolię było warto by usłyszeć, chociaż te parę słów od niej. Widział jak otwiera książkę na środku i zacytowała pewien tekst:
,, Wyobraźnia to taka magiczna różdżka w rzeczywistości. Dzięki niej, nawet spadający liść to wróżka”
Potem zaznaczyła go żółtym mazakiem i włożyła tam zeszyt, który robił za jej pamiętnik. Zamknęła ją z hukiem i jak gdyby nigdy nic włożyła znowu w swoją półkę z książkami. Usiadła obok białego smoczego zabójcy na łóżku i położyła mu rękę na policzku delikatnie go gładząc.
—Wiesz…zawsze chciałabym widzieć u Ciebie taki szeroki uśmiech—mówiła—wyrośliśmy już od tego czasu jak byliśmy dziećmi prawda?
—Oj już bardzo dawno..—odpowiedział czując jak mu szybko bije serce, w sumie od dłuższego czasu byli naprawdę sami—a co Cię tak teraz naszło na wspomnienia?
—Tęskniłbyś jakbym nagle zniknęła jak wtedy?
—Yuki…co to za głupie pytanie w ogóle?!
—Jestem kobietą mam prawo zadawać głupie pytania—odpowiedziała dalej nie zmieniając mimiki twarzy—więc ponawiam pytanie tęskniłbyś?
Szafirowe oczy spotkały się z zielonymi. Nawet nie zdawali sobie sprawy, że ich twarze są już naprawdę blisko siebie.
—Oczywiście, że tak!—zawołał głośniej i przycisnął się do jej ust

****

Natsu błąkał się uliczkami Magnolii znudzony. Ich koty poleciały już do Blue Pegasus ostrzec ich przed niebezpieczeństwem, więc sam kręcił się po mieście. Czuł jak jego ciało jest naładowane energią i tylko czeka, aż będzie mógł ją zużyć na wrogów. W głowie roiło się mu od myśli, dopiero, co dowiedział się o tajemnicy skrywanej w piwnicach ich gildii.
—Natsu co ty tutaj robisz?—usłyszał i spojrzał w górę
Chłopak nieświadomie przyszedł pod dom blondynki, która zdziwiona patrzyła na niego przez okno.
—Nie wiem—odpowiedział szczerze patrząc w jej stronę—jakoś denerwuje się przed drogą.
Lucy zachichotała i pokazała mu gestem by wszedł do niej na górę, na co różowowłosy z chęcią przystał, nie miał ochoty dłużej samotnie pałętać się po mieście. Wszedł na górę schodami, Tak! Właśnie smoczy zabójca wreszcie jak człowiek wszedł schodami. I otworzył drzwi od jej mieszkania.
Magini gwiezdnych duchów krzątała się po mieszkaniu wyraźnie szukając jakiegoś odpowiedniego ubrania do walki, bo jej ostatnie ubranie na pewno się do takich nie nadawało. Natsu opadł na kanapę modląc się w duchu by przeżyć tę przeklętą drogę pociągiem.
—Może chcesz herbaty?—usłyszał nad sobą i otworzył oczy
Nad jego twarzą wisiała blondynka patrząc mu prosto w oczy. Jak nigdy nie czuł się zakłopotany tak teraz mu się zrobiło głupio widząc tą parę czekoladowych oczu wpatrzone w niego.
—M..może—zająknął się i po chwili dodał—tak!
Heartfillia uśmiechnęła się szeroko i ruszyła w stronę kuchni stawiając czajnik na wodę. Równo spojrzeli na zegarek, mieli jeszcze dobre pół godziny.

****

Rudowłosy ciągnął swoją dziewczynę przez las, co jakiś czas zerkając na zegarek. Musieli niedługo wrócić by zdążyć na pociąg, którym mieli ruszyć do Blue Pegasus.
—Loke gdzie ty mnie prowadzisz?—pytała zaciekawiona
—Zobaczysz—uśmiechnął się szczerząc kły, lubił jej robić niespodzianki. A jeśli zaraz mieli walczyć z Tartarosem chce wykorzystać takie chwile by trwały jak najdłużej.
Po jakiś paru minutach Lilica zobaczyła dobrze znane jej miejsce. Miejsce gdzie wszystko się zaczęło. Gdzie znalazła ją jej smocza matka, gdzie zaczęła trening z Yuki i co najważniejsze, gdzie miała swoją pierwszą randkę z Lwem.
—Pomyślałem, że zanim ruszymy na wojnę będziesz chciała rzucić jeszcze raz okiem na to miejsce—odpowiedział patrząc w górę na gwiazdy, jak nie było po chmurno można było znaleźć wiele konstelacji.
—Więc….to , co do Lucy wołałeś to był żart?—zapytała trochę mimochodem Reiko patrząc także w górę, ale po chwili poczuł jak chłopak ją do siebie przytulił
—Mówiłem, że idziemy na amory!—szepnął jej do ucha zalotnie, przez co jej twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona niż jak krzyczał przy gildii
—Czasami ta twoja szczerość mnie przeraża—uśmiechnęła się lekko chcąc pozbyć się niechcianych rumieńców
—O czyżby?
—Tak wydzierać się przy gildii..
Loke zaśmiał się i okręcił dziewczynę by była odwrócona w jego stronę. Widząc uśmiech chłopaka, który tak uwielbia wyszczerzyła w jego stronę kły i Lew kolejny raz dzisiaj wpił się w jej usta. Tak to miejsce miało w sobie więcej magii niż można było sobie to wyobrazić.

****

Masako przyglądała się kruczowłosemu chłopakowi wyraźnie spięta. Tamta dziewczynka powiedziała jej prawdę o nim. Bała się jego magii, jeśli to, co ona mówiła to prawda to Shon powinien się od niego odsunąć na bezpieczną odległość.
—Co, Cię sprowadza na Tartaros?—zapytała przez zaciśnięte usta
Chłopak przekręcił głowę jakby ta wiadomość do niego nie docierała. Właściwie wyglądał jakby był zamknięty we własnym świecie. Białowłosy przyglądał mu się prawie, że z czcią. Jego wielki mistrz wrócił. Zabił lidera swojej gildii, zniszczył jej siedzibę tylko po to by ożywić tę zielonowłosą kapłankę. A tak naprawdę jego czarnowłosy Bóg chodził po ziemi już dawno.
Kobieta wiedziała, że jego milczenie na pewno nie wróży dobrze. Pierw pojawiła się mistrzyni Fairy Tail, a teraz on. Zacisnęła pięść chcąc ukryć swoje obawy przed światem. Religia, która prowadziła, Religia, której była kapłanką wyznawała po części jego magię. Zawsze myślała, że to dorosły mężczyzna, a przed nią stał nastolatek.
—Co, Cię sprowadza na Tartaros?—ponowiła pytanie
Uśmiech, który w tym momencie zobaczyła wystarczyłby jej usta wygięły się w niemym krzyku. Nim zdążyła coś jeszcze powiedzieć. Huk wstrząsnął sześcianem i ruchoma budowla zaczęła spadać w dół.
****

Koty gnały do sąsiedniej gildii ile miały sił w swoich małych skrzydełkach. Zatrzymały się dopiero przed wielką fontanną, która w nocnym świetle mieniła się na różne kolory.
—Ładne światła!—zawołała Frosch chcąc złapać wodę jednak została zatrzymana przez Lectora
—Nie jesteśmy tutaj by podziwiać takie rzeczy..
Niebieska kotka dotknęła fontanny, przypomniała sobie opowieści swojej partnerki jak była mała i ganiała się tutaj z Lokem oraz Baranem. Za każdym razem wierząc, że jak wrzuci tam pieniążek jej życzenie się spełni. Pogrzebała w kieszeni swojej sukieneczki i znalazła złotą monetę, którą dostała od rudowłosego chłopaka. Wskoczyła na fontannę i wrzuciła do wody pieniążek składając łapki do modlitwy…
—Obyśmy wygrali!
—Co robisz Tsuki?—usłyszała głos Candy i spojrzała w jej stronę
Morska kotka stała wyprostowana pomiędzy Happym i Lilym badając ją spojrzeniem.
—Proszę ducha fontanny o spełnienie mojego życzenia..
—Ducha Fontanny?
—Tak, Reiko mówiła, że w fontannie mieszkają duchy. I mogą one spełnić życzenie, jeśli ktoś tego bardzo chce!
Czarny kot uśmiechnął się szeroko i pokazał reszcie gestem by ruszyli w stronę budynku Blue Pegasus mając nadzieję, że zastaną kogoś o tak później porze. Jak tylko niebieski kot chciał zastukać drzwi otworzył mu zdziwiony Lates widząc cała grupę Exceedów.
—Co wy wszyscy tu robicie?
—Dzieje się coś bardzo złego Panie Hibiki!—zawołała Tsuki
Brązowowłosy widząc ich przerażone spojrzenia przesunął się i wpuścił koty do środka by zaraz biec po swojego mistrza do jego pałacu.

****
Zawsze ludzie nazywają jakoś swoje paringi bądź paringi ogólne (NaLu GaLe itp. Itd.) Idąc tym tokiem zapytałam z ciekawości jak Yuki określa nazwą paring YukixSting..
Padło od niej urocze słowo Yusti, kiedy wspomniałam, że kojarzy mi się z Justinem Biberem od razu stwierdziła, że lepiej jednak nie cudować :D Sobota jest najlepszym dniem wstawiania rozdziału :D

11 komentarzy:

  1. Oj widzę, ze lecisz z rozdziałami dalej :D Wybacz przeczytam go jutro, bo ostatnio jestem wyjęta z życia ;-; JAk przeczytam dostaniesz jeszcze komentarz! :D
    ~Nancy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah lecę, lecę co tydzień teraz są, bo mam całą sagę napisaną :) Oki :D mam nadzieję, że nic poważnego przez to wyjęcie.

      Usuń
    2. Niee to bardziej zapracowanie typu szkoła, zajęcia, szkoła XD Całymi dniami mnie nie było w domu, a miałam odpocząć i pisac rozdziały... :C

      Usuń
    3. Aaa rozumiem ;) Tak na poprawę humoru opowiem Ci tekst tygodnia. Siedzę z mamą w kuchni i mam takiego grubego kota, który by ciągle jadł. Moja rodzicielka tak się na niego patrzy on na nią i ona nagle:
      -Jacuś ty już do człowieka nie jesteś podobny!
      Jeszcze nie spotkałam się z takim stwierdzeniem do kota.. xD

      Usuń
    4. EEEEJ grube koty są fajne no :C
      To się nazywa całkowite zaakceptowanie kota jako członka rodziny xD

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale wczoraj prawie w ogóle nie wchodziłam na komputer, bo mam we wtorek konkurs, który polega na przeczytaniu określonej liczby książek pewnej autorki, a mi zostały jeszcze dwie ;-; Nauczycielka bez mojego pozwolenia wpisała mnie na ten konkurs więc ten :C
    Ale dość mojej autobiografii XD
    Rozdział boski!
    LaxusxHikari... roar :3
    I NaLu! Czekałam i doczekałam się w końcu! :D
    Dobrze, ja idę czytać książki, które mi się nawet nie podobają ;-;
    Tradycyjnie życzę weny i pozdrawiam! :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też kocham jak ktoś mnie gdzieś wpycha bez pozwolenia. Powodzenia na konkursie:P
      No wreszcie do akcji wkraczają paringi :D! Ja tak gnam, że mam naskrobane rozdziałów do lipca O_o
      Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam :D

      Usuń
  4. No dobra... Męczyłaś mnie z zaproszeniami i komentarzami, więc w końcu zajrzałam i przeczytałam, choć będę w pełni szczera, kochana. Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz, bo to przecież nawet nie o to chodzi. Człowiek sie uczy na błędach, ale te błędy ktoś musi przecież wytknąć.
    Na początku zaznaczę, że całe opowiadanie jest istnym dramatem, niczym Romeo i Julia, Szekspira. Minimum opisów, maksimum dialogów. I o ile w dramatach się to sprawdza, to nie przy opowiadaniach. Opisy są częścią powieści i to także świadczy o umiejętnościach danej osoby. Oczywiście zauważyłam u cb spory postęp. Uczysz się i jest to widoczne, ale ciągnące się dialogi i dialogi i dialogi tak męczyły, że czasami przewijałam je.
    Drugą sprawą są niekończące się błędy. Ja chyba zwracałam już ci na to uwagę, ale powtórzę. "- To jest moje - powiedziała Kasia. - Prawda?", "- Musisz mi to oddać! - Chwyciła za zabawkę. - Oddaj albo ugryzę!". Tymi dwoma przykładami zobrazowałam ci poprawny zapis dialogów. Może być jeszcze jedna sytuacja "Oddaj mi - powiedziała groźnie - albo cię ugryzę!". Cały tekst się mocno zlewa i przez to ciężko się czyta. Dodatkowo na początku przecinki były tak smakowicie zjadane przez jakiegoś potworka, że kiedy się jakiś pojawił, byłam zaskoczona. Literówki się zdarzały, ale ja sama jestem ich mistrzynią, więc się nie wypowiadam.
    Gryzło mnie także to, że po raz jest już wykorzystany motyw nowego członka FT, który jest DS, i jest to kobieta, z Exceedem, i jej relacje są między Sting/Laxus/Loki. Czytałam masę takich blogów i przykro mi było, że w taki sposób też to przedstawiłaś.
    A może teraz zalety.
    Na pewno podziwiam za ciągłe prowadzenie bloga. Gratuluję także ciągłego progresu. Widać, że się poprawiłaś. Że coraz lepiej piszesz i to się ceni. Spodobała mi się też historia tej... jednej z bohaterek, ale nie mam pamięci do imion... O matko, tej co była siostrą Karen. Ostatnie wydarzenia także były całkiem interesujące. Właśnie pojawienie się opisów dużo zmieniło i dzięki temu przyjemniej się czytało. Jejku, coś jeszcze było, ale mogę sobie przypomnieć. Trzeba było sobie zapisać, bo naprawdę parę ciekawych rzeczy wychwyciłam.
    Nie mniej, dziękuję za zaproszenie i lekturę. Najpewniej dalej nie będę czytać, ale jeśli będziesz chciała założyć nowego bloga, pisz do mnie. Na pewno chętnie zajrzę. Człowiek się ciągle uczy - a ja sama pamiętam swoje pierwsze opowiadania... Niestety...
    Weny, czasu i sprawnego kompa
    Pozdrawiam
    Rolaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do obrażania, ja się nigdy o takie coś nie obrażam :P Każdy ma swoje zdanie i trzeba je szanować. Dalej, jeśli chodzi o błędy no cóż mam zamiar kiedyś poprawić te pierwsze rozdziały, ale też gryzie mnie czy je tak nie zostawić, by to po prostu sobie szło. A jeśli chodzi o wałkowanie enty relacji, * co zabawne powiem Ci, że jak zakładałam bloga nawet nie wiedziałam, że istnieje tak dużo o takiej tematyce :P* takie coś mi do głowy wpadło i jak zaczęłam nie chce przerywać, chce ten blog do końca doprowadzić.

      Miło, że spodobała Ci się moja Reiko :) Właśnie też widziałam, że wkoło dialogi bolą oczy, ale pisząc się uczymy :P

      Nie ma problemu, jeśli chodzi o nieczytanie i tak mi miło, że wpadłaś, chociaż zobaczyć przeczytać te wypociny, co już są ;)

      A jeśli chodzi o innego bloga raczej jak już nawet będzie to w formie mangi autorskiej, wpadłam na pomysł na cały pierwszy tom i od 3 miesięcy wałkuje rysowanie postaci. Jeśli wreszcie zacznę tworzyć już tylko to i założę o tym bloga z rozdziałami na pewno wyślę:)

      Pozdrawiam i dziękuje jeszcze raz za szczerą opinię,

      PS. Zawsze mnie zastanawia jak to jest, że jak wstawiasz komentarz pokazuje mi w oknie wiadomości, a jak ktoś inny w oknie społeczności. Tak śmieszny zbieg okoliczności:)

      Usuń
    2. O! Mangę! Ja rysować to nie umiem za nic, więc podziwiam!
      I co do PSa, to faktycznie. Mi też niektóre osoby wchodzą na główną, a niektóre normalnie w społeczności, ale wiem jaki jest tego powód...

      Usuń