Strony

poniedziałek, 15 lutego 2016

20. Festiwal Smoczego Króla


Czerwonowłosa właśnie przekładała kwiatki na grobie siostry.
-Hmm-mruknęła pocierając podbródek-nie pasuje mi coś.
-Może przełóż je na lewo?-zapytał Loke siedząc kawałek dalej,a na jego głowie oparta była Tsuki
Dziewczyna posłusznie to zrobiła i w tym momencie zesztywniała.
-Reiko?-zapytała Tsuki
Jednak czerwonowłosa nie zwracała na nich uwagi, odłożyła kwiaty i spojrzała w prawą stronę. Oni posłusznie zrobili to samo.
-Coś się zbliża-odpowiedziała po dłuższej chwili milczenia
Lew bez słowa się podniósł i podszedł do niej patrząc w ten sam punkt. Niebieska kotka zleciała obok nich i złapała swoją partnerkę za nogę. Także i ona zaczęła wyczuwać przytłaczającą moc czym kolwiek ona była.
Z lasu wyszedł mężczyzna z długimi postrzępionymi włosami i zaczął przyglądać się całej trójce. Oprócz przytłaczającej mocy dziewczyna wyczuła coś jeszcze, smród .. wielki niewyobrażalny smród krwi. Loke także nerwowo przyglądał się przybyszowi, nie widział go nigdy wcześniej ani w Magnolii ani nigdzie obok, a moc która od niego biła bardziej go przerażała niż mógł ją podziwiać.
Dziewczynę w wyglądzie przybysza najbardziej zainteresowały tatuaże, które miał na twarzy i dłoniach.
-Thunderia.-odpowiedział cichszym tonem patrząc na Reiko-Spuścizna królowej
-Hm?-drgnęła dziewczyna, a jej źrenice zrobiły się mniejsze
Chciała się odezwać i zrobić chociaż krok jednak jej ciało stało sparaliżowane oraz czuła, że zaraz zaczną nią targać dreszcze.
-Jeszcze nie czas....Jednak niedługo Festiwal Króla Smoków rozpocznie się ponownie..
Odwrócił się zostawiając trójkę na polanie. Gdy tylko zniknął pomiędzy krzakami, reszta poczuła, że może się poruszyć. Czerwonowłosa jak na hasło rzuciła się w tamtą stronę, jednak gdy tylko dobiegła do krzaków zobaczyła za nimi wielką przepaść prowadzącą wprost do wody z wodospadu.
-Co...co to było do cholery?-odpowiedział zszokowany Lew, który dopiero teraz odzyskał oddech
-To było coś...złego-zapiszczała Tsuki-czułam jego złość
Rudowłosy spojrzał na kotkę zdziwiony.
-Nie tylko..śmierdział krwią-dodała Reiko przerażonym tonem-mnóstwem krwi. To nie był zwykły mag. To było coś większego.
I zaczęła nerwowo gnieść listek, który zerwała z krzaka.
-Wymienił imię mojej smoczej matki-dodała-ale czemu nazwał mnie spuścizną królowej? Loke wiesz coś o mojej ludzkiej matce?
Lew zaczął się nerwowo drapać po podbródku.
-Karen nigdy nie wspominała by miała jakieś królewskie pochodzenie-odpowiedział-jestem pewien, że bym wiedział jeśli coś by było na rzeczy.
-I nasuwa się kolejne pytanie..czym jest Festiwal Króla Smoków?
Loke przygryzł dolną wargę.
-Wracajmy do gildii-odpowiedział znienacka i złapał zdziwioną czerwonowłosą-ten Festiwal..ten człowiek.. nie wróży to nic dobrego..
-Loke ma racje-dodała Tsuki



Charle drgnęła i wypadła jej filiżanka z dłoni rozbijając się na ziemi.
-Charle wszystko w porządku?!-zapytała zdziwiona Wendy, która siedziała obok kotów
Biała kotkę przeszył dreszcz, zły dreszcz. Zobaczyła w wizji mężczyznę z rozczochranymi włosami i tatuażami na całym ciele. I ta moc..która przytłaczała jej ciało.
-Charle?!
Wiele krzeseł z gildii się poderwało podbiegając do kotów i smoczej zabójczyni, która bezskutecznie starała się obudzić kotkę z transu, który kosztował ją zdrowie. Dreszcze które rzucały kotka nagle się uspokoiły i dziewczyna poczuła błogie ciepło oraz spokój.


Kiedy Reiko, Lew i Tsuki pędzili do gildii rozpętała się prawdziwa burza. Lało gorzej niż pierwszego dnia gdy dziewczyna postawiła stopę przed Krokusem gdzie poznała Yuki. W tym deszczu było coś innego, zresztą nie tylko w nim. Zawsze burza powodowała, że jej serce się radowało. A teraz działo się coś innego, myśli które krążyły w jej głowie powodowały, że było jej źle na żołądku. Nigdy nie pytała o nic smoczej matki i może to był jej błąd, który może ich sporo kosztować. Gdy tylko dobiegli do gildii wpadli z impetem do środka i zastali cała gildię siedzącą w kółku,a na środku siedziała przerażona Charla.
-Nareszcie jesteście!-zawołała przerażona Yuki ze łzami rzucając się w stronę przyjaciółki-Charla miała taką straszną wizję.
Jednak gdy Yuki była już blisko zobaczyła, że cała trójka była nie tylko przemoczona ale biała jak duchy.
-Co się stało?-dopytywała
-Jaką wizję miała Pani Charla?-wydukała cicho Tsuki wcale nie zmieniając pozycji, w której wisiała w powietrzu
Gildia zamilkła i czekała na Charle.
-Wi.widziałam waszą trójkę-odpowiedziała biała kotka- i...jeszcze kogoś..jego moc była.
-Przytłaczająca..przerażająca?-zapytał Loke
-Dokładnie tak...zaraz skąd wy to wiecie?
-Widzieliśmy go-dodała poważniejszym tonem
W gildii zaczęło się poruszenie i każdy wstał z krzesła.
-Nic wam nie zrobił?-zapytała zmartwiona Lucy czując jak jej serce wali niespokojnie, martwiło ją to, że czerwonowłosa jako jedyna nie wydusiła z siebie ani słowa odkąd weszli do gildii
-Mistrzu..-zaczęła Reiko i tym sposobem wszyscy zamilkli-czy wiesz czym jest Festiwal Króla Smoków?
Natsu, Lucy, Wendy i Gaajel spojrzeli po sobie.
-Skąd wiesz o Festiwalu?-zapytał różowowłosy patrząc zszokowany na nich
-Ten mężczyzna-odpowiedziała-zanim odszedł wspomniał moją matkę, a mnie nazwał spuścizną po królowej..po czym na odchodne dodał, że Festiwal Król Smoków niedługo ponownie się rozpocznie..
Wendy pisnęła cicho zatykając usta, a Gaajel warknął nerwowo zaciskając pięści. Natsu przełknął nerwowo ślinę czując jak mu zaschło w gardle. Dopiero teraz czerwonowłosa uchwyciła spojrzeniem, że w gildii znajduje się także Sting i Rouge.
-Natsu...to nie prawda..prawda?-zapytał przerażony Happy
-Czym on jest?-zapytała pewniej Reiko
Natsu spojrzał na resztę towarzyszy i na mistrza. Nikomu nie wspominali o tym wydarzeniu. Po wypadku na Krokusie nikt nawet nie napomknął o tej sytuacji. Lucy wzięła lekki wdech.
-Ja opowiem-powiedziała pewniej-podczas magicznego turnieju.
-Tego w którym występowaliście jakiś czas temu?-zapytała Yuki siadając obok Stinga
-Tak-odpowiedziała-w podziemiach miasta. Znaleźliśmy cmentarzysko..cmentarzysko smoków.
Candy zacisnęła mocniej łapki na filiżance czując jak powoli jej odmarzają.
-Zdarzyło się to 400 lat temu...


" W tamtych czasach światem rządziły smoki, szybowały po niebie,władały oceanami lądami. Cały świat należał tylko do nich. Ludzie zostawali ich pokarmem.
Jednak jeden ze smoków uważał, że smoki i ludzie mogą żyć ze sobą w przyjaźni i razem budować lepszy świat. I w tym momencie zaczęła się wojna między smokami, które chciały pokoju, a tymi które nie chciały by ludzie byli na równi z nimi. Wojna która trwała spowodowała, że smoki znalazły się w martwym punkcie, wszystko co dotychczas mieli zostawało zniszczone.
Pewnego razu smoki, które były po stronie postanowiły ofiarować swoją moc ludziom i pozwolili zakończyć wojnę.."

-Więc tak powstali smoczy zabójcy?-szepnęła ciszej do siebie Yuki
-Yuki nie przerywaj opowieści-szepnęła zdenerwowana Candy dla której i tak już było za dużo jak na jeden dzień
-Przepraszam..
-Co sie stało kiedy ludzie zakończyli wojnę?-zapytała Reiko nie zdając sobie sprawy, że zaciskała bardzo mocno dłoń na kolanie lwa, który był tak zainteresowany historią, że nawet tego nie czuł.

"Moc smoczych zabójców była tak wielka, że ich zwycięstwo było przesądzone. Jednak smoki nie zwróciły na jedną rzecz uwagi. Zbyt wielka moc, którą obdarowali ludzi...zapłacili za to wysoką cenę. Smoki chcące pokoju z ludźmi także ginęli z ich rąk"

Czerwonowłosa syknęła cicho przez co Sting, aż podskoczył zapominając, że siedzą w tak ciasnym kółku. Pogoda która szalała za oknem także powodowała, że ciało przechodziły ciarki.

"Kąpał się w ich krwi, jego ciało z ludzkiego zaczęło przypominać smocze. Skórę zastąpiły łuski, jego zęby zamieniły się w kły, a on sam przeobraził się w smoka."

-ZARAZ CHCESZ POWIEDZIEĆ, ŻE KIEDYŚ ZAMIENIMY SIĘ W SMOKI?!-krzyknęła Yuki już całkowicie przerażona tym co słyszy. Jednak nie zdążyła nic więcej powiedzieć bo została zakneblowana ręką Reiko skupionej na Lucy, która nie przerywała opowieści

"Jego imię budziło strach wśród smoków, był najbrutalniejszym smoczym zabójcą. Człowieka który był zarazem ludzkim i smoczym królem. Ta wojna która wtedy trwała była wojną w której narodził się król, a także Festiwal Smoczego Króla. Ten smok...nazywał się Acnologia"

-Acnologia?-zaczęła Reiko-to przecież smok, którego..
-Dokładnie-przerwał jej Natsu-on był kiedyś człowiekiem..
-A co ma z tym wspólnego Thunderia i spuścizna królowej?
Z tłumu wstała niewzruszona Hikari.
-Twoja matka miała tytuł królowej smoków-mruknęła
Wszystkie głowy tym razem odwróciły się w stronę rudowłosej, która spojrzała na Laxusa czując jak rośnie w niej odwaga i znowu jej wzrok spoczął na czerwonowłosej. Przeszła między tłumem stając na środku.
-Nasz kontynent w tamtych czasach był podzielony na dwa sektory-kontynuowała- pierwszy sektor gdzie panowało całkowite światło było miejscem gdzie mimo żądzy smoków niecierpiących ludzi, żył smok zwany smoczym Królem Igneel.
-Słyszałem, że był tak nazywany-powiedział Natsu-podczas walki z Rougem, wujaszek Atlas Flame mi o tym powiedział.
-Ale pewnie nie wiedziałeś o tym, że miał siostrę-odpowiedziała dziewczyna-Thunderia była bardzo wrażliwa, bolała ją krzywda ludzi jak i smoków. Wierzyła w idealny świat i była łagodna. A przy tym była bardzo potężnym smokiem, nikt do końca nie znał jej siły. Poprzez swoją łagodną naturę i miłosierdzie była zwana Królową Smoków. Byłam dość długo wychowana przez ojca by poznać całą historię.
-A drugi sektor?-zapytał Laxus, którego historia całkiem pochłonęła
Coraz więcej faktów wychodziło na światło dzienne.
-Miejsce w którym było dużo cienia. Tamtejsze smoki używały czarnej magii, jednak nigdy nie walczyły, że smokami z drugiego sektora właśnie z powodu Smoczej władczyni. Nikt nie potrafił podnieść szpona na jej nieskażone miejsce. Jednak, gdy Festiwal Smoczego Króla się zaczął wszystko zaczęło się sypać. Thunderia nie mogąc znieść tego co się dzieje poprosiła mojego ojca by wsparł jej brata ponieważ ona musi zniknąć. To była jej ostatnia wola. Nikt jej później nie spotkał, nawet smoki bały się jej szukać.
-Ale jakimś sposobem ja znalazłam się u niej-odpowiedziała czerwonowłosa masując się palcami po czole próbując wszystko zebrać do kupy-więc nie mogła tak po prostu zniknąć..
-Może po 400 latach postanowiła wstać i wrócić?-zaproponował Loke
-Też się zdziwiłam gdy zobaczyłam twoją magię i dowiedziałam się, że zostałaś wychowana przez smoka-odpowiedziała Hikari-gdyby mój ojciec o tobie wiedział. Jedynie co wiem Thunderia miała swoją straż, o którą dbała dopóki mogła, jednak ona także zniknęła w dniu odejścia królowej.
-Kim ona była?-zapytała Erza
-Nivis-po czym jej spojrzenie spoczęło na Yuki, która drgnęła-tym bardziej się zdziwiłam, że jak królowa i jej straż były razem. Tak ich wychowankowie się spotkali.
Kruczowłosa spojrzała na swoją przyjaciółkę i zobaczyła ciepły uśmiech, i teraz wreszcie zrozumiała, musiały się spotkać.
-Ale kim mógł być ten człowiek?-zapytała cicho Wendy
-Tylko znam jedną osobę z tak przytłaczającą mocą-odpowiedziała Charla wstając i próbując opanować trzęsące się nóżki-to Acnologia..
W gildii teraz dopiero rozpętało się głośne piekło, każdy krzyczał przed siebie padały słowa od "Niemożliwe" do "Nieprawda" i " Przecież widzieliście człowieka'' Dopiero mistrz uderzając o scenę spowodował milczenie całej gildii.
-Moje dzieci-zawołał-to co dzisiaj usłyszeliśmy jest o tyle nieprawdopodobne, a o tyle możliwe. Walczyliśmy już z wieloma niebezpieczeństwami, stawialiśmy na szali własne życie by chronić to co kochamy. Jeśli zbliża się Festwial Króla Smoków. Znowu staniemy z tak samo podniesionymi głowami jak za każdym niebezpieczeństwem. A ja jako wasz rodzic ochronię was i zaprowadzę do zwycięstwa!
W gildii oraz poza nią dało się słyszeć zgodny krzyk, który uformował się w nazwę Fairy Tail.





Reiko usiadła zrezygnowana w łaźni, za dużo wiadomości jak na kawałek dnia i dalej uporczywie pocierała obolałe skronie próbując sobie wszystko ułożyć. Ciepła woda powoli ją relaksowała i zamknęła oczy opierając się o ścianę.
-Za dużo myśli co?
Zdziwiona czerwonowłosa przesunęła się kawałek i zajrzała w dziurę, którą niedawno zrobili Gray i Natsu. Z drugiej strony siedział oparty o ścianę Loke i spojrzał na dziewczynę z lekkim uśmiechem, jednak dziewczyna wiedziała, że chłopak tylko udaje spokój, a w środku siebie się przejmuje tą sytuacją.
-Zgadzam się-odpowiedziała przechodząc na jego stronę
Usiadła obok niego otulona tylko mokrym ręcznikiem.
-Wiem, że to łaźnia-odpowiedział-ale jak masz zamiar siedzieć tutaj w takim negliżu to idź na damską stronę.
-Jaki negliż?-zaśmiała się-przecież mam na sobie ręcznik
-Według mnie trochę za mało..
Dziewczyna przysunęła się jeszcze bliżej rudowłosego i pstryknęła go w nos. Lew dziękował nad wszystko, że to łaźnia więc rumieńce mógł zwalić na gorące opary.
-Mamy większe problemy niż ja w ręczniku-odpowiedziała-A zresztą Lucy częściej ląduje naga, że chyba już każdy w naszej gildii zna anatomie kobiety.
Loke westchnął. Wiedział, że i tak jej nie przekona więc odchylił głowę również ciesząc się z ciepłej kąpieli.
-Thunderia Królową smoków-zaczęła Reiko-nigdy nic nie mówiła na ten temat..
-Mnie bardziej zastanawia czemu Acnologia nas nie zaatakował-odpowiedział chłopak-byliśmy tylko we dwoje, miał wielkie szanse. Najsilniejszą część naszej gildii prawie zabił, a oni go nawet nie drasnęli.
-Może chciał nas tylko nastraszyć?
-Tylko po co? Jego same pojawienie nasiewa tyle paniki, że więcej nie trzeba.
Lew poczuł lekkie drżenie dziewczyny i spojrzał na nią zdziwiony. Tu było dobre 50 stopni, a oni byli właściwie zanurzeni w większej części w wodzie.
-Wszystko w porządku Reiko? Zimno Ci?
-N..nie to nie to-odpowiedziała i zacisnęła mocniej ręce na ręczniku-starałam sobie przypomnieć to uczucie, dawno się tak nie bałam.
Po czym spojrzała na Lokego.
-Walczyłam z takimi stworami, że nawet sobie nie wyobrażasz.. A to? Zupełnie inna liga!
I znowu spuściła głowę.
-Zawsze tyle trenuje, jak najwięcej by móc w każdej sytuacji ochronić to co dla mnie najważniejsze.. A teraz pojawił się ktoś komu mogę nie dać rady. Musze je chronić..
Rudowłosy w milczeniu przyglądał się przyjaciółce.
-Na początku byłam tylko z Tsuki, ale kiedy zaproponowałam dołączenie do drużyny Yuki i Candy to także dołączyły do naszej rodziny-nawet nie zdawała sobie sprawy, że coraz bardziej się trzęsie i jej ton zrobił się bardziej płaczliwy-jeśli coś by się im stało nigdy bym sobie tego nie wybaczyła..
Nagle dziewczyna została przytulona przez Lwa.
-Lo..Loke?-zapytała starając się opanować łzy
-Damy radę-powiedział przytulając ją mocniej-razem o nich zadbamy..o dziewczyny i o gildię..



Yuki szła w milczeniu obok Stinga także kalkulując ostatnie wydarzenia.
-Myślisz, że w porządku było pozwolić Reiko pobyć samej?-zapytała
-Nie była sama-odpowiedział Blondyn-widziałem, że Loke za nią poszedł.
-Kiedy? Ja nawet nie zauważyłam.
-No cóż musisz trochę poćwiczyć wzrok
-Bardzo zabawne Sting.. Dobrze, że Loke o nią dba.
-A co do dobrego wzroku-zaczął blondyn-widzisz we mnie jakąś zmianę?
Kruczowłosa zaczęła się mu usilnie przyglądać.
-No nie wiem-odpowiedziała szczerze
-Przysuń się-zachęcił blondyn
Dziewczyna przysunęła się bliżej i wtedy blondyn ją do siebie przytulił.
-Kłamałeś!-zawołała obruszona
-Zgadza się!-zaśmiał się
Yuki prychnęła obraźliwie. Ale blondyn posłał jej uroczy uśmiech, któremu dziewczyna nie mogła się oprzeć. Odwzajemniła go. Jednak w głowie dalej myślała o dzisiejszym dniu. Mało brakowało, a jej przyjaciółki mogły zginąć. Wtedy poczuła mocniejszy uścisk ze strony chłopaka.
-Nie zawsze tu jestem-powiedział cicho-Uważaj na siebie dobrze?
Kruczowłosej zrobiło się głupio słysząc jego troskliwy, a zarazem zmartwiony ton.
-Będę uważać obiecuje-odpowiedziała z szerokim uśmiechem, próbując w ten sposób dodać mu otuchy-ale też chce chronić przyjaciół.
-Saberthooth zawsze pomoże jeśli nadejdzie taki moment-odpowiedział-Festiwal Smoczego Króla..
-I moja matka, która jak się okazało jest powiązana ze Smoczycą, która wychowywała Reiko..Teraz jak wiem, że Nivis była strażniczką ja będę taka sama jak ona-odpowiedziała i spojrzała na Stinga-pomóż mi..
-W czym?
-Naucz mnie walczyć lepiej niż potrafię-powiedziała pewniejszym tonem
-Chcesz bym z tobą trenował?-zapytał już całkiem zdziwiony chłopak-nie ma mowy! Ja nie podniosę na Ciebie ręki!
-Proszę Cię- Yuki zrobiła coś o co nikt by ją nie posądził, zaczęła patrzeć na niego z miną bezdomnego psa
-Yuki ja naprawdę nie....dobrze-westchnął, a od dziewczyny było słychać ciche "Tak!"-tylko ja się na pewno nie będę z tobą bił.
-Zawsze mogę poprosić do treningu Rouge na pewno się zgodzi!
-W to nie wątpię-dodał załamany Sting



Gdy Lew przytulał dziewczynę usłyszeli kroki zmierzające w ich stronę. Szybko się od siebie odsunęli czerwoni i spojrzeli w stronę wejścia do łaźni.
-Co wasza dwójka tu robi?-z korytarza wszedł Natsu opasany w ręcznik przyglądając się im badawczo
-Rozmawiamy-odpowiedziała Reiko, której głos już nie drżał
-Pewnie-dodał ze złośliwym uśmiechem Happy-na męskiej części łaźni
Czerwonowłosa jak i Loke spojrzeli na nich dziwnym wzrokiem z podniesioną prawą brwią, a potem na dziurę, którą była kawałek dalej. W tym momencie rożowowłosemu zrobiło się głupio.
-Przepraszam to był wypadek-odpowiedział ze śmiechem drapiąc się po czuprynie
-W to nie wątpię-dodał Lew-raczej byście specjalnie nie odrzucili mnie mocą robiąc dziurę..
-Może chcecie do nas dołączyć?-zapytała Reiko-przyda nam się odpoczynek.
-Jasne!-odpowiedział zadowolony Natsu wchodząc do nich do wody,a kot w ślad za nim
Loke spojrzał kątem ok na przyjaciółkę i uśmiechnął się szeroko, gdy pojawił się różowowłosy rozpraszając jej uwagę od razu na jej ustach pojawił się dobrze znany delikatny uśmiech.
-Nie martw się Reiko-powiedział Natsu siadając na przeciwko i patrząc na nią-nasza gildia jest silna! Obronimy wszystkich.
-Wygramy z każdym!-zawołał entuzjastycznie Happy
-Podsłuchiwaliście-mruknął rudowłosy
-Na początku myśleliśmy, że tutaj jest Yuki ze Stingiem-odpowiedział przepraszająco niebieski kot-a dopiero jak usłyszeliśmy wasze głosy nie chcieliśmy wtargnąć tutaj nagle.
-Ah tak-odpowiedział czerwonowłosa czując się głupio
-A teraz czas na zabawę!-zawołał Natsu
-Zabawę?-zapytali równo i w tym momencie zalała ich wielka fala
Gdy woda opadła dziewczyna wypluła jej część, uśmiechnęła się złośliwie i lekko palcem stuknęła w w wodę. Nim różowowłosy zareagował wystrzelił go strumień w górę i uderzył ciałem o sufit.
-Co to było?-zapytał zdziwiony chłopak
-A powiedzmy, że lubię też i takie prądy-odpowiedziała śmiejąc się pod nosem
-Ja Ci pokażę!-krzyknął Natsu odbijając się od sufitu i formując w pięści ogień
Lew bez słowa się podniósł i uśmiechając przygotował pięść do uderzenia. Chłopak zatrzymał się na pięści rudowłosego.
-I taką zabawę lubię!-dodał ubawiony rudowłosy, a Reiko kiwnęła głową
Jedynie Happy grzał się w wodzie przyglądając się walczącej trójce.





-Widzieliście Natsu?-zapytała Lucy dobiegając do kotek, które latały po mieście
-Nie-odpowiedziała Candy krzyżując dłonie w powietrzu-szukamy Reiko i Yuki.
-Reiko poszła odpocząć jakiś czas temu i miała niedługo wrócić-wytłumaczyła Tsuki-ale dalej jej nie ma więc...
-Dziewczyny!-usłyszały za sobą i odwróciły głowy
W ich stronę szła Yuki trzymając się ze Stingiem za rękę. Kruczowłosa uśmiechała się podekscytowana czego nie można było powiedzieć o zmartwionym blondynie.
-Szukamy was już od godziny!-warknęła turkusowa kotka-Rouge z kotami szukają was po drugiej stronie rynku.
-Rouge?-zapytał zdziwiony Sting
-Lucy tutaj jesteś-blondynka odwróciła głowę, a w ich stronę biegła Erza, a za nią Rouge i koty.
-Spotkałam po drodze chłopców-odpowiedziała szkarłatnowłosa i pokazała palcem na Yuki-was szukali.
-Wiemy-westchnął blondyn
-Co to za tajemniczy uśmiech?-zapytała zaciekawiona Lucy Yuki
-Sting będzie mnie trenował!
-Naprawdę !? to cudownie!-odpowiedziała przyjaciółka łapiąc ją za dłonie,a zdziwiony Rouge spojrzał na kompana
-Czy tylko ja się martwię tym treningiem?-pomyślał Sting
W tym momencie usłyszeli huk i spojrzeli w jego stronę. Przez ścianę budynku przebił się Natsu lądując na nogach z pięścią ognia oraz samym ręczniku. Z budynku wyszła zadowolona Reiko i Loke także w ręcznikach.
-Ryk Ognistego Smoka!
Czerwonowłosa podmieniła ręcznik na swój strój i wylądowała kawałek dalej od siły rażenia, Lew przybierając swoją gwiezdną formę pojawił się z drugiej strony.
-Co oni wyprawiają!?-zawołała zszokowana Candy
-Pięść Ognistego Smoka!
Dziewczyna w ostatniej chwili zrobiła unik przed pięścią różowowłosego i z gracją odbiła się od jego głowy. Nim chłopak się odwrócił dostał kopa od rudowłosego i wylądował w pobliskim straganie. Na pocieszenie pustym.
-Happy co wy wyprawiacie!?-wrzasnęła Lucy widząc jak niebieski kot pędzi w ich stronę
-A Natsu i Loke próbują poprawić humor Reiko-odpowiedział niewzruszonym tonem
-Poprawić humor?-zapytała niedowierzająco Candy-rozwaliliście ścianę Łaźni!
-Hoi-usłyszała za sobą cała walcząca trójka aż przeszły ją dreszcze
Za nimi stał nie kto inny, a Erza z morderczym wzrokiem.
-Erza..-odpowiedziała niepewnie czerwonowłosa-co tam?
-Co tam?!-warknęła-coście zrobili z łaźnią do cholery?!
-Spokojnie naprawi się!-zawołał przerażony Natsu
-Jeszcze środek nie jest do końca naprawony,a wy wywaliliście ścianę!
Dziewczyna odwróciła głowę w stronę łaźni i zobaczyła dziurę. Zaczęła dusić w sobie śmiech przez co reszta spojrzała na nią.
-Reiko..dobrze się czujesz?-zapytała niepewnie Yuki
-Przepraszam-wybuchnęła śmiechem-nie mogę z waszych min!
Erza z Natsu na siebie, a potem wbili wzrok w czerwonowłosą
-Specjalnie rozwaliliśmy te ścianę z Lokem!
-Co na cholerę?!-wrzasnęli wszyscy równo
-Normalnie-odpowiedział Lew-nie chcieli naprawić jednej ściany nawet przy dobrej zapłacie. Powiedzieli, ze jak będzie więcej zniszczeń to się za to wezmą.
-Tsuki teraz możesz lecieć po tego faceta-dodała czerwonowłosa przez łzy-powiedz, że niech się weźmie za to i opłacę każdą sumę by to naprawił.
-Tak!-odpowiedziała zadowolona Tsuki i wzbiła się w powietrze by za chwilę zniknąć pomiędzy budynkami
Reszta nie miała tak dobrego humoru. Erza skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej i zaczęła im się usilnie przyglądać.
-A powiecie mi skąd znajdziemy pieniądze na naprawę?-zapytała szkarłatnowłosa
-Jak mówiłam-odpowiedziała Reiko-ja za wszystko zapłacę
Każdy patrzył zdziwiony na nią, jedynie Lew patrzył się na jakieś dziewczyny, które stały przy kafejce. Dopiero jak dziewczyna go szturchnęła się ocknął.
-Wybacz-odpowiedział
-Co za babiarz-westchnęła Lucy
-Ej ja tylko patrzę! Nie podrywam, żadnych kobiet od miesięcy!
-Zdajesz sobie sprawę, że naprawa pochłonie tysiące klejnotów?
-Tak
-A wynajem pokoju w Fairy Hills?
-A co to ma do tego?
-No też kosztuje..a przecież ostatnio mamy bardzo słabo płatne misje.
Yuki nie wytrzymywała spokojnej rozmowy Erzy i czerwonowłosej. Pytanie, które cisnęło się jej na ustach tyle lat potrzebowało ujścia i właśnie teraz mogła się dowiedzieć odpowiedzi.
-SKĄD TY MASZ WIECZNIE PIENIĄDZE?!
Kruczowłosa nie zdała sobie sprawy, że wykrzyknęła to bardzo głośno i także ludzie ze straganów zaczęli im się przyglądać. Reiko uśmiechnęła się delikatnie jak to zwykle robiła w takich sytuacjach.
-W gildii Blue Pegazus mam spadek po Karen
Zapadła głucha cisza i parę szeptów. Pierwsza odezwała się Lucy.
-Zaraz stać Cię wydawać tysiące klejnotów na naprawianie zniszczonych łaźni, a chodzisz z nami na misje?
-No tak-odpowiedziała-po co mam brać pieniądze niepotrzebnie jak mogę je zarobić w przyjemny sposób?
-Przyjemny sposób?-zapytała zdziwiona i nagle coś jej wpadło go głowy-zaraz..ostatnio co mi brakowało  klejnotów na czynsz..Pakowałam już swoje walizki przyszykowana, że zostanę wywalona. A się okazało, że ktoś go opłacił.
-Natsu z Happym mi powiedzieli jak łowiłam ryby niedaleko ich domu-odpowiedziała czerwonowłosa puszczając jej oko-czasami te pieniądze do czegoś się przydają.
-To chociaż wiem jakim cudem ty wkoło masz klejnoty by nam pożyczać-dodała Yuki wzdychając
-Ile by za to było rybek!
-A ile jedzenia!-zawtórował mu Natsu
-Te pieniądze są na drastyczne wypadki-odpowiedziała Reiko
-Ale Lucy opłaciłaś czynsz..
-Mnie w to nie mieszajcie!-warknęła blondynka



-Myślisz, że źle zrobiłam?-zapytała jakiś czas później Reiko Lwa siedząc na jednym z krzeseł w kawiarni
-Z czym?-zapytał pijąc kawę z filiżanki
-No, że opłaciłam Lucy czynsz bez pytania jej o zgodę. Nie wyglądała na zadowoloną.
Chłopak zaśmiał się i spojrzał na przyjaciółkę
-Uratowałaś jej tyłek nie miała powodu by się na Ciebie złościć
-Ale sam widziałeś zaczęła mówić, że wszystko odda-westchnęła-a ja nie potrzebuje z powrotem pieniędzy. Jak chce na misjach zarobie.
-Po prostu nie podoba Ci się, że to pieniądze po Karen-odpowiedział chłopak
-Naprawdę nie podrywasz żadnych dziewczyn od miesięcy?
-Czy to temat ważny rozmowy?
-A czy tamten był?
Lew westchnął i spojrzał w niebo.
-Coś długo nie ma Tsuki nie uważasz?
-Spokojnie Tsuki poleciała z Candy oglądać trening Yuki-odpowiedziała zadowolona dziewczyna zmianą tematu-właściwie my także moglibyśmy iść go zobaczyć
-Tak szybko zaczęli?-zapytał zdziwiony
-Rouge stwierdził, że nie warto marnować czasu-zaśmiała się i wyciągnęła rękę do Lwa-chodźmy!

3 komentarze:

  1. jejku, jak ja się cieszę, że znalazłam tego bloga *.* absolutnie z ręką na sercu mogę powiedzieć, że się w nim zakochałam ^^ fajny pomysł i oryginalna historia zdobyły moje serce (a mam tu na myśli Twoje postacie, które dałaś w opowiadaniu) Z chęcią zostanę tu na dłużej i oczywiście czekam na kolejne rozdziały :) Dużo weny i wszystkiego dobrego, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i się ciesze, ze podoba Ci się moja historia :) Mam duży ubaw podczas pisania i wyczuwania w tę historię. Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. czuję się pominięta biorąc pod uwagę że też piszę notki do tego bloga ale what eaver cieszy mnie fakt ze się podoba nasza historia <3

    OdpowiedzUsuń